FAŁSZ

Polacy są dyskryminowani na uczelniach przez limity dla studentów z Ukrainy? "Nieprawdziwa teza"

Polacy dyskryminowani na uczelniach przez limity dla studentów z Ukrainy? "Nieprawdziwa teza"Shutterstock

Polacy aplikujący na studia rzekomo są dyskryminowani przez tworzenie osobnych limitów miejsc dla studentów z Ukrainy. Na UW Ukraińcy mają być "przyjmowani w drodze pierwszeństwa, niezależnie od wyników w nauce". To antyukraińska i dezinformująca narracja. Opisujemy, jak naprawdę wygląda sytuacja na uczelniach.

Środowiska nacjonalistyczne forsują tezę, że "Polacy są dyskryminowani na polskich uczelniach". Powodem tej dyskryminacji, jak informuje w tytule swojego artykułu portal Kresy.pl, mają być "Ukraińcy z zagwarantowanym limitem miejsc". Ten temat promowały m.in. Konfederacja, Ruch Narodowy i Młodzież Wszechpolska.

Najczęściej podawany jest przykład Uniwersytetu Warszawskiego. Michał Wawer, skarbnik Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego, dzień po publikacji wspomnianego artykułu napisał na Twitterze, że "oddzielne pule miejsc dla studentów z Ukrainy to przywilej, który wypycha polskich studentów z Uniwersytetu Warszawskiego". "Niezależnie od tego, jaki mieli wyniki w nauce, Ukraińcy będą w drodze pierwszeństwa przyjmowani na Uniwersytet Warszawski. Z innych uczelni też docierają informacje o podobnych praktykach" - dodał w nagraniu załączonym do wpisu. "Wszystko to w praktyce oznacza, że polski student może nie dostać się na swój wymarzony kierunek, na swoją wymarzoną uczelnię, bo jego miejsce zajmą po prostu studenci z Ukrainy, bardzo często z wynikami w nauce znacznie gorszymi" - stwierdził Wawer.

Artykuł Kresy.pl udostępniła m.in. Młodzież Wszechpolska z Krosnafacebook

W kolejnych dniach, 14 i 20 lipca, najpierw Konfederacja i Ruch Narodowy, a następnie Młodzież Wszechpolska zorganizowały konferencje prasowe pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego "w sprawie dyskryminacji Polaków w procesie rekrutacji na UW". Na pierwszej z nich Witold Tumanowicz, wiceprezes Ruchu Narodowego i członek Rady Liderów Konfederacji, zwracał uwagę na "skandaliczną decyzją władz Uniwersytetu Warszawskiego, który zabukował, zarezerwował prawie 2,5 tysiąca miejsc na przyszłorocznej rekrutacji na najbliższy rok akademicki, tylko i wyłącznie dla obywateli Ukrainy". Jego zdaniem "mamy do czynienia z sytuacją skandaliczną, ponieważ na te miejsca, oczywiście, nie będą mogli rekrutować się Polacy. Mamy do czynienia z ogromną dyskryminacją Polaków".

Na Uniwersytecie Szczecińskim ruszyły lektoraty z języka polskiego dla osób z Ukrainy
Na Uniwersytecie Szczecińskim ruszyły lektoraty z języka polskiego dla osób z UkrainyMarta Balukiewicz | Fakty po południu

Takie promowanie tematu znalazło swoje odbicie także w mediach społecznościowych. "Czy to prawda, że część miejsc na uczelniach jest zarezerwowana dla studentów z Ukrainy?" - pytał jeden z internautów Do wpisu dołączył grafikę partii Grzegorza Brauna - Konfederacji Korony Polskiej - z napisem "Stop ukrainizacji Polski" i przekreśloną mapą Polski pomalowaną w kolory ukraińskiej flagi.

