Igrzyska mają być "kołem zamachowym" dla Polski. W których miastach były?

Źródło:
Konkret24
Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich
Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich TVN24
wideo 2/4
Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich TVN24

Politycy mówią o "kole zamachowym dla Polski", a naukowcy przestrzegają przed "deficytem strukturalnym" igrzysk olimpijskich. Ekspert wyjaśnia, dlaczego efekt organizacji takiej imprezy nie jest łatwy do policzenia.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Pięć dni po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu - 16 sierpnia 2024 roku - premier Donald Tusk na wspólnej konferencji z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem oświadczył, że "Polska formalnie podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich". Dodał, że realna perspektywa, biorąc pod uwagę wstępne decyzje, zobowiązania i deklaracje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego to 2040 lub 2044 rok. Minister Sławomir Nitras dodał: "Mam nadzieję, że zimę, wiosnę przyszłego roku spędzimy na poważnej dyskusji, jak doprowadzić do tego, żeby igrzyska w Polsce się odbyły, były sukcesem i były kołem zamachowym. Nie tylko dla sportu, ale dla całej Polski. Tak, jak stało się to z Euro 2012".

Sześć dni później minister sportu, zapytany w RMF FM, "po co Polsce igrzyska olimpijskie", odpowiedział: "Przykład wielu miast: Barcelony, Calgary, Londynu czy teraz Paryża pokazuje, że igrzyska są impulsem rozwojowym. To moment wzmożenia mobilizacji społecznej. (...) To był ogromny impuls dla francuskiej gospodarki, rozwoju czy francuskiego modelu społecznego. Wydaje mi się, że Polska miałaby szansę pokazać w świecie, że jest krajem wysoko rozwiniętym". Pytany, czy stać nas na to, biorąc pod uwagę, że w Paryżu przekroczono budżet o 115 procent, Nitras zapewnił: "To nie jest droga impreza". "Przekroczono zakładany budżet, ale to była tańsza impreza niż Pekin, znacznie tańsza niż Tokio. Bo Francuzi pokazali światu, a ja się trochę na tym znam, że nie trzeba budować wielkich aren, z którymi potem jest problem z ich wykorzystaniem, tylko można zbudować areny w mieście" - mówił minister.

Zapowiedź starania się przez Polskę o organizację igrzysk wywołała rzecz jasna publiczną dyskusję. Bo nawet wśród rządzącej koalicji nie ma zgodności co do tego, że to by się nam opłaciło. Posłanka klubu Nowej Lewicy Daria Gosek-Popiołek 18 sierpnia w Polsat News przestrzegała, że "budżety igrzysk olimpijskich są zawsze horrendalnie wielkie". "Rio De Janeiro: trzysta pięćdziesiąt procent przekroczony budżet. Paryż: sto piętnaście procent przekroczony budżet - i tak uważano, że są to rozsądne, oszczędne igrzyska" - wyliczała posłanka. "Są tylko trzy miasta, które zyskały finansowo na igrzyskach: Los Angeles, Atlanta i Sydney" - dodała.

"Cztery na pięć igrzysk odnotowało deficyt"

Daria Gosek-Popiołek w odpowiedzi na pytania Konkret24 o źródła swoich danych, wskazała na dwa popularne opracowania: "Czy koszty i przekroczenia kosztów igrzysk spadają?" opublikowane w 2024 roku przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego i "Deficyt strukturalny igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w piłce nożnej: Porównanie kosztów z przychodami w czasie" opublikowane w 2022 roku przez badaczy z Uniwersytetu w Lozannie. Poleciła też książkę "Circus Maximus: Ekonomiczny hazard związany z organizacją igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w piłce nożnej" autorstwa Andrew Zimbalista z 2015 roku.

Szczególnie praca naukowców z Uniwersytetu w Lozannie wydaje się dużo wnosić do dyskusji o tym, czy organizacja Igrzysk Olimpijskich opłaca się krajom-gospodarzom pod względem ekonomicznym. Badacze chcieli sprawdzić, czy przychody uzyskiwane z organizacji dużych imprez sportowych przekraczają poniesione koszty. Analiza była jednak ograniczona, bo jako przychody traktowano wyłącznie środki od sponsorów, zyski z praw do transmisji i ze sprzedaży biletów, zaś koszty obejmowały tylko organizację i budowę obiektów sportowych. Wnioski z tego badania są niekorzystne dla organizatorów igrzysk olimpijskich. Naukowcy stwierdzili:

Okazuje się, że w większości przypadków koszty przewyższały przychody: ponad cztery na pięć igrzysk olimpijskich odnotowało deficyt.

