"Co w tym złego?". Jak Szczucki za publiczne pieniądze promował samego siebie

Źródło:
Konkret24
Szczucki: nie było martwych dusz w Rządowym Centrum Legislacji
Szczucki: nie było martwych dusz w Rządowym Centrum LegislacjiTVN24
wideo 2/6
Szczucki: nie było martwych dusz w Rządowym Centrum LegislacjiTVN24

Były prezes Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki twierdzi, że nie wykorzystywał tego stanowiska i publicznych pieniędzy do walki o fotel posła. Prześledziliśmy jego aktywności w okręgu, z którego startował. Już w prekampanii prezes RCL jeździł tam, by przekazać wozy strażakom, wspierać lokalnych polityków PiS, odsłaniać pomnik, wmurowywać kamień węgielny, rozdawać na ulicy kwiaty czy nawet papieskie encykliki.

Kandydujący do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości poseł Krzysztof Szczucki to były prezes Rządowego Centrum Legislacji (od września 2020 roku do listopada 2023 roku). O jego aktywności politycznej, nie zawsze związanej z obowiązkami urzędnika, zrobiło się głośno po tym, gdy 21 maja premier Donald Tusk na konferencji prasowej ujawnił, że Szczucki w 2023 roku zatrudnił w RCL sześć osób, które nie świadczyły żadnej pracy, lecz organizowały mu kampanię wyborczą. "W ciągu tych kilku miesięcy wypłacono im 900 tysięcy złotych" - stwierdził Tusk. W tej sprawie skierowano wniosek do prokuratury.

Szczegóły opublikowano na stronach RCL-u jako "Sprawozdanie z przeprowadzonego zadania audytowego nt. Analiza wybranych aspektów funkcjonowania Rządowego Centrum Legislacji w latach 2015–2023". W dokumencie wskazano, że Krzysztof Szczucki w 2023 roku prawie wszystkie swoje delegacje krajowe odbył do województwa kujawsko-pomorskiego - do miast, które były w jego okręgu wyborczym. Zabierał ze sobą pracowników RCL-u. Według autorów analizy podczas tych delegacji Szczucki prowadził tam kampanię wyborczą. "Za naganne należy uznać działania Prezesa RCL w latach 2022-2023 polegające na wykorzystywaniu zasobów Centrum w celu realizacji promocji własnej osoby, w konsekwencji prowadzenia kampanii wyborczej jako kandydata na posła na Sejm" - czytamy w analizie.

24 maja dr Maciej Berek, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów (kiedyś szef RCL-u), mówił w programie "#BezKitu" w TVN24, że pracownicy zatrudnieni w RCL-u w czasie kampanii wyborczej obsługiwali Krzysztofa Szczuckiego już jako kandydata na posła, prowadząc mu konferencje prasowe czy rozdając jego ulotki wyborcze.

Szczucki: "w kampanii byłem na urlopie", "wcześniej realizowałem swoje obowiązki"

Były prezes RCL-u odpiera zarzuty. Twierdzi, że to wszystko nieprawda, manipulacja i że jest to walka polityczna. Analizę nazwał pseudoaudytem. Złożył swoje zawiadomienie do prokuratury i zapowiedział następne. W kolejnych wywiadach podkreślał, że w czasie kampanii wyborczej wziął wolne, a o wyjazdach do okręgu i robieniu kampanii można mówić dopiero od momentu zarejestrowania list, gdy stał się kandydatem na posła.

