Omijanie traktatów UE, zagrożona suwerenność Polski, przymus adopcji dzieci przez związki jednopłciowe - ile jest prawdy w zarzutach Solidarnej Polski

"Mechanizm, który proponuje dzisiaj prezydencja niemiecka z Brukselą jest bezprawiem". Sprawdzamy zarzuty liderów Solidarnej Polskitvn24

Mechanizm uzależniający wypłatę środków unijnych od praworządności spowodował, że Solidarna Polska wysuwa poważne oskarżenia wobec polityków Unii Europejskiej. Wyjaśniamy, dlaczego argumenty polityków polskiej prawicy nie są uzasadnione oraz czym się różni procedura polityczna od procedur prawnych.

Polska powinna zawetować budżet Unii Europejskiej, jeśli wejdą w życie przepisy uzależniające wypłatę środków unijnych od praworządności - przekonywali liderzy Solidarnej Polski na konferencji prasowej w poniedziałek 16 listopada. Była to odpowiedź na fakt, że w ubiegłym tygodniu negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i niemieckiej prezydencji wypracowali porozumienie w sprawie takiego mechanizmu. Brukselski korespondent TVN24 Maciej Sokołowski opisał w Tvn24.pl projekt stosownego rozporządzenia, do którego dotarł jako pierwszy.

Jeśli dokument zostanie przegłosowany, wejdzie w życie 1 stycznia 2021 roku i będzie dotyczyć wszystkich unijnych funduszy wypłacanych w przyszłym roku. Opisuje, jak ma wyglądać procedura w przypadku podejrzenia naruszenia praworządności przez państwo członkowskie, w tym większość potrzebną do podjęcia decyzji o blokadzie środków. Podaje definicję praworządności.

TVN24: większość krajów UE poparła rozporządzenie ws. powiązania budżetu z praworządnością
TVN24: większość krajów UE poparła rozporządzenie ws. powiązania budżetu z praworządnościąTVN2

"To jest kwestia, która będzie rozstrzygać o tym, czy Polska będzie suwerennym podmiotem w ramach wspólnoty, czy też zostanie poddana politycznemu zniewoleniu" - oświadczył na poniedziałkowej konferencji Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Jego zdaniem "nie chodzi o żadną praworządność". "To tylko pretekst, piękne słowo, które trafia do ucha. Chodzi o instytucjonalne, polityczne zniewolenie, radykalne ograniczenie suwerenności" - stwierdził. Poinformował, że zajął stanowisko w tej sprawie i wysłał list do premiera Morawieckiego. "Mówimy 'nie' i wskazujemy, że Polska powinna użyć weta" - oświadczył.

Liderzy Solidarnej Polski podczas konferencji wymienili szereg zarzutów, jakie mają odnoście do powiązania wypłacania unijnych środków z praworządnością. We wtorek rano powtarzali je politycy partii rządzącej w porannych wywiadach w mediach. Weryfikujemy najważniejsze wygłoszone przez liderów Solidarnej Polski tezy.

Zbigniew Ziobro wzywa do zawetowania unijnego budżetu
Zbigniew Ziobro wzywa do zawetowania unijnego budżetuFakty po południu

Politycy europejscy obchodzą traktaty? Stosują je

Patryk Jaki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości: "Jedyna procedura, na jaką się Polska zgodziła przy zmianie traktatów dotycząca praworządności, to jest słynna procedura z artykułu 7. (...) Politycy europejscy postanowili sobie, że (...) sobie traktat obejdą".

