Wynik testu fałszywie dodatni? Tak, to możliwe

Co oznacza, że wynik testu na koronawirusa jest fałszywie dodatniTVN24

Wypowiedź ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, że przy zbyt dużej liczbie testów można zgubić "prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywie dodatnich", wywołała komentarze, że testy w Polsce są nieskuteczne. Jednak niekiedy mogą dać wynik niezgodny ze stanem rzeczywistym - fałszywie ujemny albo fałszywie dodatni. Lekarze wiedzą, jak to interpretować.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Minister zdrowia Łukasz Szumowski 14 kwietnia w wywiadzie dla RMF FM powiedział, że część testów na koronawirusa może dawać wyniki "fałszywie dodatnie". Ta wypowiedź wzbudziła komentarze w internecie: że minister przyznał się, iż w Polsce fałszuje się wyniki testów.

"Wziął i powiedział prawdę" – napisał na Facebooku Jerzy Zięba, propagator pseudonauki i medycyny niekonwencjonalnej. Zasugerował, że stosowane w Polsce testy na koronawirusa są nieskuteczne i to fałszywe twierdzenie próbował przypisać ministrowi Szumowskiemu po jego rozmowie w RMF FM.

fałsz

Zrzut ekranu wpisu Jerzego Zięby na Facebooku
Wpis Jerzego Zięby na FacebookuZrzut ekranu wpisu Jerzego Zięby na FacebookuFacebook/Jerzy Zięba

W rzeczywistości w wywiadzie dla RMF FM Szumowski mówił o fałszywie dodatnich wynikach niektórych testów. Przekonywał, że przeprowadzenie testów na zbyt dużej grupie ludzi nie ma uzasadnienia. "Jak byśmy mieli populację trzydziestomilionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywie dodatnich" – powiedział.

To, że część testów daje nieprawdziwe wyniki, wiedzą diagności i lekarze. Eksperci potrafią jednak interpretować każdy wynik. Na podstawie wywiadu zebranego od pacjenta i wyników badań stosują odpowiednie leczenie i wydają zalecenia – o izolacji pacjenta bądź o braku takiej konieczności.

Jak wygląda dostępność testów na SARS-CoV-2 w Polsce?
Jak wygląda dostępność testów na SARS-CoV-2 w Polsce?Fakty po południu

Zięba: testy są nieskuteczne

Jerzy Zięba nie jest lekarzem i nie ma wykształcenia medycznego. Jest inżynierem górnictwa. Zabiera jednak publicznie głos m.in. na temat leczenia niektórych schorzeń. Popularność wykorzystuje do zarabiania pieniędzy na suplementach diety, olejkach czy książkach.

We wpisie na Facebooku poświęconym rzekomo "nic nie wartym" testom na koronawirusa Zięba zamieścił link do swojego profilu w portalu udostępniającym treści wideo. Jest tam film "Testowe oszustwo", w którym Zięba przekonuje o nieskuteczności testów na koronawirusa. Poszukując dowodów na tę tezę, nie tylko wytyka Szumowskiemu rzekomą wpadkę, ale cytuje też zalecenia amerykańskiej agencji rządowej CDC (Centers for Disease Control and Prevention) zajmującej się zapobieganiem, monitoringiem i zwalczaniem chorób zakaźnych.

W dokumencie wskazano, że wykrycie wirusowej struktury RNA w wyniku przeprowadzenia testu typu RT-PCR nie musi oznaczać potwierdzenia obecności koronawirusa w próbce. Jerzy Zięba nie wspomniał, że wskazany przez niego zapis jest tylko jednym z wielu w sekcji "Ograniczenia" i bynajmniej nie dyskwalifikuje testu w zakresie jego skuteczności.

Jerzy Zięba cytował również opis testu genetycznego na stronie jednej z firm. Wskazał, że test tego producenta jest przeznaczony wyłącznie na potrzeby badawcze i nie może być podstawą do stawiania diagnozy o chorobie. Zasugerował, że dowodzi to nieskuteczności tej metody. O tym, że są inne testy dopuszczone do wykorzystania w procedurach diagnostycznych, nie wspomniał.

18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodziny
18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodzinyFakty TVN

"Minister Szumowski powiedział za dużo"

Komentując radiową wypowiedź Łukasza Szumowskiego na forum w Interii, w wątku "Minister Szumowski powiedział za dużo?", jeden z internautów pytał, czy wypowiedź ministra oznacza przyznanie, że "rząd robi Polaków w konia, wydając pieniądze z podatków na interesujące testy fałszywie dodatnie".

