Igrzyska mają być "kołem zamachowym" dla Polski. W których miastach były?

Źródło:
Konkret24
Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich
Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich TVN24
wideo 2/4
Premier: będziemy ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich TVN24

Politycy mówią o "kole zamachowym dla Polski", a naukowcy przestrzegają przed "deficytem strukturalnym" igrzysk olimpijskich. Ekspert wyjaśnia, dlaczego efekt organizacji takiej imprezy nie jest łatwy do policzenia.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Pięć dni po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu - 16 sierpnia 2024 roku - premier Donald Tusk na wspólnej konferencji z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem oświadczył, że "Polska formalnie podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich". Dodał, że realna perspektywa, biorąc pod uwagę wstępne decyzje, zobowiązania i deklaracje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego to 2040 lub 2044 rok. Minister Sławomir Nitras dodał: "Mam nadzieję, że zimę, wiosnę przyszłego roku spędzimy na poważnej dyskusji, jak doprowadzić do tego, żeby igrzyska w Polsce się odbyły, były sukcesem i były kołem zamachowym. Nie tylko dla sportu, ale dla całej Polski. Tak, jak stało się to z Euro 2012".

Sześć dni później minister sportu, zapytany w RMF FM, "po co Polsce igrzyska olimpijskie", odpowiedział: "Przykład wielu miast: Barcelony, Calgary, Londynu czy teraz Paryża pokazuje, że igrzyska są impulsem rozwojowym. To moment wzmożenia mobilizacji społecznej. (...) To był ogromny impuls dla francuskiej gospodarki, rozwoju czy francuskiego modelu społecznego. Wydaje mi się, że Polska miałaby szansę pokazać w świecie, że jest krajem wysoko rozwiniętym". Pytany, czy stać nas na to, biorąc pod uwagę, że w Paryżu przekroczono budżet o 115 procent, Nitras zapewnił: "To nie jest droga impreza". "Przekroczono zakładany budżet, ale to była tańsza impreza niż Pekin, znacznie tańsza niż Tokio. Bo Francuzi pokazali światu, a ja się trochę na tym znam, że nie trzeba budować wielkich aren, z którymi potem jest problem z ich wykorzystaniem, tylko można zbudować areny w mieście" - mówił minister.

Zapowiedź starania się przez Polskę o organizację igrzysk wywołała rzecz jasna publiczną dyskusję. Bo nawet wśród rządzącej koalicji nie ma zgodności co do tego, że to by się nam opłaciło. Posłanka klubu Nowej Lewicy Daria Gosek-Popiołek 18 sierpnia w Polsat News przestrzegała, że "budżety igrzysk olimpijskich są zawsze horrendalnie wielkie". "Rio De Janeiro: trzysta pięćdziesiąt procent przekroczony budżet. Paryż: sto piętnaście procent przekroczony budżet - i tak uważano, że są to rozsądne, oszczędne igrzyska" - wyliczała posłanka. "Są tylko trzy miasta, które zyskały finansowo na igrzyskach: Los Angeles, Atlanta i Sydney" - dodała.

"Cztery na pięć igrzysk odnotowało deficyt"

Daria Gosek-Popiołek w odpowiedzi na pytania Konkret24 o źródła swoich danych, wskazała na dwa popularne opracowania: "Czy koszty i przekroczenia kosztów igrzysk spadają?" opublikowane w 2024 roku przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego i "Deficyt strukturalny igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w piłce nożnej: Porównanie kosztów z przychodami w czasie" opublikowane w 2022 roku przez badaczy z Uniwersytetu w Lozannie. Poleciła też książkę "Circus Maximus: Ekonomiczny hazard związany z organizacją igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w piłce nożnej" autorstwa Andrew Zimbalista z 2015 roku.

Szczególnie praca naukowców z Uniwersytetu w Lozannie wydaje się dużo wnosić do dyskusji o tym, czy organizacja Igrzysk Olimpijskich opłaca się krajom-gospodarzom pod względem ekonomicznym. Badacze chcieli sprawdzić, czy przychody uzyskiwane z organizacji dużych imprez sportowych przekraczają poniesione koszty. Analiza była jednak ograniczona, bo jako przychody traktowano wyłącznie środki od sponsorów, zyski z praw do transmisji i ze sprzedaży biletów, zaś koszty obejmowały tylko organizację i budowę obiektów sportowych. Wnioski z tego badania są niekorzystne dla organizatorów igrzysk olimpijskich. Naukowcy stwierdzili:

Okazuje się, że w większości przypadków koszty przewyższały przychody: ponad cztery na pięć igrzysk olimpijskich odnotowało deficyt.