Wpis z pytaniem o miejsca zarezerwowane dla UkraińcówTwitter

Miejsca spoza głównej puli

Rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Warszawskiego Anna Modzelewska przekazała Konkret24, że w rekrutacji na rok akademicki 2022/2023 "łącznie przygotowano dodatkowych 2437 miejsc wyłącznie dla kandydatów z Ukrainy (1507 miejsc dla osób rozpoczynających studia, 930 miejsc dla osób przenoszących się ze swoich uczelni)". Od razu zastrzegła jednak, że "zależało nam na tym, żeby nie ograniczać szans pozostałych kandydatów na dostanie się na studia".

prawda

Miejsca dla kandydatów z Ukrainy zostały przygotowane poza pulą miejsc przewidzianych w zwykłym procesie rekrutacji. Anna Modzelewska, rzeczniczka prasowa UW

Modzelewska dodaje też, że ze specjalnej puli mogą korzystać tylko ci Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski po 23 lutego 2022 roku. Pozostali mogą aplikować wyłącznie na miejsca z puli ogólnej, razem z Polakami.

Studenci z Ukrainy, którzy aplikują na studia na UW, nie "wypychają" więc Polaków z uczelni, ponieważ dla obu tych grup przewidziano osobne pule miejsc. Dla Ukraińców stworzono na UW nawet osobny system rejestracji, z którego korzystają również inne uczelnie i instytuty naukowe.

Te same informacje znajdują się też na oficjalnej stronie Uniwersytetu Warszawskiego w komunikacie o wynikach rekrutacji na rok akademicki 2022/23. Podano tam również statystyki dotyczące tegorocznej rekrutacji dla studentów z Ukrainy. Według wstępnych wyników kandydaci z Ukrainy dokonali łącznie 977 rejestracji na studia na UW, w tym 871 na studia I stopnia i jednolite magisterskie, 55 na studia II stopnia oraz 51 rejestracji w trybie kontynuacji studiów. Ukraińscy kandydaci do studiowania na UW zaledwie w 40 proc. wypełnili więc przygotowany dla nich limit.

Ostatecznie w pierwszej turze rekrutacji na uczelnię przyjęto tylko 56 osób: 47 osób na studia I stopnia i jednolite magisterskie, 2 osoby na studia II stopnia oraz 7 osób kontynuujących studia. To niespełna 6 proc. puli. Dla porównania w standardowym systemie Internetowej Rekrutacji Kandydatów zarejestrowało się do tej pory ok. 28 tys. osób. UW zastrzega, że "są to cząstkowe wyniki. Trwają jeszcze zapisy na część studiów niestacjonarnych I stopnia i jednolitych magisterskich oraz część kierunków II stopnia". Natomiast na kierunkach, gdzie nie wypełniono limitu miejsc, do połowy września potrwa II tura rekrutacji.

"Samodzielna decyzja uniwersytetu"

Zapytaliśmy również rzeczniczkę Uniwersytetu Warszawskiego, czy uczelnia sama podejmowała decyzje dotyczące przyjmowania studentów z Ukrainy, czy była to realizacja zaleceń lub wytycznych Ministerstwa Edukacji i Nauki.

"Rozwiązania stosowane dla kandydatów z Ukrainy stanowią samodzielną decyzję Uniwersytetu Warszawskiego" - odpowiedziała i dodała, że rozwiązania te korzystają możliwości przyznanych przez ustawę z dnia 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa.

13.03.2022 | Ustawa o pomocy Ukraińcom podpisana. "Gwarantuje uchodźcom wszelkie prawa"
13.03.2022 | Ustawa o pomocy Ukraińcom podpisana. "Gwarantuje uchodźcom wszelkie prawa"Paweł Płuska | Fakty TVN

Przedstawicielka UW dodała, że niektóre działania uczelni, np. funkcjonowanie osobnego systemu rekrutacji dla Ukraińców, były omawiane na spotkaniach organizowanych przez Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki.

"Ponadto przyjęte rozwiązania wpisują się w rekomendacje MEiN dla jednostek systemu szkolnictwa wyższego i nauki dotyczące działań na rzecz obywateli Ukrainy i Polski w związku z wojną w Ukrainie" - podsumowuje Modzelewska.

Komunikat do uczelni

Jakie dokładnie są te rekomendacje? Zapytaliśmy o to MEiN, ale do momentu publikacji artykułu nie lipca otrzymaliśmy odpowiedzi. Pytały także same uczelnie, ponieważ na stronie ministerstwa 5 lipca zamieszczono "Komunikat do uczelni" opublikowany "w związku z licznymi zapytaniami uczelni w sprawie wytycznych i rekomendacji dotyczących rekrutacji maturzystów obywateli Ukrainy w roku akademickim 2022/2023".

W pierwszym zdaniu komunikatu ministerstwo informuje, że "jednym z podstawowych i autonomicznych uprawnień uczelni jest prawo do samodzielnego ustalania warunków przyjęć na studia". Dodaje jedynie, że warunki powinny być zgodne z ustawą z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.

Następnie dużo miejsca poświęca kwestiom proceduralnym. Stwierdza m.in. że "osoby posiadające świadectwo o pełnym wykształceniu średnim wydane w Ukrainie [...] mogą ubiegać się o przyjęcie na studia w Polsce". Ponieważ niektórzy studenci mają problem z dostarczeniem oryginałów swoich dokumentów, które zostały w Ukrainie lub zaginęły, "MEiN rekomenduje stosowanie warunkowego przyjmowania na studia obywateli Ukrainy na podstawie kopii dokumentów nadesłanych drogą elektroniczną lub pozyskanych elektronicznie z wiarygodnej bazy danych – bez oryginałów tych dokumentów. Oryginały dokumentów powinny zostać dostarczone w terminie późniejszym ustalonym przez uczelnię".

W dokumencie nie przedstawiono żadnych zaleceń dotyczących tworzenia osobnych puli dla kandydatów z Ukrainy. MEiN ostrzega jedynie przed działaniami, które mogą zostać odebrane jako dyskryminujące. Nie ma jednak na myśli tworzenia osobnych puli, a zasady przeliczania wyników matur i zagranicznych dokumentów. "Należy mieć na względzie, że zasady przyjęć maturzystów z Ukrainy, w szczególności ustalenie przeliczników wyników matur i zagranicznych dokumentów, powinny zostać określone przez uczelnie w taki sposób, aby zapewnić równe i sprawiedliwe zasady przyjęć na studia oraz niedyskryminacyjny względem obywateli RP charakter rekrutacji. Jedynym kryterium wstępu na studia powinna być ocena wiedzy i umiejętności kandydata. Próba wprowadzenia odrębnych regulacji dla różnych grup kandydatów na studia może prowadzić do sformułowania zarzutu nierównego traktowania podmiotów" - pisze ministerstwo. Nie przedstawia jednak żadnych rekomendacji w tej sprawie.

"Teza o dyskryminacji Polaków jest nieprawdziwa"

W artykule portalu Kresy.pl napisano, że Uniwersytet Warszawski "to nie jedyna polska uczelnia, która gwarantuje miejsca obcokrajowcom" (pisownia oryginalna). Chodzi jednak o wszystkich obcokrajowców, a nie tylko o Ukraińców. Wymieniono Politechnikę Warszawską (PW) oraz uniwersytety w: Rzeszowie (UR), Lublinie (UMCS), Krakowie (UJ), Toruniu (UMK). Zwróciliśmy się do nich z prośbą o komentarz w tej sprawie.

Aneta Adamska, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, przekazała, że w roku akademickim 2022/2023 lubelska uczelnia ustaliła dla obcokrajowców limit 35 bezpłatnych miejsc na studiach I stopnia i jednolitych magisterskich oraz 18 miejsc na studiach II stopnia.

Rzeczniczka komentuje jednak, że "nie ma mowy o jakiejkolwiek 'kolizji' czy 'zabieraniu miejsc polskim studentom'", ponieważ podobnie jak w przypadku rekrutacji na UW miejsca dla obcokrajowców stanowią osobną pulę. "Dokonując swojego rodzaju porównania do ww. liczby bezpłatnych miejsc dla cudzoziemców (łącznie 53) warto dodać, że aktualnie nasza uczelnia zapewnia dla Polaków 6340 miejsc finansowanych z budżetu państwa" - wylicza Adamska.

prawda

Teza o dyskryminacji Polaków na uczelniach jest nieprawdziwa. Cudzoziemcy nie zabierają miejsc Polakom. Anna Adamska, rzeczniczka UMCS

Adamska podkreśla również, że ustalenie limitów dla cudzoziemców "nie jest rozwiązaniem nowym, ponieważ funkcjonuje już na naszej uczelni od roku akademickiego 2021/2022". Poza tym "chęć zwiększenia liczby studentów zagranicznych stanowi wynik stałego dążenia naszej uczelni do umiędzynarodowienia, nie tylko w aspekcie naukowym, badawczym, ale i również dydaktycznym".

Odnosząc się do tezy, iż studenci z Ukrainy będą dostawać się na studia ze "znacznie gorszymi wynikami w nauce", Adamska pisze, że "określone przez uczelnię limity przyjęć są finansowane z subwencji ministerialnej przeznaczonej na kształcenie studentów polskich co oznacza, że cudzoziemcy ubiegający się o przyjęcie na studia muszą spełnić takie same wymagania, jak kandydaci polscy. W efekcie prowadzi to do sytuacji, że kształcenie wyższe podejmują studenci posiadający najlepsze wyniki".

Podobny system funkcjonuje także na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Adam Koprowski, specjalista ds. komunikacji medialnej na krakowskiej uczelni, przekazał w wiadomości do Konkret24, że "na UJ wyznaczane są odrębne limity przyjęć dla obywateli polskich oraz obcokrajowców. Dla obu grup kandydatów przygotowywane są odrębne listy rankingowe oraz harmonogram rekrutacji". Podkreślił, że

prawda

obie grupy kandydatów realnie nie konkurują ze sobą w rekrutacji na UJ, tym samym nie wydaje się, aby któraś z grup kandydatów była dyskryminowana. Adam Koprowski, biuro prasowe UJ

Rekrutacja z podziałem na Polaków i obcokrajowców jest prowadzona na UJ od wielu lat. "Oczywiście była dostosowywana odpowiednio do zmian w przepisach ustawowych, jednak co do zasady, nie jest to nowość" - dodaje Koprowski.

Krzysztof Szymański, rzecznik Politechniki Warszawskiej, stwierdza natomiast, że podana w tekście Kresy.pl informacja o limitach dla cudzoziemców na tej uczelni wynika z błędnej interpretacji dokumentów PW, w tym Decyzji Rektora z 6 maja 2022.

"Ta decyzja określa limit miejsc, za które cudzoziemcy, którzy uzyskali odpowiednią liczbę punktów i dostali się na studia w PW w języku polskim, nie będą musieli ponosić opłaty. Osoby takie są wskazywane w trybie oddzielnego postępowania konkursowego spośród cudzoziemców, którzy i tak na te studia się dostali – limit dotyczy, co podkreślam, miejsc uprawnionych do zwolnienia z opłaty za studia" - tłumaczy w wiadomości do Konkret24.

"Jeżeli ktoś przeczytał jedynie tę Decyzję Rektora Politechniki Warszawskiej, bez znajomości innych regulacji wewnętrznych PW, to rzeczywiście mógł wyciągnąć błędny wniosek o dedykowaniu miejsc dla cudzoziemców" - kontynuuje Szymański.

prawda

Podstawowym kryterium przyjęcia na studia w Politechnice Warszawskiej jest uzyskana liczba punktów. W tym zakresie nie ma żadnego rozróżnienia ze względu na kraj pochodzenia Krzysztof Szymański

Dodaje także, że przynajmniej z nim nikt nie kontaktował się w sprawie informacji podanych w tekście Kresy.pl. Do czasu publikacji artykułu nie uzyskaliśmy stanowisk UMK i UR.

