Nie jest możliwe, aby podanie szczepionki przeciw COVID-19 uaktywniło jakieś inne przewlekłe choroby wirusowe, takie jak opryszczka - wyjaśniał w programie "Koronawirus Konkret24" w TVN24 doktor Paweł Grzesiowski, który zmierzył się z pytaniami związanymi ze szczepionką.
W programie "Koronawirus Konkret24" zaproszeni eksperci obalają mity i rozwiewają wątpliwości związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, wpływem epidemii na nasze codzienne funkcjonowanie oraz szczepionkami przeciw COVID-19. Kwestie i tematy poruszane w programie przekazuje redakcja Konkret24. W sobotę 23 stycznia do części pytań ustosunkowali się specjalista w dziedzinie terapii zakażeń doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej, i redaktorka Konkret24 Gabriela Sieczkowska.
"Nie można się szczepić, jeśli ma się choroby przewlekłe, reumatyczne lub autoimmunologiczne"
Doktor Paweł Grzesiowski: Nie jest to informacja prawdziwa. Mamy w tym zakresie jednoznaczne rekomendacje. Osoby, które mają choroby przewlekłe powinny przed szczepieniem upewnić się, czy okres choroby, w jakim w tej chwili się znajdują, dopuszcza szczepienie. To może być rozmowa z lekarzem prowadzącym lub kwalifikującym. Sama choroba autoimmunologiczna nie stanowi przeciwskazania do szczepienia. Mogłoby być przeciwskazaniem przyjmowanie leków, które hamują układ odporności, tak zwanych leków immunosupresyjnych. Należy skonsultować się z lekarzem.
"Po szczepionce ujawniają się inne wirusy. Na przykład pojawia się opryszczka"
Dr Grzesiowski: Nie jest możliwe, aby podanie szczepionki uaktywniło jakieś inne przewlekłe choroby wirusowe. To jest z całą pewnością fake news. Natomiast może tak się zdarzyć, że po szczepieniu, dlatego że byliśmy w stresie, wyskoczy nam świeży wykwit opryszczkowy. Osoby, które cierpią na nawracającą opryszczkę wiedzą, że wystarczy większy stres, niewyspanie, zmęczenie, aby ten wirus ponownie zaatakował. Ale nie wynika to w czystej postaci z podania szczepionki. To raczej wynika z psychologicznego nastawienia albo gorszego snu, bo niektóre osoby po szczepieniu narzekają, że pierwsze dwie noce są słabsze pod względem snu. Natomiast sama szczepionka nie powoduje upośledzenia naszej odporności, co dawałoby szansę przewlekłym wirusom nas zaatakować.
"Szczepionki oparte o mRNA nie były wcześniej dopuszczane na rynku, a więc ich długoletnie skutki uboczne nie są znane"
Dr Grzesiowski: To jest bardzo znane ostrzeżenie generowane przez antyszczepionkowców. Ono jest przede wszystkim nastawione na wzbudzenie w nas lęku i niepokoju. Żadna szczepionka, którą znamy do dziś, nie ma jakichś wieloletnich skutków ubocznych. Pamiętajmy, że materiał zawarty w szczepionce ulega inaktywacji i usunięcia z naszego organizmu w ciągu dosłownie kilku dni. Więc jaki miałby być mechanizm przewlekłych, odległych skutków? No nie ma takiego mechanizmu. My po przyjęciu szczepionki wytwarzamy określone białka odpornościowe, które później zamieniają się w pamięć immunologiczną, i to jest zakończenie działania szczepionki. Nie można więc absolutnie obarczać szczepionek odpowiedzialnością za pojawiające się u osób zaszczepionych po latach nowotwory, choroby autoimmunologiczne czy alergie. Takich badań, które by udowadniały taki związek, absolutnie nie ma
"87 tysięcy pielęgniarek w Holandii nie chce przyjąć szczepionki"
