Większa kontrola przedsiębiorców i mniejsze prawa oskarżonych. Co rząd ukrył w tarczy 4.0?


Oprócz przepisów o pomocy państwa w spłacie kredytów, nowa tarcza antykryzysowa zawiera artykuły pozwalające m.in. na obniżanie pracownikom pensji i odpraw, na kontrolowanie polskich przedsiębiorców, na ograniczanie oskarżonym prawa do obrony. Konkret24 wraz z prawnikami przeanalizował kontrowersyjne przepisy tarczy 4.0, którą zajmie się Sejm.

Rządowy projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o zmianie niektórych innych ustaw trafił do Sejmu 22 maja. Według rządowych zapowiedzi projekt ten, zwany tarczą 4.0, przewiduje m.in. dopłaty do odsetek, wakacje kredytowe, ułatwienia podatkowe. Ale nie tylko.

21.05.2020 | "W gospodarce także krąży wirus, tylko to jest wirus niepewności"
21.05.2020 | "W gospodarce także krąży wirus, tylko to jest wirus niepewności"Fakty TVN

Znów zmiany w kilkudziesięciu ustawach

Projekt nowej tarczy liczy 90 stron i 72 artykuły. Tylko 25 z nich dotyczy zakresu spraw wymienionych w tytule, czyli dopłat do oprocentowania kredytów bankowych dla przedsiębiorców. Pozostałe są o zmianach przepisów w 35 ustawach – od Prawa o miarach do Kodeksu postępowania karnego.

Ten sam mechanizm rząd zastosował dwa miesiące temu, gdy 2 kwietnia skierował do Sejmu projekt tzw. tarczy 2.0, czyli ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2. Po uwzględnieniu kilku poprawek Senatu Sejm uchwalił ją 16 kwietnia.

Tamta ustawa również zmieniała przepisy innych ustaw – aż 62. W naszej analizie tarczy 2.0 Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji ePaństwo, mówił, że ta "imponująca liczba zmian dla ludzi, którzy starają się o pomoc państwa i starają się zrozumieć te przepisy, jest nieczytelna, istnieje ryzyko, że takie osoby nie skorzystają z praw, które mają, a o których mogą się nie dowiedzieć".

Wicepremier Jadwiga Emilewicz o pomocy dla firm
Wicepremier Jadwiga Emilewicz o pomocy dla firmtvn24

Kolejna tarcza – 3.0 – czyli ustawa z 14 maja o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 wprowadziła zmiany przepisów w 46 ustawach.

Ochrona przed wrogim przejęciem czy kontrola firm?

Przepisy, nad którymi obraduje Sejm, to trzecia wersja projektu powstałego w ministerstwie rozwoju. Pięć dni po uchwaleniu tarczy 2.0 trafił on pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, a potem pod obrady rządu. Z dokumentów dostępnych na stronach Rządowego Centrum Legislacji wynika, że najwięcej zastrzeżeń do projektu miał minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański.

Minister Szymański zwracał uwagę na proponowaną w tarczy 4.0 zmianę przepisów ustawy o kontroli niektórych inwestycji, które mają na celu ochronę polskich spółek przed wrogim przejęciem przez firmy spoza Unii Europejskiej, a także przez te, które mogą się podszyć pod firmy z UE. Chodzi o art. 47 projektu tarczy 4.0. Proponowane w nim zapisy przewidują, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów może zakazać sprzedaży obcemu podmiotowi do 20 proc. akcji polskiej firmy, która np. zajmuje się oprogramowaniem dla energetyki, transportem paliw, działalnością telekomunikacyjną itp. w sytuacji, gdy "istnieje przynajmniej potencjalne zagrożenie dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego Rzeczypospolitej Polskiej lub zdrowia publicznego w Rzeczypospolitej Polskiej".

Jak tarcza chroni przedsiębiorców?
Jak tarcza chroni przedsiębiorców?tvn24

Minister ds. europejskich w swojej opinii stwierdził, że te zapisy wymagają przedstawienia Komisji Europejskiej odpowiedniego uzasadnienia, wykazującego "niezbędność, proporcjonalność oraz tymczasowość projektowanych przepisów".

Dla mecenas Elizy Rutynowskiej, prawniczki Forum Obywatelskiego Rozwoju, zastrzeżenia ministra Szymańskiego nie są wystarczające. - Znów mamy tu do czynienia z ogromną dozą arbitralnych decyzji: nie wiadomo, jakie kryteria będą na przykład brane pod uwagę przy ocenie sytuacji wywołanej COVID-19. Przedsiębiorcy mają prawo wiedzieć, na czym będzie się opierało państwo, ograniczając przysługujące im prawa - mówi prawniczka FOR.

Jej zdaniem regulacje są bardzo szerokie, obejmują wiele gałęzi gospodarki. Pytania rodzi proporcjonalność proponowanych przepisów. - Projekt znacznie ogranicza dysponowanie majątkiem firmy i jej udziałami przez przedsiębiorców. Jeżeli organ kontroli nie zostanie powiadomiony o, na przykład, planach przejęcia udziałów w firmie, podmiotowi grożą drakońskie kary sięgające 50 milionów złotych - podkreśla mecenas Rutynowska.

Jak twierdzi, cały ten mechanizm może służyć kontroli decyzji podejmowanych przez polskich przedsiębiorców. Może to przedłużać procesy inwestycyjne i zniechęcać inwestorów.

Lepiej dla budżetu, gorzej dla budżetówki

Prawniczka FOR zwraca uwagę, że w stosunku do tarczy 2.0 znacznie poszerza się krąg osób, które można zwolnić z pracy wobec dużego deficytu i kłopotów budżetu państwa. W ustawie z 16 kwietnia zapisano, że "w przypadku, gdy negatywne skutki gospodarcze COVID-19 spowodują stan zagrożenia dla finansów publicznych państwa, w szczególności wyższy od zakładanego w ustawie budżetowej wzrost deficytu budżetu państwa lub długu publicznego", rząd będzie miał prawo do nakazania szefom instytucji zmniejszenie wynagrodzeń pracownikom, zwolnienie ich części - a w pierwszej kolejności tych, którzy nabyli już uprawnienia emerytalne. Dotyczyło to jedynie urzędników Służby Cywilnej, urzędników w kancelarii premiera, ministerstwach, urzędach wojewódzkich, urzędach podporządkowanych premierowi i poszczególnym ministrom.

Co zawiera projekt "Tarczy antykryzysowej 4.0"?
Co zawiera projekt "Tarczy antykryzysowej 4.0"?Fakty po południu

W tarczy 4.0 w art. 58 pkt 30 i 31 dodano, że przepis ten stosuje się także wobec zatrudnionych w "jednostkach sektora finansów publicznych, o których mowa w art. 9 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 roku o finansach publicznych". A to już nie tylko ministerstwa i urzędy administracji, lecz także organy kontroli państwowej, jednostki samorządowe, ZUS, KRUS, sądy i prokuratury, agencje wykonawcze i fundusze celowe, nauczyciele, publiczna służba zdrowia itp.

- Oznacza to ni mniej ni więcej tylko przygotowanie elastycznej bazy pod działania związane z masowymi zwolnieniami pracowników budżetówki – ocenia nowe przepisy mecenas Rutynowska.

26 maja rząd skierował do Sejmu autopoprawkę, która ogranicza możliwość zwalniania pracowników budżetówki do osób zatrudnionych w agencjach wykonawczych, jednostkach budżetowych, funduszach celowych, w ZUS, KRUS i w Narodowym Funduszu Zdrowia.

Lepiej dla firm, gorzej dla pracowników

Związkowcy z kolei podnoszą, że przepisy tarczy 4.0 pozwalają szefom firm na ograniczanie zarobków pracowników. Są to regulacje opisane w art. 58 pkt 6 projektu ustawy. Według OPZZ zwalniani pracownicy na podstawie tych przepisów będą mieli niższe odprawy i odszkodowania, pracodawca będzie mógł zawiesić zakładowy fundusz socjalno-bytowy, zawiesić regulaminy wynagradzania itp.

Przedsiębiorcy po raz kolejny wyszli na ulice Warszawy
Przedsiębiorcy po raz kolejny wyszli na ulice WarszawyFakty po południu

Szef związku zawodowego Związkowa Alternatywa Piotr Szumlewicz wylicza, że tarcza 4.0 będzie pozwalała na kierowanie pracownika bez jego zgody na przymusowy urlop. Związek kierowany przez Szumlewicza sprzeciwia się ograniczeniu odpraw dla zwalnianych do 10-krotności minimalnej pensji,skoro rząd przeznacza ogromne środki dla firm. Teraz maksymalna wysokość odprawy nie może przekroczyć 15-krotności minimalnego wynagrodzenia.

Rząd w uzasadnieniu do projektu wyjaśnia, że "warunki i tryb wykonywania pracy w okresie przestoju ekonomicznego lub obniżonego wymiaru czasu pracy będą ustalane w porozumieniu z organizacjami związkowymi".

Lepiej dla sądu, gorzej dla oskarżonych

Tarcza 4.0 zmieniać też będzie przepisy karne. Do Kodeksu wykroczeń dodaje się artykuł, w myśl którego ten, kto "włączając się w transmisję danych prowadzoną przy użyciu systemu teleinformatycznego udaremnia lub utrudnia użytkownikowi tego systemu przekazywanie informacji, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1000 złotych". Trzykrotnie wyższa jest grzywna za używanie w tej sytuacji słów obelżywych.