"Nie wiem, kogo pan premier miał na myśli. Wszyscy wykonywali swoje obowiązki, swoją pracę, a ja dodatkowo w kampanii wyborczej byłem na urlopie, więc nie kierowałem wtedy Rządowym Centrum Legislacji" - przekonywał 21 maja w rozmowie z reporterką TVN24. Dzień później w "Onet Rano" mówił podobnie: "Kampania wyborcza zaczęła się gdzieś na przełomie sierpnia i września 2023 roku. Wtedy zostałem zarejestrowany jako kandydat i wtedy wziąłem urlop wypoczynkowy. W Rządowym Centrum Legislacji wtedy nie wykonywałem pracy z pewnymi przerwami, tylko wtedy, kiedy była taka konieczność, żebym pojawił się na posiedzeniu Rady Ministrów". Po chwili znów powtórzył: "W momencie, kiedy zaczyna się kampania, jest rejestrowany kandydat. Ja wtedy wziąłem urlop, żeby nie było podejrzeń o łączenie tutaj czegokolwiek". Dalej mówił:

Wcześniej (przed oficjalnym startem kampanii - red.) realizowałem swoje obowiązki. I w każdej z tych delegacji miałem różne spotkania, czy różne przedsięwzięcia, na które byłem zapraszany jako prezes Rządowego Centrum Legislacji przez instytucje w Kujawsko-Pomorskim czy innym.

23 maja w RMF FM znowu powtarzał: "Ja w okresie kampanii wyborczej wziąłem urlop wypoczynkowy. (...) Wtedy (w sierpniu - red.) dopiero została zarejestrowana lista kandydatów i stałem się kandydatem w tamtym okręgu. Wcześniej taki status mi nie przysługiwał i nie było kampanii wyborczej".

Niezupełnie. Wprawdzie oficjalnie kampania parlamentarna rozpoczęła się 8 sierpnia, po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw postanowienia prezydenta o zarządzeniu wyborów, to jednak PiS od wiosny prowadził już prekampanię, która nasiliła się latem. Na ulicach pojawiły się plakaty i banery posłów PiS - jeszcze nie jako oficjalnych kandydatów w wyborach; niektóre zawisły niezgodnie z prawem. Przedstawiciele PiS spotykali się z wyborcami na wiecach, wizytowali swoje przyszłe okręgi, a rząd organizował - niby niezwiązane z kampanią - pikniki promujące świadczenie Rodzina 800 plus.

29 maja w programie "Tak jest" w TVN 24 Krzysztof Szczucki tłumaczył, że wszystkie delegacje, które jako szef RCL prowadził w województwie kujawsko-pomorskim, "miały charakter służbowy" i odbywały się, zanim wiedział, że będzie kandydatem na posła z tamtego okręgu. Mówił, że pamięta "tylko dwa wydarzenia organizowane przez Rządowe Centrum Legislacji", w których brał udział w województwie kujawsko-pomorskim. "Dwa spotkania na trzy lata mojej obecności w Rządowym Centrum Legislacji" - podkreślał. Na uwagę, że z 13 z 16 delegacji odbyło się właśnie w województwie kujawsko-pomorskim, Szczucki odparł: "Co w tym złego?". "Nie kandydowałem wtedy. Od końca sierpnia wziąłem urlop" - znowu tłumaczył. "Wszystkie delegacje, które odbyłem, miały charakter służbowy" - dodał.

Prześledziliśmy bardzo intensywną aktywność Krzysztofa Szczuckiego w okręgu wyborczym od początku 2023 roku - zarówno już po oficjalnym starcie kampanii, jak i jeszcze w prekampanii. Porównaliśmy jego obecności w miejscowościach okręgu z wykazem dni, gdy miał usprawiedliwioną nieobecność w pracy (zestawienie urlopów otrzymaliśmy z RCL - red.) - a także z podaną w audycie informacją o dniach, gdy był w delegacji.

Szczucki mówił: "od końca sierpnia wziąłem urlop" - ale to były tylko trzy dni (23-25 sierpnia). We wrześniu miał tylko 12 dni urlopu. Wziął wolne na ostatnie dwa tygodnie kampanii - w październiku. W ciągu tych wszystkich miesięcy był aktywny w swoim okręgu.

