Mariusz Błaszczak zarzucił obecnemu ministrowi obrony, że ukrywa przed społeczeństwem informację, iż "w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta" oraz że "zostało wprowadzone embargo informacyjne". Tylko że oficjalny komunikat o tym zdarzeniu już się ukazał, a za poprzedniego kierownictwa MON opinia publiczna nie była informowana o takich incydentach nawet przez kilka miesięcy. Przypominamy.
Były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak 29 grudnia zaatakował na platformie X obecnego ministra obrony i wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Panie Kosiniak-Kamysz czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że 'coś' spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!" - napisał (pisownia oryginalna). Jego post został opublikowany o godz. 10.43. Szybko miał ponad pół miliona wyświetleń.
Tymczasem tuż przed, o godzinie 10.40, na tej samej platformie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych opublikowało komunikat: "W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji." Wpis ten pojawił się 20 minut po tym, jak Telewizja Republika poinformowała na swoim profilu: "W okolicach Hrubieszowa trwają poszukiwania tajemniczego obiektu, który spadł na terytorium Polski".
Do wpisu Mariusza Błaszczaka odniósł się minister Kosiniak-Kamysz. "W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa!" – napisał minister obrony o godzinie 11.18 na platformie X.
Podpułkownik Jacek Goryszewski, szef wydziału prasowego DO RSZ, który był gościem TVN24, informował: "Obiekt wleciał od strony granicy ukraińskiej. Jak wiemy, w nocy był intensywny ostrzał Ukrainy, można to łączyć z tym wydarzeniem". A pytany o miejsce zdarzenia, odpowiedział: "Są to okolice Zamościa". Kontakt z obiektem, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną, został utracony. Wojsko prowadziło już poszukiwania naziemne w miejscowości Sosnowa-Dębowa; w akcji brało udział kilkudziesięciu żołnierzy i dwustu policjantów.
Zarzut Błaszczaka o "embargu informacyjnym" czy ukrywaniu czegoś przed Polakami komentowali pod jego postem internauci: "Za Waszych nieudolnych rządów dowiedzielibyśmy się o tym w okolicach wakacji 2024. Jakby się ktoś o to potknął w lesie"; "Za Pana kadencji latały i rakiety i balony, tych ostatnich Pan nawet nie znalazł"; "jako minister też pan tak sprawdzał informacje?" (pisownia oryginalna).
Komentujący odnosili się do tego, jak wojsko za rządów Zjednoczonej Prawicy informowało o niezidentyfikowanych obiektach, które wleciały na terytorium Polski. Chodzi o dwa podobne zdarzenia: w listopadzie 2022 roku ukraińska rakieta wybuchła w Przewodowie, zabijając dwie osoby; a w połowie grudnia 2022 roku rosyjska rakieta rozbiła się w lesie pod Bydgoszczą - tylko że opinia publiczna dowiedziała się o tym przez przypadek i to po kilku miesiącach. Przypominamy, jak za czasów ministra Mariusza Błaszczaka w MON informowano o tych zdarzeniach.
Eksplozja rakiety w Przewodowie. Pierwsza o rakiecie informuje Associated Press. Pierwsze potwierdzenie polskiego rządu po kilku godzinach
15 listopada 2022 roku
17:54 Polskie Radio Lublin podaje informację: "Dwie osoby zginęły w wybuchu w miejscowości Przewodów w powiecie hrubieszowskim. Do zdarzenia doszło na terenie suszarni zbóż około godziny 15.40. Przyczyny tego zdarzenia nie są w tej chwili znane – mówi rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie, starszy kapitan Marcin Lebiedowicz. – Otrzymaliśmy zgłoszenie o wybuchu na placu suszarni. Faktycznie po przyjeździe potwierdzamy, że coś takiego się stało. Dwie osoby poniosły śmierć na miejscu. W tej chwili zabezpieczamy miejsce zdarzenia i oświetlamy teren akcji".
18:34 Polskie Radio Lublin publikuje kolejną informację: "W związku z zaistniałą sytuacją kryzysową premier Mateusz Morawiecki w porozumieniu z prezydentem Andrzejem Dudą zarządzili zwołanie spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego z członkami Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych" – przekazał rzecznik rządu. I dodał "wszelkie informacje, które zostaną dzisiaj przedstawione na Komitecie, zostaną później przekazane, jeżeli to będzie możliwe w jak najszerszym zakresie państwu do wiadomości opinii publicznej".
19:41 Amerykańska agencja prasowa Associated Press publikuje pilną depeszę: "Wysoki rangą przedstawiciel wywiadu USA mówi, że rosyjskie rakiety wleciały do kraju członkowskiego NATO - Polski, zabijając dwie osoby". 19 minut później pojawia się kolejna wersja depeszy: "Wysoki rangą przedstawiciel wywiadu USA mówi, że rosyjskie rakiety wleciały do kraju członkowskiego NATO - Polski, zabijając dwie osoby. Rzecznik polskiego rządu nie potwierdził natychmiast tej informacji, ale powiedział, że przywódcy spotykają się w związku z sytuacją kryzysową".
Jest około czterech godzin po zdarzeniu. Komunikatu polskiego rządu czy dowództwa wojsk dla opinii publicznej nie ma.
22:11 Do dziennikarzy z siedziby Biura Bezpieczeństwa Narodowego wychodzą rzecznik rządu Piotr Mueller i szef BBN Jacek Siewiera. Rzecznik rządu mówi: "Na terenie powiatu hrubieszowskiego doszło do eksplozji, która doprowadziła do śmierci dwóch obywateli polskich. Na miejscu pracują służby, które wyjaśniają sytuację, która miała miejsce. W związku z zaistniałą sytuacją wdrożono procedury przewidziane w takiej sytuacji. Przed chwilą zdecydowano, aby podwyższyć gotowość niektórych jednostek wojskowych na terenie Polski i innych służb mundurowych. Będziemy informować ściśle i nie będziemy odpowiadać na dalsze pytania".
23:31 Pojawia się pierwsze potwierdzenie, że doszło do eksplozji rakiety. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro informuje na Twitterze, że "polecił Prokuratorowi Krajowemu objęcie osobistym nadzorem śledztwa w sprawie eksplozji rakiety i śmierci dwóch polskich obywateli". "Na miejscu od kilku godzin pracuje zespół prokuratorów wraz z nadzorowanymi przez nich służbami i biegłymi" - podał.
16 listopada 2022 roku
0:24 Po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki wydaje oświadczenie: "Pracujemy nad ustaleniem wszelkich przyczyn, które miały miejsce, i wszystkiego, co się stało z międzynarodowymi ekspertami, których zaprosiliśmy do grona naszych ekspertów i biegłych".
0:46 Oświadczenie wygłasza prezydent Andrzej Duda: "Bez wątpienia była to, niestety, eksplozja rakiety. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił rakietę. Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, ale trwają badania".
7:13 "Wstępne ustalenia wskazują, że w Przewodowie eksplodował we wtorek pocisk ukraińskiej obrony przeciwrakietowej, który został wystrzelony w kierunku rakiety nadlatującej z Rosji i omyłkowo trafił w terytorium Polski - powiadomiła agencja AP za anonimowymi źródłami we władzach USA.
12:02 Na wspólnej konferencji prasowej występują prezydent i premier. Andrzej Duda stwierdza: "Nie mamy w tej chwili żadnych dowodów, wskazujących na to, że była to rakieta wystrzelona przez siły rosyjskie. Natomiast wiele wskazuje na to, że była to rakieta, która służyła obronie przeciwrakietowej Ukrainy." Premier dodaje: "Część z rakiet wystrzelonych wczoraj przez Rosjan została zestrzelona. Przeciwdziałając temu zmasowanemu atakowi, siły ukraińskie wystrzeliwały kontrpociski. Zbieramy dowody, które wskazują, że jeden z nich w sposób bardzo nieszczęśliwy, nieintencjonalny spadł na teren Polski".
Od pierwszej informacji Radia Lublin do wpisu ministra Ziobry potwierdzającego fakt wybuchu rakiety w Przewodowie minęło około pięć godzin (a osiem od momentu zdarzenia), do oświadczenia prezydenta o rakiecie - kolejne dwie.
Rozbita rakieta pod Bydgoszczą. Pierwsza informacja rządu po czterech miesiącach
Jeszcze inaczej władze zachowały się przy kolejnym incydencie z rakietą, do którego doszło miesiąc później.
16 grudnia 2022 roku Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od strony ukraińskiej informację o zbliżającym się w stronę polskiej przestrzeni obiekcie, który może być rakietą. Wtedy też - według informacji przekazanych później przez Mariusza Błaszczaka - uruchomiono procedury współpracy sojuszniczej - podwyższono gotowość bojową środków dyżurnych, w powietrze poderwano dyżurne samoloty, polskie i amerykańskie.
19 grudnia 2022 roku Tego dnia przeprowadzono poszukiwania za pomocą śmigłowca. Do poszukiwań - jak twierdził potem minister Błaszczak - nie włączono pełniących dyżury żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Po 19 grudnia całkowicie zaniechano poszukiwań.
27 kwietnia 2023 roku Radio RMF jako pierwsze poinformowało, że w lesie koło Zamościa pod Bydgoszczą trzy dni wcześniej przypadkowa osoba znalazła szczątki pocisku rakietowego.
28 kwietnia 2023 roku Dzień po odkryciu znaleziska dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski poinformował, że "trwają intensywne dochodzenia, sprawdzenia, intensywny dialog między różnego rodzaju instytucjami". Tego samego dnia głos zabrał premier Mateusz Morawiecki. Mówił, że zażądał wszelkich informacji związanych z incydentem od prokuratury i otrzymał je 27 kwietnia. Poinformował, że polecił ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi osobisty nadzór nad przebiegiem dochodzenia i wszystkich prac, które wiążą się z wyjaśnieniem tej sprawy.
A więc pierwsze oficjalne informacje o szczątkach rakiety pod Bydgoszczą zostały przekazane opinii publicznej dopiero po czterech miesiącach milczenia władz o tym wydarzeniu.
Źródło: Konkret24