Przytoczmy więc wspomniany przez europosła Jakiego art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej. Brzmi następująco:

1. Na uzasadniony wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. Przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane Państwo Członkowskie i, stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia. Rada regularnie bada, czy powody dokonania takiego stwierdzenia pozostają aktualne. 2. Rada Europejska, stanowiąc jednomyślnie na wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich lub Komisji Europejskiej i po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić, po wezwaniu Państwa Członkowskiego do przedstawienia swoich uwag, poważne i stałe naruszenie przez to Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. 3. Po dokonaniu stwierdzenia na mocy ustępu 2, Rada, stanowiąc większością kwalifikowaną, może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów dla tego Państwa Członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu tego Państwa Członkowskiego w Radzie. Rada uwzględnia przy tym możliwe skutki takiego zawieszenia dla praw i obowiązków osób fizycznych i prawnych. Obowiązki, które ciążą na tym Państwie Członkowskim na mocy Traktatów, pozostają w każdym przypadku wiążące dla tego Państwa. art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej

Z artykułu jasno wynika, że gdy przywódcy UE jednomyślnie stwierdzą, iż państwo członkowskie narusza zasady Unii opisane w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej - a więc poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowanie praw człowieka, w tym praw osób nale­żących do mniejszości - mogą większością głosów zdecydować o zawieszeniu praw członkowskich danego państwa.

W dodatku art. 7 nie jest jedynym przepisem dotyczącym przestrzegania prawa przez państwo członkowskie Unii Europejskiej. Zwrócił na to uwagę przy okazji konferencji polityków Solidarnej Polski analityk prawny Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju Patryk Wachowiec: "Patryk Jaki mówi nieprawdę, że jedyną procedurą dot. praworządności, na którą Polska zgodziła się w traktatach, to procedura z art. 7 TUE. Równie dobrze naruszenia praworządności można skarżyć do TSUE" - napisał na Twitterze.

Chodzi o art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który stanowi: "Jeśli Komisja uznaje, że Państwo Członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy Traktatów, wydaje ona uzasadnioną opinię w tym przedmiocie, po uprzednim umożliwieniu temu Państwu przedstawienia swych uwag. Jeśli Państwo to nie zastosuje się do opinii w terminie określonym przez Komisję, może ona wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".

Politycy Solidarnej Polski twierdzą, że mechanizm powiązania budżetu z praworządnością jest obejściem art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej.

"To nietrafny argument, bo procedura art. 7 jest procedurą polityczną, wymagająca jednomyślności, która nie podlega żadnym ograniczeniom" - stwierdza w rozmowie z Konkret24 dr hab. Piotr Bogdanowicz, prawnik z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. "Natomiast procedura powiązania budżetu z praworządnością jest procedurą prawną, ma precyzyjnie opisane podstawy prawne, możliwości wniesienia skargi na decyzję, nie wymaga jednomyślności, jest instrumentem uzupełniającym art. 7" - dodaje dr hab. Bogdanowicz.

W rozporządzeniu dotyczącym mechanizmu powiązania praworządności - które tak krytykuje minister Ziobro - przywołany został art. 322 ust. 1 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej:

Parlament Europejski i Rada, stanowiąc zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą i po konsultacji z Trybunałem Obrachunkowym, przyjmują w drodze rozporządzenia: a) zasady finansowe określające w szczególności warunki uchwalania i wykonywania budżetu oraz przedstawiania i kontrolowania rachunków; b) zasady, które organizują kontrolę odpowiedzialności podmiotów finansowych, w szczególności urzędników zatwierdzających i księgowych. art. 322 ust. 1 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej

Jak wyjaśnia Piotr Bogdanowicz, ten artykuł w połączeniu z art. 317 TFUE, w którym stwierdzono, że "Komisja wykonuje budżet (...) zgodnie z zasadą należytego zarządzania finansami", oznacza, że KE ma prawo określić sposób, w jaki państwa członkowskie realizują budżet. Ponadto, zauważa ekspert, w prawie unijnym funkcjonuje już wiele przepisów pozwalających na korekty wypłat środków finansowych, gdy państwo członkowskie narusza unijne przepisy.Mechanizm ograniczy naszą suwerenność? Nie ma jakMichał Wójcik, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów: "Jest słowo-klucz w tym wszystkim. To jest suwerenność. Ile jest warta? Miliard? Kilkadziesiąt miliardów czy kilkaset miliardów złotych? Dla nas suwerenność jest bezcenna. Nie ma swojej ceny. Wprowadzenie takiego mechanizmu, który łączy praworządność ze środkami unijnymi, jest w istocie ograniczeniem naszej suwerenności".O rzekomym ograniczeniu suwerenności mówili także dzień po konferencji Solidarnej Polski, 17 listopada, inni politycy z prawej strony polskiej sceny politycznej. "Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby jakimiś dokumentami typu rozporządzenie, jakimiś pozatraktowymi posunięciami politycznymi zabierać suwerenność, ograniczać suwerenność" - twierdziła Beata Kempa, europosłanka PiS. W podobnym tonie wypowiadał się w TVP1 także Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych. Dyskusja dotyczyła m.in. kwestii zgodności unijnych propozycji z polską konstytucją, której art. 90 mówi, że Polska "na podstawie umowy międzynarodowej może przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencji organów władzy państwowej w niektórych sprawach". "Istnieje problem konstytucyjności rozwiązań, w ramach których to nie na podstawie traktatów, tylko na podstawie prawa wtórnego UE Rzeczpospolita miałaby tracić swoje kompetencje na rzecz instytucji europejskiej" - powiedział wiceminister. Dodał, że do oceny takich sytuacji powołany jest Trybunał Konstytucyjny."To strzelanie kulą w płot" - stwierdza dr hab. Piotr Bogdanowicz. Jak przypomina, to państwa członkowskie dobrowolnie zgodziły się na wykonywanie obowiązków i praw przez instytucje unijne. To skutek podpisanych traktatów. W tych sprawach orzekał Trybunał Konstytucyjny. 24 listopada 2010 roku TK orzekł, że Traktat Lizboński jest zgodny z art. 90 Konstytucji RP.Piotr Maciej Kaczyński, ekspert Parlamentu Europejskiego i Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie, w artykule "O suwerenności narodowej i europejskiej" przywoływał słowa byłego ministra spraw zagranicznych w rządzie Zjednoczonej Prawicy Jacka Czaputowicza: "Suwerenność to zdolność państwa do decydowania o swoim losie" - i przypominał, że według tego dyplomaty Polska jest w 100 proc. suwerenna.Kaczyński cytował także odpowiedź Czaputowicza na zarzuty odbierania suwerenności przez Unię - minister odpowiadał: "Gdy zdefiniujemy suwerenność jako zdolność państwa do działania w celu realizacji swojego interesu narodowego, wówczas członkostwo w UE czy NATO nie musi oznaczać ograniczenia suwerenności, a może być jej wykonywaniem".Ekspert PE przypominał, że Polska, przystępując do Unii, sama uznała, że część kompetencji zostanie przekazana na poziom unijny, ponieważ można je wykonywać w sposób bardziej efektywny. "Polska debata europejska, która często dotyczy właśnie suwerenności, przypomina spór o jabłka i pomarańcze. Jedni twierdzą, że UE nie ma kompetencji, by zajmować się tym tematem. Jest to prawda, ale praworządność to kwestia ważniejsza niż kompetencje UE: to kwestia wartości nadrzędnych, czy jak mówi traktat, 'wartości głównych'" - wyjaśnił.Dodawał, że wartości te zostały zapisane w taki sposób, że "nikomu nigdy nie przyszło do głowy, że można je naruszyć: godność osoby ludzkiej, wolność, demokracja, państwo prawne, prawa człowieka, w tym osób należących do mniejszości, a także pluralizm, niedyskryminacja, tolerancja, sprawiedliwość, solidarność i równość płci (artykuł 2 TUE)"."Wartości te były warunkiem akcesji. Bez spełnienia tych zasad żaden kraj nie może do Unii Europejskiej przystąpić" - podkreślał Piotr Maciej Kaczyński.Fundamentalne zasady UE są łamane? Polska sama uznała, że nieSebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości: "Słynny europejski prawnik Hugo Grocjusz ukuł takie piękne zdanie: 'Pacta sunt servanda' (umów należy dotrzymywać - red.) Jest to podstawa funkcjonowania prawa międzynarodowego, a właśnie o prawo międzynarodowe jest oparta cała integracja europejska w ramach Unii Europejskiej. Wchodząc do Unii Europejskiej, umówiliśmy się na pewne sprawy z państwami członkowskimi i z organami Unii Europejskiej. Dzisiaj te fundamentalne zasady są łamane".

