Jak Chiny wykorzystały media na świecie do rozpowszechniania swojej narracji o COVID-19


Tworzenie fake newsów, dyplomacja wilczych wojowników, wytworzenie próżni informacyjnej, którą potem wypełniono propagandą - tak Chiny budują swój przekaz w czasach pandemii. Raport Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy ujawnia, jak to się stało, że mimo iż koronawirus SARS-CoV-2 wykryto w Wuhan, pandemia wpłynęła korzystnie na wizerunek Chin - szczególnie w Europie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Chiny, w których zaczęła się pandemia, bo to tam po raz pierwszy wykryto zakażenie nowym koronawirusem SARS-CoV-2, robią wiele, by ich międzynarodowy wizerunek na pandemii zyskał, a nie stracił. Dezinformacja, wprowadzanie w błąd, rozpowszechnianie państwowej propagandy w zagranicznych mediach, wejście armii dyplomatów i opłacanych trolli na zakazane dotychczas zachodnie platformy - to tylko niektóre z narzędzi, które stosuje Pekin. Strategie i działania Chin, które mają zmienić na świecie narrację o początkach COVID-19, opisała Julia Bergin w portalu The Conversation.

Julia Bergin jest badaczką z Uniwersytetu Melbourne i dziennikarką specjalizującą się w Chinach. W tekście opublikowanym 12 maja omawia raport o działaniach Chin w czasie pandemii pt. "The COVID-19 Story: Unmasking China's Global Strategy" ("Historia COVID-19: Zdemaskowanie globalnej strategii Chin"), którego jest współautorką. Przedstawiamy tłumaczenie artykułu (śródtytuły od redakcji).

W Chinach początek wzięła pandemia COVID-19
W Chinach początek wzięła pandemia COVID-19tvn24

Wzrost pozytywnego nastawienia do Chin zbiegł się w czasie z nasileniem kontaktów z tym krajem

W szczytowym okresie pandemii COVID-19 prezydent Chin Xi Jinping mógł się cieszyć obecnością na najlepszej nieruchomości w centrum stolicy Serbii - Belgradzie. Jego portret widniał na ogromnym billboardzie z napisem: "Dziękujemy ci bracie Xi".

Billboard, dzięki uprzejmości prorządowego tabloidu "Informer", był odpowiedzią na wysłanie przez Chiny do Serbii środków medycznych do walki z COVID-19. Dołączył do długiej listy podziękowań prochińskich narodów z całego świata, które w czasie pandemii pojawiały się w formie jawnej propagandy lub bardziej subtelnych przekazów medialnych.

Opublikowany 12 maja przez Międzynarodową Federację Dziennikarzy (International Federation of Journalists, IFJ) raport - którego jestem współautorką wraz z Louisą Lim z Uniwersytetu w Melbourne i Johanem Lidbergiem z Uniwersytetu Monasha - pokazuje, że pandemia wpłynęła korzystnie na wizerunek Pekinu na świecie, mimo że jej źródłem jest przecież chińskie miasto Wuhan. W ponad połowie z 50 państw objętych badaniem przeprowadzonym pod koniec 2020 roku stwierdzono, że od początku pandemii relacje na temat Chin w tamtejszych krajowych mediach stały się bardziej pozytywne - a tylko w niecałej jednej czwartej uznano, że stały się bardziej negatywne. (Badanie dla IFJ wykonywały stowarzyszone z IFJ reporterskie organizacje w 50 krajach na wszystkich kontynentach - red. Konkret24).

Zmiana wizerunku Chin wypadła najkorzystniej w Europie - w skali od 1 do 10 Stary Kontynent uzyskał wynik 6,3 (gdzie 1 oznacza ocenę najbardziej negatywną, a 10 najbardziej pozytywną). Wizerunek Chin najbardziej pogorszył się natomiast w Ameryce Północnej - tam wynik wyniósł 3,5.

