PKW przyjmuje sprawozdanie PiS. Co dalej? "Minister wypłaci albo nie"

Źródło:
Konkret24
PiS czeka na kluczową decyzję PKW. Bez subwencji partia Kaczyńskiego znajdzie się w ciężkiej sytuacji finansowej
PiS czeka na kluczową decyzję PKW. Bez subwencji partia Kaczyńskiego znajdzie się w ciężkiej sytuacji finansowejJacek Tacik/Fakty TVN
wideo 2/6
PiS czeka na kluczową decyzję PKW. Bez subwencji partia Kaczyńskiego znajdzie się w ciężkiej sytuacji finansowejJacek Tacik/Fakty TVN

Państwowa Komisja Wyborcza wykonała postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku. W sierpniu PKW odrzuciła to sprawozdanie, opisywaliśmy wtedy potencjalne problemy prawne, i to jakie pieniądze PiS przysługują.

Poniższą analizę po raz pierwszy opublikowaliśmy 28 sierpnia 2024 roku (z tytułem:" PKW odrzuca sprawozdanie komitetu PiS, co dalej? Jest prawna dziura") - dzień przed ogłoszeniem decyzji PKW o odrzuceniu sprawozdania Komitetu Wyborczego PiS, opisaliśmy w niej scenariusze i rysujące się prawne problemy. PKW 30 grudnia 2024 przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS.

O decyzji PKW poinformował jej przewodniczący, sędzia Sylwester Marciniak. Przekazał, że za przyjęciem takiej uchwały głosowało czterech z dziewięciu członków PKW, trzech było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Za byli: Sylwester Marciniak, Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski; przeciw: Ryszard Kalisz, Paweł Gieras i Maciej Kliś; wstrzymali się: Ryszard Balicki i Konrad Składowski. W połowie grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, której działalność kwestionują między innymi europejskie trybunały, uznała skargę PiS na odrzucenie sprawozdania przez PKW. Od uchwały nie przysługuje skarga.

Ryszard Kalisz, członek PKW, pytany, czy decyzja PKW oznacza, że do PiS popłyną pieniądze, odpowiedział, iż "trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał wniosek do ministra finansów". - Ja sam jestem ciekawy, jaką treść będzie miało pismo do ministra finansów - zaznaczył. - Mamy dwa scenariusze: albo minister wypłaci, albo nie - dodał Kalisz. O tym, że decyzja należy do Andrzeja Domańskiego, pisaliśmy w Konkret24 w sierpniu.

W dniu uznania skargi PiS przez SN, Ministerstwo Finansów pytane przez PAP, czy wypłaty dla PiS zostaną uzupełnione, odpowiedziało, że resort "nie jest stroną w sprawie" i że "dla MF wiążące są decyzje PKW". Zapytaliśmy 30 grudnia Ministerstwo Finansów o decyzję Andrzeja Domańskiego - czekamy na odpowiedź.

Polska scena polityczna i opinia publiczna czekają w napięciu na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej o przyjęciu bądź odrzuceniu sprawozdania Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. PKW zapowiedziała, że zrobi to 29 sierpnia. Koalicja rządząca cały czas wskazuje przykłady na nielegalne finansowanie przez PiS i Suwerenną Polskę kampanii parlamentarnej, natomiast politycy PiS przekonują, że sprawozdanie ich komitetu pozytywnie ocenił biegły rewident, jego zdaniem wszystko było w porządku, a rząd wywiera presję na PKW. - Chodzi o politykę, nie chodzi o prawo - stwierdził poseł PiS Zbigniew Bogucki.

PKW dwukrotnie odwlekała decyzję. Wnioskowała do szeregu instytucji o przekazanie dokumentów i informacji o kwotach domniemanych nieprawidłowości. Dostała już odpowiedzi m.in. z: kancelarii premiera dotyczące zawiadomień do prokuratury w sprawach związanych z nieprawidłowościami w finansowaniu kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu; Rządowego Centrum Legislacji w sprawie działań byłego szefa RCL Krzysztofa Szczuckiego i zatrudnionych tam osób; Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej w sprawie tworzonych tam raportów analitycznych z monitoringu mediów na temat "wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości"; Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące Funduszu Sprawiedliwości i spotu z udziałem Zbigniewa Ziobry; Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie pikników wojskowych, na których politycy PiS namawiali, by głosować na tę partię.

Z kolei PiS w związku ze zwłoką PKW zapowiedział złożenie pozwu cywilnego. A także złożenie skargi do Sądu Najwyższego w przypadku niekorzystnej decyzji PKW. "Jeżeli to sprawozdanie zostanie odrzucone, to mamy normalną ustawową drogę ścieżki odwoławczej – a więc odwołanie do Sądu Najwyższego i na pewno z tego instrumentu skorzystamy, bo to jest przewidziane prawem, no i będziemy czekać na decyzje Sądu Najwyższego w tej sprawie" - mówił 13 sierpnia w radiowej Jedynce Zbigniew Bogucki.

Krzysztof Bosak z Konfederacji przypominał zaś tego samego dnia podczas wywiadu w Radiu Zet, że gdy jego partia odwoływała się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego (o co chodziło, opisujemy w dalszej części tekstu), to przez okres trwania procesu pieniądze dostawała. "Ministerstwo Finansów wtedy wypłaca subwencję, jeżeli sprawa jest nieprawomocnie rozstrzygnięta" - tłumaczył. Czyli według niego nawet jeśli 29 sierpnia PKW odrzuci sprawozdanie PiS, lecz partia pójdzie z tym do Sądu Najwyższego, powinna otrzymywać pieniądze aż do prawomocnego werdyktu SN.

Zanosi się więc na wielką polityczną dyskusję. Bo niezależnie od tego, co zdecyduje PKW, emocje nie opadną. Jeśli PKW przyjmie sprawozdanie Komitetu Wyborczego PiS, niezadowolenie będzie wyrażać koalicja rządząca. Jeśli PKW sprawozdanie odrzuci... No właśnie. Wówczas sytuacja będzie prawnie - wbrew pozorom - jeszcze bardziej skomplikowana. Dlatego Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego, już 13 sierpnia pisał w poście na X: "29 sierpnia sprawa wejdzie tylko i aż na kolejny etap". Zaś 26 sierpnia przypomniał: "Ciekawy tydzień przed nami. Podpowiem, że w dyskusjach pomocny będzie Kodeks Wyborczy, argumenty za uznaniem lub nieuznaniem Izby Spraw Publicznych Sądu Najwyższego".

Oto jakie prawne pytania i problemy zrodzi ewentualne odrzucenie przez PKW sprawozdania Komitetu Wyborczego PiS.

Subwencja budżetowa dla partii i dotacja podmiotowa: na co wpłynie decyzja PKW

Decyzja PKW będzie dotyczyć rozpatrzenia złożonego przez Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość sprawozdania złożonego po wyborach parlamentarnych 15 października 2023 roku. Od tej decyzji zależy, czy partia dostanie należną jej subwencję na cele statutowe oraz dotację podmiotową. Artykuł 28 ustawy o partiach politycznych stanowi, że subwencja należy się partiom, których komitety wyborcze przekroczyły trzyprocentowy próg wyborczy (albo sześcioprocentowy w przypadku koalicji wyborczych). Z kolei dotacja podmiotowa to zwrot przysługujący komitetowi wyborczemu za wydatki poniesione w kampanii. Przed wyborami tworzy się komitety, ponieważ, zgodnie z polskim prawem, kampania wyborcza nie może być finansowana przez partię polityczną. A każdy wydatek na kampanię musi być poniesiony przez komitet wyborczy. Jak to działa, w szczegółach opisuje ustawa Kodeks wyborczy.

