"Kierowca, który pozostał człowiekiem"; "dziękuję panie kierowco" - pisali internauci, komentując zdjęcie miejskiego autobusu w Gdyni, na którego wyświetlaczu widnieje napis "Uwaga kanar!". Przewoźnik ubolewa, że "sfingowana fotografia stała się obiektem drwin, które godzą w dobre imię miasta Gdynia, a także naszej spółki".
Falę komentarzy wśród internautów wywołało zdjęcie miejskiego autobusu, który na wyświetlaczu ma - zamiast nazwy trasy - wyświetloną informację "Uwaga kanar!". Posty z taką fotografią rozpowszechniane są w mediach społecznościowych. Dyskusję zaostrzył jeszcze wpis jednego z internautów, który podał, z jakiego miasta i z jakiego przedsiębiorstwa przewozowego jest to autobus.
"Mistrz" - napisał anonimowy użytkownik Twittera w poście opublikowanym 7 sierpnia. Do tweeta załączył zdjęcie: widać na nim autobus z logiem przewoźnika PKA Gdynia. Nad szybą na wyświetlaczu widnieje napis: "Uwaga kanar!". Widać, że zdjęcie jest skadrowane i ma słabą jakość, co już powinno budzić wątpliwości co do jego autentyczności. Mimo to post stał się szybko popularny na Twitterze - polubiło go ponad 3,6 tys. użytkowników, ponad 300 udostępniło. Wielu komentujących uwierzyło, że fotografia pokazuje prawdziwą sytuację.
fałsz
"Dobry pomysł. Nikt bez biletu raczej nie wsiądzie"; "Hahaha! Teraz wszyscy beda mieli bilety, nawet kanary zbedne" - pisali (pisownia wpisów oryginalna).
"No mistrz, ale za taki numer zostanie zwolniony"
Niektórzy internauci uznali, że to kierowca ustawił taki komunikat na wyświetlaczu. Rozpoczęła się dyskusja na temat potencjalnych konsekwencji, jakie może ponieść: "Ciekawe kto płaci pensje temu kierowcy. Ci co jeżdżą bez biletu, czy jednak ci co za bilet płacą. Dyscyplinarka, nawet w sytuacji gdy jest brak kierowców, demoralizacja jest gorsza!"; "No mistrz, ale za taki numer zostanie zwolniony jak nic, ale chwała mu" - pisali. Albo radzili: "Piękne. Ale zdjęcie kierowcy, numer autobusu i rejestracyjny mogli zamazać, bo Pan będzie miał kłopoty"; "Lepiej ukryć rejestrację autobusu, żeby kierowca nie miał problemów w pracy. Lub to jego sposób, aby wszyscy kupili bilety".
Gdy jeden z twitterowiczów podał pełną nazwę i dane kontaktowe Przedsiębiorstwa Komunikacji Autobusowej w Gdyni z komentarzem "autobus należy do tego przewoźnika, kierowca jest pracownikiem w/w" - dyskusja jeszcze się wzmogła. "A w jakiej sprawie donosisz? Cóż złego zrobił ten pracownik" - zwrócił mu uwagę jeden z internautów.
Byli jednak i tacy, którzy nie uwierzyli w autentyczność fotografii. "Zdjęcie jest sprzed kilku lat, jest to fotomontaż" - podał krótko jeden twitterowicz. I miał rację.
Autobus prawdziwy, zdjęcie z 2013 roku - przerobione
Jak sprawdziliśmy, na początku sierpnia tego roku to samo zdjęcie udostępniono na facebookowej stronie o nazwie Centralny Szpital Psychiatryczny (300 polubień, ponad 90 udostępnień). Pojawiło się również w serwisach Wykop.pl, Joemonster.org (prawie 200 reakcji), jbzd.com.pl (ponad 4,7 tys. reakcji) i Demotywatory.pl (ponad 670 reakcji) - z opisami treści: "Nie każdy bohater nosi pelerynę..."; "dobry kierowca"; "kierowca który pozostał człowiekiem", "Dziękuję panie kierowco" (pisownia oryginalna).
Za pomocą wyszukiwania obrazem w Google znaleźliśmy oryginał fotografii. Opublikowano ją w 2013 roku na stronie phototrans.eu poświęconej fotografii transportowej. Jest tam informacja, że autorem zdjęcia jest Karol Grzonka. W oryginalnej wersji - o znacznie szerszym kadrze - na wyświetlaczu autobusu widać informację o numerze linii i kierunku jazdy: "194 Pogórze Górne". Taka linia autobusowa funkcjonuje w Gdyni.
prawda
Fotografię wykonano w Gdyni przy ulicy płk. Stanisława Dąbka - co potwierdziliśmy za pomocą Google Maps. Zgadza się układ bloków widocznych za autobusem i wzór namalowany na bloku po prawej. Ulicą tą nadal jeździ autobus linii 194.
Jak się okazuje, przeróbka z wersją "Uwaga kanar!" na wyświetlaczu pojawiła się na Facebooku co najmniej w 2014 roku. Dzięki wyszukiwaniu obrazem znaleźliśmy facebookową stronę o nazwie Uwaga kanar - ZKM Gdynia, poprzez którą internauci mieli się dzielić informacjami o tym, gdzie przeprowadzane są kontrole biletów w komunikacji miejskiej (teraz posty na stronie pojawiają się sporadycznie). Jako grafikę w tle dano przerobione zdjęcie autobusu PKA Gdynia. Umieszczono je tam w kwietniu 2014 roku, a według historii edycji zdjęcia miesiąc później dodano opis: "Autor zdjęcia: Karol Grzonka Photoshop: Bartosz Pankiewicz".
PKA Gdynia: "dostęp do tworzenia autorskich napisów na wyświetlaczach jest zablokowany"
Poprosiliśmy spółkę Przedsiębiorstwo Komunikacji Autobusowej w Gdyni o odniesienie się do krążącego w mediach społecznościowych zdjęcia jej autobusu. Krzysztof Mazur, starszy mistrz w PKA Gdynia, stwierdził, że fotografia została przerobiona. "Świadczy o tym nie tylko porównanie do oryginalnego zdjęcia, ale także czcionka oraz kolor napisu prezentowanego na sprokurowanym kadrze" - wyjaśnił w pisemnej odpowiedzi. "Oryginalne zdjęcie zostało wykonane w lutym 2013 roku, niedługo po zakupie tego pojazdu przez naszą spółkę" - dodał. Potwierdził, że autobus ten należy do spółki, w 2019 roku otrzymał nowy numer inwentarzowy 5227 i z takim jeździ do dziś.
Jak wyjaśnił nam Krzysztof Mazur, kierowca autobusu nie mógł zmienić treści komunikatu na wyświetlaczu. "Nam jako przewoźnikowi, podobnie jak operatorowi, nie zależy na wspieraniu działań zmierzających do wyłudzenia opłaty za przejazd środkami komunikacji miejskiej. Ponadto kierujący pojazdami mogą na wyświetlaczach autobusu wyświetlać jedynie napisy wcześniej predefiniowane przez odpowiednio do tego przeszkolonych pracowników zaplecza technicznego. Dostęp do tworzenia autorskich napisów na wyświetlaczach jest zablokowany. Tym samym taka treść napisu nigdy nie pojawiła się na wyświetlaczu naszych autobusów" - wyjaśnił przedstawiciel PKA Gdynia. I zakończył: "Jest nam niezmiernie przykro, że (...) sfingowana fotografia stała się obiektem drwin, które godzą w dobre imię miasta Gdynia, a także naszej spółki".
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock