5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

Źródło:
Konkret24
10 miliardów euro z Funduszu Spójności dla krajów dotkniętych powodzią. Relacja Macieja Sokołowskiego
10 miliardów euro z Funduszu Spójności dla krajów dotkniętych powodzią. Relacja Macieja SokołowskiegoTVN24
wideo 2/4
10 miliardów euro z Funduszu Spójności dla krajów dotkniętych powodzią. Relacja Macieja SokołowskiegoTVN24

"Nie dostali ani jednego centa!" - głoszą politycy opozycji po tym, jak przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała, że kraje dotknięte powodzią otrzymają pomoc z Funduszu Spójności. Wielu podkreśla, że dostaniemy środki, które nam już przyznano. Owszem, pieniądze nie są nowe, ale zasady ich wypłaty już tak. Wyjaśniamy.

10 miliardów euro - tyle z unijnego Funduszu Spójności ma trafić do krajów, które dotknęła powódź, zapowiedziała w czwartek 19 września przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas konferencji prasowej we Wrocławiu. Jak podkreśliła, chodzi o stuprocentowe finansowanie, gdyż "czas jest wyjątkowy i działania muszą być wyjątkowe". Tego samego dnia szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec wyjaśnił, że z tej puli do Polski trafi połowa - to ok. 20 mld zł.

"Miliardy złotych z pieniędzy europejskich pomogą w odbudowie obszarów dotkniętych powodzią" - podała kancelaria premiera na profilu w serwisie X. Ilustracja informowała: "Przeznaczymy 20 mld zł na odbudowę po powodzi z pieniędzy europejskich. Inwestycje będą realizowane bez wkładu własnego i w uproszczonej procedurze".

Opozycja: "to nie są żadne nowe środki", "przełożone do innej kieszeni"

Tymczasem ze strony polityków opozycji szybko ruszyły publiczna krytyka: za to, że ich zdaniem rząd nic nie wynegocjował, a Komisja Europejska po prostu pozwoliła Polsce "przełożyć" pieniądze z jednej części budżetu do innej.

"D. Tusk powinien odpowiedzieć na jedno pytanie - czy prawdą jest, że przytłaczająca większość ogłoszonych dziś miliardów to środki, które Bruksela pozwoli nam w obliczu tragedii przełożyć do innej kieszeni, a na ile stanowią one faktycznie dodatkowe wsparcie" - pisał 19 września w serwisie X były premier, poseł Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki (pisownia wszystkich postów oryginalna). Piotr Mueller, europoseł PiS, komentował: "To nie są żadne nowe środki. Czy oni mają ludzi za idiotów?". "Nie dostali ani jednego centa!" - stwierdził Waldemar Buda, inny europoseł PiS. A Grzegorz Puda, poseł PiS, ocenił: "(...) bez konkretów, na horyzoncie nowych pieniędzy nie widać".

Do zapowiedzi przewodniczącej Komisji Europejskiej odniosła się też 24 września w Radiu Plus Paulina Matysiak, posłanka Lewicy: "Ja to oceniam jako po prostu taki bardzo polityczny gest, tutaj nie ma mowy o jakichś dodatkowych funduszach, pewnie to byłoby jakimś takim o wiele lepiej pozytywnie ocenianym efektem". I dodała: "Tutaj mamy przecież też to potwierdzenie z ust naszych, polskich ministrów, że tak naprawdę chodzi o fundusze, które u nas były, po prostu one będą, no przeksięgowane z jednej rubryczki do drugiej. Dobrze, że to się dzieje, oczywiście, że tak. Tak jak mówię, nikt tego krytykować nie będzie, natomiast pewnie te potrzeby będą jeszcze większe".

Ministra Nałęcz-Pełczyńska: "pula przekierowana z funduszy strukturalnych"

Dzień po deklaracji szefowej KE o środkach z Funduszu Spójności mówiła w programie "Gość Radia Zet" Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej:

Do pięciu miliardów euro - więc to jest ogromna pula - może zostać teraz przekierowana z funduszy strukturalnych, wielkiej puli, jaka już jest dla Polski przeznaczona na całą perspektywę finansową [lat] 21-27: to jest 76 miliardów euro. Tyle mamy. Oczywiście część już z tego zainwestowaliśmy. I teraz z tej puli możemy przekierować do tych pięciu miliardów euro, czyli do 20 miliardów złotych, na inwestycje w odbudowę tego regionu, w którym do tej tragedii [doszło].

