Obietnice minus. Mieli "uwolnić Polaków z niewoli" kredytów frankowych. Nie uwolnili

Źródło:
Konkret24
Nowa ustawa frankowa
Nowa ustawa frankowatvn24
wideo 2/6
Nowa ustawa frankowatvn24

Najpierw Jarosław Kaczyński mówił, że sprawa przewalutowania kredytów frankowych jest "całkowicie możliwa do wykonania", a po niemal roku: "rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego". I radził frankowiczom walczyć o swoje w sądach. Wielu tak zrobiło, bo obiecanej przez PiS ustawy o przewalutowaniu kredytów frankowych nie ma i raczej nie będzie.

Kredyt we frankach pani Agnieszka wzięła w 2008 roku na zakup wartego 330 tys. zł domu. Po ośmiu latach spłaciła już prawie 200 tys. zł. Jednak z powodu rosnącego kursu franka do spłaty pozostało jej jeszcze… 800 tys. zł, a do tego karne odsetki. W 2016 roku miała dług w wysokości niemal 1,5 mln zł. Tę historię opisywaliśmy w portalu Tvn24.pl jako jedną z wielu historii frankowiczów, czyli osób, które przed światowym kryzysem w 2008 roku zaciągnęły kredyty (głównie mieszkaniowe, hipoteczne) denominowane lub indeksowane we frankach szwajcarskich i które ponoszą dotkliwe tego konsekwencje. W przypadku kredytów indeksowanych kwota w umowach kredytowych była bowiem podawana w polskich złotych, ale wysokość rat uzależniona od kursu franka szwajcarskiego. W porównaniu do kredytów zaciąganych w polskiej walucie niższe były zarówno odsetki, jak i oprocentowanie - a to dawało niższą ratę. Kredyty frankowe były dostępne m.in. dla osób, które nie miały zdolności kredytowej na zapożyczenie się w złotych.

Ta korzystna sytuacja trwała do upadku amerykańskiego banku Lehman Brothers w 2008 roku. Kryzys gospodarczy, a następnie krach walutowy w 2015 roku spowodowały, że wysokość raty we franku szwajcarskim wzrosła nieraz ponad dwukrotnie. Niejeden frankowicz musi więc oddać kwotę kilka razy wyższą niż ta, którą przed laty pożyczył w polskiej walucie.

15 stycznia 2015 roku szwajcarski bank centralny (SNB), ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku. Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja SNB sprawiła, że frank mocno zyskał na wartości, w tym wobec złotego. Tego dnia za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć zaledwie dzień wcześniej wyceniano go na 3,57 zł. "Blisko milion umów kredytów objętych ryzykiem walutowym zawarto w latach 2005-2010 " - informowała w połowie 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli.

Rok 2015: temat kredytów frankowych pojawia się w kampanii wyborczej

Olbrzymie kłopoty frankowiczów sprawiły, że w ostatnim roku rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego sprawa stała się głośna – i trafiła do tematów kampanii wyborczej. W 2015 roku były wybory prezydenckie. Powstały wówczas pierwsze organizacje zrzeszające frankowiczów. Manifestowali na ulicach, zarzucając bankom stosowanie niedozwolonych klauzul, zawieranie niekorzystnych i nieuczciwych umów. Banki często w niejasny sposób określały kurs franka i nie informowały o ryzyku.

Wiceprezes PiS, posłanka Beata Szydło mówiła w sierpniu 2013 roku: "Ludzie, którzy zaciągają pożyczki, muszą być zabezpieczeni. Jeśli sektor bankowy udzielał kredytów we frankach, powinien brać za to odpowiedzialność". Na początku 2015 roku ona i poseł PiS Paweł Szałamacha wzywali ówczesną premier Ewę Kopacz do działania. Pomysł PiS był taki, by umożliwić frankowiczom złożenie wobec banków oświadczenia woli, że będą spłacać zadłużenie po kursie z 14 stycznia 2015 roku.