Sebastian Kaleta o mechanizmie powiązaniu funduszy UE z praworządnością
Sebastian Kaleta o mechanizmie powiązaniu funduszy UE z praworządnościątvn24

W konkluzjach ze szczytu, który odbył się 21 lipca 2020 roku - których Polska nie zakwestionowała - napisano: "Interesy finansowe Unii są chronione zgodnie z ogólnymi zasadami zawartymi w Traktatach Unii, w szczególności zgodnie z wartościami zapisanymi w art. 2 TUE. Rada Europejska podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii. Rada Europejska podkreśla znaczenie poszanowania praworządności".

Nie będzie budżetu, ale będzie prowizorium? Ekspert wyjaśnia

Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości: "Pojawiło się też mnóstwo głosów, że stanie się gigantyczna tragedia dla Polski i będą poszkodowani Polacy (w przypadku zawetowania unijnego budżetu - red.). (...) W przypadku nieprzyjęcia wieloletnich ram finansowych w terminie skutek jest tylko jeden. Obowiązuje tzw. prowizorium, a to oznacza, że przyjmuje się ostatni rok budżetowy - w tym przypadku 2020 i wypłaca się każdego miesiąca 1/12 wysokości środków przewidzianych w tym budżecie. (...) To nic nadzwyczajnego".

Teza, że w przypadku zawetowania unijnego budżetu dzięki prowizorium budżetowemu do polskiego budżetu będzie wpływać tyle samo pieniędzy, jakby był uchwalony, lub nawet więcej niż dotąd, nie jest przez polityków Zjednoczonej Prawicy stawiana po raz pierwszy.

Odniósł się do niej 13 listopada w serii kilku wpisów na Twitterze Piotr Buras, szef warszawskiego biura European Council on Foreign Relations. Stwierdził, że to "nie jest prawda".

"Na podstawie art. 312 ust. 4 traktatu (...) przedłużone zostaną wysokości pułapów w poszczególnych działach budżetu (tzn. ile maksymalnie UE może wydać na spójność, edukację, rolnictwo etc.), ale nie akty wykonawcze (rozporządzenia), które są potrzebne do wypłat. W punkcie wyjścia możliwie byłyby tylko płatności dla rolników (bo oni mają zabezpieczone pieniądze w stosownym rozporządzeniu do 2022 roku włącznie), na administrację oraz na realizowane już projekty z udziałem funduszy UE" - napisał ekspert. Podkreślił, że "nie można by realizować żadnych nowych projektów, bo do tego trzeba by uchwalić nowe rozporządzenia", a - jak zauważył - "nie było nigdy takiej sytuacji, by UE musiała uchwalać akty wykonawcze do budżetu, który się już skończył".

W podobnym tonie tezy liderów Solidarnej Polski dotyczące prowizorium budżetowego komentował Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli: "[Prowizorium] nie może być lepsze dla Polski, ponieważ dotyczy ono tylko podstawowych wydatków. Tych, które dotyczą między innymi dopłat dla rolników, na funkcjonowanie unijnych instytucji i dokończenie istniejących już projektów, a nie na rozpoczęcie nowych projektów i inwestycji" - mówił na antenie TVN24.

Gdy w 2010 roku była groźba prowizorium budżetowego, "Forbes" informował, że według ówczesnych szacunków ministerstwa finansów Polska może stracić ok. 5 mld zł.

