Czarnek w Sejmie o willi plus. Wyjaśniamy półprawdy i manipulacje ministra

Źródło:
Konkret24
Willa plus w Sejmie. Spór o decyzje Czarnka
Willa plus w Sejmie. Spór o decyzje CzarnkaTVN24
wideo 2/6
Willa plus w Sejmie. Spór o decyzje CzarnkaTVN24

Oskarżając w Sejmie opozycję o kłamstwa i przeinaczenia w komentarzach na temat programu willa plus, minister Przemysław Czarnek sam mijał się z prawdą i wprowadzał w błąd. Porównywał kupno z najmem, dotacje na projekty oświatowe z tymi na kupno nieruchomości, wytykał używanie złych określeń. Szczegółów programu willa plus jednak nie przekazał.

Minister edukacji Przemysław Czarnek 7 lutego wystąpił w Sejmie i w piętnastominutowym, emocjonalnym przemówieniu próbował bronić swoich decyzji o przyznaniu milionowych dotacji organizacjom powiązanym z PiS bądź z Kościołem na zakup siedzib - dotacje dostały one w ramach konkursu "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania". Ujawnili to 31 stycznia dziennikarze Tvn24.pl Justyna Suchecka-Jadczak i Piotr Szostak. Te decyzje - które określiliśmy jako willa plus - wywołały tak ogromną falę komentarzy, że skłoniły ministra do wystąpienia w Sejmie.

Partyjni koledzy oklaskiwali Czarnka na sali sejmowej, zaś opozycja domagała się wyjaśnień, a przede wszystkim - dymisji. Minister pytał: "Gdzie tu jest skandal?", przekonując, że trwa "festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu". Atakował opozycję. Zapewniał, że zdemaskuje jej kłamstwa, przeinaczenia i pomówienia. Tylko że sam - oskarżając innych - mijał się z prawdą, manipulował, stosował niedopowiedzenia i fałszywe sugestie. Prostujemy te jego wypowiedzi, które wprowadzały w błąd.

Czarnek: trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu
Czarnek: trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtuTVN24

Przemysław Czarnek: "Od tygodnia trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu. (...) Hejtu przeciwko zarządom organizacji pozarządowych, które od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną".

Minister zasugerował więc, że organizacje, którym przyznano pieniądze są doświadczone - skoro "od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną". To nieprawda. Jak opisaliśmy w Tvn24.pl, blisko jedna czwarta dofinansowanych organizacji powstała w latach 2020-2022. A niektóre krótko przed ostatecznym terminem składania ofert. Co więcej: są wśród nich organizacje, które wcześniej nie prowadziły projektów edukacyjnych. Na przykład:

- Fundacja "Solidarni" im. ks. Jerzego Popiełuszki, zarejestrowana na trzy dni przed terminem przyjmowania wniosków, dostała 500 tys. zł na dostosowanie obiektu - mimo negatywnej opinii ekspertów. O jej dotychczasowej działalności edukacyjnej nic nie wiadomo. Na jej stronie w aktualnościach ze stycznia tego roku czytamy, że dopiero tworzy Centrum Edukacji Międzypokoleniowej.

- Fundacja Dumni z Elbląga, zarejestrowana na pięć miesięcy przed terminem przyjmowania wniosków, dostała 2,186 mln zł na zakup nieruchomości i wyposażenia - również mimo oceny negatywnej ekspertów. Stronę internetową zaczęła budować 30 listopada 2022 roku. Do ujawnienia sprawy willi plus były tam jedynie informacje o udziale w XXII edycji Szlachetnej Paczki w grudniu 2022 roku i o przekazaniu stowarzyszeniu Fabryka Dobra kaszek dla dzieci w styczniu tego roku. Zaś po ujawnieniu informacji o dotacji fundacja podała, że organizowała transporty humanitarne na Ukrainę, a jej prezes pomagał na granicy polsko-ukraińskiej.

Nieznana fundacja z Elbląga dostała ponad dwa miliony złotych dotacji
Nieznana fundacja z Elbląga dostała ponad dwa miliony złotych dotacji02.02 | Ministerstwo Edukacji i Nauki przyznało 2 miliony złotych na zakup nieruchomości Fundacji "Dumni z Elbląga", w tym domu "z duszą o niepowtarzalnym klimacie", jak napisano we wniosku. Problem w tym, że nie ma ona żadnego dorobku i nawet lokalni dziennikarze o niej nie słyszeli. Prezesa Fundacji mają znać za to dobrze działacze Prawa i Sprawiedliwości.tvn24

- Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Terapeutyczno-Edukacyjnego Dzieci i Młodzieży z Topczewa, zarejestrowane ledwie ponad pół roku przed terminem przyjmowania wniosków, otrzymało 115 tys. zł na zakup wyposażenia. Z wpisów na Facebooku można się dowiedzieć, że robiło świąteczną zbiórkę żywności dla miejscowego Domu Pomocy Społecznej i że organizowało tam spotkanie dzieci z seniorami.

- Pallotyńska Fundacja Pomocy Pallotti z Częstochowy, zarejestrowana niemal rok przed terminem przyjmowania wniosków, dostała 1 mln zł na dostosowanie obiektu - również mimo negatywnej oceny ekspertów. W dniu publikacji tego tekstu na stronie internetowej fundacji wciąż nie było informacji o jej działalności, poza wzmianką: "jesteśmy bardzo młodą Fundacją, na tzw. rozruchu. W tym miejscu za jakiś czas zapewne pojawi się więcej materiałów".

To tylko niektóre organizacje, które dostały pieniądze w związku z ich nieruchomościami, a o których nie można powiedzieć, że "od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną".

Przemysław Czarnek: "Nazwaliście państwo ten program willa plus tylko i wyłącznie dlatego, że jedna zasłużona organizacja, prężnie działająca od lat w Polsce, nabyła nieruchomość, która jest nazwana willą".

Nie o słowa w aferze willa plus chodzi - tylko o nieruchomości. Owa zasłużona zdaniem ministra organizacja to fundacja Polska Wielki Projekt. Została zarejestrowana w 2016 roku. Organizuje co roku kongresy Polska Wielki Projekt. A także konkurs dla "twórców prawych i sprawiedliwych", w którym przyznawana jest nagroda im. Lecha Kaczyńskiego. MEiN przyznał tej fundacji na zakup nieruchomości 5 mln zł. Chodzi o willę o powierzchni 412 metrów kwadratowych przy ul. Łowickiej na warszawskim Mokotowie. Dom ma 11 pokoi, otacza go starannie skomponowany ogród będący dziełem Aliny Scholtz-Richert.

I nie tylko ta organizacja dostała pieniądze na zakup siedziby. Na przykład okazałą nieruchomość z publicznych pieniędzy (4,5 mln zł) planuje też kupić założona przez Michała Dworczyka Fundacja Wolność i Demokracja. Zajmuje się działalnością na rzecz Polonii - "pomocą Polakom na Wschodzie i wspieraniem przemian demokratycznych na terenach byłego Związku Sowieckiego". Jej siedzibą ma być trzykondygnacyjny dom na warszawskiej Saskiej Kępie o powierzchni 390 metrów kwadratowych. Dom liczy 10 pokoi i posiada "ogródek z wyjściem z salonu". Pierwotnie fundacja wnioskowała do MEiN o dofinansowanie innej nieruchomości - domu w zabudowie bliźniaczej na warszawskim Żoliborzu, liczącego 443 m kw. powierzchni.

Z kolei 1 ml zł ma kosztować lokal w nowoczesnych Apartamentach Sowińskiego w Lublinie, który planuje kupić Fundacja pod Damaszkiem z okolicznego Snopkowa. Nieruchomość położona jest w zielonej i spokojnej okolicy, w budynku o "wysokim standardzie i jakości wykończenia". "To idealna inwestycja dla ludzi, którzy cenią komfort i nowoczesny styl" - czytamy w ogłoszeniu dewelopera .Oferta skierowana jest dla tych, którzy "stawiają na wygodę i funkcjonalność".

Willa Plus - kolejna odsłona w Lublinie
Willa Plus - kolejna odsłona w LublinieTVN24

A to tylko kilka przykładów. Dzięki dotacjom Czarnka domy lub lokale będzie sobie mogło kupić 12 organizacji.