Jeśli chodzi o letnie igrzyska olimpijskie, to na 13 analizowanych imprez (od Tokio 1964 do Rio 2016) tylko trzy razy organizatorom udawało się wyjść na plus - ale biorąc pod uwagę tylko te koszty i przychody wymienione wyżej. Dotyczy to wspomnianych przez posłankę Gosek-Popiołek: Los Angeles (w 1984 roku), Atlanty (w 1996 roku) i Sydney (w 2000 roku). Najgorzej pod tym względem wypadły IO w Montrealu w 1976 roku, które zamknięto w deficytem 5,7 mld dol. Kanadyjskie miasto spłacało długi po tamtej imprezie aż do początku XXI wieku.

Tylko trzech organizatorów letnich IO i dwóch zimowych IO wyszło na plusjournals.sagepub.com/doi/full/10.1177/0308518X221098741

Podobnie wygląda sytuacja z zimowymi igrzyskami olimpijskimi. Na 12 przypadków tylko dwa razy przychody przekroczyły koszty: w Sarajewie (w 1984 roku) i Vancouver (w 2010 roku). Badacze dodają jednak, że zysk w przypadku sarajewskich igrzysk - nie dość że niski (0,1 mld dolarów) - to powinien być traktowany ostrożnie, bo w czasie przygotowań do imprezy w Jugosławii szalała hiperinflacja, co mogło zaburzyć wynik.

Naukowcy z Uniwersytetu w Lozannie stwierdzają więc, że igrzyska olimpijskie "cierpią na coś, co można nazwać deficytem strukturalnym". Nadwyżka kosztów nad przychodami nie jest wyłącznie wynikiem złych decyzji czy indywidualnych warunków w miastach-gospodarzach, ale ma charakter "trwały i systematyczny".

Jak temu zaradzić? Badacze podpowiadają: by w ogóle można było mówić o zysku przy organizacji IO, trzeba wykorzystywać istniejącą infrastrukturę sportową, zamiast budować nowe obiekty. "Dla przyszłych gospodarzy najważniejsze jest, aby w jak największym stopniu ponownie wykorzystać istniejące obiekty, jeśli chcą zmniejszyć ryzyko finansowe związane z tym wydarzeniem" - piszą. "Wreszcie, jeśli celem miast jest przede wszystkim przyciągnięcie odwiedzających poprzez organizację tych wydarzeń, letnie igrzyska i mistrzostwa świata w piłce nożnej są bardziej opłacalne w przeliczeniu na bilet niż igrzyska zimowe" - dodają.

Pamiętajmy jednak, że autorzy tej analizy nie uwzględnili kosztów pośrednich, takich jak zwiększenie pojemności hoteli, rozwój transportu publicznego czy rozbudowa lotnisk - które, choć wymagają nakładów, to w dłuższej perspektywie mogą rozwijać gospodarkę, a tym samym generować przychody, choćby dzięki zwiększonej turystyce. "Udział tych kosztów w kosztach spowodowanych wydarzeniem jest trudny do określenia i trudno jest ocenić, w jakim stopniu koszty te wystąpiły z powodu wydarzenia lub w jakim stopniu wystąpiłyby w każdym przypadku" - przyznają badacze. Na przykład trudno liczyć koszt budowy dróg jako koszt organizacji igrzysk, ponieważ nie wiadomo, czy bez tej imprezy i tak by tej drogi nie zbudowano. Trudno też obliczyć wymierny przychód z takiej inwestycji.

"Wszystkie igrzyska przekroczyły zakładane koszty"

Z kolei analiza naukowców z Oksfordu skupia się na niebezpieczeństwie przekroczenia założonego budżetu. Również te wnioski nie są optymistyczne dla krajów i miast starających się o organizację IO: "Wszystkie igrzyska bez wyjątku przekroczyły zakładane koszty" - stwierdzili badacze. Według nich takiej sytuacji i takich poziomów przekroczenia budżetów nie obserwuje się w przypadku żadnych innych megaprojektów typu budowa elektrowni jądrowej czy projekty militarne.

