FAŁSZ

Cała nieprawda o COVID-19 - uwaga na film "Plandemic"

"Plandemic" rozchodzi się w sieci mimo kasowania go przez serwisy

Internauci, w tym celebryci, udostępniają w mediach społecznościowych amerykański film dokumentalny zawierający nieudowodnione i fałszywe informacje związane z epidemią COVID-19. Wideo jest systematycznie kasowane przez serwisy, ale powraca, zamieszczane przez kolejnych użytkowników sieci. Także w polskim internecie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Nieudowodnione teorie o COVID-19, fake newsy i zarzuty pod adresem naukowców. 26-minutowy film "Plandemic" pojawił się w sieci na początku maja jako zapowiedź dłuższego filmu dokumentalnego. Jego bohaterka dr Judy Mikovits jest przedstawiona jako autorka rewolucyjnych odkryć naukowych ujawniających prawdę o korupcji urzędników i wielkich koncernów farmaceutycznych.

Amerykańska biolog przekonuje, że zabiera głos z uwagi na dobro całych społeczeństw. "Jeśli nie zatrzymamy tego teraz, nie tylko możemy zapomnieć o republice i naszych wolnościach, ale o ludzkości, ponieważ zostaniemy zabici przez ten plan" – przekonuje.

W filmie powielono twierdzenia, które pojawiały się po wybuchu epidemii i były wielokrotnie opisywane jako nieprawdziwe albo nieudowodnione. Były też wyjaśniane przez serwisy fact-checkingowe. Chodzi m.in. o przedstawienie hydroksychlorochiny jako skutecznego leku na COVID-19, teorię o zmodyfikowaniu wirusa w laboratorium czy o zachętę do niestosowania masek i rękawiczek, bo są nieskuteczne w zapobieganiu rozprzestrzeniania się choroby.

Mimo ostrzeżeń w internecie, że "Plandemic" przedstawia manipulacyjne teorie, mimo usunięcia filmu przez YouTube, wideo wciąż pojawia się w sieci niczym viral.

"Cała prawda o COVID-19"

Najwcześniejsze wpisy odnoszące się do filmu "Plandemic" w polskim internecie datowane są na 5 maja. Odnośniki do filmu udostępnianego w YouTube pojawiały się na forach internetowych i na Facebooku.

Wideo można znaleźć na facebookowych stronach zamieszczających treści o sensacyjnym zabarwieniu, często sugerujące istnienie spisku elit i wielkich koncernów. Przykładem jest strona "Odkrywamy zakryte". Obok filmu "Plandemic" zamieszczono na niej m.in. nagranie "Podstępny plan zniszczenia ludzkości" opisujące zamiar stworzenia rządu światowego kontrolującego losy ludzkości przez niewymienione z nazwy potężne siły.

Kopie filmu pojawiały się też w grupach na Facebooku takich jak "Nie wierzę w Koronawirusa - Grupa wsparcia / NIE JESTEŚ SAM". Jej użytkownicy zamieszczali linki do filmu na YouTube i na facebookowych stronach. Link do filmu pojawił się też na facebookowej stronie "Głos gminny", gdzie podano go dalej ponad 8 tys. razy. "Cała prawda o COVID-19! Wyślij ten film Szumowskiemu!" - zachęcano w opisie.

Komentujący wyrażali podziw dla rzekomego ujawnienia prawdy przez autorów filmu. "Kłamstwo nigdy nie stanie się prawdą, zawsze będzie kłamstwem. Ważne, żeby więcej Ludzi przebudziło się i przestało wierzyć w kłamstwa"; "Dlaczego nikt nie prześle tego rządzącym? Temu kto wprowadził te duszące i nie pozwalające oddychać maseczki? Przecież Ktoś musi wpłynąć na to aby tych maseczek nie było, bo sami się pozarażamy wszyscy" - pisali internauci.

Film "Plandemic" zyskał popularność także wśród celebrytów. "Dwa tygodnie temu umieściłam tu film warty uwagi w temacie korony. Dziś dzielę się z Wami kolejnym - 'Plandemia', który usuwany jest z prędkością światła. Ciekawe czemu?" – napisała na swoim profilu na Instagramie Doda, czyli piosenkarka Dorota Rabczewska.

Link do filmu zamieścił też znany propagator medycyny alternatywnej Jerzy Zięba. Udostępniane przez niego fałszywe informacje dotyczące COVID-19 opisywaliśmy już w Konkret24.

"Pobrałam. Zapisałam, gdyby usunęli"

W większości wpisów dotyczących filmu "Plandemic" jest wezwanie do jego kopiowania i zamieszczania w różnych internetowych społecznościach. Internauci sugerują, że film jest usuwany ze względu na propagowanie treści niekorzystne dla wielkich koncernów takich jak Google czy Facebook.