Czyli ministra wyjaśniła, że - jak piszemy wyżej - na wsparcie krajów dotkniętych powodzią (Polska, Czechy, Słowacja i Austria) Komisja Europejska przeznaczy 10 mld euro z Funduszu Spójności, z czego 5 mld euro ma trafić do Polski. Celem Funduszu Spójności jest zwiększenie gospodarczej, społecznej i terytorialnej spójności Unii Europejskiej. Jest to jeden z funduszy strukturalnych, z których pieniądze są wypłacane w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). W Konkret24 wyjaśnialiśmy, że przed wyborami w październiku 2023 roku Komisja Europejska uzależniła jednak wypłatę pieniędzy z polityki spójności UE od tego, czy Polska zacznie respektować zasady zapisane w Karcie Praw Podstawowych oraz te związane z praworządnością i monitorowaniem praw mniejszości. Dopiero w lutym 2024 roku instytucje unijne zdecydowały o odblokowaniu unijnych środków z KPO i funduszy spójności dla Polski w kwocie do 137 mld euro (ok. 600 mld zł).

Przypomnijmy: jak każde z 27 państw członkowskich Polska ma do dyspozycji fundusze z dwóch podstawowych źródeł. Pierwsze to NextGenerationEU, nazywane także Funduszem Odbudowy – to tymczasowy instrument odbudowy gospodarczej o wartości ponad 800 mld euro, który ma pomóc naprawić bezpośrednie szkody gospodarcze i społeczne spowodowane pandemią COVID-19. Najważniejszą częścią tego pakietu jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności – ponad 723 mld euro w formie bezzwrotnych dotacji i pożyczek. Polska z tego pakietu w ramach KPO ma otrzymać łącznie 59,3 mld euro: 25,27 mld euro w postaci dotacji i 34,54 mld euro w postaci preferencyjnych pożyczek.

Drugim źródłem unijnych pieniędzy są Wieloletnie Ramy Finansowe WRF – czyli "normalny" budżet UE, przyjęty na lata 2021-2027. W jego ramach, z Funduszu Polityki Spójności, Polska ma do wykorzystania 75,034 mld euro (o tych pieniądzach wspomniała ministra Pełczyńska-Nałęcz).

Rewizja Funduszu Spójności: trzy zmiany

23 września w programie "Gość Radia Zet" sprawę środków z UE tłumaczył minister finansów Andrzej Domański. Zapytany: "czy to jest tak, że Unia zgodziła się na to, żebyśmy wykorzystali pieniądze, które już mieliśmy?" - odpowiedział: "Te pieniądze mieliśmy - moim zdaniem - teoretycznie". Bo według niego gdyby te środki pozostały w Funduszu Spójności na dotychczasowych zasadach, Polska miałaby trudności w ich pełnym wykorzystaniu. I wyjaśnił, na czym polega zmiana: "Mamy prefinansowanie - czyli najpierw otrzymamy środki unijne, a później będziemy dopiero je wydawać. Prawie zawsze ze środkami unijnymi jest na odwrót - najpierw trzeba dokonać ze środków własnych inwestycji, a później otrzymuje się zwrot. Więc mamy tutaj bardzo istotne uelastycznienie tych pieniędzy, możliwości korzystania z tych pieniędzy. A, po drugie, nie będzie tak zwanego wkładu własnego".

