W internecie opublikowano informacje, jakoby w Unii Europejskiej "złożono wniosek o koniec hodowli zwierząt na ubój" i nastąpi "koniec z jedzeniem mięsa". Choć rzeczywiście jest taka obywatelska inicjatywa, do realizacji jej postulatów jeszcze daleka droga.
"Koniec z jedzeniem mięsa" - taki przekaz oparty na nieprawdziwych informacjach o rzekomym zakazie, który w Warszawie miał wprowadzić prezydent Rafał Trzaskowski, krążył już na początku roku w sieci. Teraz powrócił w zmienionej formie w kontekście regulacji, które może wprowadzić Unia Europejska. "Złożono wniosek o koniec hodowli zwierząt na ubój w UE. Koniec z jedzeniem mięsa..." - napisano w kilkunastu wpisach, które 11 i 12 kwietnia opublikowano na Facebooku i Twitterze.
Niektórzy internauci w kontekście domniemanego końca hodowli zwierząt na ubój znowu przywoływali nieprawdziwą tezę, zgodnie z którą Unia Europejska dąży do zakazania spożycia mięsa i zastąpienia go robakami. "Lewaccy aktywiści postulują o wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt w Unii Europejskiej i walczą o 'koniec ery mięsa'. Przygotowywane są już dla nas inne delikatesy... z robaków"; "Nie będzie mięsa, ale będą robaki" - komentowali internauci (pisowania wpisów oryginalna). W Konkret24 pisaliśmy o tym w lutym.
Wyjaśniamy więc, skąd wziął się ten przekaz i dlaczego wpisy o "końcu jedzenia mięsa" w tym kontekście mogą wprowadzać w błąd.
Dwa niemal identyczne artykuły
Autorzy wpisów o "końcu hodowli zwierząt na ubój" tę frazę zaczerpnęli z tytułów artykułów opublikowanych na stronie Legaartis.pl, znanej z rozpowszechniania fałszywych informacji. Zrzuty ekranów tych artykułów, bądź tylko ich nagłówków załączali do swoich postów. Pierwszy z tych tekstów pochodzi z 14 kwietnia 2023 i nosi tytuł "Koniec z mięsem. Złożono wniosek o koniec hodowli zwierząt na ubój". Drugi opublikowano 18 kwietnia 2023 i zatytułowano "Złożono wniosek o koniec hodowli zwierząt na ubój w UE. Koniec z jedzeniem mięsa…".
W pierwszym tekście napisano, że "grupa aktywistów proponuje wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt w UE i zakończenie ery mięsa. (...) Do Komisji Europejskiej wpłynął wniosek o zarejestrowanie nowej inicjatywy obywatelskiej na poziomie unijnym, której celem jest zakończenie hodowli zwierząt na cele związane z wykorzystaniem ich do potrzeb człowieka". Następnie portal powołuje się na doniesienia "Naszego Dziennika", który miał napisać, że "pierwszym krokiem w realizacji tego celu byłoby wyeliminowanie uboju zwierząt".
"Inicjatywa obywatelska o nazwie 'End The Slaughter Age', czyli 'Koniec epoki rzezi', jest według gazety kolejną próbą stworzenia w Europie lewicowej utopii" - pisze dalej autor artykułu, wciąż powołując się na "Nasz Dziennik". "Jak możemy przeczytać, inicjatorzy akcji - zdaniem autorów artykułu [w "Naszym Dzienniku"] - konsumentów mięsa oskarżają o niszczenie planety. A w zamian - twierdzi gazeta - proponują, aby UE postawiła na mięso komórkowe tworzone w laboratoriach oraz dania warzywne, które mają imitować mięso" - dodaje.
Drugi artykuł, opublikowany cztery dni później, mimo zmienionego tytułu jest w zasadzie kopią pierwszego tekstu. Poza zmianą tytułu i głównego zdjęcia wycięto z niego pojedyncze zdania, ale większość pozostawiono bez zmian. Portal chciał więc prawdopodobnie w ten sposób podbić zasięgi swojego przekazu, a zabieg ten się udał, ponieważ internauci udostępniali jeden lub drugi artykuł, mimo że tak naprawdę traktowały one o tym samym.
Tekst dziennika sprzed roku
W obu tekstach powoływano się na doniesienia "Naszego Dziennika". Jak sprawdziliśmy, katolicko-narodowy dziennik w kwietniu 2023 nie opublikował jednak żadnego artykułu dotyczącego "końca hodowli zwierząt na ubój". Taki tekst pojawił się natomiast w gazecie w wydaniu z 7-8 maja 2022 roku, czyli prawie rok temu. Te same zdania użyte w tamtym artykule dziennika dowodzą, że to na nim oparto nowe teksty strony Legaartis.pl.