Poświęcony Chinom raport Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy opublikowano 12 majaIFJ

Ogólny wzrost pozytywnego nastawienia do Chin zbiegł się w czasie z nasileniem kontaktów z tym krajem. 76 proc. ankietowanych przez nas dziennikarzy stwierdziło, że Chiny były widoczne w ich krajowych mediach. W poprzednim badaniu, które przeprowadziliśmy dla IFJ w 2019 roku, uznało tak 64 proc. dziennikarzy.

Szerzenie propagandy: najpierw próżnia informacyjna, potem umowy o dzieleniu się treściami

Chiny od dawna starają się rozpowszechniać w zagranicznych mediach pozytywną narrację o sobie, blokując jednocześnie nieprzychylne relacje i przekierowując uwagę świata na porażki Zachodu. Pekin wykorzystuje w tym celu zagraniczne ekosystemy medialne, oferując im dostęp i zasoby dostosowane do ich potrzeb. Eksportuje swoją propagandę do zagranicznych organizacji medialnych poprzez umowy o dzieleniu się treściami i porozumienia z państwowymi mediami, takimi jak Xinhua i "China Daily".

Na przykład włoska państwowa agencja prasowa ANSA publikuje w swoim serwisie informacyjnym 50 artykułów agencji Xinhua dziennie, przy czym to Xinhua bierze odpowiedzialność redakcyjną za ich treść. Pekin oferuje też dziennikarzom z całego świata opłacone wycieczki. Celem tych działań jest, by efekcie takich wycieczek w zagranicznych mediach wzmacniano chiński przekaz, ale w rodzimych tam językach, w rodzimych serwisach informacyjnych.

W tym procesie pandemia COVID-19 zadziałała jak katalizator. Chiny uaktywniły swoje kanały komunikacyjne za granicą, zalewając zagraniczne media krajowymi i międzynarodowymi wiadomościami w lokalnych językach, by szerzyć pozytywne historie dotyczące zarządzania pandemią. Uaktualniły również swój zestaw narzędzi o nowe taktyki: dezinformacja, wprowadzanie w błąd, ograniczanie liczby zagranicznych dziennikarzy w Chinach poprzez odmowę wydania wiz i wydalanie z kraju pracujących tam już zachodnich reporterów.

Szczepienia w Chinach preparatem firmy Sinovac
Szczepienia w Chinach preparatem firmy Sinovac tvn24

Właśnie ta próżnia, jeśli chodzi o relacje w zagranicznych mediach na temat tego, co się dzieje podczas pandemii w Chinach, stworzyła popyt na historie produkowane przez chińskie kanały państwowe. Zapotrzebowanie jest więc teraz zaspokajane treściami sponsorowanymi przez państwo - a dzięki umowom o współdzieleniu treści te stały się dostępne zagranicznym mediom.

Nowe kampanie dezinformacyjne i dyplomacja wilczych wojowników

Włochy jako jedno z pierwszych europejskich państw dotkniętych pandemią w 2020 roku stały się celem agresywnej chińskiej kampanii dezinformacyjnej. Opłacane przez Chiny ośrodki dezinformacji rozpowszechniały przekaz, że to Włochy a nie Chiny były miejscem wybuchu pandemii COVID-19. Potem rzecznicy chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych i ambasadorowie Chin udostępniali w mediach społecznościowych nagranie, na którym rzekomo widać Włochów oklaskujących z balkonów chińską pomoc w walce COVID-19, podczas gdy w tle śpiewano chiński hymn narodowy. Wideo to zostało zmontowane z ujęć, które w rzeczywistości pokazywały Włochów klaszczących w podziękowaniu dla pracowników służby zdrowia za ich pracę w czasie pandemii.

Jak powiedział jeden z włoskich dziennikarzy podczas debaty IFJ: "fake newsy pojawiają się nawet szybciej niż wirus".

Przedstawiciele ponad 80 proc. krajów, które uwzględniono w badaniu, wyrazili zaniepokojenie dezinformacją w swoich mediach krajowych. Respondenci obwiniali Chiny mniej więcej w takim samym stopniu jak Rosję i USA. Jednak przedstawiciele prawie 60 proc. krajów nie było pewnych, kto jest odpowiedzialny za rozpowszechnianie fałszywych i wprowadzających w błąd treści.

