Kampania "Liczy się Polska". Miliony złotych na promowanie czegoś, czego nie ma

Dezinformacja w kampanii #LiczysięPolska. Miliony złotych na promowanie czegoś, co nie istnieje

6,5 miliona złotych brutto – tyle przeznaczy kancelaria premiera na kampanię "Liczy się Polska". Promuje w niej "770 mld zł dla Polski". Zdaniem specjalistów od marketingu politycznego i reklamy przekaz akcji zawiera półprawdy i przeinaczenia. Wyjaśniamy, dlaczego 770 mld zł nie jest kwotą pewną; dlaczego rząd promuje środki, którymi nie zarządza oraz jakie informacje ukrył.

Od początku maja na polskich ulicach pojawiły się wielkie billboardy, na których widnieje hasło: "770 miliardów złotych dla polskich wsi, miast i miasteczek" albo tylko "770 miliardów złotych dla Polski". Mają też różne wersje ilustracyjne: na jednych jest zdjęcie centrum Warszawy, na innych panorama jakiejś miejscowości z powiewającą nad nią biało-czerwono flagą. Reklamy są też na mniejszych nośnikach outdoorowych.

Na tle takich plakatów wystąpił premier Mateusz Morawiecki 27 kwietnia - gdy wiadomo już było, że dzięki poparciu klubu Lewicy będzie większość sejmowa, by przegłosować ratyfikację unijnego Funduszu Odbudowy. Ma on zapewnić wsparcie gospodarek 27 państw UE osłabionych przez pandemię. Uruchomienie środków z 750 mld euro Funduszu Odbudowy wymaga ratyfikacji przez wszystkie kraje Unii. Polski Sejm zgodził się na to 4 maja, a Senat 27 maja. Prezydent podpisał ustawę 28 maja. Następnie Polska powinna powiadomić Radę Europejską o ratyfikacji decyzji o Funduszu Odbudowy. Do 28 maja tylko pięć z 27 państw UE nie ratyfikowało albo nie powiadomiło Rady o swojej decyzji: Austria, Holandia, Polska, Rumunia i Węgry.

Premier Morawiecki przed głosowaniem nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy mówił o "ponad 770 mld zł w cenach bieżących"
Premier Morawiecki przed głosowaniem nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy mówił o "ponad 770 mld zł w cenach bieżących" tvn24

"Unia", "Unii", "unijne" oraz "te środki"

"Polska racja stanu to wykorzystanie maksymalnej puli środków z Unii Europejskiej: dla procesów inwestycyjnych, wsparcia branż poturbowanych przez pandemię, budownictwa mieszkaniowego, szpitali, służby zdrowia, edukacji oraz inwestycji w drogi, koleje czy światłowody" – mówił Morawiecki 27 kwietnia po tym, jak jego gabinet, przy sprzeciwie ministrów z Solidarnej Polski, zaakceptował projekt ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy. Jak dodał, ustawa o zasobach własnych dotyczy łącznych środków unijnych dla Polski - i tu wymienił kwotę 770 mld zł. Większa część z tych pieniędzy mogłaby zostać przeznaczona na inwestycje w pierwszych trzech-czterech latach. "To środki na odbudowę polskiej gospodarki. Będą one służyły wszystkim Polakom" – mówi premier.

A potem tego samego dnia, w trakcie ponad półgodzinnej konferencji prasowej, premier Morawiecki 11 razy użył słów: "unia", "unijne". 23 razy użył określeń: "środki, "te środki". Hasło "Liczy się Polska" premier powtórzył pięć razy.

4 maja w wystąpieniu sejmowym w trakcie debaty nad ustawą wyrażającą zgodę na ratyfikację Funduszu Odbudowy Mateusz Morawiecki słów "unia" i "unijne" użył 13 razy. Frazy "Liczy się Polska" użył raz - na zakończenie wystąpienia.