Odbieranie pieniędzy za skargę nadzwyczajną? Nie za to

Patryk Jaki: "Również to, że w Polsce jest skarga nadzwyczajna, ma być powodem do tego, żeby odbierać Polsce pieniądze".

Podczas konferencji prasowej Patryk Jaki omawiał fragmenty opublikowanego pod koniec września 2020 roku pierwszego w historii Unii Europejskiej raportu KE o stanie praworządności - w każdym z rozdziałów poruszono temat praworządności w Polsce.

Mówił, że skoro projekt rozporządzenia mówi o tym, iż decyzje o odbieraniu środków będą podejmowane po przeprowadzeniu oceny jakościowej dokonywanej przez Komisję Europejską, a ta była negatywna dla Polski w wielu aspektach, to po wejściu w życie nowych przepisów Polsce "będzie grozić zabranie pieniędzy" za m.in. sposób powołania pierwszego prezesa Sądu Najwyższego; połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego; zobowiązanie ustawowe sędziów, żeby wykazywali działalność w partiach politycznych i organizacjach; wprowadzenie w Polsce instytucji skargi nadzwyczajnej".

Stwierdził, że Traktaty jasno wskazują, iż organizacja sądownictwa, redystrybucja środków, kultura, oświata, definicja rodziny to kompetencje zastrzeżone dla państw członkowskich.

Patryk Jaki o mechanizmie powiązaniu funduszy UE z praworządnością
Patryk Jaki o mechanizmie powiązaniu funduszy UE z praworządnościątvn24

Projekt spornego rozporządzenia mówi o możliwym odbieraniu środków w przypadku ryzyka naruszenia praworządności - a według tego dokumentu rządy prawa oznaczają wartości wyznaczone w art. 2 TUE (o którym pisaliśmy już wyżej).

Przypomnijmy, przepis ten mówi, że: "Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn".

Projekt rozporządzenia zaznacza, że "praworządność powinna być rozumiana z uwzględnieniem innych wartości Unii wyrażonych w art. 2 TUE".

Tymczasem jeśli chodzi o Polskę, cały czas trwa procedura naruszenia unijnego prawa wobec polskiej ustawy dyscyplinującej sędziów. W październiku 2020 roku Komisja Europejska zdecydowała o skierowaniu do rządu Mateusza Morawieckiego "uzasadnionej opinii", czyli formalnego wezwania do zapewnienia zgodności z prawem Unii Europejskiej, co jest kolejnym etapem tej procedury. "Komisja nadal z wielkim niepokojem śledzi sprawy praworządności w Polsce. Ta ustawa nadal podważa niezawisłość polskich sędziów" - powiedział 30 października rzecznik KE Christian Wigand.

Ostatnio KE krytykowała też "strefy wolne od LGBT". 16 września przewodnicząca KE Ursula von der Leyen podkreśliła, że w Unii Europejskiej nie ma dla nich miejsca. Zapowiedziała, że kierowana przez nią instytucja przedstawi wkrótce strategię wzmocnienia praw osób należących do mniejszości seksualnych.

Będą mogli żądać adopcji dzieci przez małżeństwa jednopłciowe? Prawo rodzinne nie podlega regulacjom unijnym

Michał Wójcik: "Każdy musi sobie zdać sprawę, że jeżeli ten mechanizm wejdzie, to tak naprawdę politycy z innych krajów będą mogli zadecydować, jakie reformy będą prowadzone w Polsce. I to by oznaczało w istocie, że będą mogli zażądać na przykład sformalizowania związków małżeńskich jednopłciowych, a może i adopcji dzieci przez takie związki małżeńskie. A może i będą musiały się odbywać targi w Polsce, gdzie będzie można sobie wybierać dzieci. Tak jak jest w niektórych - praworządnych podobno - krajach".

