Andrzej Duda o mianowaniu sędziów dublerów: "Trybunał orzekł o tym później". Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24
Rządzący chcą rozwiązać kwestię Trybunału Konstytucyjnego. "Będą konkretne działania"
Rządzący chcą rozwiązać kwestię Trybunału Konstytucyjnego. "Będą konkretne działania"Maciej Knapik/Fakty TVN
wideo 2/5
Rządzący chcą rozwiązać kwestię Trybunału Konstytucyjnego. "Będą konkretne działania"Maciej Knapik/Fakty TVN

"Nikt o tym nie wiedział, którzy sędziowie są tak naprawdę wybrani prawidłowo"; "jaką możliwość prezydent w tej sytuacji miał?" - tak prezydent Andrzej Duda tłumaczył w wywiadzie, dlaczego przyjął ślubowanie od sędziów dublerów do Trybunału Konstytucyjnego. W rozmowie pominął jednak fakty, które pokazują, jaką rolę odegrał w wydarzeniach 2015 roku i jak aktywnie wspierał rządzącą większość, będąc świadomym wątpliwości prawnych.

W wywiadzie udzielonym 2 lutego dla Kanału Zero prezydent Andrzej Duda przyznał, że okres intensywnych sporów wokół polskiego systemu prawnego rozpoczął się wtedy, gdy wygrał wybory prezydenckie w 2015 roku, a do władzy doszła Zjednoczona Prawica. Według niego jednak ówczesny obóz rządzący nie jest temu winien. "Wy zawiązaliście ten supeł?" - pytał prezydenta Krzysztof Stanowski. "Nie, okazało się nagle, że zasady demokratyczne przestały obowiązywać, bo wygrali nie ci, co powinni" - odpowiedział Andrzej Duda. Na to zaprotestował drugi dziennikarz prowadzący rozmowę, Robert Mazurek - zaczął przypominać wydarzenia z 2015 roku i powstały wówczas spór o Trybunał Konstytucyjny. Przypomniał, jak pod koniec VII kadencji Sejmu sejmowa większość PO-PSL wybrała pięcioro sędziów TK (choć tu Robert Mazurek pomylił się, bo mówił o szóstce sędziów- red.). I że urzędujący już wtedy prezydent Andrzej Duda nie przyjął od tych sędziów ślubowania - za to odebrał przysięgę od sędziów wybranych niedługo później, już w kolejnej kadencji Sejmu, po wyborach wygranych przez Zjednoczoną Prawicę.

Prezydent: "Nikt o tym nie wiedział, którzy sędziowie są tak naprawdę wybrani prawidłowo, a którzy nie"

Robert Mazurek zauważył, że Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż trzech sędziów spośród tych wskazanych jeszcze przez większość PO-PSL zostało wybranych prawidłowo. "Pan wtedy mógł przyjąć ślubowanie od trzech prawidłowo wybranych jeszcze przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego" - stwierdził Mazurek. "Przepraszam, ale nikt o tym nie wiedział, którzy sędziowie są tak naprawdę wybrani prawidłowo, a którzy nie. Ja osobiście do dzisiaj uważam, że wszyscy byli wybrani nieprawidłowo" - odpowiedział na to prezydent.

Andrzej Duda tłumaczył dalej, że nowa większość parlamentarna uchyliła przecież uchwałę poprzedniego Sejmu o wyborze sędziów TK. Przyznał, że było to "być może rozwiązaniem prawnie dyskusyjnym". "A strażnik konstytucji, jakim jest prezydent, to klepnął" - wtrącił Mazurek. "Ale prezydent nic do tego nie ma, nie ma... co znaczy klepnął?" - zirytował się Duda. "Przepraszam bardzo, a jaką możliwość prezydent w tej sytuacji miał?" - zapytał po chwili.

Mazurek powtórzył, że prezydent mógł przecież przyjąć ślubowanie od trzech sędziów prawidłowo wybranych przez poprzednią większość sejmową, o czym orzekł TK. "Ale trybunał orzekł o tym dopiero później, po uchyleniu tej uchwały i po zapadnięciu następnej" - argumentował Duda.

Choć prezydent obszernie mówił o wydarzeniach z 2015 roku związanych z TK, pewne rzeczy pominął. Zwrócił na to uwagę np. profesor Marcin Matczak: "PAD mówi w wywiadzie dla Kanału Zero dość bezczelnie, że ponieważ orzeczenie TK zapadło dopiero po tym, jak on zaprzysiągł dublerów, więc on nie wiedział, że odbiera przysięgę od nielegali" - ironizował 2 lutego w serwisie X. Przypomniał, że prezydent zaprzysiągł nowych sędziów późnym wieczorem 2 grudnia 2015 roku, a orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dowodzące, że nie mógł tego zrobić zapadło 3 grudnia rano. "Dodatkowo TK prosił o to, aby poczekał. Zaprzysiągł więc dublerów działając co najmniej w zamiarze ewentualnym" - ocenił prawnik (pisownia postu oryginalna). Podkreślił, że prezydent tygodniami nie przyjmował ślubowania od legalnie wybranych sędziów, a tzw. sędziów dublerów zaprzysiągł w ciągu kilku godzin. Według prof. Matczaka poprzez nieprzyjmowanie ślubowania Andrzej Duda naruszył konstytucję.

