Wybory wraz z referendum. Co trzeba wiedzieć, by dobrze zagłosować

Źródło:
Konkret24
Hermeliński: Prawo i Sprawiedliwość chce z referendum zrobić rodzaj plebiscytu
Hermeliński: Prawo i Sprawiedliwość chce z referendum zrobić rodzaj plebiscytuTVN24
wideo 2/7
Hermeliński: Prawo i Sprawiedliwość chce z referendum zrobić rodzaj plebiscytuTVN24

Wszystko wskazuje na to, że 15 października będziemy głosować nie tylko w wyborach do Sejmu i Senatu, ale również w referendum w sprawie relokacji migrantów. Jeśli do tego dojdzie, po raz pierwszy w historii III RP referendum odbędzie się jednocześnie z wyborami parlamentarnymi. Wyjaśniamy, na co wyborcy powinni zwrócić szczególną uwagę.

Pomysł przeprowadzenia wraz z wyborami do Sejmu i Senatu referendum w sprawie relokacji migrantów pojawił się po tym, gdy 15 czerwca Sejm głosami posłów PiS, Konfederacji, Kukiz'15 i małych kół prawicowych przegłosował uchwałę, w której wyrażono sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji. O tym, że referendum może się odbyć w dniu wyborów, mówili czołowi politycy obozu rządzącego; m.in. 9 lipca powiedział to prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Sprawa jednoczesnego głosowania w wyborach i referendum wróciła, gdy 8 sierpnia prezydent Andrzej Duda ogłosił, że wybory parlamentarne odbędą się 15 października. "Jestem pewny, że skoro prezydent zapowiedział wybory na 15 października, to przygotujmy się na referendum 15 października" – oświadczył w studiu Polskiej Agencji Prasowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.

Zdecyduje sejmowa większość

Harmonogram 81. posiedzenia Sejmu przewiduje, że 17 sierpnia przed południem izba ma rozpatrzyć wniosek o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego. Artykuł 125 ust. 2 Konstytucji RP stanowi:

Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

Skoro wnioskiem o referendum zajmuje się Sejm, oznacza to, że wykluczono inicjatywę prezydenta. O pytaniu lub pytaniach i dacie referendum zdecydują więc posłowie. A Zjednoczona Prawica ma potrzebną do tego sejmową większość.

Jedna komisja, jedna urna, trzy karty do głosowania

Jeśli Sejm podejmie uchwałę o zarządzeniu referendum w dniu wyborów do Sejmu i Senatu, kampania referendalna zakończy się tego samego dnia co wyborcza: 13 października o północy. Głosowanie powinno się odbyć w niedzielę 15 października w godzinach od 7 do 21.

Zarówno w referendum, jak i w wyborach głosowanie będą przeprowadzać te same obwodowe komisje wyborcze. To oznacza, że głosy będziemy oddawać w tych samych lokalach, a wypełnione karty do głosowania - tę w wyborach do Sejmu, tę w wyborach do Senatu i tę w referendum - będziemy wrzucać do jednej urny.

To wyborca decyduje, w którym głosowaniu uczestniczy

Państwowa Komisja Wyborcza w dokumencie pt. "Wyjaśnienia związane z przeprowadzeniem referendum ogólnokrajowego w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej" informuje:

W żadnej mierze wyborca (osoba uprawniona do udziału w referendum) nie może i nie jest zmuszany do głosowania w wyborach do jakiegokolwiek organu, ani do udziału w referendum.

PKW podkreśla, że to, w którym głosowaniu wyborca chce uczestniczyć, "jest zatem wyłączną decyzją wyborcy" (pokreślenie redakcji). Ponadto informuje: "W przypadku referendum przeprowadzanego w tym samym dniu, co wybory do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, wyborca może zatem zdecydować, wyłącznie według własnego uznania, o udziale np. - jedynie w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (bez udziału w referendum); - jedynie w udziale w referendum (bez udziału w wyborach do Sejmu i do Senatu); - jedynie w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (bez udziału w wyborach do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej i w referendum); - itd.".

Tyle, że o takich możliwościach nikt nie ma obowiązku informować wyborcy. Jak zauważa w opinii dla Konkret24 dr hab. Mateusz Radajewski z Katedry Prawa na Wydziale Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS, prawo nie przewiduje bowiem, by członkowie komisji wyborczych musieli uświadamiać wyborców, że nie muszą uczestniczyć we wszystkich głosowaniach odbywających się w lokalu. "Wydaje się jednak, że PKW powinna w tej sprawie przeprowadzić odpowiednią akcję informacyjną, gdyż może to zapobiec bardziej problematycznym sposobom bojkotowania referendum, takim jak np. wyniesienie karty wyborczej z lokalu" – uważa dr Radajewski. Zapytaliśmy o tę kwestię PKW, czekamy na odpowiedź.

W obecnej sytuacji prawnej jest więc tak, że jeżeli członek komisji nie poinformuje wyborcy o tym, jakie ma możliwości, to jednie od świadomości samego głosującego będzie zależało, w których wyborach weźmie udział.

Postępowanie w lokalu wyborczym: możliwość wyboru karty do głosowania

Dla przebiegu głosowania istotna jest kolejność czynności, które jako wyborcy wykonujemy po przyjściu do lokalu wyborczego. Tę opisuje art. 52 Kodeksu wyborczego:

1. Przed przystąpieniem do głosowania wyborca okazuje obwodowej komisji wyborczej dokument umożliwiający stwierdzenie jego tożsamości. 2. Po wykonaniu czynności, o której mowa w par. 1, wyborca otrzymuje od komisji kartę do głosowania właściwą dla przeprowadzanych wyborów, opatrzoną jej pieczęcią. Wyborca potwierdza otrzymanie karty do głosowania własnym podpisem w przeznaczonej na to rubryce spisu wyborców.

Co to znaczy? Że po przyjściu do lokalu wyborczego i okazaniu komisji dokumentu tożsamości wyborca powinien poinformować komisję, której karty/kart do głosowania nie chce - jeśli w którymś z trzech głosowań rzeczywiście nie chce wziąć udziału.

"Jeżeli wyborca odmówi przyjęcia karty lub kart do głosowania, obwodowa komisja wyborcza odnotuje to w spisie wyborców" - czytamy w wyjaśnieniach PKW. Według dr. Radajewskiego "taki sposób procedowania ma swoje uzasadnienie, gdyż pozwala uniknąć takich sytuacji jak np. wynoszenie kart wyborczych z lokalu czy ich niszczenie przez wyborców, co mogłoby skomplikować proces liczenia głosów".

Najpierw więc pokazujemy komisji dokument tożsamości, potem odbieramy karty do głosowania - sprawdzając, czy otrzymaliśmy te, które obowiązują w głosowaniu/głosowaniach, w którym chcemy wziąć udział – a dopiero potem kwitujemy ich odbiór, podpisując się w odpowiedniej rubryce spisu wyborców.

Były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński mówił w TVN24: "Jeżeli członek komisji nie będzie chciał tego zrobić (odnotować odmowy przyjęcia karty do głosowania - red.), to wyborca powinien domagać się, że sam chce to wpisać. A jeżeli też będzie jakiś problem, to trzeba poprosić przewodniczącego komisji obwodowej czy męża zaufania, żeby tę kwestię rozstrzygnąć".

Profesor Maciej Gutowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, pytany 10 sierpnia w TVN24, czy poinformowanie komisji o odmowie wzięcia karty do głosowania nie narusza tajności wyborów, odpowiedział: "Formalnie nie". Dodał jednak: "Ale zmusza mnie (w domyśle: wyborcę - red.) do zamanifestowania swojego stosunku, co jest w pewnej perspektywie naruszeniem tajności. Mam naruszoną pewną swobodę anonimowego zachowania się przy urnie wyborczej, a tak nie powinno być".