Te słowa można odnieść do zapowiedzianej kilka dni temu inicjatywy Komisji Europejskiej o transgranicznym uznawaniu praw rodzicielskich także par homoseksualnych. "Teraz dziecko przestaje być czyimś dzieckiem, gdy przekracza jakąś granicę wewnątrz Unii Europejskiej. To nieakceptowalne" – powiedziała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourová. Ale, jak dodała na konferencji 14 listopada, "prawo rodzinne oczywiście nie podlega regulacjom unijnym".

Z kolei zgodnie z art. 81 TFUE przy wprowadzaniu takich przepisów z zakresu prawa rodzinnego istnieje wśród członków unii wymóg jednomyślności.

Jak czytamy na portalu Unii Europejskiej, nie ma jednolitych przepisów dotyczących adopcji, które by obowiązywały w całej UE, a każdy kraj UE stosuje swoje własne przepisy. Polska, jak wszystkie państwa unijne, jest też stroną Konwencji Haskiej o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego z 1993 roku, która określa procedury adopcji zagranicznych.

Hiszpańska KRS taka jak polska? Tam kandydatów wskazuje niezależny organ sądowniczy

Sebastian Kaleta: "W Hiszpanii od lat funkcjonuje taki system (funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa - red.)".

Zarówno w procedurze wyboru członków polskiej KRS, jak i jej hiszpańskiego odpowiednika biorą udział parlamentarzyści. Jednak w Polsce to zaangażowanie jest większe, ponieważ jest konieczne na wcześniejszym etapie. W Hiszpanii politycy angażują się dopiero, gdy głosują nad przedstawionymi im kandydaturami, uprzednio sprawdzonymi pod kątem formalnym przez Komisję Wyborczą – niezależny organ sądowniczy.

Tymczasem w Polsce najpierw kluby poselskie decydują, których już zgłoszonych kandydatów oraz sprawdzonych pod kątem formalnym przez marszałka Sejmu rekomendować. Następnie finalny skład listy kandydatów jest ustalany przez sejmową komisję. Potem marszałek Sejmu przedstawia Sejmowi kandydatów, po czym jest głosowanie.

Autor: Jan Kunert, Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburza się Konrad Berkowicz z Konfederacji. Z kolei Sebastian Kaleta pisze o "cenzurze proniemieckiej". Obaj odnoszą się do zdjęcia stron podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich, gdzie w cytowanej patriotycznej pieśni użyto słowa "Krzyżak" zamiast "Niemiec". Politycy sugerują, że ten podręcznik wprowadził rząd Donalda Tuska. Tyle że zatwierdził go minister edukacji w czasach rządów PiS. Co więcej - najprawdopodobniej istniały różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

"Cenzura proniemiecka" Roty? Kto i kiedy wprowadził nową wersję

"Cenzura proniemiecka" Roty? Kto i kiedy wprowadził nową wersję

Źródło:
Konkret24

Żołnierze z Wielkiej Brytanii rzekomo giną na ukraińskim froncie - z taką narracją rozpowszechniana jest fotografia kilkunastu trumien w samolocie transportowym. Zdjęcie jest prawdziwe, ale zrobiono je w czasach innego konfliktu i nie ma nic wspólnego z Ukrainą.

Brytyjscy żołnierze zginęli na froncie w Ukrainie? Nie

Brytyjscy żołnierze zginęli na froncie w Ukrainie? Nie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

U wybrzeży Hiszpanii miał się pojawić jakiś statek, potem miała zostać użyta "broń pogodowa", a wcześniej specjalnie zlikwidowano zapory na rzekach - liczba teorii spiskowych, które wylewają się teraz w sieci na temat powodzi w Walencji, może zaskakiwać.

"Tajemniczy statek", "broń pogodowa". Zalew fałszywych tez o powodzi w Hiszpanii

"Tajemniczy statek", "broń pogodowa". Zalew fałszywych tez o powodzi w Hiszpanii

Źródło:
Konkret24

Tysiące odsłon w mediach społecznościowych generuje zdjęcie plakatu, na którym prezydent Warszawy ma rzekomo zapraszać na Marsz Niepodległości 11 listopada. Wielu zastanawia się, czy Rafał Trzaskowski zmienił zdanie na temat imprezy narodowców. Nie zmienił.

