Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24
Stróżyk: usłyszałem, że największą bolączką jest brak tankowania w powietrzu
Stróżyk: usłyszałem, że największą bolączką jest brak tankowania w powietrzuTVN24
wideo 2/5
Stróżyk: usłyszałem, że największą bolączką jest brak tankowania w powietrzuTVN24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich - powołana w maju 2024 roku przez rząd Donalda Tuska - przedstawiła 30 października 2024 roku pierwszy raport z dotychczasowych prac. Przewodniczący komisji gen. Jarosław Stróżyk na konferencji prasowej przekazał, że główne ustalenia dotyczą podejrzeń o zdradę dyplomatyczną Antoniego Macierewicza, celowego osłabiania polskich służb specjalnych, zaniechania przygotowań Polski na agresję Rosji na Ukrainę oraz finansowania rosyjskich wpływów w USA przez polskie podmioty.

Jako jeden z głównych przykładów "działania wbrew interesom Polski" gen. Stróżyk wymienił decyzję Antoniego Macierewicza, ówczesnego szefa MON, o rezygnacji z udziału Polski w międzynarodowym programie zakupu samolotów do tankowania w powietrzu i ogłoszeniu zamiast tego programu "Karkonosze". W ramach tego drugiego samoloty miały zostać zakupione "w trybie narodowym". "To była arbitralna, bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana decyzja, zaskakująca dla Sztabu Generalnego i innych komórek, podyktowana zapewne w dużej mierze osobistą niechęcią do partnerów z Unii Europejskiej" - mówił Stróżyk. Zapowiedział, że komisja zarekomenduje złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przez Macierewicza zdrady dyplomatycznej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Cztery główne wnioski z raportu, w tym "zdrada dyplomatyczna"

O te zarzuty 31 października pytany był w radiowej Trójce były wicepremier, a obecnie poseł PiS Jacek Sasin. Na pytanie, dlaczego zrezygnowaliśmy z zakupu samolotów do tankowania, odpowiedział: "Po pierwsze - i to jest główne przekłamanie - nie zrezygnowaliśmy. Bo zapis o tym, że taki system ma być w Polsce stworzony, funkcjonował i funkcjonuje cały czas w programie modernizacji sił zbrojnych i ten program jest realizowany sukcesywnie". Na sugestię prowadzącej rozmowę, że taki system mógł już być, polityk PiS odparł: "Nie, jeśli pani mówi, że mogła ta flota samolotów tankujących stacjonować w Polsce, to ja odpowiadam: nie mogła, ponieważ nigdy nie było takiego zamiaru, że ona będzie w Polsce stacjonować. Właśnie w tym programie, który dzisiaj jest przedmiotem dyskusji, ona miała stacjonować w Holandii. Właśnie dokładnie ten model miał tak wyglądać: my mieliśmy wyłożyć pieniądze na to, aby samoloty tankujące stacjonowały w Holandii".

Przypominamy więc, jakie decyzje w sprawie tych samolotów podjął Antoni Macierewicz i dlaczego twierdzenia, że flota "nie mogła stacjonować w Polsce", są nieprawdziwe.

Polska współtworzy program, Macierewicz rezygnuje

Historia zakupu tzw. latających cystern, czyli samolotów zdolnych do tankowania w powietrzu, sięga 2012 roku. Polska armia miała już wtedy na wyposażeniu nowoczesne myśliwce, w tym F-16, więc dowódcy wojskowi wskazywali, że dzięki tankowaniu w powietrzu ich praca stałaby się jeszcze efektywniejsza. Brak konieczności wracania do bazy po zapas paliwa sprawia m.in., że myśliwce mogą wykonywać dłuższe, bardziej złożone operacje, a w sytuacji wojennej ich działalność jest trudniejsza do rozpracowania przez przeciwnika.

Problemem w zakupie podniebnych tankowców jest jednak m.in. ich bardzo wysoka cena. Ówczesne kierownictwo ministerstwa obrony, na którego czele stał Tomasz Siemoniak z PO, doszło więc do wniosku, by spróbować kupić samoloty Airbus A330 MRTT (Multi Role Tanker Transport) wraz z kilkoma innymi krajami europejskimi, uczynić je własnością NATO i wykorzystywać je wspólnie. Na podobnej zasadzie państwa sojuszu korzystają m.in. z latających centrów dowodzenia E-2 AWACS. W ten sposób, m.in. z inicjatywy Polski, w 2012 roku uruchomiono program Multinational Multi-Role Tanker Transport Fleet (MMF).

Samolot A330 MRTT w czasie tankowaniaUSAF

Gdy w 2015 roku w Polsce zmieniła się władza, a nowym ministrem obrony w rządzie Zjednoczonej Prawicy został Antoni Macierewicz, szczególną chęć wzięcia udziału w programie MMF poza naszym krajem wyrażały Holandia, Norwegia i Luksemburg. Lecz gdy w lipcu 2016 roku doszło do podpisania umowy w ramach programu, do stołu usiedli tylko przedstawiciele Holandii i Luksemburga, którzy umówili się wstępnie na zakup samolotów. Nie wiemy, w jaki dokładnie sposób Polska wycofała się z tego porozumienia, ale gen. Jarosław Stróżyk w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 przedstawił taką relację: "Wie pan, jak przekazano informację Holandii, że odstępujemy (od programu - red.)? Pan Macierewicz przekazał informację holenderskiej minister obrony na korytarzu. Podchodząc, powiedział dwa zdania i odszedł".

