Polskim internautom spodobało się, jak rzekomo po wybuchu wojny w Ukrainie potraktowano chorwackich polityków wspierających Putina - czyli że siłą wyniesiono ich z sali obrad parlamentu. Rzeczywiście tak się zdarzyło, ale w innym czasie i z innego powodu.
Fotografia mająca pokazywać, jak "eksplodowała ogromna baza wojskowa w Ussuryjsku", ucieszyła wielu polskich internautów. Jednak zdjęcie ani nie jest z Rosji, ani nie jest aktualne.
"Katakumby pod Azowstalem" - nagranie mające pokazywać tunele pod kombinatem w Mariupolu, w których ukrywają się żołnierze i cywile, zdobywa popularność na polskim Twitterze. Jednak film nie pochodzi z Ukrainy.
"Pierwsze zdjęcia zatopionego okrętu Moskwa" krążą w postach w mediach społecznościowych - ale na razie nie ma dowodów, że są prawdziwe. Nie potwierdza też tego ukraiński kanał, który je udostępnił.
Głosy oburzenia w mediach społecznościowych wywołują zdjęcia policyjnych radiowozów z nowym oznakowaniem - zdaniem internautów to są "ukraińskie barwy", co oni komentują jako "prowokację". Jednak użycie kolorów srebrnego, niebieskiego i żółtego na policyjnych wozach nie ma nic wspólnego z Ukrainą.
Na niedawnym kongresie samorządowców polscy politycy mieli poprzeć deklarację o stworzeniu Unii Polsko-Ukraińskiej - podały niektóre media, a także konto Visegrad24. Przekaz, który dotarł już do ponad pół miliona użytkowników mediów społecznościowych, jest jednak kilkakrotnym przekłamaniem.
Ponad dwa tysiące zdjęć i filmów opublikowano na rosyjskojęzycznym profilu Wojna z Fejkami, który jest częścią projektu prokremlowskiej dezinformacji. Cel: podważanie doniesień o zbrodniach popełnianych przez Rosjan w Ukrainie. Tworzone w sześciu językach materiały i kolejne konta to dowód, że rosyjski fałszywy fact-checking przybiera na sile.
Niektórzy internauci na zdjęciach z wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie dopatrzyli się, że podczas jego wystąpienia w tle widać było rzekomo czerwono-czarną flagę ukraińskich nacjonalistów. Tłumaczymy, skąd to złudzenie.
Ponad milion wyświetleń w sieci ma film pokazujący mocno uszkodzony okręt na środku oceanu, który powoli tonie. Wielu internautów wierzy, że ogląda tonący krążownik Moskwa – ale to jest kolejne stare wideo rozsyłane w sieci.
Wideo mające pokazywać "eksplozję rosyjskiego okrętu wojennego po trafieniu ukraińską rakietą" wzbudza emocje internautów. "Moskwa płonie!", "pięknie" - piszą w komentarzach, przekonani, że na filmie widać krążownik Moskwa. Ale to nieprawda.
Zdolności bojowe Rosji "stanowią problem dla NATO", "armia rosyjska działa szybciej niż siły lądowe NATO" - oceniają rzekomo byli oficerowie NATO cytowani w prorosyjskich serwisach. Wiesław Kadyszewicz miał służyć w polskim wojsku, Andreas Weber w niemieckim. Jednak ani MON, ani Bundeswehra tego nie potwierdzają.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest kuzynem Georga Sorosa - przekonują użytkownicy mediów społecznościowych. Powołują się na rzekome potwierdzenie tego faktu przez amerykański Departament Obrony. Ale takiego potwierdzenia nie ma.
Przybywa osób, które wyjeżdżają z Polski z powrotem na Ukrainę. Są dni, gdy jest ich niemal dwukrotnie więcej niż na początku rosyjskiej inwazji. Jednak wciąż więcej osób przyjeżdża z Ukrainy do Polski.
Nagranie, na którym mężczyźni owijają manekina folią, rozpowszechniano w sieci jako dowód na to, że Ukraińcy tak przygotowują "swoje inscenizowane filmiki" ofiar w Buczy czy innych miastach. Lecz to rosyjska propaganda wykorzystała ów film w swojej kampanii zaprzeczającej zbrodniom dokonanym przez wojska rosyjskie w Ukrainie.
Ponad ćwierć miliona złotych na pomoc uchodźcom dostało od rządu Stowarzyszenie Straż Narodowa powołane przez Roberta Bąkiewicza. Już wcześniej o wsparciu dla uchodźców udzielanym przez stowarzyszenie informował minister w kancelarii premiera.
Prezydent Ukrainy rzekomo zapowiedział, że jego kraj po wojnie z Rosją stanie się miejscem osiedlania się Żydów - taki rozpowszechniany w sieci przekaz powstał na bazie zmanipulowanego tytułu artykułu jednego z serwisów. Kontekst wypowiedzi Zełenskiego o Izraelu był inny.
Młodą rosyjską dziewczynę z pomalowaną na zielono twarzą przywiązano do słupa w Mariupolu, a ukraińscy żołnierze zrobili z niej rzekomo żywą tarczę - taki przekaz krąży w internecie. Podobnych zdjęć po wybuchu wojny w Ukrainie pojawiło się sporo. Sprawdzamy, co faktycznie przedstawiają.
Rosyjska propaganda nie ustępuje w negowaniu zbrodni popełnionej przez Rosjan w Buczy - do kolejnego fałszywego przekazu użyto filmu nakręconego przez ukraińską policję po wjeździe do miasta. W internecie rozpowszechniana jest jego przycięta wersja jako "dowód", że na ulicach żadnych zwłok nie było.
Ponad 160 tysięcy uczniów z Ukrainy, którzy uciekli przed wojną, chodzi już do szkół w Polsce. Ponad trzy czwarte z nich jest w podstawówkach. Wśród powiatów, w których ukraińskich dzieci uczy się najwięcej, przeważają duże miasta.