Nie ma placówek obsługujących tylko Polaków czy tylko obywateli Ukrainy; o kolejności przyjęcia do lekarza decyduje stan zdrowia pacjenta - podkreśla resort zdrowia w reakcji na post informujący, że w jednym ze szpitali "teraz przyjmują tylko Ukraińców i z wypadków". NASK zaleca czujność wobec kontrowersyjnych informacji pojawiających się w internecie.
Ludność cywilna jest ofiarą inwazji Rosji, lecz nie wszystkie rozpowszechniane w sieci zdjęcia mające to pokazywać rzeczywiście pochodzą z Ukrainy. Fotografie rannej dziewczynki oraz mężczyzny, który stracił dom, są stare i powstały w innych krajach.
Rosyjska inwazja na Ukrainę jest wykorzystywana przez środowiska antyszczepionkowe do szerzenia w sieci teorii spiskowej, jakoby pod osłoną wojny międzynarodowa społeczność chciała przeforsować "globalny traktat pandemiczny" dający WHO "potężną władzę nad światem". Tłumaczymy, na czym polega fałsz i manipulacja w tej teorii.
Częścią wojny informacyjnej, która towarzyszy inwazji Rosji na Ukrainę, są fake newsy tworzone pod marką dużego medium. To celowe fałszerstwa mające dyskredytować media, które rzekomo wyolbrzymiają to, co się teraz dzieje w Ukrainie.
"Nad Polską latają ruskie samoloty", "to jak jest z tymi sankcjami?" - zastanawiają się użytkownicy mediów społecznościowych, notując zauważone loty. To prawda, że przestrzeń powietrzną nad całą Unią Europejską zamknięto dla rosyjskich samolotów - lecz są wyjątki.
Wiadomość o zestrzeleniu rosyjskiego samolotu w pobliżu Odessy podawano w mediach społecznościowych zilustrowaną archiwalnym zdjęciem. Ta fotografia nie powstała podczas wojny w Ukrainie.
Po ataku Rosjan na Zaporoską Elektrownię Atomową w Ukrainie w polskim internecie narasta dezinformacja na temat możliwego promieniowania i konieczności zakupu płynu Lugola. To fałszywe informacje. Ostrzegamy: płynu Lugola nie należy przyjmować, nawet "na wszelki wypadek".
Zgodnie z celem prorosyjskiej dezinformacji - czyli podważaniem faktu inwazji na Ukrainę - o słynnym zdjęciu zrobionym pierwszego dnia ataku pisze się, że "nie ma nic wspólnego z wojną w 2022 roku" i jest efektem "planu globalistów". Lecz to jest prawdziwe zdjęcie i prawdziwa ofiara rosyjskich pocisków.
Rozsyłane w sieci zdjęcie mające przedstawiać ostrzelany pod Kijowem "pociąg paliwowy z Białorusi wraz z torami" to obraz z katastrofy kolejowej w Polsce 12 lat temu. Błędnie wykorzystuje się go do ilustracji bieżących wydarzeń.
Typowymi fake newsami i dezinformacją wojenną nazywa samorząd Przemyśla nagły wysyp wpisów w mediach społecznościowych na temat rzekomej agresji ze strony uchodźców o "nieukraińskim" wyglądzie. Policja informuje, że nie odnotowano zwiększonej liczby przestępstw - a wpisy tej treści mają wywoływać negatywne reakcje. Bo tak właśnie działa dezinformacja.
Będą służyć w międzynarodowym batalionie - piszą internauci o Gruzinach, którzy rzekomo "przylecieli pomóc Ukraińcom". To komentarze do nagrania pokazującego gruzińskiego żołnierza wysiadającego z samolotu. Nie jest to jednak ani aktualny film, ani lotnisko w Ukrainie.
Celem ataku Rosji na Ukrainę jest likwidacja sieci tajnych laboratoriów wytwarzających broń biologiczną - to nagłaśniana teraz w internecie teoria spiskowa, która powiela prorosyjską narrację. To fałsz. USA zaprzeczyły, że w Ukrainie są amerykańskie laboratoria wojskowe.
Podawane w mediach społecznościowych informacje o walczących ukraińskich pilotach nie zawsze są ilustrowane zdjęciami akurat tych osób. Radzimy uważać przy rozpowszechnianiu takich wpisów.
Rozsyłana w sieci rzekoma okładka kolejnego wydania amerykańskiego magazynu "Time", na której widać zdjęcie Putina z hitlerowskim wąsikiem, nie jest prawdziwa.
Według rozsyłanych w sieci postów przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow miał powiedzieć w swoim wystąpieniu, że Czeczeni "nie chcą i nie mają ochoty walczyć z narodem ukraińskim". Lecz udostępniane wideo jest montażem z tego wystąpienia - całość nie daje złudzeń, że Kadyrow wesprze Rosję.
Ogromną popularność zdobyło w mediach społecznościowych zdjęcie pokazujące żołnierzy ukraińskich i białoruskich, którzy mają walczyć teraz z rosyjskim agresorem. Ale to stara fotografia, krąży w sieci co najmniej od sześciu lat.
Krótko po ataku Rosji na Ukrainę w sieci zaczęły krążyć fragmenty nagrania przedstawiającego między innymi przesłuchiwanie ukraińskich wojskowych przez prorosyjskich separatystów. Ostrzegamy: wbrew opisom dołączanym do filmów nie przedstawiają one aktualnych wydarzeń.
W mediach społecznościowych krąży krótkie wideo, na którym widać jak transporter opancerzony jest obrzucany koktajlami Mołotowa. To jest nagranie z Kijowa - ale z 2014 roku.
Zdjęcie dzieci obserwujących przejazd czołgów z ukraińską flagą jest rozsyłane w internecie z opisem "dzieci wojny" jako aktualne – to nieprawda. Fotografia jest stara.