Zdaniem ministra zdrowia Polska nie jest "w grupie krajów najbardziej zdrowych w Europie". Jak sprawdziliśmy, według danych Komisji Europejskiej żyjemy krócej niż mieszkańcy większości krajów Unii Europejskiej. Częściej niż oni umieramy na choroby układu krążenia i nowotwory.
Statystyki dotyczące liczby zgonów w Polsce w czasie pandemii rodzą pytania o rzeczywiste przyczyny - w tym m.in. o stan zdrowia społeczeństwa. Przypomnijmy: w Polsce mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźników nadmiarowych zgonów. Według Eurostatu Polska z odsetkiem 22,6 proc. takich zgonów jest na drugim miejscu wśród krajów Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu - to dane o średnim miesięcznym wzroście liczby zgonów od marca 2020 roku do lutego 2020 roku. Natomiast według danych od marca 2020 roku do stycznia tego roku Polska była na pierwszym miejscu.
Z kolei Światowa Organizacja Zdrowia podała, że między 12 a 18 kwietnia w Polsce zanotowano najwięcej w Europie zgonów wśród osób chorujących na COVID-19. Zmarło wówczas 3611 osób. Eksperci wyjaśniali, że przyczyną są nie tylko zakażenia COVID-19, ale i załamanie systemu opieki zdrowotnej. "To efekt wieloletnich zaniedbań w ochronie zdrowia. Te efekty unaoczniła pandemia, obnażyła wszystkie wady" - tłumaczył 22 kwietnia w TVN24 profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Minister zdrowia: Polska nie jest "w grupie krajów najbardziej zdrowych w Europie"
Na niewydolność systemu opieki zdrowotnej zwracał uwagę 20 kwietnia w Radiu Zet minister zdrowia Adam Niedzielski. Zastrzegł, że na statystyki zgonów wpływają również inne czynniki: uwarunkowania genetyczne, jakość powietrza, dieta, uprawianie sportu czy stosowanie profilaktyki. "Wszystkie te elementy potem mają rezultat dla tego, ile jest zgonów" - mówił Niedzielski.
Minister zdrowia przekonywał, że śmiertelne żniwo pandemii jest większe w społeczeństwach, w których przewidywany czas życia jest krótszy. "Bo po prostu trafia na mniej zdrowe społeczeństwo" - tłumaczył. "Niestety, wzorce zdrowotne w Polsce dotyczące właśnie profilaktyki, zdrowego odżywiania się czy takich oczywistych czynników jak konsumpcja alkoholu, palenie papierosów, niestety nie stawiają nas w grupie krajów najbardziej zdrowych w Europie" - podsumował.
Sprawdziliśmy więc, co wynika z danych Komisji Europejskiej dotyczących stanu zdrowia Europejczyków - i jak Polska wypada na tym tle.
Długość życia: Polacy żyją krócej niż większość Europejczyków
Według danych z 2019 roku przewidywana długość życia w Polsce w momencie narodzin wynosi 78 lat. Średnia dla 27 krajów Unii Europejskiej to 81,3 lat. Spośród mieszkańców krajów UE i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu najdłużej żyją Szwajcarzy i Hiszpanie - 84 lata. Przynajmniej 83 lata żyją Włosi, Islandczycy, Szwedzi, Francuzi i Norwegowie. Najkrótszy jest przewidywany czas życia dla Bułgarów - 75,1 lat. Wskaźnik dla Rumunów, Łotyszy, Litwinów i Węgrów to ok. 76 lat.
Średni przewidywany okres życia mężczyzn w Polsce to 74 lata - to jedna z niższych wartości wśród innych krajów Europy. Średnia długość życia mężczyzn w samej Unii Europejskiej to 78,5 lat. Nieco lepiej jest w przypadku kobiet. Przewidywana długość życia Polek to 82 lata - a średnia dla UE to 84 lata.
