Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24
Stróżyk: usłyszałem, że największą bolączką jest brak tankowania w powietrzu
Stróżyk: usłyszałem, że największą bolączką jest brak tankowania w powietrzuTVN24
wideo 2/5
Stróżyk: usłyszałem, że największą bolączką jest brak tankowania w powietrzuTVN24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich - powołana w maju 2024 roku przez rząd Donalda Tuska - przedstawiła 30 października 2024 roku pierwszy raport z dotychczasowych prac. Przewodniczący komisji gen. Jarosław Stróżyk na konferencji prasowej przekazał, że główne ustalenia dotyczą podejrzeń o zdradę dyplomatyczną Antoniego Macierewicza, celowego osłabiania polskich służb specjalnych, zaniechania przygotowań Polski na agresję Rosji na Ukrainę oraz finansowania rosyjskich wpływów w USA przez polskie podmioty.

Jako jeden z głównych przykładów "działania wbrew interesom Polski" gen. Stróżyk wymienił decyzję Antoniego Macierewicza, ówczesnego szefa MON, o rezygnacji z udziału Polski w międzynarodowym programie zakupu samolotów do tankowania w powietrzu i ogłoszeniu zamiast tego programu "Karkonosze". W ramach tego drugiego samoloty miały zostać zakupione "w trybie narodowym". "To była arbitralna, bezpodstawna, bezrefleksyjna, krótkowzroczna, nieuzasadniona i nieprzemyślana decyzja, zaskakująca dla Sztabu Generalnego i innych komórek, podyktowana zapewne w dużej mierze osobistą niechęcią do partnerów z Unii Europejskiej" - mówił Stróżyk. Zapowiedział, że komisja zarekomenduje złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przez Macierewicza zdrady dyplomatycznej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Cztery główne wnioski z raportu, w tym "zdrada dyplomatyczna"

O te zarzuty 31 października pytany był w radiowej Trójce były wicepremier, a obecnie poseł PiS Jacek Sasin. Na pytanie, dlaczego zrezygnowaliśmy z zakupu samolotów do tankowania, odpowiedział: "Po pierwsze - i to jest główne przekłamanie - nie zrezygnowaliśmy. Bo zapis o tym, że taki system ma być w Polsce stworzony, funkcjonował i funkcjonuje cały czas w programie modernizacji sił zbrojnych i ten program jest realizowany sukcesywnie". Na sugestię prowadzącej rozmowę, że taki system mógł już być, polityk PiS odparł: "Nie, jeśli pani mówi, że mogła ta flota samolotów tankujących stacjonować w Polsce, to ja odpowiadam: nie mogła, ponieważ nigdy nie było takiego zamiaru, że ona będzie w Polsce stacjonować. Właśnie w tym programie, który dzisiaj jest przedmiotem dyskusji, ona miała stacjonować w Holandii. Właśnie dokładnie ten model miał tak wyglądać: my mieliśmy wyłożyć pieniądze na to, aby samoloty tankujące stacjonowały w Holandii".

Przypominamy więc, jakie decyzje w sprawie tych samolotów podjął Antoni Macierewicz i dlaczego twierdzenia, że flota "nie mogła stacjonować w Polsce", są nieprawdziwe.

Polska współtworzy program, Macierewicz rezygnuje

Historia zakupu tzw. latających cystern, czyli samolotów zdolnych do tankowania w powietrzu, sięga 2012 roku. Polska armia miała już wtedy na wyposażeniu nowoczesne myśliwce, w tym F-16, więc dowódcy wojskowi wskazywali, że dzięki tankowaniu w powietrzu ich praca stałaby się jeszcze efektywniejsza. Brak konieczności wracania do bazy po zapas paliwa sprawia m.in., że myśliwce mogą wykonywać dłuższe, bardziej złożone operacje, a w sytuacji wojennej ich działalność jest trudniejsza do rozpracowania przez przeciwnika.