Karty do głosowania nie można ani wynosić, ani zniszczyć

Co w sytuacji, gdy wyborca otrzyma wszystkie karty do głosowania - mimo że tego nie chciał - ale stwierdzi to już po odejściu od stołu komisji wyborczej?

Zdaniem dr. Radajewskiego prawo wprost nie reguluje tej kwestii. "Najlepiej byłoby jednak oddać ją (kartę – red.) komisji tak, by ta odnotowała zwrot" - radzi ekspert. Podobnie uważa dr Adam Gendźwiłł z Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego, naukowo zajmujący się wyborami w Polsce. Jak stwierdził w rozmowie z Konkret24, PKW powinna wydać obwodowym komisjom wytyczne w tej kwestii.

Ważne jest, by tych "niechcianych" kart do głosowania nie wynosić z lokalu wyborczego. Grozi bowiem za to odpowiedzialność karna z art. 497a Kodeksu wyborczego:

Kto w dniu wyborów wynosi kartę do głosowania poza lokal wyborczy lub taką kartę poza lokalem wyborczym przyjmuje lub posiada, nie będąc do tego uprawnionym, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.

Nie można też takiej karty przedrzeć, bo art. 248 Kodeksu karnego stanowi:

Kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum: (…) 3) niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia lub podrabia protokoły lub inne dokumenty wyborcze albo referendalne, (...) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

W tym kontekście prawnicy mają podzielone zdania. Były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, sędzia w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński zwracał uwagę 14 sierpnia w programie "Jeden na jeden" w TVN24 na art. 22 ust. 5 ustawy o referendum ogólnokrajowym:

Kart do głosowania przedartych całkowicie nie bierze się pod uwagę przy obliczeniach, o których mowa w ust. 4.

Ten przepis oznacza, że do frekwencji w referendum nie wlicza się wyjętych z urny całkowicie przedartych kart do głosowania. "Jeżeli ustawa o referendum legalizuje ten skutek w postaci ujawnienia karty przedartej, wiadomo, że ona sama się nie przedarła, ktoś musiał ją przedrzeć - wyborca, więc byłoby nielogiczne, gdyby uznawać za zgodny z prawem stan, kiedy karta przedarta całkowicie pojawia się w urnie, a osoba, która ją przedarła będzie ścigana karnie" - powiedział sędzia Hermeliński na antenie TVN24. Jego zdaniem, "to jest przepis szczególny [w ustawie o referendum ogólnokrajowym], który uchyla ten przepis art. 248 [Kodeksu karnego] i taka osoba nie może być karana za podarcie karty referendalnej".

Hermeliński: przepisy dopuszczają jeszcze jedną możliwość - przedarcie karty
Hermeliński: przepisy dopuszczają jeszcze jedną możliwość - przedarcie karty TVN24

Innego zdania jest dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Wyborca nie jest osobą uprawnioną do dysponowania w dowolny sposób kartą do głosowania, bierze udział w czynności oficjalnej, urzędowej, opisanej wprost przepisami Konstytucji" - stwierdza w opinii dla Konkret24. "Jeśli jednak ktoś już odbierze kartę do głosowania, nie może zrobić z nią czegokolwiek. Przepisy zakazują jej niszczenia np. poprzez rozdarcie, zakazują też wynoszenia karty poza lokal wyborczy, co stanowi przestępstwo opisane w Kodeksie wyborczym. Ma to wprost lub pośrednio zapobiegać nadużyciom polegającym np. na zastąpieniu zniszczonej karty inną kartą, wypełnioną przez osobę nieuprawnioną. Ma to też zapobiegać oddaniu głosu kilka razy przez jedną osobę (zbieracza kart wynoszonych z lokalu). Takie rygory są uzasadnione zapewnieniem wiarygodności i ważności wyborów, tak aby minimalizować ryzyko oszustw i wypaczenia wyników głosowania" - podkreśla dr Małecki.