Po każdych wyborach komitety wyborcze przedstawiają PKW sprawozdanie, w którym pokazują wszystkie wpływy i wydatki funduszu wyborczego. Według art. 144 par. 1 ustawy Kodeks wyborczy, PKW w terminie sześciu miesięcy:

- przyjmuje sprawozdanie bez zastrzeżeń; - przyjmuje sprawozdanie ze wskazaniem uchybień, w szczególności w przypadku gdy pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów o których mowa w pkt 3 lit. a, d i e środki finansowe nie przekraczają 1 proc. ogólnej kwoty przychodów komitetu wyborczego; albo - odrzuca sprawozdanie w przypadku: a) pozyskania lub wydatkowania środków komitetu wyborczego z naruszeniem przepisów; b) przeprowadzania zbiórek publicznych wbrew zakazowi; c) przyjęcia przez komitet wyborczy partii politycznej albo koalicyjny komitet wyborczy środków finansowych pochodzących z innego źródła niż Fundusz Wyborczy; d) przyjęcia przez komitet wyborczy wyborców albo komitet wyborczy organizacji korzyści majątkowych z naruszeniem przepisów; e) przyjęcia przez komitet wyborczy partii politycznej albo koalicyjny komitet wyborczy korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym.

Ten przepis należy rozumieć w ten sposób: - PKW przyjmuje sprawozdanie ze wskazaniem uchybień, jeśli łączna kwota naruszeń w przypadkach opisanych w podpunktach "a", "d" i "e" nie przekracza 1 proc. ogólnej kwoty przychodów komitetu wyborczego; - odrzuca w przypadkach opisanych w podpunktach "a", "d" i "e", jeśli łączna kwota naruszeń przekracza ten 1 proc.; - odrzuca zawsze w przypadkach z podpunktów "b" i "c".

Komitet PiS w swoim sprawozdaniu wykazał 38 781 152 zł przychodów. Zatem PKW będzie mogła odrzucić sprawozdanie, jeśli łączna kwota naruszeń przekroczy 1 proc. tego - czyli 387 811 zł.

Przyjęcie sprawozdania ze wskazaniem uchybień skutkuje koniecznością zwrotu do Skarbu Państwa pełnej kwoty naruszenia.

Natomiast odrzucenie sprawozdania niesie poważniejsze konsekwencje. Partia musi zwrócić kwotę naruszenia, a należna jej subwencja budżetowa na działalność statutową i dotacja podmiotowa zostają pomniejszone o kwotę stanowiącą równowartość trzykrotności wysokości środków pozyskanych lub wydatkowanych z naruszeniem przepisów. Przy czym to pomniejszenie nie może przekroczyć 75 proc. wysokości dotacji lub subwencji.

Odrzucenie sprawozdania mogłoby więc mieć ogromny wpływ na finanse PiS. Już teraz w mediach pojawiają się informacje, że partia ma problem ze spłaceniem wziętego na kampanię wyborczą 15-milionowego kredytu. Według serwisu tygodnika "Newsweek" "od sierpnia [2024 roku] bank nakłada już na PiS karne odsetki" i "żąda od PiS natychmiastowej spłaty kredytu".

Jest też inny istotny aspekt, o którym się nie mówi. Otóż PKW musi jeszcze ocenić złożone przez partię PiS - nie komitet wyborczy - "sprawozdanie roczne o źródłach pozyskania środków finansowych, w tym o kredytach bankowych i warunkach ich uzyskania oraz o wydatkach poniesionych ze środków Funduszu Wyborczego" za 2023 rok. Może się okazać, że odrzucenie sprawozdania komitetu wyborczego spowoduje w konsekwencji odrzucenie także sprawozdania rocznego. Wtedy PiS na podstawie art. 38d ustawy o partiach politycznych może stracić już całą subwencję budżetową i to na okres aż trzech lat.

PKW odrzuca sprawozdanie Komitetu Wyborczego PiS: co może zrobić partia?

Jeśli PKW odrzuci sprawozdanie Komitetu Wyborczego PiS, to w takim wypadku zgodnie z art. 145 Kodeksu wyborczego partia w terminie 14 dni od otrzymania decyzji PKW będzie miała prawo odwołać się do Sądu Najwyższego. Oczywiście, może też uznać decyzję PKW.

Sąd Najwyższy ma na ostateczne rozstrzygnięcie takiej sprawy 60 dni. Jeśli uzna skargę PiS, wówczas PKW jest zobowiązana automatycznie do przyjęcia sprawozdania. Jeśli jednak skargi nie uzna, decyzja PKW staje się prawomocna.

Czy do rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego partia powinna dostawać pieniądze? Dziura prawna

A gdy PiS po odrzuceniu sprawozdania przez PKW odwoła się do Sądu Najwyższego?

Subwencje i dotacje wypłaca partiom minister finansów. Wypłata subwencji następuje w czterech równych ratach, które trafiają na partyjne konta co kwartał aż do końca roku, w którym odbywają się kolejne wybory. Pierwsza rata wypłacona zostaje najpóźniej 30. dnia od dnia ogłoszenia przez PKW w "Monitorze Polskim" informacji o przyjętych i odrzuconych sprawozdaniach wyborczych komitetów wyborczych. Podstawą wypłaty jest złożony ministrowi finansów przez partię wniosek w terminie do 31 marca każdego roku o wypłacenie subwencji na dany rok, sporządzony na urzędowym formularzu i potwierdzony przez PKW w przedmiocie uprawnienia do subwencji oraz jej wysokości.

Dotacja natomiast jest wypłacana jednorazowo, w ciągu dziewięciu miesięcy od dnia wyborów (ten termin minął 15 lipca, stąd PiS chce pozwać PKW za zwłokę).

Kluczowe jest pytanie: czy po złożeniu skargi do Sądu Najwyższego należy wstrzymać wypłacenie pieniędzy z tytułu dotacji i subwencji dla PiS? Czy może trzeba wypłacić partii tylko to, co nie zostało zakwestionowane? A może jednak należy wypłacić całość, zaś jeśli SN skargi nie uzna, wtedy PiS będzie musiało pieniądze zwrócić? Jednym słowem: czy do prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Najwyższy PiS powinien jakieś przelewy otrzymywać? No i tu jest problem, bo w tym zakresie prawo jest dziurawe i niejasne. Wprawdzie rozporządzenie ministra finansów z 2003 roku opisuje, jak dokładnie PKW potwierdza prawo do subwencji, jednak wprost nic nie mówi o przypadkach wypłaty w razie odrzucenia sprawozdania i złożenia przez partię skargi do PKW.

- Nie ma żadnego przepisu w Kodeksie wyborczym, który by opisywał, od kiedy subwencja i dotacja są wypłacane w zmniejszonej wysokości - zauważa Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego. Wyjaśnia, że dotychczas zachowanie ministra finansów wynikało tylko z przyjętej praktyki. Również Wojciech Hermeliński, były szef Państwowej Komisji Wyborczej, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, podczas rozmowy z Konkret24 nie był w stanie przypomnieć sobie przepisu pasującego do założonej przez nas sytuacji. - Tu nie ma jasności - przyznaje. O stosowaną do tej pory praktykę zapytaliśmy więc Ministerstwo Finansów, ale do publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.

Jak jednak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od doświadczonego urzędnika znającego doskonale te kwestie, dotychczas praktyka była taka, że po negatywnej decyzji PKW minister finansów wypłacał jednak subwencje w pełnej wysokości, czekając na orzeczenie Sądu Najwyższego. - Decyzje PKW były przecież nieprawomocne, więc nie było podstaw do wstrzymania wypłat - tłumaczy nasz rozmówca. Jego słowa potwierdzają przypadki z przeszłości, które sprawdziliśmy. PKW odrzuciła dokumenty składane przez partie Konfederacja i Razem, a te zaskarżyły jej decyzje do Sądu Najwyższego. W obu sprawach nie zapadły jeszcze ostateczne orzeczenia. Jak poinformowano nas w biurach obu partii - i sprawdziliśmy w ich dokumentach - nieprawomocna decyzja PKW nie wstrzymała wypłacania subwencji tym partiom przez ministra finansów. Dlatego Krzysztof Bosak mówił w radiu, że "Ministerstwo Finansów wtedy wypłaca subwencję, kiedy sprawa jest nieprawomocnie rozstrzygnięta".