Problemem w zakupie podniebnych tankowców jest jednak m.in. ich bardzo wysoka cena. Ówczesne kierownictwo ministerstwa obrony, na którego czele stał Tomasz Siemoniak z PO, doszło więc do wniosku, by spróbować kupić samoloty Airbus A330 MRTT (Multi Role Tanker Transport) wraz z kilkoma innymi krajami europejskimi, uczynić je własnością NATO i wykorzystywać je wspólnie. Na podobnej zasadzie państwa sojuszu korzystają m.in. z latających centrów dowodzenia E-2 AWACS. W ten sposób, m.in. z inicjatywy Polski, w 2012 roku uruchomiono program Multinational Multi-Role Tanker Transport Fleet (MMF).

Samolot A330 MRTT w czasie tankowaniaUSAF

Gdy w 2015 roku w Polsce zmieniła się władza, a nowym ministrem obrony w rządzie Zjednoczonej Prawicy został Antoni Macierewicz, szczególną chęć wzięcia udziału w programie MMF poza naszym krajem wyrażały Holandia, Norwegia i Luksemburg. Lecz gdy w lipcu 2016 roku doszło do podpisania umowy w ramach programu, do stołu usiedli tylko przedstawiciele Holandii i Luksemburga, którzy umówili się wstępnie na zakup samolotów. Nie wiemy, w jaki dokładnie sposób Polska wycofała się z tego porozumienia, ale gen. Jarosław Stróżyk w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 przedstawił taką relację: "Wie pan, jak przekazano informację Holandii, że odstępujemy (od programu - red.)? Pan Macierewicz przekazał informację holenderskiej minister obrony na korytarzu. Podchodząc, powiedział dwa zdania i odszedł".

Jeszcze w sierpniu 2016 roku MON w wiadomości przesłanej "Dziennikowi Zbrojnemu" utrzymywał, że rozważa dołączenie do inicjatywy wspólnego zakupu, która wciąż była otwarta na nowe państwa. Tłumaczono jednak, że decyzja zależy od analizy skutków finansowych, czyli potencjalnie dużego obciążenia dla budżetu i ostatecznego wyniku negocjacji z firmą Airbus (producentem samolotów) dotyczących offsetu. Tak samo w październiku 2016 roku wiceminister obrony Bartosz Kownacki zapewniał, że Polska "bierze udział" w europejskim programie, choć Warszawa wycofała się z roli kraju wiodącego.

Program "Karkonosze"? Żadnych decyzji nie podjęto

Wszystko stało się jasne w lutym 2017 roku, gdy podległy MON Inspektorat Uzbrojenia zlecił analizę rynku w celu pozyskania zdolności m.in. do tankowania w powietrzu "w trybie narodowym". Wtedy pojawiła się nazwa programu "Karkonosze" - de facto oznaczał poszukiwania zakupu "latającej cysterny" na własną rękę, poza międzynarodowymi inicjatywami.

Jak zauważył Juliusz Sabak w artykule na ten temat opublikowanym 31 października 2024 roku w Portalu Obronnym: "Programowi nadano kryptonim Karkonosze… i to wszystko, co w tej sprawie działo się przez kolejne osiem lat".

Podobnie ocenia dr Michał Piekarski z Zakładu Studiów nad Bezpieczeństwem Uniwersytetu Wrocławskiego, który w komentarzu dla Konkret24 pisze, że rzeczywiście "formalnie zamiar pozyskania samolotów tankowania powietrznego nie został porzucony", ale w ramach programu "Karkonosze" "nie zostały jednak podjęte żadne decyzje".

CZYTAJ WIĘCEJ: Latające cysterny. Polska miała kupić z sojusznikami, chce "w trybie narodowym"

Wracając do wypowiedzi Jacka Sasina: stwierdził on, że poprzedni rząd "nie zrezygnował" z zakupu tzw. latających cystern, bo "zapis o tym, że taki system ma być w Polsce stworzony, funkcjonował i funkcjonuje cały czas w programie modernizacji sił zbrojnych i ten program jest realizowany". Tylko że w programie "Karkonosze" nie tylko nie podjęto żadnych wiążących decyzji, a wiadomo już, że plany zakupu zostały odłożone w czasie tak bardzo, jak tylko się dało.

