Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Krzysztof Gawkowski o inwestycji Intela w Polsce
Krzysztof Gawkowski o inwestycji Intela w PolsceMinisterstwo Cyfryzacji
wideo 2/5
Krzysztof Gawkowski o inwestycji Intela w PolsceMinisterstwo Cyfryzacji

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Przy okazji oskarżeń pod adresem obecnego rządu, którego decyzje mają rzekomo powodować wycofywanie się obcego kapitału z Polski, politycy Prawa i Sprawiedliwości wymieniają najczęściej nazwy czterech koncernów: Intela, Forda, Maerska i Beko. Tak np. poseł PiS Sebastian Łukaszewicz zamieścił 31 października na profilu w serwisie X post treści: "1. Ford się wynosi: Produkcja spod Wrocławia przeniesiona do Michigan w USA. To stracone miejsca pracy i inwestycje. 2. Maersk odchodzi: Gdańsk przegrał z Hamburgiem. Transportowy potentat wybiera niemieckie warunki. 3. Beko zamyka fabryki: Łódź i Wrocław tracą inwestorów, a mieszkańcy pracę. #DziuraTuska to też polityka gospodarcza pełna zaniedbań, braku wsparcia dla kluczowych inwestycji. Polska traci przez nieudolność tego rządu" (pisownia wszystkich postów oryginalna).

4 listopada podobny komentarz opublikował klubowy kolega Łukaszewicza z ław sejmowych Jacek Sasin, były wicepremier i minister aktywów państwowych: "Rządzi PiS: Intel planuje budowę fabryki za 4,6 mld dolarów i tysiące miejsc pracy. Rządzi Koalicja: ta sama firma w dotychczasowej siedzibie zapowiada zwolnienia grupowe kilkuset osób. Tylko nie piszcie po roku od waszego dotknięcia czarodziejską różdżką, że to wina PiS-u".

"Polska traci przez nieudolność tego rządu" - twierdzą politycy opozycji, wprowadzając w błądKonkret 24

Post posła Łukaszewicza ma ponad 260 tys. wyświetleń, ponad tysiąc użytkowników podało go dalej; post posła Sasina wyświetlono ponad 100 tys. razy, ma kilkaset podań dalej. Oba wywołały wiele komentarzy. Oprócz krytyki rządu Donalda Tuska były też komentarze internautów, którzy zwracali uwagę: "Panie Sebastianie, czy mógłby Pan pokusić się o jakąś analizę? Jakie działania Tuska spowodowały tak drastyczne reakcje Forda i Beko?". Komentujący też ironizowali: "Dokładnie panie Jacku. Tusk zaprojektował procesory z wadami fabrycznymi i położył całą firmę, a jak Kaczyński projektował procesory to byli top". Niektórzy radzili sięgnąć do przeszłości, czyli sprawdzić, co pisano o tych czterech firmach jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy.

Przypominamy więc, jakie decyzje podjęły wskazane koncerny i kiedy. Niezupełnie są one skutkiem polityki obecnego rządu, jak przekonuje opozycja.

Intel. 40 miliardów dolarów utraty wartości w jeden dzień

Intel z siedzibą w miejscowości Santa Clara w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej w USA to koncern z branży nowych technologii; jest jednym z największych producentów półprzewodników na świecie. Amerykańska firma notowana na giełdzie NASDAQ wytwarza m.in. procesory do komputerów osobistych, a także rozwiązania informatyczne i sprzętowe na potrzeby centrów danych, sztucznej inteligencji oraz pojazdów autonomicznych.

W czerwcu 2023 roku ogłoszono rozpoczęcie budowy fabryk półprzewodników Intela w Niemczech i Polsce. Firma planowała zainwestować 4,6 mld dolarów w nowy zakład integracji i testowania półprzewodników w Miękinie koło Wrocławia. Inwestycja na terenie Legnickiej Strefy Ekonomicznej miała pozwolić na utworzenie 2 tys. miejsc pracy. Intel podał wtedy, że nowa fabryka w połączeniu z istniejącym zakładem produkcji tzw. wafli krzemowych w Irlandii i drugim planowanym zakładem produkcji wafli krzemowych w Magdeburgu (Niemcy) pomoże stworzyć pierwszy tego typu w Europie, kompleksowy i najbardziej zaawansowany technologicznie łańcuch dostaw w dziedzinie produkcji półprzewodnikowych układów scalonych.