Według niego przepis Kodeksu wyborczego mówiący o nieliczeniu kart przedartych ma znaczenie wyłącznie dla ustalania wyniku wyborów. "To opis procedury po otwarciu urny. Przepis reguluje kwestie administracyjne, określające, w jaki sposób ma być ustalony wynik głosowania. Komisja nie ustala, czy ktoś popełnił czyn zabroniony poprzez stwierdzenie, że zniszczono dokument wyborczy. Po prostu nie bierze go pod uwagę przy obliczeniach, które musi wykonać. Ten przepis Kodeksu wyborczego nie znosi ani nie modyfikuje zakazu określonego w Kodeksie karnym, zgodnie z którym zniszczenie karty do głosowania podlega karze" - stwierdza dr Małecki.

Tego samego zdania jest dr hab. Mateusz Radajewski. "Przepisy Kodeksu wyborczego i ustawy o referendum regulują jedynie zagadnienie liczenia przedartych kart, natomiast nie znoszą indywidualnej sankcji dla sprawcy takiego czynu, określonej przepisami Kodeksu karnego" - napisał w odpowiedzi na pytanie Konkret24.

Kiedy głosy są ważne?

Wypełnione karty do głosowania wrzucamy do jednej urny. Do wyniku wyborów lub referendum będą się liczyć tylko głosy ważne, czyli prawidłowo wypełnione karty do glosowania – krzyżyki muszą być postawione w odpowiednich kratkach przy pytaniach referendalnych czy przy wybranych nazwiskach kandydatów w wyborach. Dopiski na kartach do głosowania nie wpływają na ważność głosu.

Głos nieważny w wyborach parlamentarnych jest wówczas, gdy: - na karcie do głosowania postawiono znak "x" w kratce z lewej strony obok nazwisk dwóch lub większej liczby kandydatów z różnych list albo - nie postawiono znaku "x" w kratce z lewej strony obok nazwiska żadnego kandydata z którejkolwiek z list.

W referendum głos nieważny jest wówczas, gdy znak "x" nie został postawiony w żadnej z kratek przy odpowiedzi na pytanie/pytania.

Dla ważności referendum liczy się frekwencja. Robią ją też głosy nieważne

W odróżnieniu od wyborów parlamentarnych o ważności referendum decyduje frekwencja, czyli liczba osób, które wzięły w nim udział.

Wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

Frekwencję w referendum liczy się tak samo jak w wyborach - ustala się ją na podstawie liczby ważnych kart wyjętych z urny. Podkreślmy: nie na podstawie pobranych kart do głosowania, tylko na podstawie kart ważnych, znajdujących się w urnie wyborczej.

Karty ważne są tylko te zgodne z urzędowym wzorem, opatrzone pieczęcią PKW oraz obwodowej komisji wyborczej. Jeśli się zdarzy, że otrzymamy kartę do głosowania bez pieczęci obwodowej komisji i taką kartę wrzucimy do urny, wówczas będzie nieważna i nie zostanie wliczona do frekwencji. Ten mechanizm dotyczy liczenia frekwencji i w wyborach, i w referendum. Dlatego przed pokwitowaniem odbioru kart do głosowania warto sprawdzić, czy są na nich odpowiednie pieczęcie.

Doktor Radajewski zwraca uwagę, że do frekwencji w referendum wliczają się głosy nieważne, jeśli zostały oddane na ważnych kartach. "A zatem wyborca, który w referendum oddaje świadomie nieważny głos, np. wrzucając do urny niewypełnioną kartę, zwiększa frekwencję niezbędną do uznania referendum za wiążące" – podkreśla ekspert.

Tak jak wspomnieliśmy wyżej - do frekwencji w referendum i wyborach nie wlicza się natomiast wrzuconych do urny kart całkowicie przedartych.