"Najpierw zakazywał, teraz zaprasza"? Trzaskowski na plakacie o Marszu Niepodległości

"Najpierw zakazywał, teraz zaprasza"? Trzaskowski na plakacie o Marszu Niepodległości

Źródło:
Konkret24

W czternastu stanach USA wyborcy nie muszą okazywać dokumentu tożsamości w lokalu wyborczym. Brak tego wymogu jest wykorzystywany do podważania rzetelności procesu wyborczego w Stanach Zjednoczonych. Autorzy dezinformacji uderzają głównie w Kalifornię, gdzie szansę na wygraną ma Kamala Harris. Tłumaczymy, jak wygląda tam weryfikacja wyborców.

"Paranoja wyborów" w Kalifornii? Nie, tam wyborców weryfikują inaczej

"Paranoja wyborów" w Kalifornii? Nie, tam wyborców weryfikują inaczej

Źródło:
Konkret24

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24

Platforma Obywatelska chwali się w mediach społecznościowych wysokością renty socjalnej dla osób z niepełnosprawnością. Przekaz sugeruje, że na podaną kwotę będą mogły liczyć wszystkie osoby pobierające rentę socjalną. Tak nie jest. Wyjaśniamy dlaczego.

Wysoka renta socjalna dla osób z niepełnosprawnościami? Nie dla wszystkich

Wysoka renta socjalna dla osób z niepełnosprawnościami? Nie dla wszystkich

Źródło:
Konkret24

Rząd wprowadzi bony na ubrania z drugiej ręki i dopłaty dla przedsiębiorców chcących otworzyć sklep typu second hand, a to wszystko po to, by zapobiegać zmianom klimatycznym - tak przynajmniej sądzą internauci i przypisują ową zapowiedź wiceministrze klimatu Urszuli Zielińskiej. Tylko że ta nigdy takich słów nie wypowiedziała.

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Źródło:
Konkret24

"Co za cringe z tą koszulką", "rozumiem, że to fejk?", "udziela wsparcia Trumpowi?" - zastanawiali się internauci, komentując hasło na koszulce prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Nie wszyscy wierzą, że zdjęcie jest prawdziwe i prezydent Ukrainy wystąpił w takim T-shircie. Wyjaśniamy, jaki mógł być sens tego przekazu.

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Nasze projekty ustaw "utknęły w zamrażarce sejmowej" - skarży się europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. Zajrzeliśmy więc do owej słynnej zamrażarki i okazuje się, że polityczka Konfederacji nie ma racji.

Konfederacja skarży się na sejmową zamrażarkę. Ile projektów w niej "utknęło"?

Konfederacja skarży się na sejmową zamrażarkę. Ile projektów w niej "utknęło"?

Źródło:
Konkret24

Specjalny zespół złożony z przedstawicieli trzech resortów pracuje nad tym, by do polskiego prawa wprowadzić karę za czyn określany jako zabójstwo drogowe. Jednak prawnicy wskazują na problem, który może być nie do przeskoczenia. Widać to po rozwiązaniach, jakie stosują już w przypadku takiego zabójstwa inne kraje w Europie. Wyjaśniamy.

Kara za zabójstwo drogowe. U nas problem, a w innych krajach?

Kara za zabójstwo drogowe. U nas problem, a w innych krajach?

Źródło:
Konkret24

"Jak ludzie mogą patrzeć obojętnie na takie sceny", "niestety takie jest życie i tego nie zmienimy" - piszą internauci, komentując popularne w sieci nagranie, które ma rzekomo przedstawiać dziecko uwięzione pod gruzami budynku w Strefie Gazy. Film ma miliony wyświetleń, chwyta za serce, więc wielu wierzy w ten opis. Ale to nieprawda.

"Palestyńskie dziecko uwięzione pod gruzami"? Co pokazuje nagranie

"Palestyńskie dziecko uwięzione pod gruzami"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Skąd się wzięło hasło "Chwała Ukrainie"? Wbrew informacji rozpowszechnianej teraz w polskich mediach społecznościowych jego autorem wcale nie był Stepan Bandera. Taką tezę forsują przeciwnicy Ukrainy, próbując wzbudzić niechęć Polaków do Ukraińców - ale się mylą.

"Chwała Ukrainie" wymyślił Bandera? Geneza jest inna

"Chwała Ukrainie" wymyślił Bandera? Geneza jest inna

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak ostatnio Ryszard Petru wypowiadał się na temat pracy w Wigilię, w internecie zaczęła krążyć informacja, jakoby kiedyś już "namawiał do wytężonej pracy na rzecz PZPR". Jako dowód pokazywane jest zdjęcie ze "Sztandaru Młodych" ze zdjęciem tego polityka na pierwszej stronie. To jednak powracający w sieci fake news.

Ryszard Petru, praca w Wigilię i gazeta z PRL. Zdjęcie znowu wróciło

Ryszard Petru, praca w Wigilię i gazeta z PRL. Zdjęcie znowu wróciło

Źródło:
Konkret24

Prezydencki minister Łukasz Rzepecki przekonywał w telewizyjnej dyskusji, że prezydent Andrzej Duda nigdy się nie angażował w żadną kampanię wyborczą, oprócz swoich. Niezupełnie ma rację. Przypominamy.

"Andrzej Duda nie angażował się w żadną kampanię, oprócz swoich"? Nieprawda

"Andrzej Duda nie angażował się w żadną kampanię, oprócz swoich"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ustawiona w centrum Warszawy artystyczna instalacja "Aleja bohaterów" z sylwetkami ukraińskich żołnierzy oburzyła niektórych - co szybko wykorzystała rosyjska propaganda. Największe rosyjskie media przeinaczają przekaz, próbując wzmocnić podziały między Polakami i Ukraińcami. Jednak twórcami instalacji są Polak i Ukrainka.

"Pochowano mnie żywcem". Wystawa w Warszawie w trybach rosyjskiej propagandy

"Pochowano mnie żywcem". Wystawa w Warszawie w trybach rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24
Głosy na Trumpa w Pensylwanii niszczone? Nie, film to przykład "wysiłków Moskwy"

Głosy na Trumpa w Pensylwanii niszczone? Nie, film to przykład "wysiłków Moskwy"

Źródło:
Konkret24

Ubijanie masła kablem, wysypywanie ziemi na głowę, obsceniczne ruchy kobiet - nagrania z takich performance krążą w mediach społecznościowych z informacją, że można je było obejrzeć na otwarciu Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Placówka zaprzecza, a my wyjaśniamy, skąd pochodzą te filmy.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej "niezwykle nowatorskie"? Skąd są te nagrania

Muzeum Sztuki Nowoczesnej "niezwykle nowatorskie"? Skąd są te nagrania

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki utrzymuje, że obecny rząd obniżył 14. emeryturę. Tylko nie dodaje, że wysokość tego świadczenia wynika z przepisów przyjętych w czasach jego rządu. Przypominamy, jak to było.

Morawiecki: rząd "obciął" czternastą emeryturę. Czego nie mówi?

Morawiecki: rząd "obciął" czternastą emeryturę. Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24

"Guten morgen" - takie powitanie mogli zobaczyć mieszkańcy Warszawy na tablicach przystanków tramwajowych na nowej linii do Wilanowa. Zdjęcia pokazujące taki komunikat obiegły sieć. Ale nie pokazały one, że tablice wyświetlały też powitanie w innych językach.

"Guten morgen" na przystankach w Warszawie. Wyjaśniamy

"Guten morgen" na przystankach w Warszawie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24, tvnwarszawa.pl