Natomiast gdy spojrzeć na dane o średniej przewidywalnej długości życia Europejczyków, którzy mają 65 lat, to według średniej dla UE mają jeszcze ok. 20 lat życia przed sobą, ale w Polsce - 18,5 roku.
Otyłość: odsetek w Polsce większy niż średnia dla UE
O stanie zdrowia świadczą również statystyki dotyczące stylu życia. Na stronach KE są dane z 2017 roku o otyłości i deklarowanej aktywności fizycznej w poszczególnych krajach. Odsetek otyłych osób dorosłych wynosi w Polsce 16,9. Średnia dla krajów Unii Europejskiej wynosi 15,2 proc.
Osoby otyłe to według Komisji Europejskiej takie, których wskaźnik masy ciała (BMI) jest większy lub równy 30 kg na metr kw. Największy odsetek otyłych osób dorosłych jest w Malcie - 25,7 proc. Powyżej 20 proc. otyłych jest na Łotwie, w Estonii, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Czechach i na Węgrzech. Mniej niż 15 proc. otyłych dorosłych jest w Hiszpanii, Bułgarii, Norwegii, Słowacji, na Cyprze i w Belgii. A najmniejszy odsetek takich osób jest w Rumunii - 10,4 proc. i Holandii - 12,7 proc.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2014 roku już wówczas otyłych było 15,6 proc. kobiet i 18,1 proc. mężczyzn. Z kolei z analizy Centrum Badania Opinii Społecznej z 2019 roku wynika, że 21 proc. Polaków jest otyłych.
Aktywność fizyczna: Polska na poziomie średniej dla UE
28,9 proc. Polaków deklaruje cotygodniową aktywność fizyczną. To wartość zbliżona do unijnej średniej: 28,3 proc. Częste uprawianie sportu deklaruje aż 71,4 proc. Estończyków; na drugim miejscu jest Wielka Brytania - 45,4 proc., na trzecim Dania - 44,1 proc.
Sceptycznie wobec sportu nastawieni są mieszkańcy Malty - tylko 6,2 proc. zadeklarowało aktywność fizyczną w cyklu tygodniowym. Podobnie Chorwaci - tam odsetek często uprawiających sport to 7,6 proc.
Choroby układu krążenia i nowotwory: Polska poniżej średniej dla UE
W opracowaniu "Health at Glance 2020" przygotowanym przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) znaleźliśmy dane Eurostatu dotyczące głównych przyczyn zgonów w krajach Europy. Autorzy opracowania posługują się liczbą zgonów na 100 tys. mieszkańców.
I tak najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce były choroby układu krążenia. Z tego powodu umierało 545 osób na 100 tys. mieszkańców. Średnia dla 27 państw Unii Europejskiej wynosi 369 zgonów.
Jak pokazują dane OECD, choroby te są poważnym problemem w Bułgarii, gdzie wskaźnik wynosi 1116. Wartość powyżej 800 osób jest też w Rumunii (900), Serbii (882), na Łotwie (842) i Litwie (822). Natomiast we Francji choroby układu krążenia odpowiadają jedynie za 197 śmierci na 100 tys. mieszkańców. Równie rzadkie jako przyczyna zgonu są też w Norwegii (233), Hiszpanii (238), Danii (242) i Wielkiej Brytanii (250).
Według zestawienia OECD drugą najczęstszą przyczyną zgonów są w Polsce nowotwory - z ich powodu umiera 316 osób na 100 tys. mieszkańców. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Nowotwory odpowiadają za więcej zgonów tylko na Węgrzech (350), w Chorwacji (329) i Słowacji (653). Średnia dla Unii Europejskiej wynosi 253. Najmniej śmierci w wyniku choroby nowotworowej jest w Turcji (200), na Cyprze (211), w Szwajcarii (223), Finlandii (226) i na Malcie (229).