Jeśli chodzi o letnie igrzyska olimpijskie, to na 13 analizowanych imprez (od Tokio 1964 do Rio 2016) tylko trzy razy organizatorom udawało się wyjść na plus - ale biorąc pod uwagę tylko te koszty i przychody wymienione wyżej. Dotyczy to wspomnianych przez posłankę Gosek-Popiołek: Los Angeles (w 1984 roku), Atlanty (w 1996 roku) i Sydney (w 2000 roku). Najgorzej pod tym względem wypadły IO w Montrealu w 1976 roku, które zamknięto w deficytem 5,7 mld dol. Kanadyjskie miasto spłacało długi po tamtej imprezie aż do początku XXI wieku.

Tylko trzech organizatorów letnich IO i dwóch zimowych IO wyszło na plusjournals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0308518X221098741

Podobnie wygląda sytuacja z zimowymi igrzyskami olimpijskimi. Na 12 przypadków tylko dwa razy przychody przekroczyły koszty: w Sarajewie (w 1984 roku) i Vancouver (w 2010 roku). Badacze dodają jednak, że zysk w przypadku sarajewskich igrzysk - nie dość że niski (0,1 mld dolarów) - to powinien być traktowany ostrożnie, bo w czasie przygotowań do imprezy w Jugosławii szalała hiperinflacja, co mogło zaburzyć wynik.

Naukowcy z Uniwersytetu w Lozannie stwierdzają więc, że igrzyska olimpijskie "cierpią na coś, co można nazwać deficytem strukturalnym". Nadwyżka kosztów nad przychodami nie jest wyłącznie wynikiem złych decyzji czy indywidualnych warunków w miastach-gospodarzach, ale ma charakter "trwały i systematyczny".

Jak temu zaradzić? Badacze podpowiadają: by w ogóle można było mówić o zysku przy organizacji IO, trzeba wykorzystywać istniejącą infrastrukturę sportową, zamiast budować nowe obiekty. "Dla przyszłych gospodarzy najważniejsze jest, aby w jak największym stopniu ponownie wykorzystać istniejące obiekty, jeśli chcą zmniejszyć ryzyko finansowe związane z tym wydarzeniem" - piszą. "Wreszcie, jeśli celem miast jest przede wszystkim przyciągnięcie odwiedzających poprzez organizację tych wydarzeń, letnie igrzyska i mistrzostwa świata w piłce nożnej są bardziej opłacalne w przeliczeniu na bilet niż igrzyska zimowe" - dodają.

Pamiętajmy jednak, że autorzy tej analizy nie uwzględnili kosztów pośrednich, takich jak zwiększenie pojemności hoteli, rozwój transportu publicznego czy rozbudowa lotnisk - które, choć wymagają nakładów, to w dłuższej perspektywie mogą rozwijać gospodarkę, a tym samym generować przychody, choćby dzięki zwiększonej turystyce. "Udział tych kosztów w kosztach spowodowanych wydarzeniem jest trudny do określenia i trudno jest ocenić, w jakim stopniu koszty te wystąpiły z powodu wydarzenia lub w jakim stopniu wystąpiłyby w każdym przypadku" - przyznają badacze. Na przykład trudno liczyć koszt budowy dróg jako koszt organizacji igrzysk, ponieważ nie wiadomo, czy bez tej imprezy i tak by tej drogi nie zbudowano. Trudno też obliczyć wymierny przychód z takiej inwestycji.

"Wszystkie igrzyska przekroczyły zakładane koszty"

Z kolei analiza naukowców z Oksfordu skupia się na niebezpieczeństwie przekroczenia założonego budżetu. Również te wnioski nie są optymistyczne dla krajów i miast starających się o organizację IO: "Wszystkie igrzyska bez wyjątku przekroczyły zakładane koszty" - stwierdzili badacze. Według nich takiej sytuacji i takich poziomów przekroczenia budżetów nie obserwuje się w przypadku żadnych innych megaprojektów typu budowa elektrowni jądrowej czy projekty militarne.

