Czy wideo z kobietą ćwiczącą do muzyki na tle kolumny samochodów wojskowych jest prawdziwe? Miliony internautów na świecie zadawało sobie to pytanie, oglądając nagranie z Mjanmy, które stało się viralem. Wyjaśniamy okoliczności jego powstania.
Młoda kobieta w stroju sportowym stoi na tle wielkiej, opustoszałej ulicy - po czym zaczyna ćwiczyć w rytm elektronicznej muzyki. W tle pojawia się kolumna samochodów wojskowych zmierzających w stronę parlamentu Mjanmy, by dokonać przewrotu wojskowego. To nagranie wideo zamieszczone 1 lutego na Facebooku z wpisem w języku birmańskim wydało się wielu internautom tak absurdalne, że aż nierzeczywiste.
Dlatego część użytkowników mediów społecznościowych pisało, że film jest fejkiem. Jednak to naprawdę się wydarzyło.
prawda
W poniedziałek 1 lutego armia Mjanmy dokonała puczu i poinformowała o przejęciu władzy w kraju na rok. Aung San Suu Kyi, liderka rządzącej w Mjanmie Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD), została aresztowana przez siły zbrojne. "Działania, które podejmuje armia, mają na celu przywrócenie w kraju dyktatury" - napisano w oświadczeniu opublikowanym na jej profilu w mediach społecznościowych. Rzecznik NLD podał, że zatrzymani zostali także inni czołowi politycy tej partii. Na ulicach stolicy kraju, Naypyidaw, pojawiły się wojskowe patrole. Armia ogłosiła stan wyjątkowy.
Na filmie z ćwiczącą kobietą widać kolumnę pojazdów zmierzających w kierunku oddalonego od ronda o trzy kilometry parlamentu Mjanmy. Wideo szybko stało się viralem. Udostępniane przez miliony użytkowników, zyskało olbrzymią popularność na całym świecie. Tylko na profilu autorki na Facebooku wideo polubiło 64 tys. internautów, 20 tys. udostępniło je.
"Jej cień podejrzanie się ucina"
Pojawienie się nagrania z ćwiczącą na tle wojskowych wozów kobietą w dniu dokonania puczu komentowali także polscy internauci. "To prawdopodobnie najlepsza relacja z przewrotu wojskowego w historii" - stwierdził w Instastories dziennikarz Paweł Pieniążek.
"Innego końca świata nie będzie" - napisała na Twitterze dziennikarka Estera Flieger. "Słyszeliście o zamachu stanu w Birmie? Ta Pani dowiedziała się z pewnym opóźnieniem choć odbywał się na jej oczach" - zauważył dziennikarz Sławomir Wikariak.
W komentarzach jeden z internautów zastanawiał się jednak, czy wideo nie jest przerobione. "Jej cień podejrzanie się ucina. Nie jestem specjalistą, ale czy ćwiczenie nie jest nagrane na green screenie, a scenę z zamachu ktoś podstawił w tle"? - zapytał. "Tam za nią są chyba jakieś schody i dlatego urywa cień. Próbowałem zrobić printscreena i widać, że cień pojawia się na tym białym obiekcie" - odpowiedział inny.
Wątek rzekomo znikającego cienia i green screenu pojawiał się w wypowiedziach wielu użytkowników. Dominował także w zagranicznych komentarzach.
Ćwiczy tam od prawie roku
Wbrew wątpliwościom internautów niewiele wskazuje na to, że wideo zostało zmontowane. Z informacji zamieszczonych w opisie konta na Facebooku wynika, że autorka filmu Khing Hnin Wai jest nauczycielką wychowania fizycznego zatrudnioną przez Ministerstwo Edukacji. Oryginalny wpis był wielokrotnie edytowany. W pierwszej wersji kobieta nie odnosi się do sytuacji za jej plecami. W kolejnych wersjach wpisu - już tak.
Wieczorem 1 lutego kobieta zamieściła na Facebooku drugi post, w którym wyjaśniła, że w tym samym miejscu ćwiczy od 11 miesięcy. Opublikowała też inne podobne nagrania z tego samego miejsca.
Lokalizację zdarzenia potwierdził dziennikarz serwisu Bellingcat Aric Toler - poinformował portal BuzzFeedNews. Toler zamieścił na Twitterze zdjęcia Map Google z ronda Royal Lotus w stolicy Mjanmy Naypyidaw. Potwierdzają, że nagranie tam powstało.
Konkret24 skontaktował się z Khing Hnin Wai, która potwierdziła nam, że to jej nagranie. Nie zgodziła się jednak na publikację filmu na naszej witrynie - w każdym razie nie w najbliższych dniach. Nie chce też teraz wypowiadać się dla mediów.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, BuzzFeedNews, Tvn24.pl, PAP; zdjęcie: MAUNG LONGLAN/EPA/PAP/Facebook/Khing Hnin Wai