Wprowadzenie w rekrutacji osobnych puli dla cudzoziemców nie tylko więc nie dyskryminuje Polaków, ale wręcz rozdziela kandydatów z Polski i zagranicy. Tym samym nie konkurują oni ze sobą, a Polacy nie są "wypychani" z polskich uczelni. Przekaz o "zabieraniu miejsc Polakom" na uniwersytetach wpisuje się natomiast w dezinformacyjną narrację o uchodźcach z Ukrainy, który mają rzekomo zabierać także Polakom mieszkania czy miejsca w szpitalach.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"Niecały rok po wygranej w wyborach Tuska Niemcy piszą nam podręczniki historii?", "rząd Tuska dał zielone światło dla niemieckiej polityki historycznej" - taki przekaz rozpowszechniają politycy PiS i Konfederacji. Powodem jest czwarta część podręcznika do historii dla szkół podstawowych. Co stoi za tą manipulacją polityków? Historia - nomen omen - powstawania tej serii podręczników wiele wyjaśnia.

"Niemcy piszą nam podręczniki historii"? O co chodzi z tą książką

"Niemcy piszą nam podręczniki historii"? O co chodzi z tą książką

Źródło:
Konkret24

Politycy mówią o "kole zamachowym dla Polski", a naukowcy przestrzegają przed "deficytem strukturalnym" igrzysk olimpijskich. Ekspert wyjaśnia, dlaczego efekt organizacji takiej imprezy nie jest łatwy do policzenia.

Igrzyska mają być "kołem zamachowym" dla Polski. W których miastach były?

Igrzyska mają być "kołem zamachowym" dla Polski. W których miastach były?

Źródło:
Konkret24

Wiceministra klimatu Urszula Zielińska przekonywała, że Polacy żyją średnio o cztery lata krócej niż reszta Europejczyków. Sprawdziliśmy, czy dane potwierdzają jej słowa. Okazuje się, że żyjemy krócej, ale nie o tyle, ile podała polityczka Zielonych.

Polacy żyją "średnio cztery lata krócej" niż inni Europejczycy? Krócej, choć nie tyle

Polacy żyją "średnio cztery lata krócej" niż inni Europejczycy? Krócej, choć nie tyle

Źródło:
Konkret24

"I to jest właściwa postawa!", "tak samo każdy powinien w Polsce Tuska traktować" - komentują internauci nagranie, na którym widać rzekomo, jak właściciel angielskiego baru wyrzuca z niego premiera Keira Starmera. Rzeczywiście, była taka sytuacja, ale nie teraz i nie z premierem.

Premier Wielkiej Brytanii "wywalony z pubu"? Kiedy powstał ten film

Premier Wielkiej Brytanii "wywalony z pubu"? Kiedy powstał ten film

Źródło:
Konkret24

Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by stworzony przez kremlowską propagandę przekaz trafił na strony polskich serwisów w niemal niezmienionej formie. - Clickbait zwyciężył ze zdrowym rozsądkiem - ocenia ekspert od rosyjskiej dezinformacji. Oto historia o walkach w obwodzie kurskim, doniesieniach "Izwiestii", NATO i polskich służbach.

"NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

"NATO pomogło". Jak rosyjska propaganda przeniknęła do polskich serwisów

Źródło:
Konkret24

"Blamaż", "potwarz dyplomatyczna", "skandal dyplomatyczny" - grzmią politycy opozycji po tym, jak obejrzeli kadry z przylotu premiera Indii do Polski. Chodzi o to, że Narendrę Modiego na lotnisku nie witał premier czy nawet minister spraw zagranicznych. Czy powinien? Sprawdziliśmy.

Powitanie premiera Indii na lotnisku. "Skandal dyplomatyczny"?