Liczby rzeczywiście robią wrażenie: nawet po odjęciu inflacji podczas zimowych IO w latach 1960-2024 przekraczano zakładany budżet średnio o 132 proc., a podczas letnich aż o 195 proc. Rekordzistą są wspominane już igrzyska w Vancouver w 2010 roku, gdzie budżet przekroczono o 720 proc. (a z uwzględnieniem inflacji o 1266 proc.). Trzy ostatnie imprezy również nie wypadają pod tym względem pozytywnie: Rio 2016 - 352 proc. nadwyżki nad planowanym budżetem, Tokio 2020 - 128 proc., Paryż 2024 - 115 proc.

"Mimo że igrzyska zimowe mają mniejszy zasięg niż igrzyska letnie, statystycznie ryzyko kosztowe związane z nimi nie różni się istotnie" - zauważają autorzy. Widać to w danych: na najgorszych pod tym względem zimowych IO w Lake Placid w 1980 roku przekroczono budżet o 324 proc., a na ostatniej imprezie w Pekinie w 2022 roku - o 149 proc.

Poziomy przekroczenia budżetu igrzysk olimpijskich w ujęciu nominalnym (z inflacją) i realnym (bez inflacji) w latach 1960-2024dx.doi.org/10.2139/ssrn.4850085

Wnioski: "Wysokie przekroczenie średnich kosztów igrzysk w połączeniu z występowaniem wartości skrajnych powinno być powodem do ostrożności dla każdego, kto rozważa organizację igrzysk, a zwłaszcza dla małych lub niestabilnych gospodarek mających niewielką zdolność do absorpcji rosnących kosztów i związanego z tym zadłużenia". Autorzy przypominają, że zadłużenie związane z przekroczeniem budżetu igrzysk w Atenach w 2004 roku (o 49 proc.) przyczyniło się do wybuchu późniejszego kryzysu finansowego w Grecji.

Jednak również oksfordzcy naukowcy przyznają, że ich analiza jest niekompletna, ponieważ "nie obejmuje szerszych kosztów kapitałowych (koszty pośrednie) infrastruktury miejskiej i transportowej, które zazwyczaj są znaczne".

"To pominięcie rodzi pytania dotyczące rzeczywistych kosztów organizacji igrzysk i potencjalnych konsekwencji tych rosnących kosztów" - stwierdzają.

"Nie ma jednej metody oceny wpływu"

Przytoczone tu prace skupiają się głównie na kosztach i przychodach związanych bezpośrednio z samymi igrzyskami. Minister sportu Sławomir Nitras mówił natomiast o "kole zamachowym dla całej Polski" i "ogromnym impulsie dla francuskiej gospodarki, rozwoju". Czy takie korzyści da się zmierzyć?

Na to pytanie próbował odpowiedzieć m.in. Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thorton. Przed piłkarskimi mistrzostwami Europy 2024 w Niemczech opublikował pogłębioną analizę nt. wpływu dużych imprez sportowych na gospodarkę. Na podstawie przytoczonych analiz wywnioskował, że:

Na poziomie całego państwa znaleziono niewiele przykładów wskazujących na jednoznacznie pozytywne zależności między organizacją wielkoformatowych wydarzeń sportowych a gospodarką.

Mimo że w dłuższej perspektywie w państwach-gospodarzach obserwowano napływ inwestycji zagranicznych i wzrost liczby wizytujących turystów zagranicznych, to te poziomy nie odbiegały od ogólnoświatowych tendencji w tym czasie. Dlatego "choć imprezy sportowe mogły wspomagać te wzrosty, z dużym prawdopodobieństwem byłyby one obecne bez względu na ich organizację" - uważa ekonomista. Zwraca uwagę, że prognozy ekonomiczne tworzone przed igrzyskami często powstają pod wpływem emocji i dlatego są dużo bardziej optymistyczne niż szacunki po ich zakończeniu. Organizatorzy liczą m.in. na dużo wyższe zyski pochodzące od dodatkowych turystów, ale te nie nadchodzą ze względu na tzw. efekt odstraszenia. Chodzi o to, że ze względu na wysokie ceny usług w mieście-gospodarzu część odwiedzających odkłada wizytę na okres po igrzyskach, co rozkłada oczekiwany efekt gospodarczy w czasie.

Szczególnie istotna jest jednak inna teza zawarta w tej analizie:

Nie ma jednej, uniwersalnej i powszechnie uznanej metody oceny wpływu wielkoformatowego wydarzenia sportowego na gospodarkę​.