Jedna z wersji layoutu reklamowego kampanii #LiczySięPolska tvn24

Co widać na billboardzie? "Rząd o nas dba i coś nam daje"

Głównym hasłem wszystkich wersji layoutów reklam na nośnikach outdoorowych jest to o "770 miliardów złotych" dla Polski. U góry każdego plakatu widnieje hasztag: #LiczySięPolska. W lewym dolnym roku powtórzono przekaz "770 mld zł dla Polski", w nim umieszczono polską flagę, a z boku - siedem białych gwiazdek. Tyle gwiazdek widać też delikatnie na granatowym tle pod głównym hasłem. W prawym dolnym rogu, na białym tle, są: adres strony liczysiepolska.gov.pl, logotyp Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i logotyp Banku Gospodarstwa Krajowego.

Sebastian Drobczyński, ekspert marketingu politycznego, wykładowca m.in. SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego w Poznaniu, ocenia, że layout reklamy spełnia zasady poprawności warsztatowej. "Jego projekt graficzny opiera się na kolorach przyciągających uwagę, a dzięki temu jest łatwy do zauważenia. Jest czytelny (mała liczba słów), dzięki czemu przekaz pozostaje w pamięci. Składa się z intrygującego hasła, zatem budzi emocje. Ułożenie najważniejszego przekazu (770 miliardów), jego wielkość i czcionka jest również odpowiednia. Dodatkowo usytuowanie hasła kampanii #LiczysięPolska w górnym prawym rogu jest poprawnym posunięciem strategów" - ocenia dla Konkret24.

Czego z tych plakatów dowiaduje się odbiorca?

- To jest billboard, który ma pokazywać, że rząd o nas dba i coś nam daje. Ja to rozumiem, bo każdy rząd, tak też było w czasach PO, chce pokazać to, że dba o innych – odpowiada dr Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego zajmujący się problematyką marketingu politycznego.

"Ja odczytuję to jako element zaplanowanej kampanii politycznej. Natomiast wyborcy mogą to odczytywać według innych schematów" - stwierdza Sebastian Drobczyński. I wyjaśnia: "Ci, którzy są zwolennikami obecnej władzy, otrzymują jasny komunikat, że 'ich władza' dotrzymuje obietnic. Przeciwnicy polityczni z definicji traktują przekaz na billboardach jako przykład 'wyrzuconych pieniędzy w błoto'. Natomiast wyborcy niezdecydowani, to o nich toczy się zawsze największa walka na arenie politycznej, otrzymują przekaz: 'jesteśmy warci zaufania, jesteśmy skuteczni, warto nam zaufać, jesteśmy aktywni, walczymy o twoje dobro".

Czego na billboardzie nie widać? "Te pieniądze są częścią projektu europejskiego"

W odpowiedzi na pytania Konkret24 o to, do czego odnosi się kwota 770 mld zł na plakatach i jaki jest cel tej kampanii, Centrum Informacyjne Rządu napisało 26 maja, że kampania "Liczy się Polska" dotyczy "zagadnień związanych z promocją środków pochodzących z Unii Europejskiej".

"Otrzymane fundusze z budżetu unijnego przeznaczone będą na inwestycje i programy służące zrównoważonemu rozwojowi Polski. (…) Środki z Unii Europejskiej pomogą wzmocnić polską gospodarkę oraz umożliwią szybsze wyjście z kryzysu wywołanego przez COVID-19. To niezwykle ważny temat z punktu widzenia rozwoju naszego kraju. Pieniądze zostaną zainwestowane m.in. w infrastrukturę, cyfryzację, środowisko, edukację, rolnictwo, zdrowie oraz tworzenie nowych miejsc pracy. (…) Środki Unijne (pisownia oryginalna - red.) mają pomóc wszystkim Polakom i sprawić, że w naszym kraju będzie żyło się lepiej" – czytamy w odpowiedzi CIR.

Słowo "unia" w różnej odmianie pojawia się w piśmie z CIR cztery razy. Nie ma go w ogóle na plakatach kampanii "Liczy się Polska".

- Ten billboard to komunikacja typu good news - mówi w rozmowie z Konkret24 Szymon Gutkowski, dyrektor zarządzający agencji reklamowej DDB. - Dowiadujemy się bowiem, że mamy jakieś pieniądze - 770 miliardów złotych - w domyśle: załatwione przez rząd, bo widzę na dole billboardu nazwy rządowej domeny internetowej, kancelarii premiera. Widzę hasło "Liczy się Polska" - to znaczy, że Polska jest ważna, jest krajem, z którym się trzeba liczyć i którego siłę można liczyć w miliardach. Tyle, że są to pieniądze nie z Polski, ale z Unii Europejskiej, co jest w tym przekazie skrzętnie ukryte - zauważa Szymon Gutkowski.

- Na tym billboardzie widać wszystko poza Unią Europejską - stwierdza dr Olgierd Annusewicz. - Pominięty jest aspekt, że te 770 miliardów są częścią projektu europejskiego. A skoro się te pieniądze pojawiają, to mamy odnieść wrażenie, że jest wspaniały rząd, jest super. Komunikat przedstawiony na tym plakacie nie mówi pełnej prawdy - ocenia.

Rzeczywiście, na plakatach nie ma żadnych emblematów Unii Europejskiej. Nie można za nie uznać siedem białych gwiazdek, ponieważ symbolem flagi UE jest okrąg z 12 złotych gwiazd.

Siedem białych gwiazdek to nie 12 złotych gwiazdek z flagi UE Piotr Jaźwiński | Konkret24

Dezinformacja? Nie. Kampania dawania obietnic

Sebastian Drobczyński kampanię "Liczy się Polska" zalicza do tych kampanii politycznych, które polegają na dawaniu obietnic. "Z natury ludzie lubią składane im obietnice (nawet jeśli mają wrażenie, że wcale nie muszą zostać spełnione). To coś w rodzaju inwestycji w przyszłość. Produkt, o którym mowa w kampanii politycznej (czy to mowa o polityku, programie, czy inwestycji) jest w tym względzie bardzo podobny do tysięcy produktów oferowanych w przekazach komercyjnych reklam. Często obiecujemy coś, co może mieć miejsce (spełnić się), ale nie musi. Najistotniejszym przekazem jest pokazanie, że jest się aktywnym, skutecznym" - ocenia w analizie dla Konkret24.

Jego zdaniem nie jest to kampania dezinformująca. "Nigdzie na billboardzie nie odnajdziemy określenia 'mamy te pieniądze', 'gwarantujemy je', 'będziemy je mieli'. Przekaz nie jest dezinformacją, a jedynie celowym zabiegiem twórców kampanii" - uważa Drobczyński.

Szymon Gutkowski pytany o kampanie promujące coś, czego jeszcze nie ma (bo tych 770 mld zł Polska nie otrzymała - red.) odpowiada: - W marketingu zdarza się promowanie produktu, który spodziewamy się, że dopiero będzie.

Jego zdaniem problem z tą akcją jest inny. - Ta kampania jest dobrze skonstruowana i może być marketingowo skuteczna, ale z mojego obywatelskiego punktu widzenia: skoro rząd prowadzi politykę antyeuropejską, prowadzącą do erozji europejskiej tożsamości Polaków, to robienie takiej kampanii jest moralnie wątpliwe i długofalowo osłabia powagę rządu jako odpowiedzialnego nadawcy. Jest to manipulacja polityczna, która nie powinna być akceptowana - stwierdza Szymon Gutkowski.

Jaka jest prawda o "770 mld zł dla Polski"

Kampania "Liczy się Polska", jak zauważają eksperci, to promowanie obietnic. Jednak nie do końca prawdziwych. Bo fakty są następujące:

1) Nie ma nigdzie potwierdzenia, że Polska otrzyma 770 mld zł. W dodatku rząd po zakończeniu negocjacji w sprawie Funduszu Odbudowy w lipcu 2020 roku mówił o kwocie 750 mld zł. Skąd nagle wzrost o 20 mld w ciągu kilku miesięcy? Otóż jak wyjaśnialiśmy to w Konkret24, rząd przelicza przyznaną Polsce pulę ok. 173 mld euro po obecnym kursie, podczas gdy w dokumentach unijnych liczy się pieniądze po kursie z 2018 roku, który jest niższy.