Przemysław Czarnek: "Nawet jeśli po zakończeniu projektu - a trwałość projektu we wszystkich unijnych konkursach jest pięcioletnia - ktoś chciałby zbyć tę nieruchomość, to nie idzie to do prywatnych kieszeni, tylko na statutowe cele fundacji, bo tak stanowi prawo fundacji".

To już w Konkret24 tłumaczyliśmy. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, przyznawali, że nie będzie prawnej możliwości, by osoby fizyczne podzieliły się pieniędzmi ze sprzedaży nieruchomości, bo będą one stanowić majątek fundacji. Lecz jednocześnie wskazywali na liczne sposoby na to, jak to można obejść. Na przykład pieniądze ze sprzedaży nieruchomości będzie można przekazać jako wynagrodzenie za pracę, na premie czy nagrody. - Przykładowo prezes takiej fundacji mógłby wówczas dostać gigantyczną podwyżkę i zarabiać 40 tysięcy złotych - mówił Krzysztof Izdebski, prawnik z Open Spending EU Coalition i Fundacji Batorego. - Poprzez wysokie wynagrodzenia mogłyby zostać skonsumowane w całości pieniądze ze sprzedaży - stwierdziła Katarzyna Sadło z Funduszu Obywatelskiego im. Henryka Wujca. - A w skrajnym przypadku fundacja mogłaby pieniądze ze sprzedaży nieruchomości przekazać innej fundacji, zarejestrowanej w Liechtensteinie, gdzie kontrola państwa polskiego nie sięga. Jeden taki przypadek już znamy - dodała. Miała na myśli Fundację Czartoryskich, która 100 mln euro z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach transakcji sprzedaży 86 tys. obiektów muzealnych, budynków i biblioteki przelała fundacji Le Jour Viendra w Liechtensteinie. Ponadto Krzysztof Izdebski stwierdził, że można by taką nieruchomość sprzedać komuś zaufanemu po "okazyjnej" cenie, wynająć albo po prostu przekazać bezpłatnie jako darowiznę.

Tak więc teoretycznie powinno być tak, jak mówi minister - lecz możliwości ominięcia "statutowych celów fundacji" jest wiele. Treści umów między ministerstwem a dofinansowanymi organizacjami nie znamy - nie zostały ujawnione.

Przemysław Czarnek: "Wiecie państwo, ile wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski wydaje tylko jednego roku na organizacje pozarządowe w Warszawie? Blisko 300 milionów rocznie".

Jak informuje stołeczny Ratusz w 2021 roku (to ostatnie dane), Warszawa udzieliła 2960 dotacji organizacjom pozarządowym na kwotę 282,4 mln zł - z czego 21 proc. stanowiły dotacje na edukację i wychowanie oraz badania naukowe. Taką liczbę podał też na Twitterze Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, odnosząc się do słów Czarnka. Ale napisał, że w tej kwocie są pieniądze - 102 mln zł - na miejsca w stołecznych żłobkach (które prowadzą różne podmioty, nie tylko NGO-sy). Potwierdziła to Konkret24 rzeczniczka ratusza Monika Beuth-Lutyk. Jeśli tak, to w 2021 roku Warszawa nie przeznaczyła na same organizacje pozarządowe "blisko 300 milionów złotych".

Wiceprezydent Warszawy protestuje po słowach Czarnka
Wiceprezydent Warszawy protestuje po słowach Czarnka

Już kilka godzin po słowach ministra Czarnka władze Warszawy zorganizowały konferencję prasową. - Stosowanie jakiejkolwiek symetrii pomiędzy tym, co zrobił minister Czarnek, czyli rozdaniem wedle uznania wybranym podmiotom środków na zakup wilii czy nieruchomości, a systemem wsparcia, jaki mamy w Warszawie, jest po prostu oburzające – stwierdziła wiceprezydent Warszawy Aldona Machnowska-Góra. Na konferencji podkreślono, że dotacje są przyznawane w otwartym konkursach ofert lub małych grantach w transparentnej procedurze konkursowej. Natomiast w komisjach oceniających zasiadają w połowie reprezentanci miasta, w połowie przedstawiciele organizacji pozarządowych – wskazani przez Komisje Dialogu Społecznego. Nie zdarzyło się, żeby prezydent Warszawy zmienił rekomendacje komisji konkursowej.