Liczby rzeczywiście robią wrażenie: nawet po odjęciu inflacji podczas zimowych IO w latach 1960-2024 przekraczano zakładany budżet średnio o 132 proc., a podczas letnich aż o 195 proc. Rekordzistą są wspominane już igrzyska w Vancouver w 2010 roku, gdzie budżet przekroczono o 720 proc. (a z uwzględnieniem inflacji o 1266 proc.). Trzy ostatnie imprezy również nie wypadają pod tym względem pozytywnie: Rio 2016 - 352 proc. nadwyżki nad planowanym budżetem, Tokio 2020 - 128 proc., Paryż 2024 - 115 proc.

"Mimo że igrzyska zimowe mają mniejszy zasięg niż igrzyska letnie, statystycznie ryzyko kosztowe związane z nimi nie różni się istotnie" - zauważają autorzy. Widać to w danych: na najgorszych pod tym względem zimowych IO w Lake Placid w 1980 roku przekroczono budżet o 324 proc., a na ostatniej imprezie w Pekinie w 2022 roku - o 149 proc.

Poziomy przekroczenia budżetu igrzysk olimpijskich w ujęciu nominalnym (z inflacją) i realnym (bez inflacji) w latach 1960-2024dx.doi.org/10.2139/ssrn.4850085

Wnioski: "Wysokie przekroczenie średnich kosztów igrzysk w połączeniu z występowaniem wartości skrajnych powinno być powodem do ostrożności dla każdego, kto rozważa organizację igrzysk, a zwłaszcza dla małych lub niestabilnych gospodarek mających niewielką zdolność do absorpcji rosnących kosztów i związanego z tym zadłużenia". Autorzy przypominają, że zadłużenie związane z przekroczeniem budżetu igrzysk w Atenach w 2004 roku (o 49 proc.) przyczyniło się do wybuchu późniejszego kryzysu finansowego w Grecji.

Jednak również oksfordzcy naukowcy przyznają, że ich analiza jest niekompletna, ponieważ "nie obejmuje szerszych kosztów kapitałowych (koszty pośrednie) infrastruktury miejskiej i transportowej, które zazwyczaj są znaczne".

"To pominięcie rodzi pytania dotyczące rzeczywistych kosztów organizacji igrzysk i potencjalnych konsekwencji tych rosnących kosztów" - stwierdzają.

"Nie ma jednej metody oceny wpływu"

Przytoczone tu prace skupiają się głównie na kosztach i przychodach związanych bezpośrednio z samymi igrzyskami. Minister sportu Sławomir Nitras mówił natomiast o "kole zamachowym dla całej Polski" i "ogromnym impulsie dla francuskiej gospodarki, rozwoju". Czy takie korzyści da się zmierzyć?

Na to pytanie próbował odpowiedzieć m.in. Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thorton. Przed piłkarskimi mistrzostwami Europy 2024 w Niemczech opublikował pogłębioną analizę nt. wpływu dużych imprez sportowych na gospodarkę. Na podstawie przytoczonych analiz wywnioskował, że:

Na poziomie całego państwa znaleziono niewiele przykładów wskazujących na jednoznacznie pozytywne zależności między organizacją wielkoformatowych wydarzeń sportowych a gospodarką.

Mimo że w dłuższej perspektywie w państwach-gospodarzach obserwowano napływ inwestycji zagranicznych i wzrost liczby wizytujących turystów zagranicznych, to te poziomy nie odbiegały od ogólnoświatowych tendencji w tym czasie. Dlatego "choć imprezy sportowe mogły wspomagać te wzrosty, z dużym prawdopodobieństwem byłyby one obecne bez względu na ich organizację" - uważa ekonomista. Zwraca uwagę, że prognozy ekonomiczne tworzone przed igrzyskami często powstają pod wpływem emocji i dlatego są dużo bardziej optymistyczne niż szacunki po ich zakończeniu. Organizatorzy liczą m.in. na dużo wyższe zyski pochodzące od dodatkowych turystów, ale te nie nadchodzą ze względu na tzw. efekt odstraszenia. Chodzi o to, że ze względu na wysokie ceny usług w mieście-gospodarzu część odwiedzających odkłada wizytę na okres po igrzyskach, co rozkłada oczekiwany efekt gospodarczy w czasie.

Szczególnie istotna jest jednak inna teza zawarta w tej analizie:

Nie ma jednej, uniwersalnej i powszechnie uznanej metody oceny wpływu wielkoformatowego wydarzenia sportowego na gospodarkę​.