Od początku pandemii chińskie działania dezinformacyjne stały się nowym elementem taktyki propagandowej Komunistycznej Partii Chin. Aktorzy państwowi nazywani wilczymi wojownikami dyplomacji (ang. wolf warrior diplomats) weszli na zakazane w Chinach platformy społecznościowe takie jak np. Twitter, by rozpowszechniać tam kolejne teorie spiskowe. Ten przekaz wzmacnia rzesza chińskich ambasadorów, rzeczników ministerstwa spraw zagranicznych i opłaconych trolli.

Ta skoordynowana kampania mająca na celu przesunięcie narracji o COVID-19 na zachodnie platformy technologiczne została również wykorzystana do zdyskredytowania instytucji demokratycznych - w tym wyborów prezydenckich w USA w 2020 roku - oraz doniesień BBC News na temat traktowania przez Chiny mniejszości ujgurskiej w Xinjiang.

Jak propaganda Chin przenika do mediów głównego nurtu

Digital Forensic Center - projekt Atlantic Council Czarnogóry, którego głównym celem jest przeciwdziałanie dezinformacji i fake newsom - zidentyfikował w Serbii 30 tys. tweetów opublikowanych z serbskich kont zawierających słowa kluczowe: Chiny i Serbia. Posty te wychwalały chińską pomoc dla kraju i krytykowały Unię Europejską za brak pomocy w czasie pandemii. Ponad 70 proc. treści zostało stworzonych przez potężną proserbską sieć kont botów. Podczas dyskusji przy okrągłym stole IFJ jeden z serbskich dziennikarzy powiedział wręcz, że rząd prezydenta Aleksandara Vučića "pracuje na rzecz Chin".

W pandemii chińska pomoc medyczna była opisywana w serbskich mediach głównego nurtu jako "podarunki", mimo że rząd serbski odmówił ujawnienia, czy zapłacił za pomoc. Takie przekazy mają wyraźny pozytywny wpływ na wizerunek Chin. W badaniu przeprowadzonym przez Institute for European Affairs aż 40 proc. Serbów uznało, że największym darczyńcą pomocy medycznej w tym kraju są właśnie Chiny. Tylko 17 proc. poprawnie wskazało Unię Europejską.

Raport przygotowany dla IFJ wykazuje też, że kraje otrzymujące chińską szczepionkę przeciw COVID-19 częściej opisywały w pozytywnym świetle sposób, w jaki Chiny poradziły sobie z pandemią. Przedstawiciele dwóch trzecich z badanych przez IFJ krajów, które otrzymały chińską szczepionkę, stwierdzili, że w ciągu ostatniego roku relacje na temat Chin stały się bardziej pozytywne. W ich krajowych mediach dominowała teza, że "szybkie działania Chin przeciwko COVID-19 pomogły innym krajom, podobnie jak ich dyplomacja medyczna".

Mimo to większość respondentów badania IFJ uznała chińskie próby kontrolowania krajowych mediów za nieudolne i nieskuteczne. Dziennikarze we Włoszech twierdzili, że ich kraj ma "niezbędne przeciwciała" do identyfikacji fake newsów; z kolei ich koledzy w Tunezji mówili, że Chiny "nie mają wpływu na treści dziennikarskie". W Serbii chińska propaganda została uznana przez reporterów za "nieistotną".

Jednak wysiłki Chin przynoszą realne zmiany w wielu krajach na świecie - powoli, ale konsekwentnie zmieniając narracje jedna po drugiej.

Autorką tekstu opublikowanego w The Conversation pt. "How China used the media to spread its COVID narrative — and win friends around the world" jest Julia Bergin, badaczka z Uniwersytetu Melbourne, dziennikarka specjalizująca się w Chinach.

Autor: Julia Bergin (tłum. Gabriela Sieczkowska) / Źródło: The Conversation, Konkret24; zdjęcie: JEROME FAVRE/PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+