Również Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, zabrał głos: obiecywał, że pomoże frankowiczom. "Dziś nieruchomości, które kiedyś kupili, z uwagi na zmiany kursowe są wielokrotnie mniej warte niż kredyt, który mają do spłacenia. To sytuacja kuriozalna. Uważam, że te kredyty mogłyby być przewalutowane według kursu, po jakim były brane" - mówił po spotkaniu z przedstawicielami osób, które czują się poszkodowane przez banki. "Trzeba powrócić do rozliczenia złotówkowego tych kredytów, tak jakby nigdy nie były we frankach zawarte" - postulował podczas debaty w TVN.

Rok 2016. Kaczyński: "operacja całkowicie możliwa do wykonania"

Po wygranych przez PiS wyborach prezydenckich i parlamentarnych o frankowiczach nie zapomniano. Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" w kwietniu 2016 roku podkreślał: "Mądre, dobre rządy mogą rozwiązać dużą część problemów Polaków" - do których zaliczył kwestię "toksycznych produktów finansowych". Dalej mówił:

To będzie poważna operacja, która musi brać pod uwagę kondycję banków, ale całkowicie możliwa do wykonania. Będzie musiał się w to zaangażować Narodowy Bank Polski. I żeby było jasne: nie mówię tylko o tzw. kredytach frankowych, w które złapano dziesiątki tysięcy rodzin i które stały się formą nowoczesnego niewolnictwa. Rozwiązać trzeba też kwestię polisolokat, które dotknęły ok. 5 mln Polaków. (…) Ludzi nie można oszukiwać, a państwo ma obowiązek ludzi przed lichwą i takim wyzyskiem bronić. I obiecuję, że bez względu na różne opory i płacze, zapewne także w naszym obozie, uwolnimy Polaków z tej niewoli.

Po dojściu do władzy przedstawiciele PiS, pytani o pomoc dla frankowiczów, odsyłali do Kancelarii Prezydenta RP - ta przedstawiła kolejno trzy propozycje. W styczniu 2016 roku zaproponowała trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów: dobrowolną, przymusową i przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu. Obejmowałoby to tych kredytobiorców, którzy wzięli walutowe kredyty mieszkaniowe na własne potrzeby. Zamiana kredytu na złote miałaby następować po tzw. kursie sprawiedliwym, który byłby wyliczany za pomocą specjalnego algorytmu.

Początkowo rząd Beaty Szydło był przychylny. "Proponowane przez Kancelarię Prezydenta rozwiązanie wydaje się być uczciwe z punktu widzenia relacji między kredytobiorcami złotowymi a 'frankowymi'” - oceniło wówczas w komunikacie Ministerstwo Finansów. Ale potem rządzący studzili entuzjazm, mówiąc, że trzeba czekać na analizę tego pomysłu przez Komisję Nadzoru Finansowego. Ta stwierdziła, że obciążenia banków wzrosną do 103,4 mld zł. Kancelaria Prezydenta zapowiedziała więc prace nad nową propozycją, a prezes PiS udzielił wówczas cytowanego wyżej wywiadu.

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

Według danych Biura Informacji Kredytowej w połowie 2022 roku kredyt we frankach miało 899 tys. Polaków. PiS nie uwolnił ich "z tej niewoli".

"Wielkie zwycięstwo banksterów"

W sierpniu 2016 roku Kancelaria Prezydenta zaprezentowała nowy projekt ustawy frankowej. Głównymi założeniami były rekompensata dla kredytobiorców z tytułu tzw. spreadów walutowych (czyli różnicy w kursach walut) i odłożenie przewalutowania w czasie. Projekt nie zakładał więc ustawowego przewalutowania kredytów. Wówczas dziennik "Fakt" pisał, że to prezes PiS się na to nie zgodził. "Po co mamy frankowiczom pomagać, skoro oni głosują na Ryszarda Petru?" (wówczas lidera Nowoczesnej) – miał według "Faktu" zapytać prezes PiS swoich współpracowników. "Gdyby kredyty przewalutować, efekt byłyby taki, że to Andrzej Duda spiłby śmietankę, a rząd tylko by za to płacił" - miał dodać.

W ten sposób miał też przychylić się do opinii tych, którzy uważają, że koszt dla systemu bankowego i finansów państwa byłby za duży, a zyski polityczne niezauważalne.