20 września. Grudziądz. Szef RCL na konferencji o roli kobiet i konferencji prasowej polityków PiS

W wyborach do parlamentu Krzysztof Szczucki był "jedynką" na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 5 obejmującym województwo kujawsko-pomorskie. Uzyskał mandat dzięki ponad 34 tysiącom głosów. W toruńskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego dowiedzieliśmy się, że lista PiS została w tym okręgu zarejestrowana 7 września. Szczucki powtarza, że gdy został zarejestrowany jako kandydat, wziął urlop wypoczynkowy. Lecz w zestawieniu dni z usprawiedliwioną nieobecnością w pracy, które otrzymaliśmy z RCL, są wskazane tylko niektóre dni jako wolne po 8 września.

Szef RCL na bieżąco relacjonował w mediach społecznościowych swoje aktywności, wizyty, spotkania. Tak np. 20 września - gdy według RCL nie miał urlopu i nie był w delegacji - zjawił się w Grudziądzu, czyli już jako kandydat w swoim okręgu wyborczym, by wziąć udział w konferencji "Kobiety mają wybór". Dyskutowano o roli kobiet w życiu społecznym i zawodowym. Impreza odbywała się w godzinach 11-15. Wpis informujący o udziale w tym wydarzeniu, wraz ze zdjęciami, Szczucki opublikował na Facebooku o godzinie 14.25. "Sukces kobiet to sukces Polski. Dziś miałem okazję uczestniczyć w fascynującej konferencji eksperckiej pt. 'Kobiety mają wybór' w Grudziądzu. Jako kandydat na posła wspieram rozwój kobiet w biznesie i gospodarce. Wiem, jak ważne ma to znaczenie dla zrównoważonego rozwoju społeczeństwa i naszego kraju. To rząd Prawo i Sprawiedliwość wspiera aspiracje kobiet w współczesnym świecie, poprzez programy społeczne takie jak: 800 plus, Maluch plus czy Mama 4 plus. Cieszę się, że mogłem być częścią tego ważnego wydarzenia!" - napisał (pisownia wpisów oryginalna).

Tego samego dnia po południu Krzysztof Szczucki wraz z innymi politykami PiS wziął udział w konferencji prasowej przed biurem posła Tomasza Szymańskiego i ówczesnego europarlamentarzysty Radosława Sikorskiego (obaj z Koalicji Obywatelskiej). Tematem była polityka migracyjna. O czym mówił tam szef RCL? "Unia Europejska chce narzucić Polsce i Polakom obowiązek przyjmowania nielegalnych migrantów. Wszyscy mamy okazję obserwować te obrazki z Lampedusy, już osiem tysięcy osób przypłynęło na Lampedusę nielegalnie z Afryki. W tym roku do Włoch napłynęło 120 tysięcy nielegalnych uchodźców" - przemawiał Krzysztof Szczucki. Jeden z lokalnych portali opublikował relację z tej konferencji o godz. 16.04. A o godzinie 19 Szczucki opublikował informację o konferencji na swoim Facebooku wraz z krótką relacją wideo. "Unia Europejska chce narzucić Polsce obowiązek przyjmowania nielegalnych imigrantów. Nie pozwolimy, by bezpieczeństwo naszego kraju było zagrożone!" - napisał na koniec tego tak aktywnego politycznie dnia szef rządowego centrum.

Zapytaliśmy Szczuckiego, jak udział w tych wydarzeniach mieścił się w zakresie obowiązków służbowych prezesa Rządowego Centrum Legislacji, lecz nie odniósł się do tego pytania (jego odpowiedź - w dalszej części tekstu).

"Rozmowa z zaangażowanym duchownym", "przekazanie samochodów dla strażaków", "uroczyste odsłonięcie portretu"...

