Popularny w mediach społecznościowych film pokazujący, jak "Chiny wystrzeliwują sztuczne słońce", to przykład manipulacji powstałej z połączenia prawdziwej informacji z prawdziwym nagraniem, tylko że z innego zdarzenia.
Chiny włączają 'sztuczne słońce', które pali pięć razy goręcej niż w rzeczywistości" - napisał 9 stycznia anonimowy użytkownik Twittera. Do wpisu dołączył nagranie, na którym widać kulę ognia wystrzeloną z ziemi. Ten sam filmik, również podpisany jako "chińskie sztuczne słońce", można znaleźć we wpisach na Facebooku.
Nagranie mające rzekomo pokazywać wysłanie sztucznego słońca w kosmos ma ogromną popularność w zagranicznym internecie. W serwisie YouTube kilkanaście razy opublikowano go z anglojęzycznym tytułem: "Chiny wystrzeliwują sztuczne słońce".
fałsz
Jak sprawdziliśmy, to przykład, jak do prawdziwej informacji dodano nagranie z zupełnie innego zdarzenia. Chińczycy rzeczywiście w ostatnich tygodniach przeprowadzili udany test swojego reaktora nazywanego "sztucznym słońcem", tylko że nie został wystrzelony w kosmos, bo funkcjonuje na ziemi.
Film ze startu rakiety
"Ja tu widzę start rakiety..." - napisał w komentarzu do polskojęzycznego posta z nagraniem jeden z internautów. Miał rację.
Ponieważ film był masowo udostępniany w amerykańskich serwisach społecznościowych, portal tygodnika "Newsweek" starał się ustalić, co przedstawia. Na podstawie kształtu chmury, którą pozostawiła po sobie kula ognia widoczna na filmiku, stwierdzono, że nie jest to start "sztucznego słońca", tylko chińskiej rakiety Chang Zheng 7A wystrzelonej 23 grudnia 2021 roku. Wyniosła na orbitę dwie satelity: Shiyan-12-01 i Shiyan-12-02.
Nagranie wykonano w Chinach, w tle słychać wiele osób mówiących po chińsku. Kształt chmury gazów pozostawionej po starcie rakiety również dowodzi, że na filmie widać wysłanie w kosmos chińskiej rakiety z dwoma satelitami na pokładzie, a nie "sztucznego słońca".
1056 sekund "sztucznego słońca"
Filmik został błędnie podpisany jako start "sztucznego słońca", bo najprawdopodobniej skojarzono go z udanym testem reaktora EAST (Experimental Advanced Superconducting Tokamak) przeprowadzonym w chińskim mieście Hefei tydzień po wystrzeleniu rakiety Chang Zheng 7A.
EAST to eksperymentalna maszyna działająca w Chinach od 2006 roku, w której przeprowadza się kontrolowane reakcje termojądrowe mające odtwarzać reakcje zachodzące wewnątrz Słońca. 31 grudnia 2021 roku chińskie agencje prasowe, m.in. anglojęzyczna CGTN, poinformowały, że dzień wcześniej udało się utrzymać rozgrzaną wewnątrz reaktora plazmę przez rekordowe 1056 sekund, czyli 17 minut i 36 sekund. W tym czasie temperatura plazmy wynosiła 70 milionów stopni Celsjusza, choć w maju rozgrzewano ją już nawet do 160 milionów stopni, ale przez krótszy czas.
Próby odtworzenia procesów ze Słońca na Ziemi mają jasny cel: stworzenie ogromnego źródła czystej energii. Jak wyjaśnia w artykule na ten temat Piotr Cieśliński z "Gazety Wyborczej": "We wnętrzu Słońca jądra wodoru łączą się w jądra helu, a produktem ubocznym jest ciepło. To najbardziej wydajny proces wytwarzania energii, jaki znamy. Jest też bezpieczny: reakcję można przerwać w każdej chwili, odcinając dopływ paliwa. (...) Końcowym produktem reakcji jest hel, zupełnie nieszkodliwy w przeciwieństwie do radioaktywnych odpadów z elektrowni atomowych".
Wbrew opisom filmów (ze startu rakiety) reaktor EAST, czyli "sztuczne słońce", nie jest jednak wystrzeliwany w powietrze ani w kosmos - funkcjonuje na ziemi, w Instytucie Nauk Fizycznych w Hefei, w chińskiej prowincji Anhui. W jego wyglądzie ciężko doszukać się podobieństw do prawdziwego Słońca.
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock