Marsz Równości w Białymstoku. Ustalono tożsamość 140 osób, głównie sprawców wykroczeń

Zamieszki na Marszu Równości w Białymstokutvn24

Na Twitterze poseł Marek Jakubiak zamieścił skan pisma z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, z którego wynika, że na terenie miasta do funkcjonariuszy policji nie zgłosiła się żadna osoba, która w czasie lipcowego Marszu Równości lub bezpośrednio po jego zakończeniu, doznałaby ran czy uszkodzeń ciała. Jakubiak zasugerował, że pismo przedstawia "jak naprawdę było z marszem". Jak informuje Konkret24 policja, dotychczas zidentyfikowano 140 osób w związku z przestępstwami i wykroczeniami popełnionymi w dniu marszu.

Marek Jakubiak, niezależny poseł i prezes zarządu partii Federacja dla Rzeczpospolitej, opublikował na Twitterze skan listu, który otrzymał od mł. insp. Jacka Kumpiałowskiego, I Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku. Dotyczy on wydarzeń z lipca z Białegostoku, gdy ulicami miasta przeszedł Marsz Równości, organizowany przez środowiska LGBT.

30.07.2019 | Kolejni zatrzymaniu po Marszu Równości. "To jest dopiero pierwszy krok"
30.07.2019 | Kolejni zatrzymaniu po Marszu Równości. "To jest dopiero pierwszy krok"Katarzyna Górniak | Fakty TVN

Jak napisał Jakubiak: "I na koniec wyjaśniania jak naprawdę było z marszem lgbt w Białymstoku. Pismo z Policji" (pisownia oryginalna).

W udostępnionym przez posła skanie pisma można przeczytać, że na terenie miasta Białystok do policjantów nie zgłosiła się żadna osoba, która w trakcie marszu odniosłaby rany, czy obrażenia.

Odpowiadając na pismo z dnia 29 lipca 2019 r. dot. ofiar przemocy w trakcie trwania (jak również bezpośrednio po nim) marszu środowisk LGBT pn. "Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku", który odbył się w dniu 20 lipca 2019 r., uprzejmie informuję, że na terenie m. Białystok do funkcjonariuszy Policji nie zgłosiła się jakakolwiek osoba z ranami czy uszkodzeniami ciała w trakcie marszu. Nie było też takich zgłoszeń bezpośrednio po zakończeniu marszu. W trakcie lub bezpośrednio po marszu jedna osoba zgłosiła przestępstwo z art. 158 § 1 kk w zw. z art. 57a § 1 kk oraz jedna osoba zgłosiła przestępstwo z art. 157 § 2 kk. mł. insp. Jacek Kumpiałowski w odpowiedzi na list posła Marka Jakubiaka

W swoim piśmie mł. insp. Jacek Kumpiałowski podkreśla jednak, że w trakcie lub bezpośrednio po marszu jedna osoba zgłosiła przestępstwo z art. 158 §1 Kodeksu karnego (udział w bójce lub pobiciu), w związku z art. 57a §1 Kodeksu karnego, który określa zasady wymiaru kary za występek o charakterze chuligańskim.

Ponadto, jak zaznaczył Kumpiałowski, jedna osoba zgłosiła przestępstwo z art. 157 §2 Kodeksu karnego (naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni).

"Odgrywanie scen rzekomej przemocy"

Tweet posła Jakubiaka szybko zyskiwał popularność na Twitterze. Do dziś polubiono go z ok. 1,5 tys. kont w serwisie, podano dalej - z ponad 600.

"A więc skala agresji nie była aż tak duża. Bardzo dobra praca. Żeby każdy poseł pracował tak jak pan" - napisał jeden z komentujących. Inni internauci wypowiadali się w podobny sposób. Część z nich policyjne pismo najwyraźniej uznało za argument zaprzeczający doniesieniom o aktach przemocy, do których doszło w Białymstoku.

Komentarze pod wpisem Marka Jakubiaka na TwitterzeTwitter

"Brawo za takie pisma, trzeba walczyć z kłamstwem", "Czekamy na kolejne „ofiary losu” tej patologicznej błazenady" - pisali internauci. W komentarzach pojawiały się też powtarzane w mediach społecznościowych zarzuty o wyreżyserowanie niektórych nagrań przedstawiających przemoc, np. "kto zapłacił tym profesjonalnym aktorom za odgrywanie scen rzekomej przemocy przed kamerami". Ostatni cytowany tweet napisano w języku angielskim. Uczestnicy dyskusji zwracali także uwagę na fake newsy o ofiarach śmiertelnych, o czym pisaliśmy w Konkret24.

"Ale filmy Pan widział?"

Znacząca część komentujących nie zgodziła się jednak, że przedstawione pismo wyjaśnia "jak naprawdę było" z białostockim marszem. Wypowiadający się w dyskusji podkreślali, że akty przemocy uwieczniono m.in. na amatorskich filmach zamieszczonych w sieci. Podkreślali również, że część uczestników demonstracji nie chciała składać zawiadomień, z uwagi na związane z tym obawy.