Wizualizacja fabryki Intela w Polsce.Intel

Jednak już rok później okazało się, że firma ma potężne kłopoty. W sierpniu 2024 cyfrowy gigant poinformował o konieczności zwolnienia 15 tys. osób, by obniżyć koszty i poprawić konkurencyjność firmy. "Potrzebuję mniej ludzi w centrali, więcej ludzi w terenie, wspierających klientów" - mówił wówczas prezes firmy Pat Gelsinger w wywiadzie dla Reutersa. Miało to przynieść do 2025 roku 10 mln dolarów oszczędności. W notatce do pracowników Gelsinger pisał: "Nasze koszty są zbyt wysokie, nasze marże są zbyt niskie". Dodatkowo firma zdecydowała wówczas zawiesić wypłacane od 1992 roku dywidendy. Problemy Intela wynikają m.in. z awaryjności produkowanych procesorów. Intel też przegapił rozwój urządzeń mobilnych i nie wprowadził w porę odpowiednich procesorów dla smartfonów. Podobnie Intel zaniedbał rozwój sektora sztucznej inteligencji.

1 sierpnia 2024 roku Intel poinformował o fatalnych wynikach finansowych. Sprzedaż półprzewodników spadła o 1 proc. rok do roku, firma ogłosiła stratę netto w wysokości 1,6 mld dolarów w porównaniu do 1,5 mld dolarów zysku w tym samym okresie w 2023 roku. Wówczas w ciągu jednego dnia Intel stracił 40 mld dolarów wartości rynkowej. Prognozowane przychody za trzeci kwartał były również poniżej oczekiwań analityków - przewidują, że firma dalej będzie na minusie.

W połowie września wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski przekazał, że Pat Gelsinger poinformował go, iż z uwagi na globalne problemy finansowe Intel wstrzymuje na dwa lata swoje kluczowe inwestycje w Europie – w tym budowę fabryki w Polsce. A zaledwie kilka dni wcześniej minister chwalił się, że polski rząd dostał od Komisji Europejskiej zielone światło na złożenie wniosku o pomoc publiczną dla Intela.

Intel ma w Gdańsku centrum badawczo-rozwojowe. Jest ono drugim - po tym w Stanach Zjednoczonych - największym tego typu ośrodkiem firmy na świecie. Pod koniec października firma zgłosiła do Gdańskiego Urzędu Pracy zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych. W oświadczeniu przesłanym biznesowej redakcji tvn24.pl technologiczny gigant przekazał: "zmiany te mają na celu budowę prostszej, lepiej dostosowanej i zoptymalizowanej organizacji".

Ford. Notuje straty globalnie, w USA są lepsze zachęty podatkowe

Ford jest drugim co do wielkości producentem samochodów w USA i piątym pod względem wielkości na świecie. W podwrocławskich Biskupicach Podgórnych, w zakładzie południowoamerykańskiej spółki LG Energy Solution były dotychczas produkowane baterie do pojazdów elektrycznych Forda: Mustanga Mach-E i E-Transita. To największa fabryka produkująca baterie do aut elektrycznych w Europie. Zatrudnia blisko 10 tys. osób. Produkuje 700 tys. baterii rocznie. Współpraca między LG Energy Solution a Fordem rozpoczęła się w 2011 roku, kiedy to wyprodukowane w Korei baterie trafiły do elektrycznego Forda Focusa. Jednak w sierpniu 2024 roku Ford poinformował, że przeniesie część produkcji akumulatorów z podwrocławskiej miejscowości do zakładu w Holland w stanie Michigan w Stanach Zjednoczonych. Chodzi o baterie wytwarzane wraz z południowokoreańskim partnerem do samochodów Mustang Mach-E. Spółka tłumaczyła to zachętami podatkowymi zawartymi w amerykańskiej ustawie o redukcji inflacji (IRA). Ponadto obniżanie kosztów jest priorytetem dyrektora generalnego Forda Jima Farleya. "Przystępny cenowo pojazd elektryczny zaczyna się od niedrogiej baterii" – zaznaczył w wydanym oświadczeniu. Podobnie argumentowała w październiku w swoim oświadczeniu spółka LG Energy Solution. Pisała o "konkurencyjnych warunkach rynkowych", co w praktyce oznacza większe ulgi podatkowe w USA.