Powitanie premiera Indii na lotnisku. "Skandal dyplomatyczny"?

Źródło:
Konkret24

Konfederacja przekonywała, że bezrobocie wzrosło w Polsce "pierwszy raz od lat" i alarmowała, że Bruksela, PO i PiS "prowadzą nas w kierunku stagnacji gospodarczej". Dane o bezrobociu nie potwierdzają tezy Konfederacji.

Konfederacja: "Bezrobocie wzrosło pierwszy raz od lat". Wprowadza w błąd

Konfederacja: "Bezrobocie wzrosło pierwszy raz od lat". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nieco ponad tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego zaczęły obowiązywać przepisy, na mocy których można już egzekwować standardy ochrony małoletnich. To realizacja tak zwanej ustawy Kamilka. Jednak w sieci pojawiły się informacje, jakoby ustawa ta zakazywała przytulania dzieci. Tłumaczymy więc, co stanowią nowe przepisy.

Lex Kamilek "zabrania przytulania dzieci"? Po co te wytyczne

Lex Kamilek "zabrania przytulania dzieci"? Po co te wytyczne

Źródło:
Konkret24

Niemcy "wstrzymują finansowanie wojskowe Ukrainy", "odcinają pomoc dla Ukrainy" - taki przekaz rozpowszechniany jest w polskich mediach społecznościowych. To echo trwającej w Niemczech dyskusji, podsycanej prawdopodobnie przez kremlowską propagandę. W tle tej fałszywej narracji są zbliżające się wybory w trzech niemieckich landach.

Niemcy "odcinają pomoc dla Ukrainy"? Nie. Wyjaśniamy

Niemcy "odcinają pomoc dla Ukrainy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o tym, kto z Konfederacji powinien być kandydatem na prezydenta, nie wszyscy wskazywaliby na Sławomira Mentzena. Na przykład poseł Krzysztof Mulawa kilkakrotnie twierdził, że "jedyną osobą z prawicy, która ma zaufanie na poziomie ponad pięćdziesięciu procent", jest Krzysztof Bosak. Tylko że żadne dane tego nie potwierdzają, a sam poseł Mulawa przyznał w rozmowie z Konkret24, że "nieprecyzyjnie się wyraził".

Mentzen vs Bosak. Ten drugi "ma zaufanie na poziomie ponad 50 procent"?

Mentzen vs Bosak. Ten drugi "ma zaufanie na poziomie ponad 50 procent"?

Źródło:
Konkret24

Wzrost zachorowań na mpox powoduje, że w mediach społecznościowych krążą informacje o "megalockdownach" czy innych obostrzeniach, które ma ogłaszać Światowa Organizacja Zdrowia. To nieprawda. Wyjaśniamy, czego dotyczą tymczasowe zalecenia WHO.

Zakażenia wirusem mpox. WHO "już nakazuje lockdowny"?

Zakażenia wirusem mpox. WHO "już nakazuje lockdowny"?

Źródło:
Konkret24

"Oj to już mocny fikołek"; "Były smoki w tej bajce?" - tak internauci komentowali informację o tym, że lotnisko w Łodzi "jest w top 3 polskich lotnisk". W serwisie X napisał tak wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik, a poseł Tomasz Trela udostępnił jego wpis. Po naszych pytaniach samorządowiec usunął post.

Lotnisko w Łodzi "w top 3 polskich lotnisk"? Co pokazują dane

Lotnisko w Łodzi "w top 3 polskich lotnisk"? Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Według ministry funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz remedium na starzenie się społeczeństwa, związane z tym kwestie demograficzne i komplikacje dla systemu emerytalnego byłaby wyższa wydajność pracy, bo "na tę samą złotówkę będzie mogło pracować mniej osób". Według niej Polacy pracują mniej wydajnie niż Czesi. Sięgnęliśmy do danych i sprawdziliśmy, jak wypadamy wśród państw unijnych.