Referendum wraz z wyborami: "zderzenie dwóch całkowicie innych modeli finansowania kampanii"

Już podczas sejmowej debaty 15 czerwca nad uchwałą w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że w tej sprawie musi się odbyć ogólnokrajowe referendum. "My się na to nie zgodzimy, na to nie zgadza się także naród polski. I to musi być przedmiotem referendum. My te referendum zorganizujemy. Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć" - przekonywał. A następnego dnia szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast z PiS powiedział w Polskim Radiu: "Można sobie wyobrazić, że referendum mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu".

Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, prawo dopuszcza możliwość zorganizowania referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne, prezydenckie i europejskie. Stanowi o tym art. 90 ustawy o referendum ogólnokrajowym.

9 lipca w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Jarosław Kaczyński powiedział o referendum, że "to się akurat zbiega (z wyborami - red.) i ze względu na oszczędności trzeba to zrobić w ten sposób". Te raczej przesądza, że w dniu wyborów odbędzie się referendum w sprawie mechanizmu relokacji migrantów. Tym bardziej, że już 7 lipca 243 głosami posłów PiS, Konfederacji, Kukiz'15 i Polskich Spraw Sejm uchwalił zmiany w ustawie o referendum, które m.in. ujednolicają różne do tej pory godziny głosowania w wyborach i referendum.

Opozycja była przeciwna tej ustawie, Senat na posiedzeniu 28 lipca postanowił ją odrzucić, weto senackie czeka na rozpatrzenie przez Sejm. Według posłanki Koalicji Obywatelskiej Kamili Gasiuk-Pihowicz motywem do przeprowadzenia referendum jest "chęć zdobycia przez PiS kolejnego paliwa politycznego" w postaci "podburzania nastrojów, zastraszania ludzi, siania nienawiści i straszenia przez PiS ohydną antyimigrancką retoryką". Na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości 6 lipca posłanka zwróciła uwagę na kolejny aspekt sprawy: "Przeprowadzając w jednym terminie wybory parlamentarne oraz referendum, mamy zderzenie dwóch całkowicie innych modeli finansowania kampanii. Jednej bardzo restrykcyjnej, określonej przez Kodeks wyborczy, i bardziej liberalnej, zawartej w ustawie o referendum. Szanowni państwo, co dzięki temu zyskuje partia rządząca? Zyskuje możliwość pozyskiwania pieniędzy na kampanię w nieograniczonej wielkości z dotychczas niedostępnych źródeł".

Aktualizacja z 14 sierpnia 2023 roku Artykuł zaktualizowaliśmy o opinie sędziego Wojciecha Hermelińskiego i dr hab. Mikołaja Małeckiego dotyczące kwestii niszczenia referendalnych kart do głosowania.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Dariusz Stefaniuk zamieścił wpis z rzekomą wypowiedzią szwedzkiej polityczki. Ta miała stwierdzić, że Polska i Węgry powinny zostać wykluczone z Unii Europejskiej, bo do niej nie pasują. Polityk manipuluje.

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Źródło:
Konkret24

Przemysław Czarnek twierdzi, że Karol Nawrocki w obu turach wyborów prezydenckich miał duże poparcie wyborców i członków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według niego oddali na kandydata PiS więcej głosów niż na kandydata KO. Jednak żadne dostępne ogólnopolskie sondaże tego nie potwierdzają. Mamy też reakcję samego PSL.

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Źródło:
Konkret24

Miały być ważne ustawy w ramach "100 konkretów" obiecanych przez Koalicję Obywatelską, miało być ponad 100 ustaw deregulacyjnych "do końca maja". Jednak teraz przedstawiciel rządu przekonuje, że "liczby nie są takie ważne", a koalicjanci obiecują "wrzucić szósty bieg". Przeanalizowaliśmy, na jakim jechali dotychczas.