25 września ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w Programie I Polskiego Radia potwierdziła, że na tym właśnie polega rewizja funduszy spójności, "czyli tej drugiej, dużej puli unijnej, którą dysponujemy". "I ta rewizja dotyczy bezpośrednio reagowania na powódź, czyli będziemy zmieniać, przekierunkowywać niezagospodarowane jeszcze fundusze na odbudowę i na odporność w całej Polsce przeciwpowodziową i żeby to szybko zrobić, potrzebujemy zmiany procedur" - stwierdziła. Uproszczenie procedur ma się znaleźć w przygotowywanej specustawie powodziowej. "Uproszczenia, które spowodują, że na miejscu samorządy i inne podmioty, które z funduszy europejskich będą realizować inwestycje strukturalne, ten proces będzie prostszy i krótszy" - zadeklarowała.

Potem wyjaśniała, jak zmienią się reguły inwestowania uwolnionych środków. "Zmieniamy te reguły w rozmowach, w negocjacjach z Komisją Europejską i już wiemy, że będziemy chcieli, tego oczekujemy od Komisji - zgody na pełne finansowanie, czyli bez wkładu własnego. Dlatego, że gminy nie mają po prostu [środków] na wkład własny w tym momencie, te zalane gminy" - mówiła ministra Pełczyńska-Nałęcz. "Będzie możliwe prefinansowanie, bo normalnie środki strukturalne są oparte na refinansowaniu, czyli zwrotu środków dopiero po zrealizowanej inwestycji" - dodała. Podkreśliła, że są "dziesiątki takich reguł różnych, które dzisiaj zmieniamy, występujemy do komisji, negocjujemy, akceptujemy".

Odniosła się również do twierdzeń opozycji, że 5 mld euro dla Polski z Funduszu Spójności to tylko "przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej". "Nie do końca to jest przełożenie z kieszeni do kieszeni. Dlatego, że akurat - tak się składa - mamy teraz przegląd śródokresowy [budżetu UE]. To jest taki proces, który niezależnie w środkach spójności miałby miejsce, ale zazwyczaj on nie prowadzi do jakichś wielkich rewizji, jeśli chodzi o reguły, jeśli chodzi o priorytety" - tłumaczyła ministra. "Do tego momentu zawsze są niezagospodarowane, wolne środki w funduszach spójności, które w normalnej sytuacji poszłyby na te same priorytety, które już wyznaczyliśmy na początku perspektywy finansowej. Teraz tworzymy nowy priorytet: priorytet odbudowy i odporności związany bezpośrednio z powodzią i te niezagospodarowane środki w takich wielkościach, w jakich będzie to potrzebne, wejdą na ten nowy priorytet odbudowy i odporności" - tłumaczyła ministra swój punkt widzenia.

W takich wyjątkowych i nagłych sytuacjach jak np. obecna powódź, gdy unijne kraje potrzebują wsparcia, z reguły nie mówimy o nowych środkach budżetowych, ale właśnie o przesunięciach w ramach zatwierdzonego, siedmioletniego budżetu Unii. O nowościach w związku z wypłatą owych 5 mld euro dla Polski rozmawiał w Brukseli korespondent TVN24 Maciej Sokołowski. Na podstawie jego ustaleń i oficjalnych zapowiedzi członków rządu podsumujmy więc, czego dotyczą deklaracje KE (poza wymienioną kwotą) - a są to: - elastyczność - będzie można kierować otrzymane środki tam, gdzie w tym momencie są najbardziej potrzebne; - prefinansowanie - najpierw otrzymamy środki unijne, a później będziemy dopiero je wydawać, podczas gdy do tej pory środki z Funduszu Solidarności były przyznawane po tym, jak już dokonano napraw i odbudowy zniszczonej infrastruktury; - zniesienie wkładu własnego - samorządy nie muszą szukać własnych środków na współfinansowanie inwestycji; według zapowiedzi szefowej KE koszty w 100 proc. zostaną pokryte ze środków europejskich.

Kiedy otrzymamy te 5 mld euro? Ścieżka proceduralna

Skoro KE poszła na tyle ustępstw, to kiedy Polska może się spodziewać wypłaty owych 5 mld euro? Odpowiedź nie jest łatwa, ponieważ ścieżka proceduralna jest długa - choć może zostać maksymalnie przyspieszona. Ministra Nałęcz-Pełczyńska mówiła o "dziesiątkach reguł różnych, które dzisiaj zmieniamy", że "występujemy do komisji, negocjujemy".