Wydajność pracy Polaka mniejsza niż Czecha? Sprawdzamy

Wydajność pracy Polaka mniejsza niż Czecha? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niecodziennym zachowaniem europosła Roberta Biedronia krąży w sieci. Służy do obrażania polityka Lewicy. Wideo nie jest nowe i zostało edytowane. Przypominamy kontekst, w którym powstało.

"Robert Biedroń używa wyciągu z benzyny do walki z małpią ospą"? O co chodzi w nagraniu

"Robert Biedroń używa wyciągu z benzyny do walki z małpią ospą"? O co chodzi w nagraniu

Źródło:
Konkret24

"UK upada", "[Są] niewolnikami we własnym królestwie. Masakra" - tak reagowali internauci na nagranie pokazujące księżną Kate w chuście na głowie i w sytuacji, gdy jeden z imamów londyńskiego meczetu nie podał jej ręki. To nieaktualne nagranie, które znowu krąży w kontekście antymuzułmańskich zamieszek w Wielkiej Brytanii. Wyjaśniamy, skąd chusta na głowie księżnej i brak uścisku dłoni ze strony duchownego.

"Księżna Walii musi nakryć głowę podczas odwiedzania niektórych stref Londynu". Nie

"Księżna Walii musi nakryć głowę podczas odwiedzania niektórych stref Londynu". Nie

Źródło:
Konkret24

Według fałszywego przekazu rozpowszechnianego w sieci profesor Bronisław Geremek miał kiedyś przyznać w wywiadzie robionym przez Hannę Krall, że nienawidzi Polaków. To nieprawda – co wyjaśniała już sama Krall, ale także historycy. W PRL-u Geremek był ofiarą czarnej propagandy.

PRL-owska fałszywka o Geremku żyje w internecie. "Utwór przez ubeków napisany" 

PRL-owska fałszywka o Geremku żyje w internecie. "Utwór przez ubeków napisany" 

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony Mariusz Błaszczak przekonuje, że w tym roku "organizowane są dokładnie takie same pikniki" przez MON jak za rządów Zjednoczonej Prawicy. Otóż nie. Pokazujemy znaczące różnice, które dowodzą, że teza polityka PiS jest fałszywa.

Błaszczak: PO organizuje "dokładnie takie same pikniki" co PiS. Nie. Różnice są znaczące

Błaszczak: PO organizuje "dokładnie takie same pikniki" co PiS. Nie. Różnice są znaczące

Źródło:
Konkret24

Nagranie muzyka, jakoby śpiewającego w centrum Londynu, że chce przenieść się do Polski "gdzie ulice są bezpieczne" zainteresowało wielu internautów. Udostępniali je między innymi prawicowi politycy z Polski i Wielkiej Brytanii. Tymczasem zostało zmanipulowane, co potwierdza muzyk z nagrania.

"Na ulicach Wielkiej Brytanii śpiewają piosenki o tym, że chcieliby się przenieść do Polski"? Nie

"Na ulicach Wielkiej Brytanii śpiewają piosenki o tym, że chcieliby się przenieść do Polski"? Nie

Źródło:
Konkret24

Według krążącej w mediach społecznościowych ilustracji Polska ma mieć najwyższy deficyt budżetowych wśród krajów unijnych. Ale ten, choć rzeczywiście wysoki i plasujący nas w czołówce, wcale najwyższy nie jest.

Polska z największym deficytem w UE? Dane zaprzeczają

Polska z największym deficytem w UE? Dane zaprzeczają

Źródło:
Konkret24

Ponad milion wyświetleń i komentarze w największych platformach społecznościowych generuje film mający być - według internautów - "czeską reklamą polskiego wybrzeża". W tym przekazie zgadza się tylko jedno: że film jest reklamą.

"Czeska reklama polskiego wybrzeża"? Nie czeska i nie wybrzeża

"Czeska reklama polskiego wybrzeża"? Nie czeska i nie wybrzeża

Źródło:
Konkret24