Prawdą jest, że zakup samolotów zdolnych do tankowania w powietrzu znalazł się w Planie Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035, ale Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym RSZ gen. Ireneusz Nowak w marcu 2024 roku przekazał, że realizacja tego punktu została przesunięta... na 2035 rok. W tym samym wywiadzie na kanale "Wolski o wojnie" w serwisie YouTube gen. Nowak przyznał: "Polska mogła mieć tą zdolność (tankowania w powietrzu - red.) już w roku 2016", ale "niestety na skutek różnych decyzji myśmy do tego programu (MMF - red.) nie przystąpili".

Baza miała być w Polsce, ale w wyniku decyzji Macierewicza jest w Niemczech

Tłumacząc wystąpienie z międzynarodowego programu zakupu, Jacek Sasin stwierdził, że "mieliśmy wyłożyć pieniądze na to, aby samoloty tankujące stacjonowały w Holandii". To nieprawda. W drodze negocjacji ustalono bowiem, że główna baza miała się znajdować w holenderskim Eindhoven, ale tę operacyjną planowano zlokalizować w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu. "Można więc powiedzieć, że Holandia miała zapewniać bezpieczne zaplecze dla samolotów operujących z Polski" - wyjaśnia w artykule Juliusz Sabak. Po wycofaniu się Polski do inicjatywy wspólnych zakupów dołączyły m.in. Niemcy i w rezultacie baza operacyjna znajduje się obecnie w Kolonii, gdzie stacjonują trzy samoloty do tankowania w powietrzu.

Doktor Michał Piekarski komentuje: "Nawet gdyby stałe bazy - tak jak teraz - znajdowały się w Niemczech i Holandii, to maszyny byłyby do naszej dyspozycji w granicach limitu godzin do wykorzystania w danym roku".

Tak bowiem funkcjonuje obecnie program MMF. Uczestniczące w nim Belgia, Czechy, Holandia, Luksemburg, Niemcy i Norwegia dzielą się kosztami zakupu i utrzymania samolotów, a w zamian mogą wykorzystywać je określoną liczbę godzin zależną od wkładu. Zdaniem Michała Piekarskiego taki system pozwala na większą elastyczność i jest bardziej efektywny niż zakupy we własnym zakresie, które zakłada polski program "Karkonosze". "Gdy mowa o flocie liczącej 10 maszyn, a tyle ma ostatecznie liczyć flota MMF, można łatwo zaakceptować, że w danym momencie jedna czy dwie maszyny będą na przykład przechodzić okresowe przeglądy. Natomiast flota, na jaką będzie nas stać, to będą maksymalnie trzy, cztery maszyny, a więc zarządzanie flotą będzie mniej efektywne" - ocenia ekspert. "Także wszystkie koszty i szkolenie personelu spada na nasze barki w stu procentach" - dodaje.

I podsumowuje: "Gdyby Polska weszła do programu MMF, mielibyśmy już od dawna zdolność do tankowania w powietrzu. Na przykład łatwiej byłoby zarządzać patrolowaniem naszej przestrzeni powietrznej przez myśliwce. Obecnie wciąż jesteśmy zależni od pomocy sojuszniczej w tym zakresie, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP, Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Unijni sędziowie stawiają się ponad polskim systemem konstytucyjnym, Trybunał Sprawiedliwości "zakazał Polsce powoływania się na swoją konstytucję" - tak politycy PiS przedstawiają wyrok TSUE dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Grzmią, że to próba odebrania Polsce suwerenności. Konstytucjonaliści tłumaczą: to nieprawda.

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Zatrważające", "jedzenie cię zatruwa" - zaniepokojeni internauci komentują doniesienia o rzekomej szkodliwości papieru do pieczenia. Ekspertka uspokaja i wyjaśnia, czy i kiedy takie zagrożenie występuje.

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24