Z udzielonego wywiadu wynika, że Andrzej Duda umywa ręce od odpowiedzialności za sytuację, jaka powstała w 2015 roku w Trybunale Konstytucyjnym - a która rzutowała na stan prawa w Polsce i doprowadziła do konfliktu wobec TK. Przekonuje, że "nikt nie wiedział, którzy sędziowie są tak naprawdę wybrani prawidłowo", ale był przecież aktywnym uczestnikiem tych wydarzeń. Teraz - jak przekonuje - podejmował decyzję, nie mając wiedzy.

Przypominamy więc, co się działo od momentu wyboru sędziów TK przez większość PO-PSL aż po grudniowe zaprzysiężenie przez Andrzeja Dudę nowych sędziów.

Październik 2015. Sejmowa większość PO-PSL wybiera sędziów "na zapas"

8 października 2015 roku podczas ostatniego posiedzenia Sejmu VII kadencji (parlamentarną większość miała koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego) wybrano pięcioma sejmowymi uchwałami na sędziów Trybunału Konstytucyjnego: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego (z kadencjami od 7 listopada 2015), Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę (z kadencjami odpowiednio od 3 i 9 grudnia 2015). Mieli oni zastąpić pięciu sędziów, których kadencje kończyły się 6 listopada oraz 2 i 8 grudnia 2015 roku.

Podstawą wyboru była nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z 25 czerwca 2015 roku. Projekt zgłosił ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Podczas prac poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki zgłosił poprawkę, na którą potem zgodził się cały Sejm. Zezwalała już Sejmowi VII kadencji, gdzie większość miała koalicja PO-PSL, na wybór dwóch sędziów trybunału, choć ich kadencje rozpoczynały się po jesiennych wyborach parlamentarnych w 2015 roku, czyli w trakcie kolejnej - VIII kadencji Sejmu. Wybór tych dwóch sędziów na 17 dni przed wyborami był więc niejako "na zapas". Rządząca koalicja mogła spodziewać się wyborczej porażki, bo kilka miesięcy wcześniej prezydentem został popierany przez PiS Andrzej Duda.

Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach parlamentarnych Sejm VIII kadencji zebrał się na pierwsze posiedzenie 12 listopada 2015 roku. Cztery dni później prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowy rząd z Beatą Szydło na czele.

Tymczasem sprawę legalności powołania sędziów Trybunału Konstytucyjnego przez ustępujący rząd PO-PSL badał Trybunał Konstytucyjny. Wyrok w sprawie czerwcowej ustawy o TK, która była podstawą wyboru pięciu sędziów przez Sejm 8 października, był oczekiwany 3 grudnia 2015 roku. Wniosek o zbadanie tej sprawy przez TK pierwotnie złożyli posłowie PiS, którzy później go wycofali, bo w wyniku wygranych wyborów zdecydowali się na nowelizację ustawy. 17 listopada 2015 roku wniosek do TK ponowili posłowie PO i PSL. Do ich wniosku przyłączył się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar - w zakresie kwestionującym przepis, na którego mocy Sejm wybrał następców dwóch sędziów, których kadencja kończyła się w grudniu.

Co istotne: już 30 listopada 2015 roku Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie zabezpieczające. Wezwał Sejm do "powstrzymania się od wszelkich działań zmierzających do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, do czasu rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny wniosku grupy posłów objętego postępowaniem".

3 grudnia 2015, kwadrans po północy. Prezydent zaprzysięga sędziów TK

Jednak nowy Sejm, w którym większość miała już Zjednoczona Prawica, błyskawicznie przystąpił do zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Już 19 listopada 2015 roku większość sejmowa przegłosowała zmianę ustawy o TK umożliwiającą m.in. powtórny wybór sędziów trybunału. Dzień później ustawą zajął się Senat - nie wniósł poprawek. I jeszcze tego samego dnia - 20 listopada - podpisał ją prezydent. Ustawa miała 14-dniowe vacatio legis, tak więc wchodziła w życie 5 grudnia 2015 roku. Jednak rządząca w parlamencie większość nie chciała czekać.

W nocy z 25 na 26 listopada większość sejmowa uchwaliła nieważność wyboru sędziów TK dokonanego przez Sejm poprzedniej kadencji. Uchwały z 8 października miały zostać podjęte z naruszeniem prawa, przez co uznano je za nieważne. Argumentowano, że nie zakończono procedury wyboru sędziów przez poprzedni skład Sejmu, ponieważ prezydent Duda nie przyjął od nich ślubowania - a zebrał się już nowy Sejm. Uznano, że październikowy wybór całej piątki sędziów podlega więc zasadzie dyskontynuacji. Tę zasadę konstytucjonalista prof. Marek Zubik opisuje następująco: "prace parlamentu rozpoczęte, a niezakończone w danej kadencji izby, uznaje się za zamknięte" (choć istnieją od niej wyjątki). 26 listopada Sejm zmienił też swój regulamin tak, by móc szybko wybrać sędziów TK w sytuacjach nadzwyczajnych, m.in. po powstaniu wakatu.