Ekspert: byle nie zamachnąć się za mocno

Z taką tezą zgadza się prof. Rafał Kasprzak z Instytutu Zarządzania Wartością Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. - Badanie wpływu igrzysk na gospodarkę nie jest zerojedynkowe i nie daje prostego wyniku. To nie jest mierzenie temperatury - mówi w rozmowie z Konkret24. - Zamiast jednej metody badawczej mamy tutaj różne podejścia i mimo że większość badaczy wypracowała wspólne, jest ono dyskusyjne, dlatego że, z jednej strony, bierze się pod uwagę to, co w miarę obiektywnie można zliczyć - czyli wydatki turystów, wydatki na organizację, wydatki na infrastrukturę, ale z drugiej strony, są też takie rzeczy niepoliczalne, jak na przykład popularność państwa, popularność regionu, zbudowanie wizerunku. Więc to jest niejednoznaczne i nie tak łatwe do policzenia jak na przykład bilans przedsiębiorstwa - wyjaśnia ekspert.

Jego zdaniem jeśli już próbować wyliczać opłacalność igrzysk dla danego kraju, to powinno się brać pod uwagę takie wskaźniki jak: ruch turystyczny, rozbudowa infrastruktury i wpływ na PKB (choć ten ostatni nazywa dyskusyjnym). To jego zdaniem powinno się zestawić z kosztami poniesionymi na przygotowania i realizację igrzysk, ale także z mniej wymiernymi, ale również istotnymi wzrostami zagrożeń terrorystycznych czy lokalnych cen.

Czy więc igrzyska olimpijskie mogą być "kołem zamachowym" dla krajów i miast-organizatorów, jak planuje polski rząd? Profesor Kasprzak odpowiada:

Igrzyska Olimpijskie to jest koło zamachowe, ale - tak jak z każdym kołem zamachowym - trzeba uważać, bo ktoś zamachnie się za mocno i ono się za mocno kręci. Cała sztuka polega na przyłożeniu odpowiedniej siły i zbudowaniu odpowiedniego koła zamachowego.

- Są przykłady z historii. Nie szukając daleko: Euro 2012, które było potężnym impulsem i takim mocnym, pozytywnym kopniakiem do zbudowania infrastruktury, na którą pewnie byśmy jeszcze długo czekali. Ale są historie igrzysk olimpijskich, gdy regiony wpadały w totalne zadłużenie albo igrzyska kosztowały tak dużo, że lądowały na listach absurdalnie wysokich wydatków. Więc mówienie o kole zamachowym jest jak najbardziej rozsądne, byle tylko unikać gigantomanii - komentuje ekspert.

Profesor Rafał Kasprzak mówi też o "efekcie igrzysk", czyli wzroście zainteresowania dotychczas mniej znanym miejscem/regionem, które właśnie na organizacji takiej sportowej imprezy zyskało. Jako przykład często podaje się Barcelonę, która po IO w 1992 roku stała się jedną z najpopularniejszych destynacji turystycznych w Europie. - W przypadku Barcelony do dzisiaj mamy takie trwałe efekty w postaci zbudowanej infrastruktury, mamy trwałe efekty w postaci zasobów finansowych, które rozwinęły lokalną gospodarkę i przede wszystkim wzrost ruchu turystycznego - komentuje prof. Kasprzak. - Ruch turystyczny często wzrasta po igrzyskach, bo część osób chce potem odwiedzić te miejsca - dodaje.

Politykom zapowiadającym staranie się o organizację igrzysk olimpijskich w Polsce radzi jednak "nie obiecywać za dużo". - Nie mówić na przykład, że zbudujemy zbyt wiele obiektów, które nam się po prostu nie zwrócą. Niech one będą optymalnie doskalowane do potrzeb sportowych, a jednocześnie, żeby były potem wykorzystane optymalnie w przyszłości - mówi prof. Kasprzak. - Ale przede wszystkim radziłbym zainwestować w system sportowy. Bo gdy mówimy o organizacji igrzysk, widok wciąż przesłania nam kwestia tego, czy to się opłaca, czy nie. A przecież w igrzyskach ostatecznie chodzi o sport i także w ten sposób można promować swój kraj - podsumowuje ekspert.

CZYTAJ WIĘCEJ: IO: Paryż miał uczyć się na błędach poprzedników. "To nie są igrzyska, jakie nam obiecano"

Michał Istel

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: P-Kheawtasang / Shutterstock.com

Pozostałe wiadomości

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24