Wspomniany wyżej audyt opublikowany przez RCL szczegółowo omawia, co Krzysztof Szczucki robił podczas wyjazdów służbowych. Od początku 2023 roku niemal wszystkie odbył do jego przyszłego okręgu wyborczego. Tak np. 12 stycznia spotkał się z ks. Łukaszem Piskułą SDB, proboszczem Parafii NMP Wspomożenia Wiernych w Aleksandrowie Kujawskim. "Była to bardzo miła rozmowa, z bardzo zaangażowanym duchownym, który opowiedział mi o historii Wspólnoty Salezjańskiej oraz ważnych sprawach dla parafii oraz miasta" - relacjonował Szczucki na Facebooku. A 16 stycznia wrzucił post: "Dziś w Grudziądzu, wziąłem udział w przekazaniu trzech samochodów dla strażaków z PSP w Grudziądzu (…) Rząd Prawo i Sprawiedliwość dokłada wszelkich starań, aby wszystkie jednostki PSP były wyposażone w nowoczesny i bezpieczny sprzęt, szczególnie w tak ważnym dla województwa mieście, jakim jest Grudziądz".

8 lutego Klub Radnych PiS w Grudziądzu informował, że "odbyło się spotkanie Pana Ministra Krzysztofa Szczuckiego Prezesa Rządowego Centrum Legislacji - z Radnymi Miasta Grudziądza i Powiatu Grudziądzkiego oraz władzami lokalnymi PiS i działaczami organizacji powiatowych". I dalej: "Spotkanie dotyczyło zarówno omówienia lokalnych problemów samorządowych, jak i planowanych odgórnych zamierzeń w ramach organizacji Polska Wielki Projekt, działającej już od 2011 roku. Pan Minister przedstawił zamiar zorganizowania Kongresu w Grudziądzu poświęconego głównie problematyce lokalnej z bogatą oprawą w przekazie ważnych społecznie informacji".

20 lutego - gdy według audytu Szczucki nie miał delegacji - był w Toruniu, a potem chwalił się na Facebooku: "W obecności premiera Mateusza Morawieckiego miałem przyjemność wziąć udział w uroczystym odsłonięciu portretu Mikołaja Kopernika w 550 rocznicę jego urodzin".

Spotyka się z sympatykami PiS, informuje o dotacjach dla regionu, rozdaje kwiaty na ulicy

Sprawdziliśmy, co szef RCL robił na wyjazdach także poza oficjalnymi delegacjami. Przeanalizowaliśmy kilkadziesiąt jego wpisów na Facebooku, które opublikował od początku 2023 roku. Wcześniej zwrócił na nie uwagę Maciej Bąk z Radia Zet, który już 1 września 2023 roku na stronie stacji opublikował artykuł pt. "Człowiek Morawieckiego 'Jedynką' na liście PiS. Od roku promuje się w okręgu, choć nie jest posłem".

Bo pamiętajmy, że Szczucki nie był parlamentarzystą i swój przyszły okręg wyborczy odwiedzał rzekomo jako urzędnik państwowy, prezes instytucji, której zasadniczym celem jest koordynowanie działalności legislacyjnej Rady Ministrów, Prezesa Rady Ministrów i podległych mu organów administracji rządowej, opracowywanie pod względem legislacyjnym rządowych projektów aktów prawnych i innych dokumentów rządowych czy analizowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Jednak z relacji Szczuckiego na Facebooku nie wynika, by tego dotyczyły jego wizyty w Toruniu, Bydgoszczy, Grudziądzu, Chełmie czy Rypinie. A informacje o wizytach - ze zdjęciami i filmikami - publikował już w prekampanii, co kilka dni, czasem codziennie. Tak na przykład 13 marca z radnymi PiS rozdawał mieszkańcom Torunia encykliki Jana Pawła II (według RCL tego dnia Szczucki nie miał wolnego). Tego samego dnia odwiedził zakłady Ursus w Chełmnie. 17 marca spotkał się z komendantem miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu i oglądał nową siedzibę.