Większość komentarzy pod filmem na stronie "Odkrywamy zakryte" dotyczy właśnie kopiowania. "Pobrałam. Zapisałam, gdyby usunęli" - napisała jedna z internautek. "Obejrzałam i wysłałam wszędzie do wszystkich znajomych i rodzinki"; "Zdążyłem go zabrać z Youtube'a i mam z napisami całe 29 minut" - pisali inni.

W opisie filmu na facebookowej stronie "Głos gminny" jest apel: "Uwaga: Jeśli reprezentujesz środowiska bądź instytucje czy firmy prywatne, dla których treść filmu może być niekorzystna to informujemy Cię, że zamykanie tej strony nic nie pomoże, film rozchodzi się w sieci lawinowo".

YouTube, Facebook i Vimeo deklarują usuwanie nagrań na bieżąco z uwagi na zawarte w "Plandemic" nieudowodnione i fałszywe informacje dotyczące epidemii COVID-19. Przy filmach kasowanych przez YouTube pojawia się informacja: "Ten film został usunięty z powodu naruszenia Warunków korzystania z usługi YouTube".

Rzecznik prasowy Vimeo powiedział CBS News, że Vimeo "zdecydowanie stoi na straży bezpieczeństwa platformy przed treściami rozpowszechniającymi szkodliwe i wprowadzające w błąd informacje dotyczące zdrowia". "Sugerowanie, że noszenie maski może spowodować chorobę, może doprowadzić do bezpośredniej szkody, więc usuwamy film" - napisały w oświadczeniu służby prasowe Facebooka.

Według portalu The Verge film miał ponad 8 mln wyświetleń na platformach społecznościowych, jedna wersja usunięta z YouTube zdążyła odnotować 7,1 mln wyświetleń.

Sygnalistka kontra koncerny?

Punktem wyjścia produkcji jest zmanipulowana wersja historii konfliktu Judy Mikovits ze światem nauki. Bohaterka "Plandemic" jest biologiem. U szczytu kariery zajmowała kierownicze stanowisko w Whittemore Peterson Institute zajmującym się badaniami nad zespołem chronicznego zmęczenia – chorobą objawiającą się długotrwałym zmęczeniem uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.

"Plandemic" zaczyna się od przywołania wydarzeń z 2009 roku. Narrator sugeruje dramatyczne konsekwencje rzekomo wywołane publikacją przez Mikovits pracy o przełomowym znaczeniu naukowym.

U szczytu kariery opublikowała głośny artykuł w czasopiśmie "Science". Tekst zszokował społeczność naukową po ujawnieniu, że powszechne użycie tkanek zwierzęcych i ludzkich tkanek płodowych wywołuje niszczycielskie plagi przewlekłych chorób. Za ujawnienie ich śmiercionośnych sekretów od tej pory przedstawiciele wielkich firm farmaceutycznych prowadzą z nią wojnę. Słowa narratora w filmie

Judy Mikovits opowiada o swoim pobycie w więzieniu. Widz może odnieść wrażenie, że była to bezpośrednia przyczyna publikacji artykułu. Kobieta twierdzi, że była przetrzymywana w więzieniu bez postawienia zarzutów. Oraz że podrzucono jej materiały i oskarżono o kradzież własności intelektualnej. Przekonuje, że została pozbawiona prawa do uczciwej obrony i pozbawiona dobrego imienia.

Burza po publikacji w "Science"

W rzeczywistości artykuł, który w 2009 roku Mikovits wraz z zespołem współpracowników opublikowała w "Science", musiał zostać wycofany ze względu na niedostateczną wartość naukową. Opisanych w nim badań wpływu retrowirusa XMRV na zespół chronicznego zmęczenia nie udało się zweryfikować. Jeszcze przed wycofaniem artykułu Mikovits została zwolniona z pracy w Whittemore Peterson Institute.

W listopadzie 2011 roku Mikovits została aresztowana. Zarzucono jej przywłaszczenie notatników i próbek do badań z laboratorium byłego pracodawcy. W czerwcu kolejnego roku lokalny prokurator wycofał zarzuty kryminalne. Były pracodawca wygrał przeciwko Mikovits w postępowaniu cywilnym.

Historia Mikovits, pełna sensacyjnych zwrotów akcji i konfliktów ze światem nauki, zbudowała jej popularność wśród przedstawicieli ruchu antyszczepionkowego. Mikovits była przedstawiana jako sygnalistka ujawniająca prawdę o korupcji świata nauki.