"Ale filmy Pan widział?" - zapytał jeden z internautów. "Nie dziwię się. Też, jako mieszkanka Białego, bym się nie zgłaszała w obawie przed zemstą karków", "Nie zgłosiła się nie jest równoznaczne z tym, że nie było takich osób", "To że nie zgłosiła się żadna osoba, nie zmienia faktu, że to co widzieliśmy na zdjęciach jest faktem! Kopano człowieka!" - pisali internauci.

W rozmowie z Konkret24 Marek Jakubiak podkreśla, że wpis o policyjnym piśmie to uzupełnienie wcześniej opublikowanych wpisów dotyczących braku zgłoszeń rannych uczestników marszu do szpitali.

"W lipcu świat obiegły informacje o agresji, brutalności, nienawiści do marszu LGBT pisali też o tabunach agresywnych bijących na lewo i prawo faszystów w Białymstoku. Zadałem pytania a oto odpowiedzi. Przeczytajcie informacje z tego okresu czasu" - napisał wówczas na Twitterze poseł.

- Wysłaliśmy zapytania do wszystkich, odpowiedziały trzy placówki i do nich nie zgłosiła się ani jedna osoba z jakimikolwiek obrażeniami - tłumaczy Jakubiak. - Pozostałe nie odpowiedziały, widocznie nie mają w ogóle co pisać - dodaje.

"Zachowania markowane"

Jakubiak twierdzi również, że podczas wydarzeń w Białymstoku mogło dojść do markowania niektórych zachowań. - Skala agresji w postaci podobno bicia jakiegoś młodego człowieka – ja widzę wyraźnie, że to jest markowane - uważa poseł.

22 lipca, dwa dni po marszu, Jakubiak podał dalej na Twitterze wpis kwestionujący autentyczność jednego z aktów przemocy, do których doszło w Białymstoku.

Wpis na Twitterze dotyczący wydarzeń w Białymstoku 20 lipca 20189 r.Twitter

Jakubiak podkreśla, że zdecydowanie sprzeciwia się używaniu siły fizycznej wobec innych osób. - Jestem po prostu przerażony tym, w jaki sposób jedna i druga strona starają się eskalować zjawisko, które według mnie nie istnieje. Chodzi o zjawisko fizycznej agresji - tłumaczy. - Argument siły jest dowodem na to, że nie ma argumentu cywilizacyjnego - dodaje.

- Nie ma w Polsce takiej agresji jak w Niemczech, jak we Francji, że przy byle demonstracji i antydemonstracji faktycznie się leje krew na ulicach - mówi Marek Jakubiak. - Wyciąganie albo podsycanie tego pod następne miasta, to już dzieci wyciąga na ulice. Samo nadinterpretowanie tego zjawiska powoduje, że problem będzie eskalował. Zupełnie niepotrzebnie - podkreśla poseł.

Akty przemocy

Co wydarzyło się na ulicach Białegostoku 20 lipca? Do utarczek słownych między uczestnikami Marszu Równości a jego przeciwnikami doszło jeszcze przed rozpoczęciem zgromadzenia. Marsz próbowali zatrzymać m.in. kibice - policja musiała użyć gazu. W jego uczestników rzucano kamieniami, jajkami i petardami.

Już podczas trwania marszu kilkukrotnie usiłowano go zablokować. Do najpoważniejszych incydentów doszło w chwili, gdy kolumna maszerujących musiała zawrócić w okolicach katedry. Podczas próby zablokowania maszerujących w stronę policjantów i uczestników rzucano kamieniami i butelkami. Funkcjonariusze użyli środków przymusu.

Jak wówczas powiedział dziennikarzom rzecznik podlaskiej policji nadkom. Tomasz Krupa, marsz nie skręcił w stronę centrum, na plac przed katedrę z uwagi na to, że "nastroje były napięte i w przypadku agresji doszłoby do zniszczeń, a osoby postronne narażone byłyby na obrażenia z uwagi na działania osób łamiących prawo".

Bogaty materiał filmowy dokumentujący wydarzenia z Białegostoku można odnaleźć w mediach społecznościowych.

"Polska przeciw przemocy". Kto był, kogo zabrakło?
"Polska przeciw przemocy". Kto był, kogo zabrakło?Adrianna Otręba | Fakty po południu

Postępowania trwają

Konkret24 zwrócił się do policji z prośbą o statystyki zgłoszeń do funkcjonariuszy osób będących ofiarami przemocy. Zaznaczyliśmy, że chodzi o zgłoszenia, których dokonano w związku ze wszystkimi zgromadzeniami organizowanymi w Białymstoku 20 lipca. Poprosiliśmy o uwzględnienie w statystykach również zgłoszeń do jednostek poza Białymstokiem.

- W chwili obecnej podanie liczby osób, które zgłaszały informacje o możliwości popełnienia przestępstw byłoby nieprecyzyjne, ponieważ jest to proces, który trwa - powiedział Konkret24 nadkom. Tomasz Krupa. Zaznaczył, że policja gromadzi dane o zgłoszeniach osób, które same deklarowały się jako ofiary przemocy, jak i zgłaszały czyny popełnione wobec osób trzecich.