Gabriela Sieczkowska: Potwierdzenia takiej informacji po prostu nie ma. Nie znaleźliśmy go my jako Konkret24, nie znalazły go także inne portale fact-checkingowe, które odnosiły się do tej tezy. Słowa o tym, że ponad 87 tysięcy pielęgniarek w Holandii nie chce się zaszczepić, pojawiły się w jednym z popularnych filmików w mediach społecznościowych. Jak udało nam się ustalić, zgodnie ze statystykami holenderskiego ministerstwa zdrowia w tym kraju pracuje ponad 203 tysiące pielęgniarek, to dane na grudzień zeszłego roku. Wiemy z badań ankietowych o nastawieniu holenderskich pielęgniarek wobec szczepionki przeciw COVID-19. Te badania przeprowadzono we wrześniu ubiegłego roku. Wzięło w nich udział ponad 12 tysięcy holenderskich pielęgniarek, które zostały zapytane między innymi, czy planują przyjąć szczepionkę, jeśli ta zostanie pomyślnie przetestowana. W tamtym czasie 37 procent z nich stwierdziło, że przyjmie taką szczepionkę, 37 procent stwierdziło, że jeszcze nie wie, a 27 procent zadeklarowało, że nie poddałoby się szczepieniom. Są to jedyne dostępne dane na temat nastawienia holenderskich pielęgniarek wobec szczepień na koronawirusa, do których udało nam się dotrzeć. Te dane nie potwierdzają informacji, że ponad 87 tysięcy pielęgniarek w Holandii nie chciałoby się zaszczepić.
"Po zaszczepieniu trzeba zostać w domu co najmniej tydzień, bo się rozsiewa wirusa"
W poprzednim wydaniu "Koronawirus Konkret24", 16 stycznia, dr Paweł Grzesiowski odnosił się m.in. do tezy, że po zaszczepieniu rozsiewa się przez jakiś czas wirusa: Ja pierwszą dawkę otrzymałem dziesięć dni temu i chciałem podkreślić, że nie zmieniło to absolutnie mojego stosunku do maseczki, dezynfekcji czy dystansu. Pamiętajmy, że aby uzyskać pełną odporność po szczepieniu, musimy mieć podane dwie dawki i poczekać co najmniej siedem dni. Po pierwszej dawce, mniej więcej po dwóch tygodniach, pojawiają się już przeciwciała, ale są one niedojrzałe i dają odporność mniej więcej w pięćdziesięciu procentach.
Po szczepieniu nie rozsiewamy wirusa, ponieważ w szczepionce nie ma żywego wirusa. Jeżeli chodzi o zachowanie po szczepieniu, nie wymaga pozostania w domu, izolowania się. Powinniśmy się zachować tak, jak przed szczepieniem: zachowując dystans, nosząc maseczkę i unikać niepotrzebnych spotkań z osobami, które z nami nie mieszkają."Ludzie, którzy mają wiedzę, odradzają szczepienie" Natomiast Jan Kunert z Konkret24 wyjaśniał w wydaniu programu 16 stycznia manipulacje na temat skutków szczepionek na COVID-19, które także opisywaliśmy w Konkret24: materiał o pielęgniarce, której rzekomo po zaszczepieniu sparaliżowało twarz oraz film pełnen fałszywych twierdzeń, w którym wystąpiło ponad 30 osób przedstawiających się jako naukowcy czy lekarze.Jan Kunert: Ci ludzie, którzy "mają wiedzę", w bardzo popularnym w sieci wideo odradzają szczepienia, uważają, że cała pandemia to największe oszustwo w historii, które zostało umyślnie stworzone tylko po to, aby zrobić akcję szczepień. Ci ludzie, którzy mają mieć tę wiedzę, są przedstawieni w filmie jako naukowcy, lekarze, farmaceuci. Wygłaszają tam różnego rodzaju tezy. Oni nam, na Konkret 24, są od dłuższego czasu znani, bo widzieliśmy już filmy, gdzie przedstawiali oni fałszywe informacje i teorie spiskowe wokół pandemii. Na filmie pojawia się była brytyjska lekarka, która została zawieszona dlatego, że rozpowszechniała nieprawdziwe informacje.
Autor: akw, momo, rzw / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24