Ukraińcy będą "cenzorami treści w polskim internecie"? Wyjaśniamy

Ukraińcy "cenzorami treści w polskim internecie"? WyjaśniamyShutterstock/Twitter

"Ukraińcy będą cenzurować Polaków w Polsce!" - brzmiał jeden z wielu emocjonalnych komentarzy w sieci w reakcji na informację, jakoby polski oddział Google planował zatrudnianie obywateli Ukrainy w charakterze "cenzorów". Wyjaśniamy, skąd się wziął ten przekaz i na czym polega przekłamanie.

Polski oddział Google miałby zatrudniać obywateli Ukrainy po to, by weryfikowali treści w sieci - taką informację rozsyłają internauci w mediach społecznościowych. 9 kwietnia jeden z nich opublikował na Twitterze zrzut ekranu posta o treści: "Szefowa polskiego oddziału Google Magdalena Kotlarczyk zapowiada zatrudnienie ukraińców w charakterze cenzorów treści w polskim internecie" (pisownia wszystkich postów oryginalna). Po czym skomentował: "No to będzie zamordyzm gorszy od covidowego jeśli to prawda".

fałsz

Internauci rozsyłają zrzut ekranu wpisu o Google Polska
Internauci rozsyłają zrzut ekranu wpisu o Google PolskaInternauci rozsyłają zrzut ekranu wpisu o Google PolskaTwitter

Tweeta polubiło prawie 700 użytkowników, a ponad 200 podało go dalej. Informacja wywołała dużo emocji. "Czego to jeszcze nie wymyślą"; "Ale przynajmniej będą znali polski?"; "Czy ich wszystkich już powaliło..." - oburzali się inni dyskutujący.

Screen tego samego posta krążył też na Facebooku. "Ukraińcy będą cenzurować Polaków w Polsce! A zaczną od pisania nowej wersji historii gdzie bandera zostanie bohaterem a Polacy staną się winni ludobójstwa na Wołyniu" - napisał 11 kwietnia jeden z użytkowników. "No pięknie będą nas banować banderowcy"; "Ludzie w ogóle nie uświadamiają sobie, że za chwilę nie dostaną jakiejkolwiek pracy" - komentowali inni.

Sytuacja ukraińskich uchodźców na polskim rynku pracy
Sytuacja ukraińskich uchodźców na polskim rynku pracytvn24

Skąd w ogóle się wziął taki przekaz w sieci? Autor posta z Facebooka odesłał czytelników do wywiadu z 4 kwietnia, którego Magdalena Kotlarczyk, szefowa Google w Polsce, udzieliła serwisowi Wirtualne Media. Linki lub zrzuty ekranu tej rozmowy publikowali również użytkownicy Twittera. "'Ministerstwo Prawdy' tuż, tuż..." - ironizowała autorka jednego z postów.

"'Ministerstwo Prawdy' tuż, tuż..." - komentarz jednej z użytkowniczek Twittera
Komentarz do wywiadu z szefową Google Polska"'Ministerstwo Prawdy' tuż, tuż..." - komentarz jednej z użytkowniczek TwitteraTwitter

Kotlarczyk rzeczywiście opowiada w tej rozmowie o zatrudnianiu osób z Ukrainy w polskim oddziale Google, ale mówi o specjalistach IT i programistach. W ogóle nie wspomina o planach zatrudniania osób odpowiedzialnych za weryfikowanie zgłoszeń internautów czy za blokowanie użytkowników łamiących regulaminy usług. "Nasze warszawskie biuro już od dawna jest bardzo międzynarodowym zespołem ludzi. Wśród nich duża grupa inżynierów i inżynierek pochodzi z Ukrainy. Zapewne teraz będzie takich osób więcej. Nasze centrum w Warszawie stale się rozwija i rekrutujemy obecnie na kilkadziesiąt stanowisk - z wielką radością przyjmiemy do pracy kolejnych specjalistów IT i programistów z Ukrainy" - brzmiała wypowiedź Kotlarczyk.

Zbitka wątków w tytule i wstępie artykułu

Warto zauważyć, że niektórzy internauci publikowali jedynie lead wspomnianego wywiadu. W jego pierwszym zdaniu przytoczono słowa Magdaleny Kotlarczyk o walce z dezinformacją, a w drugim wypowiedź o zatrudnianiu Ukraińców. Podobny zabieg zastosowano zresztą w tytule, gdzie połączono te dwa wątki. Na tej bazie zbudowano potem w mediach społecznościowych fałszywy przekaz.

Po tym, jak skontaktowaliśmy się z polskim oddziałem Google (odpowiedź poniżej), zarówno tytuł, jak i lead tekstu na stronie serwisu zmieniono.

Zrzut ekranu tytułu i leadu wywiadu serwisu Wirtualne Media z Magdaleną Kotlarczyk, szefową polskiego oddziału firmy Google. Wywiad z 4 kwietnia 2022 r.
Pierwotny tytuł i lead wywiadu, z którego stworzono zmanipulowany przekazZrzut ekranu tytułu i leadu wywiadu serwisu Wirtualne Media z Magdaleną Kotlarczyk, szefową polskiego oddziału firmy Google. Wywiad z 4 kwietnia 2022 r.wirtualnemedia.pl

W mailu do Konkret24 biuro prasowe Google rozsyłany w sieci przekaz o "cenzorach" nazywa "klasycznym fake newsem". W przesłanej do nas odpowiedzi wyjaśnia, że wywiad dla Wirtualnych Mediów to "jedyna wypowiedź Magdaleny Kotlarczyk na ten temat". "Mowa jest o pracujących w warszawskim biurze inżynierach programistach, którzy reprezentują kilkadziesiąt narodowości, w tym narodowość ukraińską" - czytamy w wyjaśnieniu. Biuro prasowe tłumaczy, że wciąż prowadzi rekrutację na wiele stanowisk i w wywiadzie potwierdzono jedynie fakt, że firma jest otwarta na pracowników z różnych krajów, w tym na Ukraińców.

W odpowiedzi na pytanie, czy dla Google w Polsce pracują Ukraińcy zajmujący się weryfikacją treści lub zgłoszeń użytkowników, czytamy, że warszawskie biuro "jest centrum rozwoju technologii Google Cloud, nie zajmuje się moderacją treści". Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytania, czy treści pisane po polsku weryfikują wyłącznie osoby mówiące w ojczystym języku oraz gdzie pracują weryfikatorzy zajmujący się zgłoszeniami z Polski. Biuro prasowe poinformowało tylko ogólnie, że: "Jeśli zaś chodzi o weryfikowanie treści i zgłoszeń użytkowników, to YouTube jako globalna platforma opracowuje globalne zasady dotyczące treści, które są egzekwowane na całym świecie. YouTube przywiązuje też bardzo dużą wagę do walki z dezinformacją - w dziesiątkach języków, w których jest dostępny, w tym w polskim, ukraińskim czy rosyjskim. (...) Ponad 20 000 osób w międzynarodowych zespołach na całym świecie pracuje nad wykrywaniem, sprawdzaniem i usuwaniem treści naruszających zasady".

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24