Jednak w tym roku Ford przeżywa problemy o skali globalnej. Wiosną 2024 roku dział pojazdów elektrycznych spółki poinformował, że straty w pierwszym kwartale wzrosły do ​​1,3 mld dolarów, co oznacza 132 tys. dolarów straty na każdym z 10 tys. pojazdów sprzedanych w tym czasie - to przyczyniło się do spadku zysków firmy. Kilka miesięcy później Reuters pisał, że wyniki finansowe Forda rozczarowują, a firmę dręczą problemy z jakością samochodów. Po trzecim kwartale 2024 roku Ford poinformował, że spodziewa się dolnego pułapu prognozowanego uprzednio zysku operacyjnego, czyli 10 mld dolarów. Firma ponadto musi się liczyć ze stratą 5 mld dolarów na pojazdach elektrycznych, mimo wprowadzonych obniżek kosztów.

Maersk. Firma zwalnia na świecie, zmienia globalną strategię

Maersk - czyli: A.P. Møller-Mærsk A/S - to jeden z największych operatorów kontenerowych na świecie. Na początku 2024 roku duńska firma poinformowała o nawiązaniu od 2025 roku współpracy z niemieckim gigantem Hapag-Lloyd. Pod nazwą Gemini Cooperation, tworzą teraz wspólną flotę 290 statków.

Kontenerowce Maersk przypływały z Azji do Europy m.in. do gdańskiego portu Baltic Hub. To się jednak zmieni, bo na początku 2024 roku firma ogłosiła reorganizację siatki dostaw. Od przyszłego roku trasy głównych linii z Azji do Europy mają zatrzymywać się w mniejszej liczbie portów i kończyć się w największych portach Morza Północnego, takich jak niemieckie Bremerhaven, Wilhelmshaven, Hamburg, holenderski Rotterdam i brytyjski Felixstowe. Zmieni to zatem sytuację gdańskiego portu - ale też terminali w Goteborgu w Szwecji oraz w Aarhus w Danii. Nowa strategia ma pozwolić na racjonalizację kosztów, skrócenie czasu dostaw, zwiększenie ich elastyczności oraz obniżyć emisję CO2. Maersk uważa, że taka organizacja pozwoli skrócić czas dostaw z Azji nawet o dwa dni.

Firma zapewnia jednak, że Gdańsk pozostanie dla niej "ważną bramą dla Europy". Stanie się bowiem (obok Goteborga i Aarhus) portem feederowym, czyli odbierającym dostawy uprzednio przeładowane na mniejsze jednostki w głównym porcie. Do polskiego portu będzie trafiał towar wcześniej przeładowany w niemieckich Wilhelmshaven i Bremerhaven. W odróżnieniu jednak od standardowych feederów, między niemieckim hubem a polskim portem będą pływać duże i szybkie statki wahadłowe, a na ich trasie nie będzie innych portów.

"Również port w Göteborgu ma własny dedykowany, bardzo szybki i niezawodny serwis wahadłowy, podobnie jak port w Aarhus. Te trzy porty (Gdańsk, Göteborg, Aarhus - przyp. red.) pozostaną dla nas bardzo ważnymi bramami w krajach bałtyckich. Dlatego są one obsługiwane przez te specjalne i szybkie statki wahadłowe. Inne porty na Bałtyku będą nadal połączone normalnymi usługami dowozowymi (tak jak obecnie), na przykład mniejsze porty w Szwecji, Finlandii, Danii itp." - zapewniał w rozmowie z portal Money.pl Rainer Horn, przedstawiciel Maersk na Europę. Według niego nowy system sprawi, że kontenery będą trafiać do polskiego portu szybciej i z mniejszym ryzykiem opóźnień, co jest kluczowe dla utrzymania konkurencyjności na globalnym rynku logistycznym.