"Zaczynamy od spreadów, a banki będą miały czas, żeby na drodze ugodowej doprowadzić do przewalutowania kredytów mieszkaniowych" - informował wówczas sekretarz stanu w KPRP Maciej Łopiński. 2 sierpnia 2016 roku do Sejmu wpłynął prezydencki projekt ustawy o zasadach zwrotu niektórych należności wynikających z umów kredytu i pożyczki.

Bardzo krytycznie ocenili ten projekt frankowicze. - Wielkie zwycięstwo banksterów. Bankierzy otwierają szampana, akcje banków wystrzeliły w górę. Banki rządzą w Polsce - mówił w rozmowie z TVN24 BiS o prezydenckim projekcie ustawy frankowej Maciej Pawlicki ze stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Jego zdaniem "państwo polskie pokazało, że nie chce chronić swoich obywateli i mówi bankierom: strzyżcie barany nadal, ponieważ my przede wszystkim dbamy o wasze dobro i stabilność". Frankowicze miesiąc później znów protestowali w Warszawie.

W grudniu 2016 roku prezydent Andrzej Duda w rozmowie w TVN24 po raz pierwszy przyznał, że nie będzie ustawy, która umożliwi przewalutowanie kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia. Tłumaczył się potencjalnym krachem na rynku.

Rok 2017. Kaczyński: "powinni zacząć walczyć w sądach"

10 lutego 2017 roku prezes PiS, pytany "Sygnałach dnia" radiowej Jedynki o frankowiczów, powiedział: "Powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach". "Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, tylko dlatego, że prezydent i rząd są w sytuacji, która jest zdeterminowana w wielkiej mierze uwarunkowaniami ekonomicznymi" - tłumaczył. Jak podkreślił, "rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego". "To byłby straszny cios we wszystkich obywateli, także tych, którzy mają kredyty we frankach. I tego w żadnym wypadku odpowiedzialny rząd nie może zrobić" - dodał.

Podkreślmy: słowa Kaczyńskiego, że w sprawie frankowiczów rząd "nie może podejmować działań…", padły zaledwie dziesięć miesięcy po tym, jak stwierdził, że operacja w sprawie "toksycznych produktów finansowych" jest "całkowicie możliwa do wykonania".

Prezes PiS radzi frankowiczom "wziąć sprawy w swoje ręce"
Prezes PiS radzi frankowiczom "wziąć sprawy w swoje ręce"10.02 | Frankowicze powinni wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć walczyć w sądach; rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego - podkreślił w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyńskitvn24

W podobnym tonie wypowiedział się dwa tygodnie później Jacek Sasin, ówczesny przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych. "Cel, który zakreśliliśmy, czyli przewalutowanie kredytów frankowych to jest cel do którego w dalszym ciągu chcemy dążyć. Raczej zostaliśmy zmuszeni do zmiany taktyki, tak bym to określił" - powiedział Sasin w wywiadzie dla Programu III Polskiego Radia. "Kiedy przyjrzeliśmy się tej sprawie bliżej, dostrzegliśmy bardzo duże niebezpieczeństwo dla nas wszystkich jako dla obywateli" - tłumaczył.

W marcu 2017 roku Kaczyński powtórzył w radiowym wywiadzie: "Musimy utrzymać także stabilność polskiego systemu finansowego i nie możemy uczynić niczego, co by ten system podważało".

Kolejny prezydencki projekt, ustawa, specjalna podkomisja… Nie ma przewalutowania

2 sierpnia 2017 roku wpłynął kolejny prezydencki projekt dotyczący frankowiczów - projekt ustawy o zmianie ustawy o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Zakładał między innymi ułatwienia w skorzystaniu z pomocy Funduszu Wsparcia Kredytobiorców i jednorazową pożyczkę na spłatę zobowiązania w przypadku sprzedaży nieruchomości. Jednak - tak i jak poprzedni prezydencki projekt - nie przewidywał ustawowego przewalutowania kredytów.

Również został krytycznie przyjęty przez frankowiczów. Pozytywnie - przez rząd. Jako bardzo ciekawy i bardzo potrzebny ocenił go ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki. Dodał, że majętni kredytobiorcy frankowi nie powinni otrzymać wsparcia, bo inwestowali na własne ryzyko.