"Nasz Dziennik" w artykule zatytułowanym "Żywność z laboratorium" pisał, że "lewaccy aktywiści domagają się zastąpienia naturalnej żywności syntetycznymi produktami". Już wtedy informował o zarejestrowaniu przez Komisję Europejską nowej unijnej inicjatywy obywatelskiej "End The Slaughter Age". Autor materiału bardzo krytycznie odnosi się do tego pomysłu i cytuje komentatorów, którzy również negatywnie wypowiadają się na temat inicjatywy. W tym ówczesnego przewodniczącego sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a obecnie ministra rolnictwa Roberta Telusa, który mówił, że "wprowadzenie prawnego zakazu jedzenia mięsa czy wprowadzenie przepisów, które doprowadzą do upadku hodowli zwierząt, jest pomysłem, z którym trzeba ostro walczyć".
W tekście dziennika dodano jednak istotną informację, którą pominięto w artykułach z kwietnia tego roku: "Twórcy inicjatywy mają teraz rok na zebranie minimum miliona podpisów w minimum 7 krajach Unii Europejskiej. Jeżeli im się to uda, to Komisja Europejska będzie musiała rozpatrzyć wniosek w tej sprawie".
"Świat bez rzeźni" to europejska inicjatywa obywatelska
To pominięte zdanie jest kluczowe dla zrozumienia, dlaczego pisanie o "końcu z jedzeniem mięsa" na tym etapie może wprowadzać w błąd. Inicjatywa "End The Slaughter Age" (polska nazwa: "Świat bez rzeźni") nie jest mianowicie pomysłem Unii Europejskiej, a tzw. europejską inicjatywą obywatelską. Oznacza to, że została zgłoszona przez grupę obywateli z co najmniej siedmiu krajów członkowskich, a po spełnieniu kryteriów formalnych i akceptacji Komisji Europejskiej została zarejestrowana. Nie oznacza to, że KE zdecydowała zająć się inicjatywą, a jedynie rozpoczęła formalny proces uzyskiwania wsparcia dla danego pomysłu.
Obecnie w ramach Unii Europejskiej zbierane są podpisy dla siedmiu inicjatyw obywatelskich, w tym o zapewnieniu godnego przyjęcia migrantów w Europie, o płacach w firmach odzieżowych i obuwniczych czy o osiągnięciu do 2030 roku środowiska wolnego od tytoniu.
Inicjatywę "Świat bez rzeźni" zarejestrowano 27 kwietnia 2022 roku, a 5 czerwca 2022 roku rozpoczął się okres zbierania deklaracji poparcia. Od tego momentu w rok należy zebrać co najmniej milion takich deklaracji, a dodatkowo w co najmniej siedmiu krajach UE musi zostać osiągnięta minimalna liczba podpisów ustalona odgórnie w dokumentach unijnych. Na przykład dla Polski ta minimalna granica to 36,66 tys. deklaracji.
I tak: według ostatnich danych na początku marca 2023 inicjatywa "Świat bez rzeźni" zebrała 610,5 tys. podpisów (przypomnijmy - wymagany jest co najmniej milion), a minimalna liczba została osiągnięta w sześciu krajach (wymagane jest co najmniej siedem). Na tym etapie pomysł nie spełnia więc wymagań i jeśli do 5 czerwca 2023 ta sytuacja się nie zmieni, inicjatywa nie będzie rozpatrywana przez Komisję Europejską.
"Komisja nie jest zobowiązana do zaproponowania aktu prawnego"
Jednak nawet jeśli inicjatywa zdąży z zebraniem miliona podpisów, nic nie będzie przesądzone. Najpierw ważność deklaracji poparcia będzie weryfikowana przez właściwe organy w każdym kraju UE. Jeśli wszystko będzie w porządku, inicjatywa zostanie przedłożona Komisji Europejskiej. Następnie twórcy inicjatywy spotkają się z urzędnikami KE i przedstawią swój pomysł przed Parlamentem Europejskim. Przed upływem sześciu miesięcy od przedłożenia inicjatywy Komisja Europejska ostatecznie udzieli ostatecznej odpowiedzi dotyczącej inicjatywy. Na oficjalnej stronie zapisano jednak jasno, że "Komisja nie jest zobowiązana do zaproponowania aktu prawnego. Nawet jeśli pozytywnie odpowie na inicjatywę, może uznać, że właściwsze jest podjęcie działań innych niż ustawodawcze". Co więcej, od decyzji o niepodejmowaniu działań twórcy inicjatywy nie mogą się nawet odwołać.
Dlatego właśnie pisanie o "końcu hodowli zwierząt na ubój" i w konsekwencji "końcu jedzenia mięsa" w kontekście inicjatywy, która nie przeszła nawet etapu zbierania podpisów, może wprowadzać w błąd. Komisja Europejska zarejestrowała tę inicjatywę, ponieważ spełniała ona warunki formalne, ale nie oznacza to poparcia urzędników dla samego pomysłu. Co więcej, wciąż nie osiągnęła ona wymaganej liczby podpisów, a nawet jeśli tak się stanie, Komisja Europejska może nie wdrożyć pomysłu jako aktu prawnego. Pisanie w tym momencie o samej inicjatywie dotyczącej zakazu hodowli zwierząt jest też o tyle niezrozumiałe, że została ona zarejestrowana już prawie rok temu i od tego czasu nic poza liczbą podpisów w jej ramach się nie zmieniło.
Źródło: Konkret24