Przemysław Czarnek: "Prezydenci [z Platformy Obywatelskiej] tych miast [wojewódzkich] wynajmują stokilkadziesiąt metrów w centrum wielkiego miasta, na przykład na Nowym Świecie, za cenę wielokrotnie niższą niż wartość rynkowa takich nieruchomości".

W tej wypowiedzi minister Czarnek dopuścił się manipulacji: program willa plus porównał do najmu lokali, próbując uderzyć w opozycję i jednocześnie skierować uwagę opinii publicznej na inny temat. Chodziło mu o Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat przy ul. Nowy Świat 63 w Warszawie, prowadzone przed laty przez Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, wydawcę "Krytyki Politycznej". Wyjaśnialiśmy to w Konkret24 po tym, jak Marcin Przydacz z kancelarii prezydenta również na tym przykładzie próbował przekonywać, że "związane z centrolewicą 'Krytyka Polityczna' otrzymywała w centrum Warszawy, na Nowym Świecie, ogromny lokal do prowadzenia restauracji czy knajpy i z tego czerpała zyski".

Otóż wydawca "Krytyki Politycznej", czyli Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, nie otrzymało publicznych pieniędzy na kupno lokalu przy Nowym Świecie 63 - nigdy nie zostało jego właścicielem. W związku z tym nigdy nie mogło nim swobodnie dysponować, np. sprzedać z zyskiem. Wygrało dwuetapowy konkurs i w latach 2009-2012 jedynie wynajmowało lokal. Co miesiąc opłacało należny miastu czynsz, choć korzystało przy tym z preferencyjnej stawki dla organizacji pozarządowych - ale to zupełnie inny temat. Preferencyjne warunki wynajmu lokali użytkowych dla organizacji pozarządowych wprowadzono też w kilku miastach wojewódzkich, lecz nie można ich porównywać z programem willa plus.

Przemysław Czarnek: "To jest skala waszej zdrady polskiej edukacji. To potraficie zrobić. 1786 zlikwidowanych szkół! To jest wasze dzieło w edukacji!".

Minister podał liczbę zlikwidowanych szkół za rządów PO-PSL. Dowodem miał być pokazany przez niego wykres. Przy dokładnym przyjrzeniu się nagraniu z wystąpienia można dostrzec, że tytuł wykresu brzmi: "Szkoły zlikwidowane w latach 2008-2015".

Skąd liczba 1786? Zapytaliśmy biuro prasowe Ministerstwa Edukacji i Nauki, ale do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Próbując potwierdzić tę liczbę, sprawdziliśmy dane Głównego Urzędu Statystycznego w dorocznym raporcie "Oświata i wychowanie w roku szkolnym". Licząc wszystkie szkoły uwzględnione w zestawieniach GUS z wyłączeniem szkół policealnych - czyli: szkoły podstawowe, gimnazja, licea ogólnokształcące, szkoły specjalne przysposabiające do pracy, zasadnicze szkoły zawodowe, technika i licea profilowane, a obecnie branżowe szkoły I stopnia oraz technika - wyszło nam, że w roku szkolnym 2015/2016 w Polsce było o 1763 szkoły mniej niż w 2008/2009. To liczba zbliżona do podanej przez ministra edukacji.  Tylko że sama liczba nie mówi wszystkiego - i raczej nie jest dowodem na "zdradę edukacji". Bo ważny jest kontekst, czyli dlaczego szkół w tamtych latach ubywało. - To był duży proces, szkoły likwidowano między innymi dlatego, że dziesięć lat po wprowadzeniu gimnazjów trzeba było zrewidować siatkę szkół. Z powodów demograficznych likwidowano małe wiejskie placówki, likwidowano też gimnazja w miejscach, gdzie było jednak mało dzieci, na przykład w Poznaniu w starzejących się dzielnicach - tłumaczy dziennikarka Tvn24.pl Justyna Suchecka-Jadczak od lat pisząca o edukacji.  Eksperci Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) w raporcie "Diagnoza zmian w sieci szkół podstawowych i gimnazjów w Polsce 2007–2012" stwierdzili: "Jedną z głównych przyczyn zmian w lokalnych sieciach szkolnych jest niż demograficzny. W latach 2007–2012 liczba uczniów szkół podstawowych spadła o 9,1 proc., a liczba uczniów gimnazjów o 20,3 proc.". W badaniu opublikowanym w 2018 roku "Zmiany w sieci szkół podstawowych na obszarach wiejskich województwa małopolskiego w latach 2000–2016" autor wyjaśnia, że choć likwidacje szkół w badanym obszarze "podyktowane były głównie niekorzystnymi tendencjami demograficznymi, to duże znaczenie miały również czynniki ekonomiczne". Dla wielu gmin wiejskich o niewielkich wpływach do budżetu nawet małe szkoły mogą stanowić bardzo duże obciążenie finansowe, dochodzące nawet do 60 proc. wydatków. 