Rzecznik podlaskiej policji podkreślił, że wciąż są prowadzone czynności sprawdzające, w wyniku których policjanci weryfikują, czy doszło do popełnienia danego przestępstwa i ustalają osoby pokrzywdzone. Policja odbierała także zgłoszenia, które się dublowały. - Podanie dokładnych statystyk przedstawiających obraz prowadzonych postępowań, sposobu ich zakończenia, jak też liczby pokrzywdzonych możliwe będzie dopiero w sytuacji, kiedy wszystkie prowadzone postępowania zostaną prawomocnie zakończone - mówi Tomasz Krupa.

Ile przestępstw, ile wykroczeń

Według danych przekazanych Konkret24 21 sierpnia, w odniesieniu do popełnionych w trakcie zgromadzeń czynów zabronionych dotychczas ustalono tożsamość 140 osób. Policjanci rozliczyli 123 osoby: osiem osób do przestępstw i 113 do wykroczeń. 19 osób pozostaje do rozliczenia. Dane pochodzą z ustaleń specjalnej grupy powołanej m.in. do analizy monitoringu i nagrań pochodzących z mediów społecznościowych. Część prac prowadzonych jest także przez policjantów nieprzynależących do tego zespołu.

Wśród zatrzymanych są osoby podejrzewane o złamanie:

art. 222 §1 kk - naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych

art. 224 §1 kk - zastosowanie przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego

art. 158 §1 kk - udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, spowodowanie ciężkiego, średniego lub lekkiego uszczerbku na zdrowiu

art. 160 §2 kk - narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo

art. 216 kk - znieważanie osoby

art. 217 kk - naruszanie nietykalności cielesnej

art. 43 ustawy prawo prasowe - użycie przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej

Jak przekazał nadkom. Tomasz Krupa, obecnie prowadzonych jest 31 postępowań w związku ze zgromadzeniami organizowanymi 20 lipca. Jest to łączna liczba postępowań, nie tylko bezpośrednio związanych z użyciem przemocy.

20 spraw w prokuraturze

Postępowania dotyczące przestępstw popełnionych 20 lipca w związku z Marszem Równości prowadzi Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. Na początku sierpnia poinformowano o zarejestrowaniu 20 spraw związanych z marszem i towarzyszącymi mu kontrmanifestacjami. Siedmiu osobom postawiono zarzuty, dwie z nich trafiły do aresztu.

Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe poinformował 8 sierpnia, że to m.in. postępowania dotyczące przypadków pobicia czy spowodowania obrażeń ciała. Są też wyjaśniane przypadki stosowania gróźb czy przemocy wobec interweniujących policjantów. Jako usiłowanie naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy traktowane są przypadki rzucania kamieni czy butelek w ich kierunku.

Konkret24 zwrócił się do prokuratury z prośbą o aktualne statystyki i stan spraw. Gdy otrzymamy odpowiedź, artykuł zostanie uzupełniony o najnowsze dane.

"Po prostu reaguj" – kampania za podejmowaniem interwencji wobec aktów przemocy
"Po prostu reaguj" – kampania za podejmowaniem interwencji wobec aktów przemocytvn24

"Nie okazywać tolerancji wobec przemocy"

Czy aktów agresji 20 lipca w Białymstoku było więcej od oficjalnie zgłoszonych przypadków? - Być może niektórzy nie zgłaszają aktów przemocy, bo obawiają się, że ich sąsiedzi czy zwolennicy innych opcji politycznych będą mieli do tego negatywny stosunek - mówi Brunon Hołyst, kryminolog. - Polska jest podzielona i ludzie starają się w swoich działaniach uwzględniać opinie innych - dodaje i podkreśla, że każdy pokrzywdzony powinien szukać potrzebnej pomocy, a policja kierując się zasadą legalizmu musi przyjąć zawiadomienie.

Hołyst zwraca uwagę na zjawisko rozproszenia odpowiedzialności, które można zaobserwować przy występowaniu dużej grupy osób. Jesteśmy też mniej skłonni zgłaszać niektóre zachowania jeśli widzimy, że policja je ignoruje. - Tym bardziej jeśli dodatkowo obywatelowi brak wiary w skuteczność działań policji - podkreśla ekspert.

Zdaniem Brunona Hołysta, pokrzywdzonym zdarza się nie przywiązywać większej wagi do konkretnego zachowania, które wyrządziło mu lub jej szkodę. Niektórzy z nas mają tendencję do bagatelizowania przykrych zdarzeń. Nie chcą również ponosić trudów związanych ze zgłoszeniem zeznań.

Zdaniem kryminologa przemoc stała się już zjawiskiem dnia codziennego. - Musimy walczyć z przemocą każdego dnia, nie możemy okazywać tolerancji wobec przemocy - podkreśla Hołyst.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24