20.03.2020 | Pozamykane placówki i zdalne lekcje. Jak przebiega nauka w dobie pandemii?
20.03.2020 | Pozamykane placówki i zdalne lekcje. Jak przebiega nauka w dobie pandemii?Jarosław Kostkowski | Fakty TVN

To efekt zakłócania zdalnych lekcji w niektórych szkołach, o czym informowały media - także "Uwaga!" TVN.

Prawnicy wskazują, że pod osłoną nowej tarczy Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadza nowe regulacje procedury karnej. Na przykład w sprawie orzekania kar łącznych - to art. 33 projektu, który da sądom możliwość szerszego stosowania takich kar, przez co, jak napisano w uzasadnieniu tego przepisu, jego zastosowanie wpłynie "na zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania epidemii oraz na szybsze zniwelowanie zaległości w rozpoznawaniu spraw w sądach, spowodowanych przerwą w ich działaniu wynikającą ze stanu epidemii". W ślad za tym idą "oszczędności finansowe i organizacyjne w konwojach, przejazdach i przemieszczaniu się ludzi", na czym zyska policja i Służba Więzienna - czytamy w uzasadnieniu.

Doktor Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego twierdzi, że argument o obniżeniu kosztów i zmniejszeniu ekspozycji na COVID-19 jest niepoważny z dwóch powodów. – Po pierwsze, równie dobrze można zdepenalizować kilka czynów zabronionych (na przykład posiadanie narkotyków) i drastycznie odciążamy wymiar sprawiedliwości; albo zredukować możliwość orzekania tymczasowego aresztu – wtedy jest mniej posiedzeń, mniej konwojów i znaczna redukcja populacji w zakładach karnych itp. Po drugie, ten przepis o karze łącznej nie jest czasowy, to znaczy kiedy epidemia i zagrożenie się skończą, to rozwiązanie pozostaje - zauważa karnista w opinii dla Konkret24.

Profesor Marcin Król: Prawo i Sprawiedliwość to złodzieje ducha
Profesor Marcin Król: Prawo i Sprawiedliwość to złodzieje duchatvn24

Jednak dla dr. Zontka znacznie groźniejsze są proponowane (art. 34 pkt 4 projektu tarczy 4.0) dodatkowe paragrafy w artykule 250 Kpk dotyczące udziału oskarżonego i jego obrońcy w zdalnym posiedzeniu sądu dotyczącym tymczasowego aresztowania. Oskarżony może przebywać w areszcie, ale w obecności funkcjonariusza Służby Więziennej, obrońca może być "w miejscu przebywania oskarżonego", co wcale nie oznacza fizycznej obecności w tym samym pomieszczeniu co jego klient. Obrońca może być też w sądzie, jeśli do tego go zobowiąże sąd; wtedy może, za zgodą sądu, porozumiewać się z klientem telefonicznie.

- Tu mamy daleko idące ograniczenie prawa do obrony – uważa dr Zontek. - Nie ma możliwości rozmowy z klientem w czasie rzeczywistym, jedynie, gdy sąd zezwoli. Czyli może zdarzyć się, że obrońca nie będzie mógł efektywnie zamienić ani słowa z klientem i nie będzie mógł w istocie mu świadczyć pomocy prawnej i efektywnie bronić – podkreśla dr Zontek. - To jest jakieś totalne nieporozumienie – dodaje. - Dzisiejsze środki techniczne umożliwiałyby spokojnie kontakt live obrońca-podejrzany. Ponadto taka rozmowa, moim zdaniem, musi być szyfrowana i nie może odbywać się za pomocą aparatu telefonicznego, który może być pod nasłuchem Służby Więziennej czy policji – podkreśla karnista z UJ.

Profesor Ewa Łętowska o stanowieniu prawa w Polsce
Profesor Ewa Łętowska o stanowieniu prawa w Polscetvn24

Na tę samą kwestię w swojej opinii do projektu tarczy 4.0. zwraca uwagę minister Konrad Szymański, przywołując zapisy unijnej dyrektywy 2013/48/UE. Napisano w niej, że "państwa członkowskie mają zapewnić, aby podejrzani i oskarżeni mieli prawo do obecności i skutecznego udziału adwokata w czasie ich przesłuchania".

"Wymóg ten należy rozumieć również jako zapewnienie tam, gdzie jest to możliwe, fizycznej i bezpośredniej obecności obrońcy przy podejrzanym w trakcie jego przesłuchania" – podkreślił w swojej opinii minister Szymański.

Tekst zaktualizowany 27 maja w oparciu o treść autopoprawki rządu z 26 maja

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24