Tymczasem Wojciech Hermeliński uważa, że choć prawo tego nie reguluje, to "na logikę" powinno się stosować ogólną zasadę, że do ostatecznego orzeczenia SN minister wypłaca, ale tylko tę niekwestionowaną część subwencji. A jeśli SN zdecyduje na korzyść partii, wówczas dopłaca jej resztę.

Doktor Anna Frydrych-Depka, specjalizująca się w prawie wyborczym, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w rozmowie z Konkret24 zwraca uwagę, że do wypłaty subwencji konieczne jest zatwierdzenie przez PKW wniosku złożonego przez partię o wypłatę - i zastanawia się, czy w przypadku odrzucenia sprawozdania komitetu PiS tak się stanie.

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, co zrobi Andrzej Domański, jeśli PKW odrzuci sprawozdanie komitetu PiS i partia złoży skargę do SN: czy będzie wypłacać pieniądze, a jeśli nie, to czy subwencję wypłaci po wyroku Sądu Najwyższego. Do publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.

Przypomnijmy, co 13 sierpnia minister Domański mówił w Polsat News: "Najpierw muszę poczekać na decyzję PKW, na jej uzasadnienie. Moje działania, działania ministra finansów mają charakter bardziej materialno-techniczny. My weryfikujemy dokumenty, weryfikujemy dane, zabezpieczamy środki. Później realizujemy przelewy". Gdy prowadzący zapytał: "W tej chwili nie zadeklaruje pan jednoznacznie w sprawie Sądu Najwyższego wte albo wewte?", minister odpowiedział: "Nie. Poczekam na decyzję PKW".

Tymczasem w PKW usłyszeliśmy nieoficjalnie, że decyzja w sprawie wypłat należy do... ministra finansów.

Sprawę rozstrzyga kwestionowana izba Sądu Najwyższego: zdecyduje ten, kto ma "guzik z przelewem"

Po złożeniu przez PiS skargi do Sądu Najwyższego będzie ją rozpatrywać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - a to rodzi kolejny problem.

Bo ta izba została utworzona w 2018 roku wskutek "reformowania" wymiaru sprawiedliwości przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Jej status jest podważany. W uchwale ze stycznia 2020 roku sędziowie SN stwierdzili, że izba ta jest "w całości złożona z wadliwie powołanych sędziów" przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. A w wyroku z 8 listopada 2021 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie była "sądem ustanowionym przez prawo". Powtórzył to w wyroku z 23 listopada 2023 roku. 21 grudnia 2023 roku TSUE orzekł, że pytania skierowane do trybunału przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych "nie pochodzą od organu mającego status niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, jak wymaga tego prawo Unii" (chodziło o powołaną w całości przez polityków nową KRS).

Jeśli więc ta izba odrzuci skargę PiS, partia może zarzucać jej, że podjęła "decyzję polityczną" - tylko że skład izby powołano za rządów PiS, więc byłoby to dziwne. Co się jednak stanie, gdy izba SN uzna skargę PiS i uchyli decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania komitetu wyborczego? Z jednej strony, art. 145 par. 6 Kodeksu wyborczego nie pozostawia wątpliwości: PKW będzie zobowiązana do automatycznego przyjęcia kwestionowanego wcześniej sprawozdania. Z drugiej strony, obecny rząd i rządząca koalicja mówią o wadliwości prawnej tej izby SN. Czy minister finansów uzna jej werdykt?

- Będzie to bardzo skomplikowana sytuacja. Rządzący na pewno będą podnosili kwestię, że rozstrzygający sprawę sąd został niewłaściwie obsadzony - ocenia Krzysztof Izdebski. Jest w stanie sobie wyobrazić scenariusz, że - powołując się na słuszne wątpliwości odnośnie do statusu Izby Kontroli - minister finansów nie będzie chciał wypłacić PiS należnych pieniędzy. O krok dalej idzie sędzia Wojciech Hermeliński. On uważa, że minister rzeczywiście nawet nie powinien uznać werdyktu tej izby z uwagi na orzeczenia TSUE oraz to, że orzekający sąd nie jest sądem. - Będzie to w jakiej części decyzja polityczna. Zdecyduje ten, kto ma "guzik z przelewem" - kwituje Izdebski.