Popularność na YouTube zyskało nagranie "Szumowski mówi o fałszywych testach". Autor filmu udostępniał fragmenty wypowiedzi ministra dla RMF FM, po czym interpretował je jako przyznanie, że testy na koronawirusa "są fałszywe".

"Po co w ogóle kupiono te testy?" – pytał. "Przecież to jest za nasze pieniądze. Uprawia się całkowitą fikcję, kupuje się testy, które przedstawiają fałszywie dodatnie wyniki" – mówił.

Wielu internautów, powielając podobne twierdzenia, niezgodnie z prawdą sugerowało, że nagranie wywiadu z Szumowskim zostało usunięte z sieci. "Obejrzyjcie to koniecznie i przesyłajcie gdzie się tylko da!!! Ktoś skopiował żeby dowody na to co powiedział Szumowski nie zniknęły" – napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.

"Żaden test nie jest w 100 proc. dokładny"

Testy na obecność koronawirusa i ich skuteczność to od początku pandemii jeden z głównych tematów. O krytyce za nieprzeprowadzanie masowych testów, jaka spadła na władze Wielkiej Brytanii, napisały w portalu The Conversation dr Jessica Watson i dr Penny Whiting, ekspertki w zakresie medycznych testów diagnostycznych z Uniwersytetu w Bristolu. Poniżej przytaczamy ich wyjaśnienia co do rodzajów testów.

Autorki wyjaśniły w tekście wątpliwości wokół wyników testów uzyskiwanych w zakresie diagnostyki COVID-19. Istnieją dwa główne rodzaje testów:

- test genetyczny typu RT-PCR, który zazwyczaj polega na pobraniu próbki z gardła lub nosa w celu wykrycia wirusowego RNA. Pozwala stwierdzić, czy pacjent obecnie jest chory na COVID-19;

- test krwi, który wykrywa przeciwciała i może określić, czy pacjent był chory na COVID-19 i czy jego odporność na tę chorobę się zwiększyła.

Brytyjskie ekspertki wyjaśniają: "Żaden test nie jest w 100 proc. dokładny. Chociaż testy mogą się dobrze sprawdzać w idealnych warunkach laboratoryjnych, w rzeczywistości wiele innych czynników wpływa na ich dokładność, w tym czas wykonania testu, sposób pobrania wymazu i sposób postępowania z próbką".

Wynik testu zależy też od ryzyka zachorowania

Autorki tekstu w The Conversation wskazują, że na początku wybuchu epidemii nowego koronawirusa lekarze zaczęli zgłaszać przypadki osób, których zachorowanie nie zostało wykazane w teście RT-PCR. "Nie wiemy na pewno, jak często wyniki fałszywie negatywne występują w Wielkiej Brytanii, ale dowody z Chin sugerują, że nawet 30 na każde 100 osób z koronawirusem może mieć wynik ujemny" – wskazują Watson i Whiting, powołując się na artykuł chińskich naukowców opublikowany w portalu Towarzystwa Radiologicznego Ameryki Północnej [Radiological Society of North America].

Znaczenie wyniku testu dla danej osoby zależy nie tylko od jego dokładności, ale także od szacowanego ryzyka choroby przed wykonaniem testu. Zostało to opisane matematycznie przez Thomasa Bayesa, a następnie wyjaśnione przez Siddharthę Mukherjee jako prawo, że "silna intuicja jest znacznie potężniejsza niż słaby test".

Pacjentka z wynikiem fałszywie ujemnym

Ekspertki Uniwersytetu w Bristolu wyjaśniają to na przykładzie:

"Jane pracuje jako recepcjonistka w przychodni w Londynie, w rejonie o wysokim wskaźniku infekcji koronawirusowej. Po zauważeniu trwającej kilka dni utraty węchu, budzi się pewnej nocy, odczuwając dreszcze i suchy kaszel. Sprawdza sobie temperaturę, by stwierdzić, że wynosi 38,5°C. Jednak po wykonaniu testu na COVID-19 wynik jest negatywny. Świetne wieści. Czyżby?".

Watson i Whiting podkreślają, że lekarze mają doświadczenie w rozpoznawaniu schematów objawów, czynników ryzyka i oznak choroby, więc potrafią oszacować prawdopodobieństwo zakażenia jeszcze przed badaniem. Znając objawy wspomnianej Jane, prawdopodobieństwo, że choruje na COVID-19, będzie wysokie, może wynosić nawet 80 proc. - tłumaczą ekspertki.

Prognoza wyników testów w grupie 100 osób zdradzających silne objawy choroby
Prognoza wyników testów w grupie 100 osób zdradzających silne objawy chorobyPrognoza wyników testów w grupie 100 osób zdradzających silne objawy chorobyThe Conversation/dr Jessica Watson/dr Penny Whiting

Jeśli przeprowadza się test RT-PCR w grupie stu osób doświadczających podobnych objawów jak Jane, można założyć, że 80 z nich ma COVID-19. Pozytywny wynik testu oznacza dużą pewność, że dany pacjent ma COVID-19. Ale jeśli test wskaże ujemny wynik u 30 proc. z tych 80 osób z COVID-19, oznacza to, że 24 na 100 osób będzie miało fałszywie ujemny wynik testu. Takie osoby mogą nieświadomie rozprzestrzeniać koronawirusa.

Łagodne objawy – mniej wyników fałszywie ujemnych

Szacunki te zmieniają się w zależności od osoby poddawanej testowi. Mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia koronawirusa jest u osób z łagodniejszymi objawami. "Jeśli tylko dziesięć na 100 takich badanych osób rzeczywiście ma COVID-19, a u 30 proc. z nich test nie wykaże wirusa, będzie to oznaczać, że tylko trzy na 100 badanych osób będą miały wynik 'fałszywie ujemny' w stosunku do 86 osób z wynikiem 'prawdziwie ujemnym'" – wskazują Watson i Whiting.

prawda

Jeśli masz mniej objawów i masz wynik negatywny, możesz być bardziej pewny, że nie masz COVID-19. Ale jeśli masz typowe objawy koronawirusa, to najbezpieczniej jest założyć, że masz tę chorobę, nawet jeśli twój test jest negatywny. dr Jessica Watson, dr Penny Whiting – Uniwersytet w Bristolu

Autorki tekstu w The Conversation udostępniają także tabelę, w której szacują wystąpienia poszczególnych wyników testu w zależności od udziału osób rzeczywiście chorych na COVID-19 w badanej grupie.

Wyniki testów w porównaniu z szacunkami występowania choroby

W kontekście informacji przytoczonych przez badaczki Uniwersytetu w Bristolu warto przypomnieć słowa ministra Łukasza Szumowskiego o testach "fałszywie dodatnich" i przeanalizować powyższą tabelę. Wyniki testów mogą być bowiem fałszywie ujemne i fałszywie dodatnie - co nie znaczy, że wyniki są fałszywe czy testy nieskuteczne. Według szacunków wspomniane przez ministra wyniki fałszywie dodatnie przewyższają wyniki fałszywie ujemne jedynie w grupach o ok. 10-proc. udziale chorych na COVID-19. Jeśli faktyczna liczba chorych w badanej populacji wynosiłaby więcej niż ok. 20 proc., wyników fałszywie ujemnych również byłoby więcej.

Testy na przeciwciała: nie wiadomo, jak dokładne

Dr Jessica Watson i dr Penny Whiting piszą również o opracowywaniu badań krwi na obecność przeciwciał. Mogłyby one pomóc w ustaleniu, czy pacjent chorował na COVID-19 i czy przypuszczalnie jest odporny na tę chorobę. "Mogłoby to pomóc w podjęciu decyzji o zniesieniu blokad, by umożliwić ludziom powrót do bezpiecznej pracy" – podkreślają badaczki.

Wdrożenie takich testów wymaga jednak zbadania ich dokładności. "Musimy być pewni, że test na obecność przeciwciał nie da ludziom fałszywego przekonania, że są odporni, bo to może wpłynąć na rozprzestrzenianie się infekcji" – piszą autorki. "Obecnie nie mamy wystarczających informacji, aby móc odpowiedzieć na to pytanie" – dodają.

Dostępne dane sugerują, że takie testy mają mniej fałszywie ujemnych wyników niż testy RT-PCR, ale więcej fałszywie dodatnich. Czyli że można mieć stwierdzony wynik pozytywny mimo nieprzebycia choroby COVID-19 i nie będąc uodpornionym. Z tego powodu testy te mogą nie spełniać pokładanych w nich nadziei.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, The Conversation; zdjęcie: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24