Marek Tarczyński, przewodniczący rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wskazywał, że na decyzję Maerska mogły mieć wpływ także kłopoty, z jakimi w ubiegłym roku borykał się Baltic Hub. W październiku 2023 roku, a więc jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu Donalda Tuska, w gdańskim porcie trwał bowiem strajk włoski pracowników. "Problemy terminalu spowodowały kongestię, czyli długie wyczekiwanie statków na redzie, co było bolesnym uderzeniem w armatorów. Maersk już w drugiej połowie 2023 roku przekierował część połączeń do Gdyni. Po zapowiadanych zmianach armator będzie miał jeszcze większą elastyczność zmiany portu w przypadku pogorszenia się warunków obsługi, bo statki, które będą pływać do Gdańska, równie dobrze będą mogły być obsłużone w Gdyni. Teraz takich możliwości nie ma, ponieważ największe oceaniczne kontenerowce nie mieszczą się w terminalu BCT" - tłumaczył Tarczyński. A "Gazeta Wyborcza" przewidywała: "Decyzje morskich potentatów - Maerska i Hapag Lloyda - nie powinny wpłynąć na obniżenie dochodów państwa z tytułu cła. Kontenery i tak będą odprawiane w Polsce, a nie w Bremerhaven czy Wilhelmshafen".

Pod koniec 2023 roku Maersk poinformował, że likwiduje łącznie 10 tys. miejsc pracy z powodu słabnącego globalnego handlu. 

Beko. Nierentowna produkcja

We wrześniu 2024 roku producent sprzętu z tureckim kapitałem Beko Europe ogłosił zamknięcie w Polsce dwóch fabryk: w Łodzi i Wrocławiu. W pierwszym mieście produkowane są kuchenki, suszarki i komponenty plastikowe, w drugim - lodówki. We Wrocławiu Beko ma też drugi zakład, który produkuje piekarniki, oraz Centrum Badań i Rozwoju (R&D).

"Firma planuje skonsolidować swoje operacje przemysłowe i inwestycje strategiczne w Polsce, aby zapewnić długoterminową rentowność w obliczu wyzwań rynkowych" - informował komunikat spółki. "Plan obejmuje konsolidację produkcji w strategicznie zlokalizowanych, zmodernizowanych zakładach we Wrocławiu Radomsku, co wzmocni obecność Beko w Polsce oraz zakończenie działalności przemysłowej w Łodzi i wrocławskiej fabryce lodówek" - podano. Podkreślono, że "firma potwierdza swoje zobowiązanie do wsparcia pracowników dotkniętych zmianami w czasie przejściowym i współpracy z lokalnymi władzami w celu znalezienia pomocy dla osób dotkniętych zmianami".

Firma w komunikacie tłumaczyła, że "zmieniający się rynek oraz słaby popyt na produkty wytwarzane w Polsce wpłynęły na rentowność operacji Beko Europe". "Polskie zakłady produkcyjne, szczególnie w Łodzi i we Wrocławiu, od kilku lat notują znaczne straty finansowe. Sytuacja stała się widoczna po szczegółowym przeglądzie strategicznym, rozpoczętym w kwietniu tego roku i wymaga podjęcia zdecydowanych działań, aby zapewnić długoterminową rentowność działalności firmy" - napisała.

Pod koniec września pracownicy Beko z Łodzi i Wrocławia protestowali przed ambasadą Turcji w Warszawie. "Chcemy pracy, a nie zwolnień" i "Turcja kupuje, Polska bieduje!" - skandowali obecni na pikiecie pracownicy. W proteście uczestniczyło ok. 100 osób. Domagali się wstrzymania zwolnień oraz reakcji polskiego rządu i strony tureckiej. Ostatecznie po negocjacjach ze związkami zawodowymi ustalono, że zwolnienia obejmą 1,8 tys. osób, z czego 1,1 tys. pracuje w Łodzi.