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

Źródło:
TVN24+

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące rzekomo polski samolot, który ląduje awaryjnie tylko na jednym kole. Autor wideo wyjaśnił nam, jak powstało.

"Polski pilot ląduje na jednym kole!" Wiemy, skąd ten film

"Polski pilot ląduje na jednym kole!" Wiemy, skąd ten film

Źródło:
Konkret24

Według Jarosława Kaczyńskiego opowieści o "jakichś straszliwych pałowaniach demonstracji", gdy u władzy był PiS, nie mają nic wspólnego z prawdą. Bo - tłumaczy prezes PiS - "policja ochraniała". Przypominamy jak.

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy Norwegia rzeczywiście rezygnuje z płatności bezgotówkowych i teraz będzie karać sprzedawców, jeśli nie będą chcieli przyjąć gotówki od klientów. Temat wypłynął po nowelizacji norweskiego prawa i na tej bazie powstał fake news.

W Norwegii płatność już tylko gotówką? Prawo zmieniono, ale nie aż tak

W Norwegii płatność już tylko gotówką? Prawo zmieniono, ale nie aż tak

Źródło:
Konkret24

Prezydent Donald Trump miał wyrazić zdumiewające żądanie wobec Ukrainy po tym, jak w ramach operacji "Pajęczyna" zniszczyła rosyjskie samoloty. Tylko że nie ma potwierdzenia na prawdziwość tego cytatu.

Trump, zniszczone samoloty w Rosji i żądanie wobec Ukrainy. Historia nieprawdopodobna

Trump, zniszczone samoloty w Rosji i żądanie wobec Ukrainy. Historia nieprawdopodobna

Źródło:
Konkret24

Mapa z danymi o zdawalności matur w poszczególnych województwach znowu zaczęła krążyć w mediach społecznościowych - jako element w dyskusji na temat wyników wyborów prezydenckich, podziału kraju oraz wykształcenia wyborców. Tylko że ta mapa wprowadza w błąd i to z kilku powodów.

Tarczyński pokazuje mapę "a propos ciemnego ludu". Wprowadza w błąd

Tarczyński pokazuje mapę "a propos ciemnego ludu". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk zapowiedział wniosek o wotum zaufania dla jego rządu. To już trzeci raz w historii, gdy Tusk - będąc premierem - sięga po ten instrument prawny. Wyjaśniamy, jaki może być cel i którzy premierzy poza nim z tego korzystali.

Wotum zaufania dla rządu. Po co? "Można przeliczyć szable"

Wotum zaufania dla rządu. Po co? "Można przeliczyć szable"

Źródło:
Konkret24

Na moment przed drugą turą wyborów prezydenckich do sieci powrócił przekaz, jakoby Donald Tusk stwierdził, że polskie rezerwy złota należą także do Unii Europejskiej. Takie słowa nigdy nie padły. Przypominamy.

Polskie złoto należy też do UE? Czego nie powiedział Tusk

Polskie złoto należy też do UE? Czego nie powiedział Tusk

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniana jest informacja o tym, jakoby mammografia miała zostać zakazana przez szwajcarski rząd. Ta narracja ma na celu zniechęcanie kobiet do tego badania i ma być dowodem na jego rzekome niebezpieczeństwo. Tyle że jest całkowicie nieprawdziwa.

Zakaz mammografii w Szwajcarii? To niebezpieczny fake news

Zakaz mammografii w Szwajcarii? To niebezpieczny fake news

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w internecie - nie tylko polskim - nagranie z kangurem, który stoi zdezorientowany przy odprawie do samolotu i nie zostaje wpuszczony na pokład. Wideo stało się wiralem, internauci są nim ogromnie poruszeni - a jaka jest prawda?

Kartę pokładową miał, do samolotu nie wszedł? Jak to z kangurem było

Kartę pokładową miał, do samolotu nie wszedł? Jak to z kangurem było

Źródło:
Konkret24