Ekspert: byle nie zamachnąć się za mocno

Z taką tezą zgadza się prof. Rafał Kasprzak z Instytutu Zarządzania Wartością Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. - Badanie wpływu igrzysk na gospodarkę nie jest zerojedynkowe i nie daje prostego wyniku. To nie jest mierzenie temperatury - mówi w rozmowie z Konkret24. - Zamiast jednej metody badawczej mamy tutaj różne podejścia i mimo że większość badaczy wypracowała wspólne, jest ono dyskusyjne, dlatego że, z jednej strony, bierze się pod uwagę to, co w miarę obiektywnie można zliczyć - czyli wydatki turystów, wydatki na organizację, wydatki na infrastrukturę, ale z drugiej strony, są też takie rzeczy niepoliczalne, jak na przykład popularność państwa, popularność regionu, zbudowanie wizerunku. Więc to jest niejednoznaczne i nie tak łatwe do policzenia jak na przykład bilans przedsiębiorstwa - wyjaśnia ekspert.

Jego zdaniem jeśli już próbować wyliczać opłacalność igrzysk dla danego kraju, to powinno się brać pod uwagę takie wskaźniki jak: ruch turystyczny, rozbudowa infrastruktury i wpływ na PKB (choć ten ostatni nazywa dyskusyjnym). To jego zdaniem powinno się zestawić z kosztami poniesionymi na przygotowania i realizację igrzysk, ale także z mniej wymiernymi, ale również istotnymi wzrostami zagrożeń terrorystycznych czy lokalnych cen.

Czy więc igrzyska olimpijskie mogą być "kołem zamachowym" dla krajów i miast-organizatorów, jak planuje polski rząd? Profesor Kasprzak odpowiada:

Igrzyska Olimpijskie to jest koło zamachowe, ale - tak jak z każdym kołem zamachowym - trzeba uważać, bo ktoś zamachnie się za mocno i ono się za mocno kręci. Cała sztuka polega na przyłożeniu odpowiedniej siły i zbudowaniu odpowiedniego koła zamachowego.

- Są przykłady z historii. Nie szukając daleko: Euro 2012, które było potężnym impulsem i takim mocnym, pozytywnym kopniakiem do zbudowania infrastruktury, na którą pewnie byśmy jeszcze długo czekali. Ale są historie igrzysk olimpijskich, gdy regiony wpadały w totalne zadłużenie albo igrzyska kosztowały tak dużo, że lądowały na listach absurdalnie wysokich wydatków. Więc mówienie o kole zamachowym jest jak najbardziej rozsądne, byle tylko unikać gigantomanii - komentuje ekspert.

Profesor Rafał Kasprzak mówi też o "efekcie igrzysk", czyli wzroście zainteresowania dotychczas mniej znanym miejscem/regionem, które właśnie na organizacji takiej sportowej imprezy zyskało. Jako przykład często podaje się Barcelonę, która po IO w 1992 roku stała się jedną z najpopularniejszych destynacji turystycznych w Europie. - W przypadku Barcelony do dzisiaj mamy takie trwałe efekty w postaci zbudowanej infrastruktury, mamy trwałe efekty w postaci zasobów finansowych, które rozwinęły lokalną gospodarkę i przede wszystkim wzrost ruchu turystycznego - komentuje prof. Kasprzak. - Ruch turystyczny często wzrasta po igrzyskach, bo część osób chce potem odwiedzić te miejsca - dodaje.

Politykom zapowiadającym staranie się o organizację igrzysk olimpijskich w Polsce radzi jednak "nie obiecywać za dużo". - Nie mówić na przykład, że zbudujemy zbyt wiele obiektów, które nam się po prostu nie zwrócą. Niech one będą optymalnie doskalowane do potrzeb sportowych, a jednocześnie, żeby były potem wykorzystane optymalnie w przyszłości - mówi prof. Kasprzak. - Ale przede wszystkim radziłbym zainwestować w system sportowy. Bo gdy mówimy o organizacji igrzysk, widok wciąż przesłania nam kwestia tego, czy to się opłaca, czy nie. A przecież w igrzyskach ostatecznie chodzi o sport i także w ten sposób można promować swój kraj - podsumowuje ekspert.

CZYTAJ WIĘCEJ: IO: Paryż miał uczyć się na błędach poprzedników. "To nie są igrzyska, jakie nam obiecano"

Michał Istel

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: P-Kheawtasang / Shutterstock.com

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24