Konkret24 rozmawiał z biurem prasowym KE o możliwym terminie wypłaty środków. Nie został on wyznaczony, ponieważ musi zostać spełnione kilka warunków. A mianowicie:

  • najpierw państwa ubiegające się o pomoc w ramach owych 10 mld euro muszą wysłać do Komisji Europejskiej wnioski o poprawki dotyczące wydawania uwolnionych pieniędzy z Funduszu Spójności (w tych wnioskach mają się znaleźć zapisy o ułatwionych warunkach wydawania tych środków)
  • KE wymagania oszacowania szkód, a powódź jeszcze w pewnych rejonach trwa - dopiero po oszacowaniu szkód państwa mogą przygotować wnioski
  • wniosek danego kraju musi być zaakceptowany przez Komisję Europejską; nie wiadomo, na jakim szczeblu będzie potrzebna ta akceptacja, lecz ma do niej dość bez udziału Rady UE i Parlamentu Europejskiego.

Dlatego w biurze prasowym KE usłyszeliśmy, że trudno dziś mówić o konkretnych terminach wypłaty pieniędzy w ramach rewizji Funduszu Spójności.

Biuro prasowe KE przypomina jednocześnie, że na pomoc po powodzi skierowane zostaną także środki z innego unijnego źródła - Funduszu Solidarności. Jednak do ich uruchomienia potrzebna już jest akceptacja Parlamentu Europejskiego i Rady UE.

"KE nie jest nieograniczona w swoich decyzjach" 

W komentarz dla Konkret24 dr hab. Bartłomiej Nowak z Katedry Prawa Międzynarodowego i Prawa Unii Europejskiej w Akademii Leona Koźmińskiego podsumowuje: "Generalnie te 5 mld euro będzie przesunięte w ramach Funduszu Spójności i nie są to nowe środki. To zresztą będzie dotyczyło i innych krajów UE dotkniętych ostatnią powodzią. Plusem takiego przesunięcia w ramach Funduszu Spójności jest to, że te środki będą mogły być szybciej rozdysponowane na terenach po powodzi. Projekty infrastrukturalne służące odbudowie po powodzi nie będą wymagały wkładu własnego - czy to administracji centralnej czy samorządowej. Innymi słowy, będzie można wydać 5 mld euro na projekty bez wkładu własnego, co znacząco powinno skrócić czas inwestycji".

Ale jednocześnie ekspert zaznacza: "KE jako strażnik traktatów czy władza wykonawcza nie jest nieograniczona w swoich decyzjach. Działa tak daleko, na ile pozwolą na to państwa członkowskie, delegując uprawnienia decyzyjne KE. Komisja, podejmując decyzje o przesunięciu środków, stara się być obiektywna i nie faworyzować jednego państwa kosztem innych. I dodaje: "Oczywiście tutaj mówimy o sytuacji nadzwyczajnej, żeby nie powiedzieć: działania siły wyższej, co nieco w kontekście socjologicznym ułatwia decyzje Komisji odnośnie do przesunięcia środków w ramach Funduszu Spójności - ale nie dotyczy to tylko Polski. Proszę też pamiętać, że zadaniem KE jest pilnowanie interesu UE, natomiast o interes państw członkowskich zadbać powinny same państwa członkowskie, które podejmują działania legislacyjne w ramach Rady UE".

Na szczególne okoliczności zwraca uwagę także Aleksandra Saczuk, prezeska zarządu Fundacji Geremka, ekspertka do spraw europejskich i edukacji obywatelskiej. "Ta sytuacja - zapowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej o przekazaniu 10 mld euro z Funduszu Spójności dla państw członkowskich UE, które szczególnie doświadczyła powódź, w tym aż 5 mld euro dla Polski – jest warta uwagi. KE na ogół jest niechętna do takich kroków. Działanie Komisji świadczy o jej zdolności do szybkich reakcji i do dostosowania się do wyzwań, które mogą się pojawić" - zauważa w komentarzu dla Konkret24.

Czytaj więcej: Cztery zasady wydawania unijnych pieniędzy na odbudowę po powodzi.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24