- Jeżeli minister finansów odmówi wypłaty po automatycznym przyjęciu sprawozdania przez PKW, będzie to oznaczało, że podważa również status najwyższego organu wyborczego w Polsce. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jakie to by mogło rodzić konsekwencje - stwierdza z kolei dr Anna Frydrych-Depka. 

Żeby jeszcze skomplikować sprawę, przypomnijmy, że to właśnie Izba Kontroli stwierdziła w styczniu 2024 roku ważność ostatnich wyborów parlamentarnych. A tego werdyktu koalicja rządząca nie kwestionowała.

Ile PiS może stracić? Ile może dostać?

Według tego, co wyjaśniliśmy powyżej, w razie odrzucenia przez PKW sprawozdania Komitetu Wyborczego PiS subwencja i dotacja zostaną pomniejszone o kwotę stanowiącą równowartość trzykrotności wysokości środków pozyskanych lub wydatkowanych z naruszeniem przepisów, ale pomniejszenie nie może przekroczyć 75 proc. wysokości dotacji lub subwencji.

Zgodnie z wydanym po wyborach komunikatem PKW przewidywana wysokość rocznej subwencji dla PiS w okresie 2024-2027 wynosi 25 933 375,05 zł. Wysokość dotacji nie została jeszcze określona przez PKW. Korzystając jednak ze wzoru zawartego w Kodeksie wyborczym, można obliczyć, że będzie to 37,7 mln zł.

Trzykrotność środków pozyskanych lub wydatkowanych z naruszeniem przepisów nieprzekraczająca 75 proc. wysokości subwencji dla PiS byłoby to 19,5 mln zł rocznie oraz 28,3 mln zł jednorazowej dotacji. A ponieważ subwencja byłaby pomniejszana przez cztery lata, daje to możliwą maksymalną łączną stratę w wysokości 106,3 mln zł oraz konieczną do zwrotu łączną kwotę naruszenia. To wariant maksymalny. PiS otrzymałby wtedy przez cztery lata 6,5 mln zł w ramach subwencji.

Do naszych obliczeń przyjęliśmy wariant, że subwencja będzie pomniejszana co roku od rocznej kwoty subwencji. Lecz jak słyszymy od ekspertów, w grę może chodzić też możliwość pomniejszenia od całej subwencji na okres czterech lat, czyli od ponad 100 mln zł.

JEST DECYZJA PKW O ODRZUCENIU SPRAWOZDANIA. CZYTAJ W KONKRET24: Ile straci PiS?

Jeśli natomiast PKW przyjęłaby sprawozdanie, ale ze wskazaniem uchybień (czyli kwota naruszeń w małym stopniu przekracza limit 1 proc. przychodów komitetu), to w przypadku np. naruszeń wysokości 1 mln zł PiS straciłby 13 mln zł subwencji i 3 mln dotacji. Łącznie 16 mln zł.

Zaś w przypadku, gdyby PiS otrzymał prawo do subwencji i dotacji w pełnej wysokości, to w latach 2024-2027 dostałby łącznie 141,4 mln zł (subwencja plus dotacja).

Podsumowując: odrzucenie sprawozdania komitetu PiS i złożenie przez partię skargi do Izby Kontroli Sądu Najwyższego spowoduje, że - z braku uregulowań prawnych - to minister finansów sam musi zdecydować, czy do wydania werdyktu przez SN będzie wypłacał PiS subwencję i dotację. Natomiast po uznaniu przez SN skargi PiS minister będzie musiał de facto zdecydować, czy uzna werdykt izby, której status jest przez jego rząd podważany. Stąd takie wyczekiwanie na decyzję PKW.

Tekst aktualizowany 29 sierpnia 2024 oraz 30 grudnia 2024.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański

Pozostałe wiadomości

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24