"To się właśnie stało"
- Przez lata epidemiolodzy informowali, że stan zdrowia społeczeństwa polskiego nie jest dobry, a system ochrony zdrowia nie działa tak, jak należy tego oczekiwać - mówi Rafał Halik, epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). Dodaje, że eksperci równolegle przestrzegali przed możliwą epidemią, która przy takich okolicznościach będzie miała tragiczne konsekwencje - To się właśnie stało. Niestety doświadczamy tego na własnej skórze - stwierdza Halik.
Zdaniem eksperta NIZP-PZH lepsza kondycja zdrowotna Polaków pomogłaby uchronić przed śmiercią tysiące ludzi. - Czysto intuicyjnie mówię: gdybyśmy mieli bardziej zdrową populację, moglibyśmy zmniejszyć umieralność nawet o kilkadziesiąt procent - twierdzi Halik.
Przypomina ustalenia z opracowania Ministerstwa Zdrowia z 9 lutego tego roku. Według niego 82 proc. nadwyżki zgonów w 2020 roku względem 2019 wygenerowały osoby obciążone chorobami współistniejącymi. O blisko 17 proc. wzrosła liczba zgonów osób, które wcześniej leczyły się na choroby układu krążenia; o 16 proc. - wśród chorujących na cukrzycę; o 15 proc. - wśród cierpiących na schorzenia neurologiczne. Wzrosty statystyk zgonów stwierdzono też wśród cierpiących na choroby układu trawiennego, choroby psychiatryczne, choroby płuc i nowotwory.
Jeden z wykresów pokazuje udział zgonów spowodowanych zakażeniem SARS-CoV-2 w nadwyżce zgonów - stanowiły 43 proc. Z kolei 27 proc. stanowiły zgony wśród osób z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, ale śmierć nie została oznaczona jako spowodowana przez COVID-19. 30 proc. to zgony osób bez stwierdzonego zakażenia.
Jak wyjaśnia Rafał Halik, te 30 proc. nadmiarowych zgonów wywołały głównie choroby przewlekłe: udary, cukrzyca, które rozwijały się przez lata. Same statystyki zgonów wśród chorujących na COVID-19 mówią jednak wiele o stanie zdrowia Polaków. - Nie byłoby tylu przypadków zaostrzonego, wymagającego hospitalizacji COVID-19, gdybyśmy mieli zdrowszą populację - stwierdza ekspert NIZP-PZH. COVID-19 ma ciężki przebieg właśnie u osób obciążonych chorobami przewlekłymi, w szczególności chorobami układu krążenia. - Na tle krajów zachodniej Unii Europejskiej są one plagą w Polsce i to często u osób poniżej 65. roku życia - podsumowuje Halik.
Mężczyźni umierają przedwcześnie 2,5-krotnie częściej niż kobiety
"Polska należy do tej grupy krajów rozwiniętych, które mają wyraźny problem z przedwczesną umieralnością ludności" - czytamy w opracowaniu NIZP-PZH pt. "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2020". Mężczyźni umierają przedwcześnie 2,5-krotnie częściej niż kobiety.
Najczęstszą (40 proc.) przyczyną przedwczesnych zgonów u kobiet są nowotwory - najczęściej rak tchawicy, oskrzeli, płuc i piersi. W przypadku mężczyzn najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci są choroby układu krążenia (22,3 proc.) i nowotwory złośliwe (21,3 proc.).
Według opracowania NIZP-PZH w latach 2014-2018 znacznie wzrosła liczba utraconych przez Polaków lat życia z powodu cukrzycy, chorób układu oddechowego (przede wszystkim zapalenia płuc), przewlekłych chorób wątroby oraz ogółu przyczyn bezpośrednio związanych z konsumpcją alkoholu. Eksperci piszą, że wielu zgonów notowanych w Polsce można by uniknąć odpowiednią profilaktyką. Wskaźnik umieralności z powodu przyczyn, którym można zapobiegać, jest o 85 proc. wyższy niż umieralność z powodu przyczyn, które można skutecznie leczyć.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock