Komisja do spraw rosyjskich wpływów w energetyce? Nie, komisja ds. wpływów na wszystko

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24
Rządzący chcą powołania komisji weryfikacyjnej do spraw badania wpływów rosyjskich w Polsce
Rządzący chcą powołania komisji weryfikacyjnej do spraw badania wpływów rosyjskich w Polsce
wideo 2/5
Rządzący chcą powołania komisji weryfikacyjnej do spraw badania wpływów rosyjskich w Polsce

"Komisja do spraw bezpieczeństwa energetycznego" – to skrócona nazwa komisji, która ma badać rosyjskie wpływy w Polsce. Tymczasem ten skrót nie ma nic wspólnego z tym, co jest zapisane w projekcie ustawy powołującą tę komisję. Zakres jej działania jest bowiem znacznie szerszy. 

Sejm we wtorek 13 grudnia zajmie się projektem ustawy autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości "o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022". Powołanie takiej komisji politycy PiS zapowiadali na przełomie października i listopada. Stało się to po tym, jak klub Koalicji Obywatelskiej złożył wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania prawidłowości, legalności oraz celowości działań podejmowanych przez organy i instytucje publiczne w celu zapobiegania i przeciwdziałania wpływom zagranicznych służb specjalnych na politykę energetyczną Polski w okresie od 1 lipca 2013 r. do 20 października 2022 r., a także zaniechań w zakresie wykrycia tychże wpływów.

23 października prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w Zamościu, że najlepszą drogą, żeby wyjaśnić kwestię uzależnienia energetycznego Polski od Rosji, jest powołanie przez Sejm specjalną ustawą komisji na wzór komisji reprywatyzacyjnej.

Kaczyński w Zamościu mówi o konieczności powołania specjalnej komisji do badania rosyjskich wpływów
Kaczyński w Zamościu mówi o konieczności powołania specjalnej komisji do badania rosyjskich wpływówFacebook.com/pisorgpl

"Chcemy powołania komisji weryfikacyjnej do sprawy zbadania całości procesów, decyzji związanych z polskim bezpieczeństwem energetycznym po 2007 roku, ewentualnych wpływów rosyjskich" – mówił z kolei 2 listopada rzecznik PiS Radosław Fogiel w radiu RMF.

Nie tylko Baltic Pipe i import węgla

Od tamtej pory w obiegu publicznym funkcjonuje nazwa "komisja do spraw bezpieczeństwa energetycznego" i wciąż jest mowa o tym, że ma się zająć polityką energetyczną Polski. "Chcemy przedstawić projekt ustawy dotyczącej powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez rząd polski od 2007 roku" - powiedział 28 listopada Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.

Kaczyński chce nowej komisji. Ma badać politykę energetyczną
Kaczyński chce nowej komisji. Ma badać politykę energetycznąTVN24

O tym, że komisja ma zająć się kwestiami energetyki, mówili również posłowie opozycji np. Bartosz Arłukowicz w Onet Opinie, Marek Sawicki z PSL w rozmowie z Pap.pl, Artur Dziambor w "Kawie na ławę" 3 grudnia czy Ryszard Terlecki 6 grudnia w Polskim Radiu. W omówieniach wypowiedzi polityków w mediach społecznościowych również pojawia się sformułowanie "bezpieczeństwo energetyczne". To oznaczałoby, że komisja miałaby się zajmować wyłącznie takimi sprawami jak budowa gazoportu, Baltic Pipe czy rosnącym w czasach rządów PiS importem węgla z Rosji.

Przeczą temu zapisy projektu ustawy, w którym słowa "energetyka" i "energetyczne" nie pojawiają się ani razu.

"Istotny wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne"

Sformułowanie "bezpieczeństw energetyczne" jest wciąż powtarzane mimo że od 1 grudnia w Sejmie znajduje się projekt ustawy o komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. W art. 3 zapisano:

Komisja jest organem administracji publicznej stojącym na straży interesu publicznego w zakresie badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022

Komisja ma więc znacznie szerszy zakres działalności niż tylko "bezpieczeństwo energetyczne", co potwierdza także uzasadnienie do projektu: "Okoliczności wymagają (…) podjęcia działań nadzwyczajnych, które zmierzają do ochrony interesów Rzeczypospolitej Polskiej. Stąd też potrzeba powołania Komisji, która dokona całościowego przeglądu wpływów rosyjskich, które zagrażają bezpieczeństwu wewnętrznemu Rzeczypospolitej Polskiej" (podkreślenia redakcji).

"Konieczne jest dokonanie weryfikacji działań osób odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji w strategicznych dla funkcjonowania państwa sektorach w ciągu ostatnich 15 lat" – czytamy dalej w uzasadnieniu projektu ustawy.

W uzasadnieniu raz pada odniesienie do polityki energetycznej Polski i wpływu na nią Federacji Rosyjskiej: "Cyklicznie wydawane raporty już od 2009 roku ABW wskazują, że wpływ osób i podmiotów powiązanych z Federacją Rosyjską ma miejsce nie tylko przez tradycyjne działania operacyjne, ale także przez biały wywiad oraz działania lobbingowe, które dążą do rozpoznania mechanizmów procesów decyzyjnych w polskiej polityce i gospodarce – , w szczególności od roku 2011, przedmiotem tych działań była polityka energetyczna Rzeczypospolitej Polskiej" (pisownia oryginalna).

Jak zauważa dr hab. Joanna Juchniewicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w opinii dla Konkret24, komisja ma być ona organem administracji publicznej i ma badać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne RP. "Zgodnie z konstytucją organem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo wewnętrzne państwa jest Rada Ministrów, a zatem to głównie jej działalność powinna być poddana kontroli. Do kontroli nad działalnością Rady Ministrów przewidziana jest konstytucyjna instytucja komisji śledczej, bo kontrolę nad działalnością Rady Ministrów sprawuje Sejm. W tym wypadku ma być utworzona Komisja, organ konstytucji nieznany, o nieustalonej pozycji ustrojowej" - wskazuje dr Juchniewicz..

Wystarczy jedynie prawdopodobieństwo działania pod rosyjskim wpływem

Niezwykle szeroki jest krąg osób, które mogą stanąć przed komisją, wymienia je art. 4 ust. 1 ustawy. To nie tylko funkcjonariusze publiczni (Kodeks karny w art. 115 par. 13 wyróżnia dziesięć kategorii takich osób) – a więc ministrowie, parlamentarzyści, radni itp. Oprócz nich wezwani mogą także być szefowie spółek (państwowych i prywatnych), wszyscy ci, którzy podejmowali czynności urzędowe, brali udział w stanowieniu prawa, negocjowali umowy międzynarodowe a także "wpływali lub starali się wywrzeć wpływ" na rozmaite działania - a więc urzędnicy rozmaitych szczebli, negocjatorzy umów międzynarodowych, legislatorzy w resortach itd.

Według dr. Marcina Krzemińskiego z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, przed komisją może stanąć na przykład szeregowy pracownik urzędu gminy, "który zrepostował w medium społecznościowym np. informację 'ropa drożeje'. Bo komisja może ją uznać korzystną dla Rosji i żeby wymierzyć sankcje, wcale nie musi to być informacja nieprawdziwa" - podkreśla ekspert w opinii dla Konkret24. "I za to teoretycznie komisja może pozbawić możliwości sprawowania funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do dziesięciu lat, co przy tak ukształtowanych przesłankach, organie i procedurze - godzi w konstytucyjną zasadę równego dostępu do służby publicznej" - stwierdza dr Krzemiński.

Zgodnie z art. 4 ust. 2:

Komisja bada również przypadki wpływów rosyjskich na osoby inne niż wskazane w ust. 1, o ile w istotny sposób oddziaływały one na bezpieczeństwo wewnętrzne lub godziły w interesy Rzeczypospolitej Polskiej

Przed komisję, mogą być wezwani także szefowie mediów, fundacji, działacze stowarzyszeń, związków zawodowych i partii politycznych oraz osoby, które godziły w interes RP w zakresie "organizacji systemu opieki zdrowotnej, w szczególności zwalczania chorób zakaźnych" oraz "ochrony granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej". Z ostatnich dwóch zapisów wynika, że może chodzić o przypadki ruchów antyszczepionkowych, jak i osoby pomagające uchodźcom, przedostającym się do Polski przez granicę z Białorusią.

Nie chodzi więc tylko o gaz, ropę czy węgiel z Rosji. Co więcej, do podjęcia postępowania przez komisję nie trzeba wyraźnych dowodów, wystarczy jedynie "prawdopodobieństwo", że jakaś osoba działała pod rosyjskim wpływem. Co oznacza zupełną dowolność w prowadzeniu postępowań przez komisję.

Dziewięciu sekretarzy stanu i bezkarność plus

Jak zauważa w opinii dla Konkret24 dr Marcin Krzemiński, projekt ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów "jest kalką rozwiązań przyjętych w niekonstytucyjnej ustawie o tzw. komisji weryfikacyjnej (o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa - red.) - łącznie z dożywotnim immunitetem członków (art. 13 projektu) i stanowi próbę ominięcia przepisów konstytucji o sejmowej komisji śledczej - co pośrednio przyznają projektodawcy w uzasadnieniu projektu".

Komisja według projektu ma być organem administracji publicznej i ma się składać z dziewięciorga członków w randze sekretarzy stanu, powoływanych i odwoływanych przez Sejm, a przewodniczącego komisji wybiera premier. Ustawa nie określa ani trybu, ani większości niezbędnej do powołania członka komisji. To oznaczałoby, że wybór następowałby zwykłą większością głosów (więcej głosów za, niż głosów przeciw), co w obecnym układzie w Sejmie dawałoby PiS przewagę w obsadzaniu komisji.

W przypadku natomiast powoływania członków sejmowej komisji śledczej jej skład jest wybierany bezwzględną większością (więcej głosujących za, niż głosujących przeciw i wstrzymujących się od głosowania) i musi "odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów". Niewykluczone więc, że to może być jeden z powodów tego, że PiS nie chce komisji śledczej, czego z kolei domagała się KO I PSL.

Co więcej, art. 13 projektu, który wskazywał dr Krzemiński, stanowi, że "przewodniczący oraz członkowie Komisji nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania funkcji w Komisji". "To szerszy immunitet niż mają parlamentarzyści, bo nawet ci mogą odpowiadać za działania związane z wykonywaniem mandatu jeśli naruszyli dobra osób trzecich (art. 105 ust. konstytucji). W tym zakresie projekt jest oczywiście sprzeczny z zasadą równości wobec prawa" - podkreśla dr Krzemiński. Według niego, nikt - ani premier, ani Sejm - nie będzie ponosił politycznej i prawnej odpowiedzialności za działanie tej komisji.

Rozprawa bez gwarancji procesowych, grzywna do 50 tys. zł

Drugim powodem tego, że PiS nie chce rosyjskich śladów w Polsce badać poprzez sejmową komisję śledczą może być to, że ustawa o sejmowej komisji śledczej daje osobie wezwanej istotne gwarancje procesowe – może mieć pełnomocnika, może uchylić się od odpowiedzi na konkretne pytania, wnioskować o uchylenie pytania, żądać od komisji podjęcia określonych czynności, wnioskować o wyłączenie członka komisji w trakcie posiedzenia.

Tymczasem, osoba wezwana przed komisję ds. rosyjskich wpływów ma jedynie prawo do wypowiedzenia się w sprawie zebranych dowodów dopiero wtedy, kiedy przewodniczący Komisji – zamknie rozprawę i wyznaczy termin do wypowiedzenia się.

Osoba wezwana przed komisję do spraw rosyjskich wpływów co prawda może odmówić składania zeznań, ale jeśli komisja uzna tę odmowę za bezzasadną – może być ukarana grzywną do 20 tys. zł, jeśli to nastąpi ponownie – do 50 tys. zł. Takie same grzywny grożą za nieusprawiedliwione niestawienie się przed komisją. Przepisy ustawy o sejmowej komisji śledczej takich kar nie przewidują.

Nie kara, a "środek zaradczy"

Projekt ustawy o komisji nie przewiduje kar, ale "środki zaradcze". Wobec osób, które uznano, że podejmowały decyzje ulegając rosyjskim wpływom, komisja może orzec: cofnięcie na dziesięć lat poświadczenia bezpieczeństwa, czyli odebrać dostęp do tajnych dokumentów; 10-letni zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi i cofnięcie pozwolenia na broń lub wydanie zakazu posiadania broni na okres do dziesięciu lat.

Dwa pierwsze "środki zaradcze" w praktyce oznaczają zakaz pełnienia wysokich stanowisk rządowych – bo minister czy sekretarz stanu lub szef instytucji rządowej jest osobą, pełniącą funkcję związaną z dysponowaniem środkami publicznymi a praca na tych stanowiskach wymaga także poświadczenia bezpieczeństwa. Do orzeczenia 10-letniego zakazu zajmowania stanowisk związanych z finansami publicznymi wystarczy jedynie prawdopodobieństwo, że taka osoba może podejmować jakieś działania w przyszłości.

Jak zauważa dr hab. Joanna Juchniewicz , środki zaradcze to nowy rodzaj sankcji zbliżony do środków karnych określonych w Kodeksie karnym (m.in. pozbawienie praw publicznych, zakaz zajmowania określonego stanowiska, zakaz prowadzenia pojazdów itp.) i tego, co zapisano w ustawie o Trybunale Stanu (zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk). - Dla mnie takie rozwiązanie - wymierzenie tej kary w formie decyzji administracyjnej, a jest to sankcja karna - jest niezrozumiałe i powiem nawet, że niedopuszczalne – ocenia dr hab. Juchniewicz. 

Zakaz a kandydowanie w wyborach

Czy wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi mogłoby wpłynąć na zbliżające się kampanie wyborcze i wybory? - Oczywiście osoba objęta taką karą będzie mogła kandydować, bo przesłanki wykluczające bierne prawo wyborcze (prawo kandydowania - red.) są wskazane w konstytucji i tego zakazu tam nie ma – ocenia dr hab. Juchniewicz. - Ewentualne orzeczenie projektowanej komisji ds. wpływów nie wywoła skutków dla biernego prawa wyborczego do organów jednostek samorządu terytorialnego, do Sejmu i Senatu, a także w wyborach na urząd Prezydenta RP.

Kandydaci nie będą w żaden sposób eliminowani z procesu wyborczego – informuje dr hab. Michał Bernaczyk, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego z Katedry Prawa Konstytucyjnego. A co w przypadku, gdy osoba pełni daną funkcję a komisja zakaże jej pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi? - Radnych i parlamentarzystów ten zakaz nie dotyczy, bo nie obejmuje ich wyliczenie zawarte w ustawie o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, do której projekt się odwołuje – ocenia dr Krzemiński. Zaznacza, że gdyby taki zakaz otrzymał wójt lub burmistrz, byłaby to podstawa do wystąpienia z wnioskiem o jego odwołanie. 

Bez możliwości odwołania, tylko skarga do sądu

Komisja będzie mogła także uchylać decyzje administracyjne, podjęte pod wpływem rosyjskim albo je unieważniać, pod warunkiem, że nie minęło dziesięć lat od chwili jej wydania lub może też stwierdzić, że decyzji nie można unieważnić, bo wywołała już nieodwracalne skutki prawne.

Od decyzji komisji, w tym od decyzji o nałożeniu środków zaradczych, nie będzie można się odwołać. Projekt w art. 39 ust. 1 przytaczając szereg przepisów z Kodeksu postępowania administracyjnego, które mają zastosowanie w sprawach nieuregulowanych w projekcie, pomija te określające administracyjny tryb odwoławczy, czyli możliwość odwołania do organu wyższej instancji. - Jest to o tyle zrozumiałe, że nad komisją ma nie być organu wyższego stopnia – ocenia dr Marcin Krzemiński.

Jednak zdaniem prawników, z którymi rozmawialiśmy, choć w projekcie nie jest napisane wprost o możliwości wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na wydaną przez komisję decyzję administracyjną, to będzie można to zrobić na zasadach ogólnych określonych w prawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. O takiej możliwości zapewniał 4 grudnia w "Kawie na Ławie" w TVN24 Adam Bielan, prezes koalicyjnej dla PiS Partii Republikańskiej. Bielan, choć przyznał, że nie czytał ustawy, mówił: "Rozmawiałem z naszymi legislatorami, autorami tej ustawy, (...) więc jest na pewno procedura odwoławcza przed sądami administracyjnymi, jest na pewno precedens w już obowiązujących ustawach i to jest tak naprawdę jedyna poważna sankcja, która jest zapisana w tej ustawie".

Pierwszy raport z prac komisja ma opublikować do 17 września 2023 roku, a więc jeszcze w obecnej kadencji Sejmu i w trakcie kampanii wyborczej przed wyborami do Sejmu i Senatu. To potwierdza sugestie opozycji, że celem tej komisji będzie, jak powiedział lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, "polowanie na jednego faceta" - czyli Donalda Tuska.

Autor:Piotr Jaźwiński, Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Marcin Bielecki/PAP

Pozostałe wiadomości

Pod względem wartości zgromadzonego majątku żaden z senatorów, którzy pierwszy raz w życiu pełnią ten mandat, nie może równać się z szefem lewicowej Unii Pracy Waldemarem Witkowskim. Kilka milionów złotych oszczędności i nieruchomości za ponad 27 mln złotych czynią tego polityka najbogatszym wśród senackich debiutantów.

Najbogatsi debiutanci w Senacie. Prześwietlamy majątki nowych senatorów

Najbogatsi debiutanci w Senacie. Prześwietlamy majątki nowych senatorów

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
współpr.
Bartosz Chyż
Źródło:
Konkret24

Rewelacje pseudoautorytetów, sensacyjne informacje sygnalisty z Nowej Zelandii, niepokojące doniesienia z Islandii. W internecie roi się od fake newsów i manipulacji wokół szczepień na COVID-19. Przeciwnicy szczepień zmobilizowali się wraz z rozpoczęciem akcji szczepień w Polsce.

Nowe doniesienia o "zabójczych" szczepionkach na COVID-19. To fake newsy

Nowe doniesienia o "zabójczych" szczepionkach na COVID-19. To fake newsy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Oficjalne dane o zakażeniach COVID-19 raportowane przez Ministerstwo Zdrowia pokazują tylko fragment rzeczywistości. Chorych jest dużo więcej, a dynamiczny wzrost widać w danych o sprzedawanych w aptekach testach.

"Codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19". Co mówią dane o sprzedaży testów

"Codziennie kolejnych kilkadziesiąt tysięcy osób zapada na COVID-19". Co mówią dane o sprzedaży testów

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Rosyjska propaganda powiela kolejny fałszywy przekaz o masakrze w Buczy. Tym razem chodzi o wywiad z ukraińskim politykiem, który miał dostarczyć dowodów, że zbrodnia z 2022 roku została "sfingowana". To fake news nagłaśniany m.in. przez rzeczniczkę rosyjskiego MSZ Marię Zacharową.

Brytyjczycy sfingowali masakrę w Buczy? Fake news nagłaśniany przez Kreml

Brytyjczycy sfingowali masakrę w Buczy? Fake news nagłaśniany przez Kreml

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski,
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24, Tvn24.pl

Badacze sprawdzili i porównali wskaźniki nadmiarowych zgonów w Polsce i UE w czasie pandemii COVID-19. Liczni Polacy zmarli, bo rozwiązania wprowadzone przez rządzących się nie sprawdziły. "Wielu zgonów w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji opartej na nauce i poprzez wyższe wskaźniki szczepień" - czytamy w opracowaniu.

Naukowcy: wielu zgonów na COVID-19 w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji rządzących

Naukowcy: wielu zgonów na COVID-19 w Polsce dałoby się uniknąć dzięki lepszej reakcji rządzących

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Nieruchomości za ponad 20 mln zł zgromadził Robert Dowhan z Koalicji Obywatelskiej, po raz pierwszy wybrany do Sejmu. Inny debiutant, Krzysztof Hetman z PSL, ma prawie 3 mln zł oszczędności, prawie milion złotych zarobiła Elżbieta Burkiewicz z Polski 2050. Przyglądamy się oświadczeniom majątkowym posłów debiutantów.

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Nowi posłowie w Sejmie. Który najwięcej zarobił, który najwięcej oszczędził

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki i inni politycy PiS chcą powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać "aferę wiatrakową". Chodzi o ustawę autorstwa posłów Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej o wsparciu odbiorców prądu, która zdaniem polityków odchodzącej władzy zawiera "lobbystyczną wrzutkę". W swojej krytyce tego projektu politycy PiS zapomnieli, że to ich rządy słynęły z wielu wrzutek do uchwalanych ustaw. Przypominamy je poniżej.

Wrzutka za wrzutką. Z nieoczekiwanych zmian w projektach ustaw PiS słynął przez ostatnie lata

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Premier Mateusz Morawiecki przekonuje, że "wtedy kiedy wybuchła afera wiatrakowa, 'Fakty' TVN w ogóle jej nie zauważyły". Sprawdziliśmy. Zarówno w "Faktach" TVN, TVN24, jak i w portalu tvn24.pl informowaliśmy o kontrowersjach wokół ustawy.

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusję wokół projektu ustawy

Morawiecki o "aferze wiatrakowej" i "Faktach" TVN. Jak relacjonowaliśmy dyskusję wokół projektu ustawy

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli projekt ustawy, który zakłada jawność odrębnych majątków małżonków najważniejszych osób w państwie jak i przedstawicieli władz samorządowych. Poprzednią próbę uregulowania tej kwestii, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, zakwestionował Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej.

Trudna droga do jawności majątków polityków i ich rodzin. Dlaczego to się nikomu nie udało?

Trudna droga do jawności majątków polityków i ich rodzin. Dlaczego to się nikomu nie udało?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Mateusz Morawiecki starli się w kwestii ustawy budżetowej na 2024 rok. Premier twierdzi, że projekt budżetu jest, marszałek – że go nie ma. Kto ma rację?

Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Użytkownicy platformy X i Facebooka rozsyłali film, na którym widać, jak na ośnieżonej drodze kierowca zatrzymuje się, widząc idące z naprzeciwka poboczem niedźwiedzie. Nagranie ma rzekomo pokazywać scenę ze Szczyrku - ale to nieprawda.

Niedźwiedzie na drodze w Szczyrku? "Na pewno nie w Polsce"

Niedźwiedzie na drodze w Szczyrku? "Na pewno nie w Polsce"

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

"Nowotwory, których dotąd medycyna nie widziała" - taki fałszywy przekaz o "turbo raku" wywołanym rzekomo przez szczepionki na COVID-19 przebił się do mediów. Wyjaśniamy, skąd pochodzi i dlaczego jest nieprawdziwy.

"Turbo rak" po szczepieniach na COVID-19? Skąd się wziął ten fake news

"Turbo rak" po szczepieniach na COVID-19? Skąd się wziął ten fake news

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Trzy miliony, pięć milionów złotych czy jednak więcej? Kancelaria premiera nie ujawnia, ile z publicznych środków zapłacono za "profrekwencyjną akcję informacyjną" związaną z referendum zorganizowanym przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Z szacunkowych danych wynika, że koszty promocji mogły wynieść sporo ponad pięć milionów.

Referendum nie wypaliło, publiczne pieniądze wydano

Referendum nie wypaliło, publiczne pieniądze wydano

Autor:
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie, które według internautów pokazuje moment zniszczenia budynku parlamentu w Gazie. Jednak choć do tej eksplozji doszło na tamtym terenie, przekaz rozsyłany z filmem jest fake newsem.

"Wysadzili budynek parlamentu w Gazie"? Nie, to inne miejsce

"Wysadzili budynek parlamentu w Gazie"? Nie, to inne miejsce

Autor:
Krzysztof
Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Obywatelski projekt ustawy "Tak dla in vitro" budzi duże dyskusje. Poseł PiS Henryk Kowalczyk przekonuje, że naprotechnologia jest skuteczniejszą metodą niż in vitro. Eksperci pytani przez Konkret24 wyjaśniają: tych dwóch metod nie można porównywać. - Za wypowiedzą pana posła stoi niewiedza - stwierdza profesor Rafał Kurzawa.

Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta RP w dyskusji o przyszłych komisjach śledczych przekonywała, że politycy Trzeciej Drogi szli do wyborów pod hasłem "Zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu" i nie planowali rozliczać rządu poprzedników. To nieprawda.

Zapowiadali: "zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu"? Nie, obiecali rozliczenia

Zapowiadali: "zostawiamy przeszłość, idziemy do przodu"? Nie, obiecali rozliczenia

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

W pierwszym wystąpieniu w Sejmie nowej kadencji prezydent Andrzej Duda podkreślał swoje konstytucyjne uprawnienia i przestrzegał, że "porządek konstytucyjny musi zostać zachowany". Te słowa zaprzeczają decyzjom, które wcześniej sam podejmował, a które według ekspertów prawa naruszały Konstytucję RP. Przypominamy.

Andrzej Duda: "nie zgodzę się na obchodzenie prawa". Przypominamy, co sam robił

Andrzej Duda: "nie zgodzę się na obchodzenie prawa". Przypominamy, co sam robił

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości powtarzają, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia blokuje rozpatrywanie projektów uchwał i ustaw, mimo że obiecał zlikwidować tak zwaną sejmową zamrażarkę. Mówią nieprawdę, używając tego potocznego określenia pewnego etapu procesu legislacyjnego niezgodnie z tym, co ono oznacza. Wyjaśniamy.

Morawiecki i Jabłoński mówią o "zamrażarce Hołowni". Dlaczego nie mają racji?

Morawiecki i Jabłoński mówią o "zamrażarce Hołowni". Dlaczego nie mają racji?

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Cztery razy więcej protestów wyborczych niż w 2019 roku wpłynęło do Sądu Najwyższego w związku z wyborami parlamentarnymi. To najwięcej w ciągu ostatnich 30 lat. Protestów w sprawie referendum wpłynęło ponad dwa tysiące. O ważności referendum Sąd Najwyższy zdecyduje już 7 grudnia. 

Rekordowa liczba protestów w sprawie wyborów i referendum. Dane Sądu Najwyższego

Rekordowa liczba protestów w sprawie wyborów i referendum. Dane Sądu Najwyższego

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Suski prezentuje listę zarzutów wobec nowych władz Sejmu. Mówi o "łamaniu demokracji" i "PRL-u". A pytany o niezrealizowaną przez PiS obietnicę wprowadzenia pakietu demokratycznego, przekonuje, że takiej nie było. Przypominamy, dlaczego nie ma racji.

Suski: "nie mieliśmy wprowadzić pakietu demokratycznego". Nieprawda, obiecali

Suski: "nie mieliśmy wprowadzić pakietu demokratycznego". Nieprawda, obiecali

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski,
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz chciałby postawić marszałka Sejmu Szymona Hołownię przed Trybunałem Stanu za to, że nie dopuścił do debaty na uchwałą autorstwa PiS. Wyjaśniamy, dlaczego poseł PiS nie ma racji.

Macierewicz: za brak uchwały marszałek Hołownia pod Trybunał Stanu. To niemożliwe 

Macierewicz: za brak uchwały marszałek Hołownia pod Trybunał Stanu. To niemożliwe 

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Ponad jedna trzecia fake newsów i manipulacji rozpowszechnianych w internecie w krajach europejskich w ciągu miesiąca dotyczyła konfliktu Izraela z Hamasem. Od półtora roku żaden temat nie angażował tak bardzo twórców dezinformacji. W rozmowie z Konkret24 ekspert wyjaśnia, dlaczego właśnie ten konflikt interesuje ludzi niedotkniętych bezpośrednio jego skutkami.

"Fakty medialne", które żyją własnym życiem. Dezinformacja o walkach Izraela z Hamasem

"Fakty medialne", które żyją własnym życiem. Dezinformacja o walkach Izraela z Hamasem

Autor:
oprac.
Krzysztof Jabłonowski
Źródło:
Konkret24

Zapowiedzi powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie tak zwanych wyborów kopertowych spowodowały, że politycy mówią o postawieniu przed Trybunałem Stanu ówczesnego ministra Jacka Sasina. Rzeczywiście, był on twarzą nieudanych wyborów prezydenckich z 2020 roku, ale czy to on podjął bezprawne decyzje? Przypominamy, o co chodziło w sprawie tych wyborów i którzy politycy za co odpowiadają.  

Sasin przed Trybunał Stanu za wybory kopertowe? Kto, kiedy, jakie decyzje podejmował 

Sasin przed Trybunał Stanu za wybory kopertowe? Kto, kiedy, jakie decyzje podejmował 

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Według byłego premiera można skrócić okres rządów Mateusza Morawieckiego i nowej Rady Ministrów i w to miejsce szybciej powołać Donalda Tuska i jego rząd - wystarczy zastosować procedurę konstruktywnego wotum nieufności. Konstytucjonaliści mają bardzo duże wątpliwości w tej sprawie.

Miller: konstruktywne wotum nieufności "natychmiast po zaprzysiężeniu rządu". Prawnicy przestrzegają

Miller: konstruktywne wotum nieufności "natychmiast po zaprzysiężeniu rządu". Prawnicy przestrzegają

Źródło:
Konkret24

"We Wrocławiu pan ze wschodu latał z klamką grożąc Polakom" - ostrzegali w miniony weekend internauci i publikowali nagranie przedstawiające rzekomo takie zdarzenie. To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, co naprawdę się wydarzyło, kogo mężczyzna próbował odstraszyć i czy miał pistolet.

We Wrocławiu "Ukrainiec mierzył z broni"? Uwaga, to fałszywy przekaz

We Wrocławiu "Ukrainiec mierzył z broni"? Uwaga, to fałszywy przekaz

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

Wyjęcie z sejmowej zamrażarki obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla in vitro" wznowiło dyskusję na temat metody in vitro. W jej ramach europoseł PiS profesor Zdzisław Krasnodębski oświadczył, że "in vitro nie leczy bezpłodności". Ekspert tłumaczy, dlaczego ta wypowiedź jest "niedojrzała i jest pewną formą manipulacji".

Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przywrócenie praworządności po okresie rządów Zjednoczonej Prawicy to jedno z najważniejszych zadań, jakie postawiła sobie po wyborach demokratyczna większość. Zmiany miałyby dotyczyć też kierownictwa prokuratury, w tym stanowiska prokuratora krajowego. Czy jednak po nowelizacji ustawy nie zostało ono "zabetonowane"? Prawnicy zgodnie wskazują na pewien wadliwy przepis, ale co do jego obejścia już są podzieleni.

Jak zmienić prokuratora krajowego? "Wada logiczna" w ustawie

Jak zmienić prokuratora krajowego? "Wada logiczna" w ustawie

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Poseł Bartosz Kownacki z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że po ewentualnej zmianie traktatów to Unia Europejska zdecyduje o tym, czy w Polsce będzie obowiązywać wspólna europejska waluta euro. Nie ma racji. To kolejna odsłona manipulacyjnej narracji PiS, według której zmiany w traktatach pozbawią Polskę suwerenności.

Kownacki: "Unia będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro". To nieprawda

Kownacki: "Unia będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro". To nieprawda

Autor:
Piotr
Jaźwiński,
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według ministra edukacji Przemysława Czarnka to prezydenci dużych miast w 2020 roku uniemożliwili przeprowadzenie wyborów prezydenckich, tzw. wyborów kopertowych. Samorządowcy mieli nie przekazać baz danych wyborców. Tyle że sądy administracyjny i powszechny oraz NIK uznały, że takie polecenia premiera dla samorządowców były niezgodne z prawem.

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Czarnek: to samorządowcy zablokowali wybory kopertowe. Nieprawda

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według posłanki Joanny Muchy kierowanie resortem zdrowia to "misja samobójcza" politycznie, ale też "w sensie zupełnie fizycznym". I przypominała, że dwóch ministrów zdrowia zmarło w trakcie pełnienia tej funkcji. Nadużyciem jest sugerowanie, że kierowanie tym ministerstwem wiąże się z ryzykiem.

Mucha: dwóch ministrów zdrowia "odeszło z tego świata, sprawując tę funkcję". To nie ma związku

Mucha: dwóch ministrów zdrowia "odeszło z tego świata, sprawując tę funkcję". To nie ma związku

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Zdaniem polityków prawicy marszałek Sejmu Szymon Hołownia mógł inaczej zachować się w przypadku zwolnienia Włodzimierza Karpińskiego z aresztu lub chociaż dłużej się zastanawiać. Porównują tę sytuację do historii z aresztowanym katalońskim politykiem, również wybranym do Parlamentu Europejskiego, którego jednak nie chronił immunitet. Jednak te sytuacje tylko pozornie są podobne.

Politycy PiS o zwolnieniu Karpińskiego z aresztu: podobny przypadek był w Hiszpanii. To pozorne podobieństwo

Politycy PiS o zwolnieniu Karpińskiego z aresztu: podobny przypadek był w Hiszpanii. To pozorne podobieństwo

Autor:
Jan
Kunert
Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Stanisław Tyszka stwierdził, że już od 2024 roku każdy polski obywatel będzie musiał zapłacić podatek za posiadanie samochodu spalinowego. Nie ma to potwierdzenia w faktach.

Tyszka: każdy obywatel będzie musiał zapłacić nowy podatek od samochodu spalinowego. Nieprawda

Tyszka: każdy obywatel będzie musiał zapłacić nowy podatek od samochodu spalinowego. Nieprawda

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

28 poprawek do traktatów unijnych wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas wystąpienia w Sejmie. Wszystkie mają coś wspólnego, a przekaz o nich jest zmanipulowany. Premier zapewniał, że to "gra o suwerenność, gra o polską niepodległość", lecz zdaniem ekspertów to "cyniczna gra polityczna". O co chodzi?

Jak PiS buduje mit "gry o suwerenność"

Jak PiS buduje mit "gry o suwerenność"

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

Według krakowskiej kurator oświaty "w szwedzkich przedszkolach są specjalne pokoje, do których nauczycielka idzie z dzieckiem i go masturbuje". Nie znaleźliśmy potwierdzenia tych informacji, a zdementowała je ambasada Szwecji w Warszawie. Być może Barbarze Nowak chodziło o sytuację z Niemiec.

Barbara Nowak o pokojach do masturbacji w Szwecji. Nie ma potwierdzenia

Barbara Nowak o pokojach do masturbacji w Szwecji. Nie ma potwierdzenia

Autor:
Jan
Kunert,
współpraca
Michał Istel
Źródło:
Konkret24

Wykres pokazujący, że liczba zachorowań na COVID-19 jest już rzekomo tak duża, iż "przebiliśmy właśnie prawie wszystkie poprzednie fale pandemii oprócz pierwszej", wywołał komentarze internatów, a także lekarzy. Rzeczywiście, zachorowań przybywa. Tłumaczymy, dlaczego jednak trudno teraz szacować wysokość fali zakażeń koronawirusem.

"Przebiliśmy prawie wszystkie fale COVID-19"? Jaki jest problem z tym wykresem

Autor:
Gabriela
Sieczkowska
Źródło:
Konkret24

W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy sądy częściej niż za rządów PO-PSL odmawiały prokuratorom, by zastosować tymczasowe aresztowanie – przekonuje poseł PiS Paweł Jabłoński. Jednak z porównań statystyk wynika, że w czasach PO-PSL liczba wniosków o tymczasowy areszt malała, podczas gdy za Zjednoczonej Prawicy wzrosła. Więcej odmów wcale więc nie oznacza, że sytuacja się poprawiła.    

Jabłoński: sądy "częściej odmawiają" tymczasowego aresztowania. Czego nie mówi?

Jabłoński: sądy "częściej odmawiają" tymczasowego aresztowania. Czego nie mówi?

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

"Najbardziej brutalna", "agresywna", "łamiąca reguły przyzwoitości" - tak politolodzy i publicyści oceniali tegoroczną kampanię wyborczą do parlamentu. Znalazło to odzwierciedlenie w liczbie procesów prowadzonych w sądach w trybie wyborczym. Jak sprawdził Konkret24, było ich ponad 120 - o ponad jedną trzecią więcej niż cztery lata wcześniej.

Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Procesy w trybie wyborczym: wzrost o jedną trzecią. Kto przegrał, kto wygrał?  

Autor:
Piotr
Jaźwiński
Źródło:
Konkret24

Uczeń w Kanadzie - według małopolskiej kurator Barbary Nowak - miał zostać aresztowany, bo "powiedział, że są dwie płcie". Zaś nauczyciel w Irlandii miał zostać uwięziony, bo nie chciał się zwracać do uczniów "wedle płci". Obie opowieści są nieprawdziwe.

Barbara Nowak o "aresztowaniu ucznia" w Kanadzie i "uwięzieniu nauczyciela" w Irlandii. To fake newsy

Barbara Nowak o "aresztowaniu ucznia" w Kanadzie i "uwięzieniu nauczyciela" w Irlandii. To fake newsy

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24

W dyskusji o pomysłach na skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów poseł PiS Radosław Fogiel przypominał, że rząd Zjednoczonej Prawicy zniósł limity do lekarzy. A jego zdaniem Koalicja Obywatelska nie proponuje nic nowego, jeśli chodzi o kolejki do lekarzy. To prawda, PiS limity zniósł - ale mimo tego kolejki są jeszcze dłuższe. Eksperci wyjaśniają ten paradoks.

Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Autor:
Michał
Istel
Źródło:
Konkret24