Do rozpatrzenia tych dwóch dokumentów - jak też dwóch innych projektów złożonych przez Kukiz'15 i Platformę Obywatelską - powołano specjalną sejmową podkomisję z posłem PiS Tadeuszem Cymańskim na czele. W roku powstania zebrała się zaledwie cztery razy, w 2018 roku - dwa razy, w 2019 roku - raz. Potem już ani razu.

Prezydencki projekt przy poparciu posłów PiS został uchwalony w lipcu 2019 roku, czyli niemal dwa lata po złożeniu. Wcześniej przyjęto poprawki klubu PiS zakładające skreślenie przepisów regulujących tzw. Fundusz Konwersji, na który miałyby się składać banki, a z którego finansowano by przewalutowanie kredytów. Ówczesny wiceszef prezydenckiej kancelarii Paweł Mucha, pytany przez Polską Agencję Prasową, kiedy prezydent dał się przekonać, żeby zapisy o Funduszu Konwersji należy usunąć z projektu, powiedział: "Zgłosił to przewodniczący podkomisji w ramach komisji finansów publicznych Tadeusz Cymański, a ja pozostawiłem to do uznania komisji". Mucha zaznaczył, że najdalej idące postulaty przewalutowania kredytów na zasadzie ustawy oznaczałyby dla banków koszty w wysokości około 50 mld zł. "Prezydent bierze odpowiedzialność za sprawy kraju, gospodarkę, system finansów publicznych. Rozwiązanie, które miałoby kosztować 50 mld zł, a które nie ma akceptacji społecznej (...) jest dzisiaj niemożliwe do realizacji" - stwierdził.

Przypomnijmy: pierwotnie chodziło o to, by ustawowo przewalutować kredyty po kursie z dnia zaciągnięcia. Do tej pory żadne takie przepisy nie weszły w życie.  

Frankowicze walczą w sądach. Blisko 100 tys. spraw

Wobec braku ustawowego przewalutowania kredytów po kursie z dnia zaciągnięcia zobowiązania frankowicze coraz częściej szukali sprawiedliwości w sądach. W raporcie Komitetu Stabilności Finansowej, który na początku 2023 roku cytowała Polska Agencja Prasowa, napisano, że spraw w sądach złożonych przez frankowiczów jest blisko 100 tys., z czego ok. 20 tys. zostało wniesionych w pierwszej połowie 2022 roku. 85 tys. postępowań było na etapie pierwszej instancji; 15 tys. - w drugiej instancji, a tylko 4 tys. wyroków się uprawomocniło. Korzystny dla kredytobiorcy wyrok sądowy oznacza najczęściej unieważnienie zawartej z bankiem umowy.

W maju 2023 roku "Rzeczpospolita" podała, że pozwów jest niemal 124 tys. "W przypadku ośmiu banków notowanych na giełdzie łączna liczba spraw skierowanych do sądu sięgnęła 83 tys. na koniec marca br. To o niemal 11 proc. więcej w porównaniu z końcem minionego roku i aż 45 proc. więcej w porównaniu z końcem marca 2022 r. Większość banków zanotowała też rekordową kwartalną liczbę nowych pozwów" - informował dziennik.

Jednocześnie banki starają się zawierać ugody z klientami, proponując przewalutowanie kredytów frankowych na złotowe – ale nie według kursu, gdy kredyt zaciągnięto. Często oznacza to wciąż spłatę o wiele większej kwoty niż ta na umowie kredytowej. Z raportu KSF wynika, że zawarto już około 32 tys. ugód, z czego połowę na warunkach zgodnych z propozycją przewodniczącego KNF. Zakłada ona, że kredyt złotowy udzielany po konwersji powinien mieć takie same warunki, jakie klient by uzyskał, gdyby od razu zaciągnął kredyt złotowy, ale nie zakłada, że przewalutowanie następuje po kursie franka z dnia, gdy podpisano umowę kredytową.