Likwidacjom szkół w latach 2008-2012 przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. W tym czasie gminy ogółem zlikwidowały 856 podstawówek i 88 gimnazjów, a pracę straciło 1179 pedagogów - podała w 2014 roku. MEN na początku 2015 roku kontrował, że od września 2014 przybyło 75 nowych podstawówek i 31 gimnazjów.

- Generalnie za rządów PiS mniej szkół likwidują, bo wcześniej zrobiono jako taki porządek, a ponadto PiS każe utrzymywać nawet bardzo nierentowne placówki dla kilkunastu dzieci - dodaje Justyna Suchecka-Jadczak.   Przypomnijmy, że w 2016 roku rządzący dali kuratorom prawo weta w sprawie likwidacji szkół. Z danych zgromadzonych przez Tvn24.pl wynika, że w latach 2016-2019 samorządy próbowały zamknąć co najmniej 1887 szkoły. Kuratorzy nie zgodzili się na zamknięcie 434. Wśród nich była szkoła z dziewiętnastoma uczniami i dwunastoma nauczycielami - co więcej, nikt nie chciał zostać jej dyrektorem. Kuratorium twierdziło jednak, że perspektywy demograficzne są dobre i szkoły nie należy zamykać. Samorządowcy uważali, że kuratorzy korzystają z weta zbyt często. 

Ponadto za rządów Zjednoczonej Prawicy też ubyło szkół - 7685 placówek od roku szkolnego 2015/2016 do 2020/2021. I znowu: za liczbami stoi kontekst. Tym razem jest nim reforma szkolnictwa i likwidacja gimnazjów - tych w 2015/2016 było 7495 i wszystkie zlikwidowano po reformie z 2017 roku; ubyło też szkół branżowych (100 mniej) i policealnych (887). Przybyło 659 szkół podstawowych, 78 liceów ogólnokształcących i 60 szkół specjalnych.  

Przemysław Czarnek: "Oto jedna z osób z Platformy Obywatelskiej, jedna z pań poseł stwierdziła, że w radzie programowej Fundacji Polska Wielki Projekt zasiadają europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Otóż problem polega na tym, że ta fundacja nie ma rady programowej".

Jednym z głównych zarzutów wobec programu willa plus jest to, że dotacje dostały organizacje związane z Prawem i Sprawiedliwością - wśród nich jest Fundacja Polska Wielki Projekt. W komentarzach polityków opozycji na temat afery padało, że w radzie programowej tej fundacji są europosłowie PiS prof. Zbigniew Krasnodębski (również fundator organizacji), prof. Zbigniew Legutko, a także prof. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury.

Politycy PiS ripostowali, że Fundacja Polska Wielki Projekt nie ma rady programowej. "W tej fundacji nie ma rady programowej" - zapewniał 25 stycznia minister Czarnek w radiowym wywiadzie. "W związku z nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informuję, że nie jestem i nigdy nie byłem członkiem Rady (Programowej) Fundacji Polska Wielki Projekt" - napisał na Twitterze 2 lutego wicepremier Gliński. 22 stycznia w rozmowie z Polską Agencją Prasową europoseł Krasnodębski informował: "W Fundacji Polska Wielki Projekt w ogóle nie ma takiego ciała statutowego [rady programowej]. Paniom [posłankom PO] coś się pomyliło albo świadomie manipulują opinią publiczną". Powtórzył to potem jeszcze 3 lutego na Twitterze: "Fundacja nie ma rady programowej. Istnieje tylko nieformalna rada programowa kongresu, doradzająca w kwestii jego programu". Sama fundacja w wydanym 2 lutego oświadczeniu stwierdziła, że "zgodnie ze statutem nie posiada Rady Programowej".