Amerykański portal fact-checkingowy Snopes przytacza wypowiedzi Mikovits z 2018 roku, które zostały powielone w filmie "Pandemic". W wideo wyprodukowanym przez portal Natural News Mikovits łączyła swoje aresztowanie z ujawnieniem informacji o rzekomym zainfekowaniu wirusem milionów Amerykanów. W rzeczywistości praca naukowa Mikovits nie udowadniała, że retrowirus XMRV został przeniesiony na ludzi poprzez zanieczyszczoną krew i szczepionki. Badania zawierało takie spekulacje, wiążąc retrowirusa z zachorowaniami na zespół chronicznego zmęczenia – zweryfikowane przez świat nauki jako nieprawdziwe.

Wirus nie powstał w laboratorium

Powielona w "Plandemic" manipulacja historią konfliktu Judy Mikovits z jej byłymi pracodawcami i światem nauki to tylko punkt wyjścia do rozpowszechnianych w nagraniu niepotwierdzonych teorii lub wręcz fałszywych informacji dotyczących COVID-19. Treści te, powielone w wysokiej jakości produkcji filmowej i wsparte autorytetem Mikovits jako "przedstawicielki świata nauki", mogą stwarzać wrażenie wiarygodnych.

Na przykład teoria o sztucznym powstaniu SARS-CoV-2. "Nie użyłabym słowa, że on został stworzony, ale nie można powiedzieć, że on występuje naturalnie" – mówi w filmie Mikovits. "To bardzo jasne, że wirus został zmanipulowany. Ta rodzina wirusów została zmanipulowana i badana w laboratorium" – dodaje. Wspomina, że nie wie, czy efekt tych manipulacji opuścił laboratorium intencjonalnie czy przypadkowo.

Stanowisko Mikovits odnosi się do rozpowszechnianych od początku pandemii teorii o sztucznym pochodzeniu SARS-CoV-2. Większość naukowców skłania się ku przekonaniu o naturalnym pochodzeniu wirusa. Prawdopodobnie powstał on w organizmach zwierząt i przeniósł się na człowieka.

W lutym na portalu The Lancet opublikowano list naukowców, w którym teorię o nienaturalnym powstaniu wirusa nazwano spiskową. Sygnatariusze listu powołali się na badania publikowane w "Nature", "The New England Journal of Medicine", "Chinese Medical Journal" i w kilku innych źródłach prezentujących wiarygodne wyniki badań i ich omówienia. Artykuł nazywający teorie o pochodzeniu wirusa z laboratorium "nieprawdopodobnymi" opublikowano w "Nature" 17 marca 2020 roku. Podkreślono w nim, że struktury odpowiedzialne za przenoszenie wirusa na człowieka są odmienne od dotychczas badanych.

Badania nad lekiem na COVID-19
Badania nad lekiem na COVID-19tvn24 | tvn24

Nie ma leku na koronawirusa

W nagraniu powielono też popularne teorie dotyczące wykorzystania hydroksychlorochiny w leczeniu COVID-19. Sposób, w jaki twórcy filmu przedstawiają sprawę, może wywoływać fałszywe przekonanie, że lek jest skuteczny w walce z COVID-19. "To nie jest opowiadanie bajek, jeśli mamy tysiące stron danych mówiących, że to jest skuteczne przeciwko tej rodzinie wirusów" – twierdzi Jude Mikovits. "To potrzebne lekarstwo, a oni nie chcą go udostępnić ludziom" – dodaje.

Od wybuchu epidemii COVID-19 trwały badania nad wykorzystaniem w terapii chlorochiny i jej pochodnej hydroksychlorochiny. Wyniki badań przynosiły sprzeczne rezultaty, które nie pozwoliły na uznanie tego leku za skuteczny.

"Jeśli spojrzymy na ten związek w laboratorium jako związek przeciwko wirusowi, nie robi on wrażenia i najwyraźniej nie robi nic z wirusem. Robi natomiast coś z komórką" – mówił pod koniec kwietnia dr David Ho, pionier w leczeniu HIV, obecnie prowadzący badania nad SARS-CoV-2.

24 kwietnia amerykańska Agencja Żywności i Leków (Food and Drug Administration) ostrzegła przed stosowaniem hydroksychlorochiny lub chlorochiny w leczeniu COVID-19 poza szpitalem ze względu na ryzyko wystąpienia problemów z sercem. Agencja zaleca ścisły nadzór w czasie podawania tych leków.

Maseczki i rękawiczki zapobiegają rozwojowi epidemii

W filmie są również wypowiedzi lekarzy, którzy poddają w wątpliwość zalecenia amerykańskich Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (Centers for Disease Control and Prevention, CDC) dotyczące zapobiegania rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2. Przekonują o braku uzasadnienia dla dystansowania społecznego i noszenia masek na twarzy. Jednak tych lekarzy nie przedstawiono w nagraniu z imienia i nazwiska.