W październiku 2019 roku TSUE wydał przełomowy dla frankowiczów wyrok. Był to punkt zwrotny w ich batalii z bankami. TSUE odpowiadał na pięć pytań w sprawie kredytu frankowego, które pod koniec 2019 roku zadał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Z orzeczenia wynika, że sądy krajowe są zobowiązane usunąć nieuczciwe postanowienia z umowy oraz że prawo Unii Europejskiej nie przeciwstawia się uznaniu umowy kredytu za nieważną, jeśli w świetle prawa krajowego po usunięciu nieuczciwych postanowień nie mogłaby dalej istnieć. Polskie sądy zinterpretowały ten wyrok w przytłaczającej większości korzystnie dla klientów. To przełożyło się na rosnącą liczbę pozwów w kolejnych miesiącach i latach.

W kwietniu 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że jeżeli w umowie kredytowej bank zastosował niedozwolone klauzule, należy uznać, że ich nigdy nie było. Choć nie oznacza to nieważności całej umowy - ostateczne decyzje mają podejmować polskie sądy.

15 czerwca 2023 roku TSUE ma wydać wyrok dotyczący korzystania z kapitału po unieważnieniu umowy w sprawie kredytu wziętego we frankach szwajcarskich. W lutym 2023 roku niewiążącą dla TSUE opinię przedstawił rzecznik generalny Trybunału Anthony Michael Collins. Według zaproponowanego przez niego rozstrzygnięcia, jeśli umowa jest od początku nieważna, kredytobiorca, oprócz zwrotu pieniędzy i odsetek, może się domagać dodatkowych świadczeń. Bank z kolei, oprócz zwrotu pieniędzy i odsetek, nie może domagać się dodatkowych świadczeń.

16.02.2023 | Korzystna opinia rzecznika TSUE dla frankowiczów. Będą mogli mieć roszczenia wobec banków
16.02.2023 | Korzystna opinia rzecznika TSUE dla frankowiczów. Będą mogli mieć roszczenia wobec bankówRzecznik generalny TSUE w swojej opinii staje po stronie frankowiczów i to im przyznaje prawo do roszczeń po uznaniu umowy kredytowej za nieważną. To pozytywny komunikat dla kredytobiorców, a fatalny dla banków.Michał Tracz | Fakty TVN

Na początku marca 2023 roku rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Łukasz Łapczyński poinformował, że Prokurator Generalny w sprawach frankowiczów skierował do Sądu Najwyższego 46 skarg nadzwyczajnych. W ośmiu na dziewięć rozpatrzonych dotychczas spraw sąd uchylił ostatecznie nakazy zapłaty, stwierdzając naruszenie praw kredytobiorców wynikających z konstytucji oraz prawa unijnego. Na przykład Sąd Najwyższy 28 kwietnia 2022 roku stwierdził, że samodzielne określanie kursu obcej waluty przez bank było nieetyczne, niezgodne z zapisami Kodeksu cywilnego i całkowicie sprzeczne z prawną naturą kredytu. Naliczone w ten sposób długi muszą zatem zostać uznane za nieważne.

"Nie toczą się obecnie żadne prace". "Nie są obecnie prowadzone prace legislacyjne"

"Nie toczą się obecnie żadne prace w Kancelarii Prezydenta RP nad ustawą dotyczącą kredytów frankowych" - powiedział w lutym 2023 roku prezydent Andrzej Duda. Dodał, że czeka na przedstawienie przez instytucje państwowe propozycji i koncepcji w tej sprawie. Miesiąc później na pytania portalu TVN24 Biznes o prace nad projektem ustawy dotyczącym kredytów we frankach Ministerstwo Finansów odpowiedziało: "W Ministerstwie Finansów nie są obecnie prowadzone prace legislacyjne we wskazanym w pytaniach zakresie".

Za to nad projektem ustawy pracuje KNF. Proponuje systemowe rozwiązanie problemu umów frankowych polegające na ich przewalutowaniu tak, jak gdyby od początku kredyt zaciągnięty był w złotych albo stosownie do wyliczania rat średniego kursu walutowego podawanego przez Narodowy Bank Polski.

19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historii
19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historiiW "Kampanii bez kitu" Radomira Wita Krzysztof Jabłonowski mówi, jak PiS obiecywał nakręcić wielką produkcję filmową. TVN24

Jak powstał cykl "Obietnice minus"

Zespół Konkret 24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej Tvn24.pl.

Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24