Rzeczywiście, statut organizacji nie wspomina o radzie programowej. Natomiast wymienia ją... sama fundacja w złożonym przez siebie 23 września 2022 roku wniosku do ministra Czarnka o dofinansowanie. W części "Instytucjonalne doświadczenie wnioskodawcy" podaje nazwę "rada programowa" i tak opisuje to ciało: "jest odpowiedzialna za dobór tematyki merytorycznej na każdym Kongresie, stara się, ażeby prezentowana tematyka była zróżnicowana i atrakcyjna dla każdej grupy odbiorców, stąd też odbywające się co roku panele są odpowiedzią na najaktualniejsze tematy w przestrzeni publicznej" (pisownia oryginalna). Fundacja informuje, że w skład rady wchodzą prof. Zbigniew Krasnodębski, prof. Piotr Gliński, prof. Ryszard Legutko i inni.

Jeszcze 27 listopada 2022 roku na stronie fundacji w zakładce "Rada programowa" było napisane: "Rada programowa fundacji" i wyszczególnieni jej członkowie. Można to zobaczyć, ponieważ zarchiwizowano wygląd strony. Taka nazwa była na niej jeszcze 18 stycznia, gdy reporterka "Faktów" TVN przygotowywała materiał i wchodziła na stronę. Natomiast 24 stycznia 2023 roku (tego dnia po raz kolejny ktoś zarchiwizował tę zakładkę strony) to samo ciało nazywało się już Rada programowa Kongresu, w której europosłowie Krasnodębski i Legutko oraz wicepremier Gliński są wymienieni. Tak więc politycy mówiący o "radzie programowej fundacji" nie mówili tego bezpodstawnie, a zmiana nazwy owego ciała, której dokonano na stronie, nie zmieniła faktu, że europosłowie Prawa i Sprawiedliwości są po prostu związani z Fundacją Polska Wielki Projekt. A tego przecież dotyczą zarzuty wobec willi plus.

Willa plus. Czarnek: poruszone organizacje same zawnioskowały, podpisują już dziś aneksy
Willa plus. Czarnek: poruszone organizacje same zawnioskowały, podpisują już dziś aneksytvn24

Przemysław Czarnek: "Organizacje same zawnioskowały… Podpisują już dzisiaj aneksy do umów. Aneksy, zgodnie z którymi nie będzie można zbyć tej nieruchomości przez 15 lat!".

Największe kontrowersje w programie willa plus budzi fakt, że organizacje, którym przyznano publiczne pieniądze na zakup nieruchomości, po zakończeniu określonego w umowie tzw. okresu trwałości projektu (w zależności od organizacji jest to pięć, siedem lub 10 lat) mogą nimi swobodnie dysponować, np. sprzedać. Odnosząc się do tych zarzutów minister Czarnek poinformował w Sejmie, że organizacje już podpisują aneksy do umów wydłużające ten okres do 15 lat. Komentując w TVN24 słowa ministra, Justyna Suchecka-Jadczak zwróciła uwagę, że minister nie podał, o które organizacje chodzi. Jej zdaniem, nawet jeśli niektóre z organizacji wpiszą zakres 15 lat, "nadal nie jest to historia o tym, że nie będą mogły na tych miejscach zarabiać".

Treść aneksów i lista organizacji, które je podpisały, nie zostały publicznie podane. Suchecka-Jadczak zaraz po słowach ministra w Sejmie poprosiła ministerstwo o ich udostępnienie. Do publikacji tego tekstu nie dostała odpowiedzi. Należy podkreślić, że podpisane z resortem umowy można wielokrotnie aneksować i gdy sprawa przycichnie, na przykład skrócić 15-letni okres lub w ogóle usunąć ten zapis.

Autorka/Autor:Jan Kunert, Gabriela Sieczkowska

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24