2) Źródłem rzekomych 770 mld zł jest Unia Europejska: zatwierdzone przez kraje UE Wieloletnie Ramy Finansowe na lata 2021-2027 oraz Fundusz Odbudowy.

3) Tych pieniędzy Polska jeszcze nie ma do dyspozycji, bo nie wszystkie państwa UE ratyfikowały Fundusz Odbudowy.

4) W rzeczywistości pieniądze, które Polska będzie miała do wykorzystania z Funduszu Odbudowy dotyczy perspektywy siedmiu lat - nie dostaniemy ich wszystkich od razu. Komisja Europejska środki te będzie wypłacać w transzach co dwa miesiące po tym, jak wszystkie 27 państw UE ratyfikuje Fundusz Odbudowy, natomiast Krajowe Plany Odbudowy, w których opisuje się sposób wydawania środków z funduszu, zyskają akceptację KE.

5) No i wreszcie: pieniądze unijne, które Polska otrzyma w ciągu tych siedmiu lat, trzeba pomniejszyć o składkę, jaką nasz kraj co miesiąc musi wpłacić do budżetu Unii Europejskiej - do 2027 roku tak naprawdę powinniśmy otrzymać jedynie ok. 570 mld zł. To też bardzo dużo, lecz o jedną czwartą mniej niż kwota podana na billboardach.

6,5 mln zł na telewizję, radio, outdoor, prasę

Kampania "Liczy się Polska", jak informuje CIR, ma trwać do końca czerwca. Finansują ją Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego.

KPRM zamierza wydać na akcję 6,5 ml zł brutto – m.in. 4,350 mln zł na emisję spotów telewizyjnych i 1,5 mln zł na kampanię w radiu. "KPRM w ramach swoich działań przygotowało materiały graficzne do Internetu, materiały graficzne na nośniki reklamy zewnętrznej oraz dwa spoty informacyjno-promocyjne" – informuje CIR.

Jeśli chodzi o spoty: w 45-cio sekundowym wideo przez siedem sekund widać napis, czytany także przez lektora: "dzięki wynegocjowanym 770 mld złotych z unijnych funduszy będzie stać nas na jeszcze więcej".

Więcej o powiązaniu 770 mld zł z funduszami unijnymi można się dowiedzieć dopiero z rządowej strony liczysiepolska.gov.pl, gdzie napisano: "Budżet UE na lata 2021-2027 wyniesie 1,074 bln euro. Polska z tej puli może otrzymać nawet 770 mld zł. To największe w historii Unii Europejskiej środki dla Polski. Jest to sukces negocjacyjny polskiego rządu".

Krajowy Plan Odbudowy "jest w istocie największym aktem oskarżenia tego rządu"
Krajowy Plan Odbudowy "jest w istocie największym aktem oskarżenia tego rządu"Fakty po południu

Zapytaliśmy Bank BGK o jego udział w kampanii i jej finansowaniu. Anna Czyż, rzeczniczka banku, poinformowała nas 26 maja tylko, że "BGK pokrył część kosztów kampanii, które obejmują zakup nośników zewnętrznych (outdoor) i reklam prasowych". Jak dodała, "łączny udział BGK w kosztach kampanii będziemy mogli podać po zrealizowaniu wszystkich zaplanowanych działań".

Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej w odpowiedzi z 2 czerwca podało, że jego wkład w kampanię "Liczy się Polska" wynosi 1 197 013,52 zł brutto i dotyczy sfinansowania wynajmu nośników reklamowych.

tekst uzupełniony o odpowiedź Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej z 2 czerwca 20201 roku

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom zniszczył jeden z wystrzelonych obiektów, czuje się zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24