Zainteresowały nas wydarzenia, które w prekampanii odbyły się w godzinach i dniach, gdy Krzysztof Szczucki powinien był wykonywać obowiązki służbowe - bo nie tylko nie był w delegacji, ale też nie miał urlopu. Przed oficjalną kampanią wziął bowiem zaledwie dziewięć dni wolnego: w styczniu - trzy dni, w czerwcu - jeden, w lipcu - pięć.

I były takie dni w prekampanii, gdy Szczucki w godzinach pracy pokazywał w mediach społecznościowych, że jest w swoim przyszłym okręgu wyborczym i bierze udział w wydarzeniach dalekich od jego codziennych obowiązków. Na przykład:

- 1 marca (środa) o godzinie 10.18 Szczucki poinformował, że tego dnia spotkał się z sympatykami PiS w Toruniu; - 8 marca (środa) o godzinie 10.25 opublikował wpis na Facbeooku, w którym złożył życzenia wszystkim paniom z okazji Dnia Kobiet, informując jednocześnie: "W poniedziałkowy poranek miałem zaszczyt złożyć życzenia Paniom w Grudziądzu. Podczas spaceru po Grudziądzu miałem okazję porozmawiać z Paniami, wręczyć im kwiaty oraz zaprosić do udziału w Kongresie Polska Wielki Projekt" (dokładny cytat); - 2 maja (wtorek) o godzinie 8.30 Szczucki relacjonował, że wywiesił już flagę w swoim biurze społecznym w Grudziądzu.; dołączył zdjęcie; - 18 maja (czwartek) o godzinie 16.27 Szczucki opublikował informację wraz ze zdjęciami o jego obecności podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod elektrownią gazowo-parową w Grudziądzu; był tam też prezes Orlenu Daniel Obajtek; Szczucki odczytał list od premiera Mateusza Morawieckiego; - 29 maja (poniedziałek) o godzinie 10.29 na Facebooku szefa RCL była transmisja z podpisania w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy umowy w ramach Programu Wieloletniego Senior Plus dla Torunia; - 29 czerwca (czwartek) Szczucki wraz z wiceprezydentem Torunia ogłaszał, jakie inwestycje będą realizowane z Funduszu Kościelnego oraz Programu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na terenie województwa kujawsko-pomorskiego (lokalny portal relację z wydarzenia zamieścił o 15.31); - 30 czerwca (piątek) o godzinie 14.43 szef RCL-u informował na Facebooku, że tego dnia w Chełmie wziął udział w uroczystości przekształcenia 3 Batalionu Drogowo-Mostowego w 3 Pułk Saperów wchodzący w skład 1 Dywizji Piechoty Legionów; odczytał wówczas list od ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka; - 14 lipca (piątek) o godzinie 16.44 Szczucki chwalił się na Facebooku ponad 80 mln zł z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków na inwestycje w regionie; pokazał zdjęcia z konferencji prasowej tego dnia w Grudziądzu, gdzie o tym mówił.

Post z 14 lipca jest jednym z przykładów, że jego obecność w przyszłym okręgu wyborczym na pewnych wydarzeniach nie dotyczyła RCL. "Robimy to dla dobra mieszkańców, my jako środowisko Prawo i Sprawiedliwość troszczymy się o naszą kulturę i dziedzictwo, niezależnie od barw partyjnych" - napisał na Facebooku. Tego typu aktywności Szczuckiego w jego przyszłym okręgu wyborczym w prekampanii naliczyliśmy kilkadziesiąt.