Pozostała działalność Beko Europe w Polsce: w Radomsku, wrocławskiej fabryce kuchenek i łódzkiego Shared Service Center (SSC) ma pozostać bez zmian. Firma przeprowadza teraz restrukturyzację, która ma przywrócić "rentowności polskich operacji produkcyjnych i zapewnienie ich długoterminowej trwałości".

Podsumowując: nie wygląda więc na to, by cztery wskazywane przez opozycję międzynarodowe koncerny wycofały się z biznesu w Polsce na skutek decyzji obecnego rządu. Ich problemy ciągną się co najmniej od 2023 roku, a próby rozwiązań wynikają z decyzji o charakterze globalnym lub chęci likwidacji nierentownej produkcji.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z kontytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W debacie "Super Expressu" kandydaci na prezydenta przepytywali siebie nawzajem. Odpierając zarzuty rywali, nieraz minęli się jednak z prawdą albo przeinaczali fakty. Oto wypowiedzi, które wprowadziły w błąd opinię publiczną.

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Debata prezydencka. Fałsze i manipulacje kandydatów

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+

Po śmierci papieża Franciszka i ogłoszeniu żałoby narodowej internauci przekonują, jakoby po 1945 roku tylko raz "po śmierci obcokrajowca" władze naszego państwa tak zdecydowały. Ale to nie jest prawda.

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Żałoby narodowe w Polsce. Nie tylko dla uczczenia Polaków

Źródło:
Konkret24

Czy Grzegorz Braun ma szansę na poparcie zapewniające mu wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich? Taki scenariusz sugeruje sondaż, który miał zostać wykonany przez znany ośrodek badania opinii publicznej. Lecz ta sondażownia nigdy czegoś takiego nie opublikowała.

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Braun notuje "olbrzymi wzrost poparcia"? To nie ten CBOS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń notuje w sieci nagranie przedstawiające grupę osób idących nocą z walizkami przez miasto. Zostało opublikowane, by zwrócić uwagę na pewien problem mieszkańców - tymczasem internauci wykorzystują je do hejtu na cudzoziemców i migrantów. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

"Nocą, żeby ludzie nie widzieli"? Ten film miał inny cel

Źródło:
Konkret24

Do szpitala w Oleśnicy europoseł i poseł przybyli z "interwencją poselską" w celu "obywatelskiego zatrzymania" lekarki. Tak przynajmniej tłumaczyli się Grzegorz Braun i Roman Fritz. Jednak politycy powołali się na przepisy, które ich zachowania nie dotyczą. Wyjaśniamy, dlaczego przekroczyli uprawnienia.

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Braun w szpitalu w Oleśnicy. Co jest interwencją poselską, a co nie

Źródło:
Konkret24

Według popularnego w sieci przekazu dopiero po zmianie prezydenta USA - czyli po powrocie na to stanowisko Donalda Trumpa - w Nowym Jorku mogła się odbyć procesja wielkanocna. Dowodem ma być opublikowane wideo. Tylko że nie ma ono nic wspólnego z Wielkanocą.

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Procesja w Nowym Jorku możliwa dopiero za Trumpa? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia spowodował wypadek samochodowy i wjechał w ogrodzenie? Na podstawie pewnego nagrania twierdzi tak wielu internautów, według części z nich - polityk musiał być pod wpływem alkoholu. Ale Hołownia w żadnym takim zdarzeniu nie brał udziału. Jego sztab wyborczy zaprzecza, a my wyjaśniamy ten przekaz.

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Hołownia wjechał autem w płot? Jest odpowiedź sztabu

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą pilota, który rzekomo złamał procedury, by ratować ludzkie życie. Chodzi o o popularne nagranie z momentu lądowania samolotu, które krąży w sieci - także polskiej. Historia jest fascynująca, lecz nieprawdziwa.

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

"Przewożę serce dawcy". "Łamiesz zasady, zmień kurs!". Co to za film

Źródło:
Konkret24

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24