"Nie używamy masek. Dlaczego? Ponieważ rozumiemy mikrobiologię, rozumiemy immunologię i chcemy silnego układu odpornościowego" – mówi jeden z lekarzy. Dodaje, że ludzki układ odpornościowy jest przystosowany do ochrony organizmu przed bakteriami i wirusami, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Podkreśla, że odporność organizmu spada zarówno w wyniku stosowania masek, jak i przy pozostawaniu w domach.

Wypowiedź dwóch medyków uzupełnia Judy Mikovits. "Noszenie maski dosłownie aktywuje twoje własne wirusy" – przekonuje. Odnosząc się do zamknięcia plaż, sugeruje, że zezwolenie na przebywanie w środowisku, w którym występują bakterie i mikroby, korzystnie wpływałoby na odporność ludzi.

Dwóch lekarzy, którzy przedstawili kontrowersyjne poglądy o stosowaniu obostrzeń w związku z COVID-19, to dr Daniel Erickson i dr Artin Massihi z Kalifornii. Nagranie ich wypowiedzi, zanim pojawiło się w "Plandemic", wirusowo rozchodziło się w amerykańskich mediach społecznościowych jako argument zwolenników poluzowania restrykcji.

Pytania o stosowanie maseczek
Pytania o stosowanie maseczektvn24 | tvn24

27 kwietnia American College of Emergency Physicians (ACEP) i American Academy of Emergency Medicine (AAEM) wydały wspólne stanowisko: "Te lekkomyślne i niesprawdzone rozważania nie reprezentują opinii środowiska medycznego i są niezgodne z obecnym stanem wiedzy o COVID-19". Obie organizacje podkreśliły, że fałszywe informacje o COVID-19 są niebezpieczne. Przestrzegły, że wszelkie stwierdzenia dr. Ericksona i Massihiego nie powinny być uwzględniane w podejmowaniu decyzji dotyczących walki z epidemią.

Ponieważ SARS-CoV-2 rozchodzi się drogą kropelkową, zaleca się dystansowanie społeczne i noszenie masek jako skuteczne środki powstrzymywania epidemii COVID-19. Chorobę przenoszą nie tylko osoby zdradzające jej symptomy, ale również te przechodzące ją bezobjawowo.

"Plandemic" a wolność słowa w USA

"Plandemic" kończy się refleksją o ograniczaniu wolności słowa we współczesnym świecie. "Odmienne głosy nie są już dozwolone w tym wolnym kraju. Nigdy nie myślałem, że doczekam takich czasów" – mówi prowadzący rozmowę. Judy Mikovits zgadza się z nim. Tę część filmu przeplatają fragmenty programów dużych amerykańskich stacji telewizyjnych: CNN, MSNBC, Fox News.

"To nie do zrozumienia. Nasze społeczeństwo może być tak ogłupione, że praktykowane są różne typy propagandy, byśmy się nawzajem nienawidzili" – podsumowuje Mikovits. Wyraża nadzieję, że przekazywane przez nią informacje będą wezwaniem do przebudzenia dla Amerykanów.

Jak donosił portal CNN w czwartek 7 maja książka Judy Mikovits "Plaga korupcji" znalazła się na pierwszym miejscu bestsellerów platformy Amazon. Chodzi o książkę, której okładkę pokazano w filmie "Plandemic". "Ta książka nie narusza naszych wytycznych dotyczących treści" – tak na zapytanie CNN odpowiedział rzecznik platformy sprzedażowej.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, TVN Meteo, Snopes, CBSNews; zdjęcie: Plandemic

Pozostałe wiadomości

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Dariusz Stefaniuk zamieścił wpis z rzekomą wypowiedzią szwedzkiej polityczki. Ta miała stwierdzić, że Polska i Węgry powinny zostać wykluczone z Unii Europejskiej, bo do niej nie pasują. Polityk manipuluje.

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Źródło:
Konkret24

Przemysław Czarnek twierdzi, że Karol Nawrocki w obu turach wyborów prezydenckich miał duże poparcie wyborców i członków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według niego oddali na kandydata PiS więcej głosów niż na kandydata KO. Jednak żadne dostępne ogólnopolskie sondaże tego nie potwierdzają. Mamy też reakcję samego PSL.

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Źródło:
Konkret24

Miały być ważne ustawy w ramach "100 konkretów" obiecanych przez Koalicję Obywatelską, miało być ponad 100 ustaw deregulacyjnych "do końca maja". Jednak teraz przedstawiciel rządu przekonuje, że "liczby nie są takie ważne", a koalicjanci obiecują "wrzucić szósty bieg". Przeanalizowaliśmy, na jakim jechali dotychczas.

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

Źródło:
TVN24+