Jeszcze w sierpniu 2016 roku MON w wiadomości przesłanej "Dziennikowi Zbrojnemu" utrzymywał, że rozważa dołączenie do inicjatywy wspólnego zakupu, która wciąż była otwarta na nowe państwa. Tłumaczono jednak, że decyzja zależy od analizy skutków finansowych, czyli potencjalnie dużego obciążenia dla budżetu i ostatecznego wyniku negocjacji z firmą Airbus (producentem samolotów) dotyczących offsetu. Tak samo w październiku 2016 roku wiceminister obrony Bartosz Kownacki zapewniał, że Polska "bierze udział" w europejskim programie, choć Warszawa wycofała się z roli kraju wiodącego.

Program "Karkonosze"? Żadnych decyzji nie podjęto

Wszystko stało się jasne w lutym 2017 roku, gdy podległy MON Inspektorat Uzbrojenia zlecił analizę rynku w celu pozyskania zdolności m.in. do tankowania w powietrzu "w trybie narodowym". Wtedy pojawiła się nazwa programu "Karkonosze" - de facto oznaczał poszukiwania zakupu "latającej cysterny" na własną rękę, poza międzynarodowymi inicjatywami.

Jak zauważył Juliusz Sabak w artykule na ten temat opublikowanym 31 października 2024 roku w Portalu Obronnym: "Programowi nadano kryptonim Karkonosze… i to wszystko, co w tej sprawie działo się przez kolejne osiem lat".

Podobnie ocenia dr Michał Piekarski z Zakładu Studiów nad Bezpieczeństwem Uniwersytetu Wrocławskiego, który w komentarzu dla Konkret24 pisze, że rzeczywiście "formalnie zamiar pozyskania samolotów tankowania powietrznego nie został porzucony", ale w ramach programu "Karkonosze" "nie zostały jednak podjęte żadne decyzje".

CZYTAJ WIĘCEJ: Latające cysterny. Polska miała kupić z sojusznikami, chce "w trybie narodowym"

Wracając do wypowiedzi Jacka Sasina: stwierdził on, że poprzedni rząd "nie zrezygnował" z zakupu tzw. latających cystern, bo "zapis o tym, że taki system ma być w Polsce stworzony, funkcjonował i funkcjonuje cały czas w programie modernizacji sił zbrojnych i ten program jest realizowany". Tylko że w programie "Karkonosze" nie tylko nie podjęto żadnych wiążących decyzji, a wiadomo już, że plany zakupu zostały odłożone w czasie tak bardzo, jak tylko się dało.

Prawdą jest, że zakup samolotów zdolnych do tankowania w powietrzu znalazł się w Planie Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035, ale Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym RSZ gen. Ireneusz Nowak w marcu 2024 roku przekazał, że realizacja tego punktu została przesunięta... na 2035 rok. W tym samym wywiadzie na kanale "Wolski o wojnie" w serwisie YouTube gen. Nowak przyznał: "Polska mogła mieć tą zdolność (tankowania w powietrzu - red.) już w roku 2016", ale "niestety na skutek różnych decyzji myśmy do tego programu (MMF - red.) nie przystąpili".

Baza miała być w Polsce, ale w wyniku decyzji Macierewicza jest w Niemczech

Tłumacząc wystąpienie z międzynarodowego programu zakupu, Jacek Sasin stwierdził, że "mieliśmy wyłożyć pieniądze na to, aby samoloty tankujące stacjonowały w Holandii". To nieprawda. W drodze negocjacji ustalono bowiem, że główna baza miała się znajdować w holenderskim Eindhoven, ale tę operacyjną planowano zlokalizować w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. "Można więc powiedzieć, że Holandia miała zapewniać bezpieczne zaplecze dla samolotów operujących z Polski" - wyjaśnia w artykule Juliusz Sabak. Po wycofaniu się Polski do inicjatywy wspólnych zakupów dołączyły m.in. Niemcy i w rezultacie baza operacyjna znajduje się obecnie w Kolonii, gdzie stacjonują trzy samoloty do tankowania w powietrzu.

Doktor Michał Piekarski komentuje: "Nawet gdyby stałe bazy - tak jak teraz - znajdowały się w Niemczech i Holandii, to maszyny byłyby do naszej dyspozycji w granicach limitu godzin do wykorzystania w danym roku".

Tak bowiem funkcjonuje obecnie program MMF. Uczestniczące w nim Belgia, Czechy, Holandia, Luksemburg, Niemcy i Norwegia dzielą się kosztami zakupu i utrzymania samolotów, a w zamian mogą wykorzystywać je określoną liczbę godzin zależną od wkładu. Zdaniem Michała Piekarskiego taki system pozwala na większą elastyczność i jest bardziej efektywny niż zakupy we własnym zakresie, które zakłada polski program "Karkonosze". "Gdy mowa o flocie liczącej 10 maszyn, a tyle ma ostatecznie liczyć flota MMF, można łatwo zaakceptować, że w danym momencie jedna czy dwie maszyny będą na przykład przechodzić okresowe przeglądy. Natomiast flota, na jaką będzie nas stać, to będą maksymalnie trzy, cztery maszyny, a więc zarządzanie flotą będzie mniej efektywne" - ocenia ekspert. "Także wszystkie koszty i szkolenie personelu spada na nasze barki w stu procentach" - dodaje.

I podsumowuje: "Gdyby Polska weszła do programu MMF, mielibyśmy już od dawna zdolność do tankowania w powietrzu. Na przykład łatwiej byłoby zarządzać patrolowaniem naszej przestrzeni powietrznej przez myśliwce. Obecnie wciąż jesteśmy zależni od pomocy sojuszniczej w tym zakresie, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP, Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24