2 grudnia 2015 roku - czyli już po wydaniu przez TK postanowienia zabezpieczającego dotyczącego powstrzymania się Sejmu od wyboru sędziów TK - Sejm wybrał Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego i Julię Przyłębską na sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

I bardzo szybko, bo w nocy z 2 na 3 grudnia 2015 roku prezydent przyjął ślubowanie czterech z pięciu osób wybranych na sędziów głosami PiS kilka godzin wcześniej. Na stronie prezydent.pl widnieje data 3 grudnia jako daty złożenia przysięgi. Z informacji przekazanych przez prezydenckiego ministra Andrzeja Derę wynika, że stało się to kwadrans po północy. Ślubowanie wobec prezydenta złożyli wtedy: Henryk Cioch, Lech Morawski, Mariusz Muszyński i Piotr Pszczółkowski. Ślubowania nie złożyła wybrana także tego dnia Julia Przyłębska. Prezydent odebrał od niej ślubowanie 9 grudnia, po upływie kadencji sędziego, którego zastąpiła w TK.

Sejm nie uszanował zatem postanowienia zabezpieczającego Trybunału Konstytucyjnego z 30 listopada. Prezydent, który - jak wynika z powyższego kalendarium - był bardzo aktywnym uczestnikiem tych wydarzeń, m.in. podpisując ekspresowo ustawę o Trybunale Konstytucyjnym i przyjmując sędziów nocą, by złożyli ślubowanie, również zignorował postanowienie zabezpieczające TK. No i zapewne wiedział, że wyrok TK w sprawie legalności powołania sędziów trybunału przez poprzedni Sejm ma zapaść 3 grudnia.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego: trzej sędziowie wybrani zgodnie z konstytucją. Prezydent nie przyjął od nich ślubowania

3 grudnia 2015 roku o godzinie 14 Trybunał Konstytucyjny - wówczas prezesem był jeszcze Andrzej Rzepliński - orzekł, że przepis, na podstawie którego wybrano trzech sędziów TK podczas VII kadencji Sejmu (Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego) był zgodny z Konstytucją RP - czyli osoby wybrane potem na ich miejsca nie powinny zasiadać w trybunale. Trybunał w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że uchwały Sejmu z 25 listopada 2015 roku o wyborze sędziów TK nie są przedmiotem kontroli w tym postępowaniu. Jednak odniósł się do ich charakteru prawnego - ocenił, że nie wpłynęły na moc prawną uchwał Sejmu VII kadencji w sprawie wyboru sędziów trybunału. Zdaniem TK nie mogły więc wywrzeć w tej mierze żadnego skutku prawnego. TK ocenił, że z mocy konstytucji uchwały Sejmu o wyborze sędziów TK są ostateczne i nikt nie może ich wzruszyć.

9 grudnia 2015 roku - a więc tydzień po tym, jak Sejm VIII kadencji wybrał już pięciu kolejnych sędziów TK (których nocą zaprzysiągł Andrzej Duda) - Trybunał Konstytucyjny stwierdził niekonstytucyjność dokonanej przez Sejm nowelizacji ustawy o trybunale z 19 listopada 2015 roku (którą dzień później podpisał Andrzej Duda).

Według tych dwóch wyroków trybunału zgodnie z prawem zostali wybrani przez Sejm VII kadencji w ostatnich miesiącach 2015 roku trzej sędziowie TK. Jednak przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy argumentowali, że Sejm 2 grudnia 2015 roku już dokonał wyboru, a Trybunał Konstytucyjny jest w komplecie. Na miejsce prawidłowo wybranych przez Sejm sędziów TK prezydent bowiem zaprzysiągł Henryka Ciocha, Lech Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego.

Cioch i Morawski zmarli w 2017 roku, na ich miejsca Sejm wtedy wybrał Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. O tych trzech sędziach (Muszyński, Wyrembak, Piskorski) mówi się właśnie "dublerzy", ponieważ zajęli miejsca wybranych 8 października 2015 roku przez Sejm VII kadencji sędziów Hausera, Ślebzaka i Jakubeckiego - których wybór, jak stwierdził TK, był zgodny z konstytucją.

CZYTAJ TEŻ W KONKRET24: Przyłębska: w TK nie ma sędziów wybranych niezgodnie z prawem. A kto zmienił prawo i co zrobił Andrzej Duda?

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Jedni przekonują: im dajemy pieniądze, a nasz deficyt rośnie. Inni straszą: tysiące kolejnych forsują granice. Kolejni alarmują: to taki sam wróg jak Niemcy czy Putin. W ostatnich tygodniach migranci z Ukrainy są w Polsce znowu na celowniku. Jak to się stało, że antyukraińskie przekazy znane głównie w kręgach skrajnej prawicy wdarły się ostatnio do mainstreamu? Powodów jest kilka.

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Źródło:
TVN24+

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24