Szczucki: miałem nienormowany czas pracy, czasami korzystałem z pracy zdalnej

Przesłaliśmy Krzysztofowi Szczuckiemu - podając przykłady konkretnych jego aktywności w jego późniejszym okręgu wyborczym - pytania, w jaki sposób mieściły się one w zakresie obowiązków służbowych prezesa Rządowego Centrum Legislacji. Nie odniósł się do tych przykładów. Odpisał nam ogólnie, że będąc prezesem RCL, miał nienormowany czas pracy i czasami korzystał z pracy zdalnej. "Praca Prezesa RCL nie zamyka się w ramach od godz. 8 do 16. Często podpisywałem dokumenty i odbywałem rozmowy służbowe także w godzinach wieczornych i nocnych" - napisał. Ocenił, że "cała akcja rozpoczęta wypowiedzią Donalda Tuska ma charakter nagonki" na niego. "Ubolewam, że obecnie rządzący wciągnęli RCL do kampanii wyborczej. W latach 2020-2023 wszystkie działania w RCL były podejmowane w granicach i na podstawie prawa" - zapewnił.

Berek: trzeba być bardzo naiwnym, żeby uwierzyć w taki przypadek
Berek: trzeba być bardzo naiwnym, żeby uwierzyć w taki przypadekTVN24

"Promowanie samego siebie musi się odbywać w ramach kampanii wyborczej"

Podobnie Szczucki tłumaczył się we wspomnianym wyżej programie "Tak jest" w TVN24. Wówczas jego słowa skomentował przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek. "Pan poseł kilkukrotnie powtórzył takie zdanie, które mocno mi zapadło w pamięć, bo moim zdaniem chyba dobrze też oddaje istotę problemu. Pan poseł powiedział: 'a co w tym złego?'. Wszyscy państwo, którzy uważaliście i jak widać dalej uważacie, że można w ten sposób używać struktury państwa, publicznych pieniędzy do tego, żeby prowadzić działalność, która ma mieć pozory działalności publicznej, a tak naprawdę skupiona jest na nagannym promowaniu samego siebie" - mówił Berek.

"Promowanie samego siebie musi się odbywać albo w ramach kampanii wyborczej, a pan poseł wiele razy podkreślał, że wtedy jeszcze nie prowadził kampanii wyborczej. Trzeba było zatem nie wozić i nie oczekiwać obecności pracowników jednostki publicznej, którą kierował" - mówił.

"Te aktywności były sfokusowane w jednym regionie Polski. Naprawdę trzeba być bardzo naiwnym, żeby liczyć na to, że ktoś uwierzy, że to jest kompletny przypadek, że osoba, która będzie kandydowała z tego okręgu, kilka, kilkanaście miesięcy wcześniej zaczyna w tym okręgu się bardzo aktywnie pojawiać" - podsumował Berek.

"Przykład tego, w jaki sposób partyjniactwo szkodzi funkcjonowaniu państwa"

- To kolejny przykład, w jaki sposób partyjniactwo szkodzi funkcjonowaniu państwa - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr hab. Grzegorz Makowski, socjolog i ekspert Fundacji Batorego. Jego zdaniem pokazana tu aktywność byłego prezesa RCL to ewenement. - Nie przypominam sobie, by którykolwiek poprzednik Krzysztofa Szczuckiego był tak głęboko uwikłany w bieżącą politykę - dodaje. Zaznacza, że Szczucki pełnił funkcję urzędnika państwowego i jeśli miał jakieś ambicje polityczne, powinien był zrezygnować ze stanowiska i zająć się polityką, a nie urzędowaniem.

– Jednak jest to też problem systemowy. Mamy wiele takich stanowisk urzędniczo-politycznych, gdzie trudno oddzielić jedno od drugiego. Brak jasnych granic prawnych zachęca do kombinowania i kreuje grunt pod konflikt interesów między interesem partii i państwa – zauważa dr hab. Grzegorz Makowski. Według niego w przypadku szefa RCL można by zmienić prawo tak, by do takich przypadków w przyszłości nie dochodziło. - Jednak prawo to nie wszystko. Jest jeszcze kultura polityczna i etyka. Jak widać, to wszystko nie przeszkadzało ani Krzysztofowi Szczuckiemu, ani jego zwierzchnikom - podsumowuje ekspert.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tytus Żmijewski/PAP

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24