Dodatki dla medyków za walkę z pandemią. Izba lekarska: "zobaczą nieliczni"


"Czy ktoś nad tym panuje?" - pyta warszawska izba lekarska, komentując brak informacji o tym, ilu pracowników ochrony zdrowia otrzyma obiecane dodatki za pracę przy pandemii. Według resortu 100-proc. dodatek może otrzymać zaledwie 6,6 tys. pielęgniarek i 2,6 tys. lekarzy. A z informacji od wojewodów wynika, że 200-proc. dodatek za skierowanie do pracy może otrzymać około tysiąca osób.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Według zapowiedzi ministra zdrowia dodatki finansowe dla personelu medycznego za pracę przy zwalczaniu epidemii za listopad miały być wypłacone do 17 grudnia. Wynoszą 100 proc. wynagrodzenia i są przyznawane przez NFZ na polecenie ministra zdrowia. Oprócz tego, na mocy tzw. ustawy covidowej, dodatkowe 200 proc. wynagrodzenia mają dostawać medycy skierowani do pracy decyzjami wojewodów. Resort zdrowia nie podaje, ilu ich jest. Z informacji uzyskanych przez Konkret24 od większości wojewodów wynika, że takich osób może być około tysiąca.

Minister zdrowia Adam Niedzielski o dodatkowym wynagrodzeniu dla medyków
Minister zdrowia Adam Niedzielski o dodatkowym wynagrodzeniu dla medyków tvn24

Dodatek NFZ z polecenia ministra

Zamieszanie z dodatkowym wynagrodzeniem trwało od 28 października, kiedy to Sejm uchwalił przepis dający wszystkim medykom zajmującym się zwalczaniem epidemii prawo do 200 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. Przepis ten jednak, z powodu wstrzymania na miesiąc ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw, nie wszedł w życie. Zastąpiła go nowelizacja ustawy uchwalona także 28 października, kilka godzin później. Kasując dodatkowe wynagrodzenie dla medyków, większość sejmowa PIS "naprawiła" błąd swoich 20 posłów, którzy zagłosowali za pierwotnym przepisem. A według niego dodatkowe 200 proc. wynagrodzenia mają dostawać tylko medycy skierowani do pracy przy pandemii decyzjami wojewodów.

Dla uspokojenia nastrojów w służbie zdrowia 1 listopada minister Adam Niedzielski zobowiązał prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (jego obowiązki pełni od 26 sierpnia Filip Nowak) do przyznania dodatkowego wynagrodzenia za pracę w związku ze zwalczaniem epidemii COVID-19 nowym grupom personelu medycznego. W poleceniu zapisano także podwyżkę dodatku z 50 do 100 proc. wynagrodzenia. Od 4 września, też na podstawie polecenia ministra, taki dodatek w wysokości 50 proc. wynagrodzenia - ale nie więcej niż 10 tys. zł - otrzymywał jedynie personel medyczny mający bezpośredni kontakt z pacjentami covidowymi.

Uwaga: to inny dodatek niż ten, który wprowadzono na mocy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Zamieszanie z dodatkowym wynagrodzeniem dla personelu medycznego
Zamieszanie z dodatkowym wynagrodzeniem dla personelu medycznego tvn24

Tak więc od 1 listopada 100-proc. dodatek do wynagrodzenia otrzymują osoby zatrudnione w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia covidowego i wykonują zawód medyczny, uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych, mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, a także ci, którzy wykonują zawód medyczny w szpitalnych oddziałach ratunkowych lub izbach przyjęć, zespołach ratownictwa medycznego (w tym lotniczych zespołach ratownictwa) oraz diagności laboratoryjni wykonujący testy SARS-CoV-2 w szpitalach mających umowy z NFZ.

Jak liczna jest to grupa? Zapytaliśmy o to NFZ, na odpowiedź czekamy od 4 grudnia.

- Przepisy polecenia ministra i samego zarządzenia prezesa NFZ są na tyle niejednoznaczne, że trudno jest oszacować tę liczbę – stwierdza w rozmowie z Konkret24 dr Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Jego zdaniem w przypadku samych lekarzy chodzi o mniej niż 20 tys. osób.

Jednak jak poinformował 11 grudnia na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia, szpitale przekazały do NFZ listy 12 tys. osób, którym dodatki wynikające z polecenia ministra mają zostać wypłacone. W tym gronie jest 6,6 tys. pielęgniarek i 2,6 tys. lekarzy.

Tymczasem we wszystkich szpitalach stacjonarnych, jak podaje Biuletyn Statystyczny Ministerstwa Zdrowia, pracuje ponad 92 tys. lekarzy i ponad 140 tys. pielęgniarek; w służbie zdrowia zatrudnionych jest ponad 14 tys. ratowników medycznych i ponad 10 tys. diagnostów laboratoryjnych.

100 proc. pensji? Nie, jest limit

Choć dodatek da medyków wypłacany na podstawie zarządzenia prezesa NFZ wynosi 100 proc. wynagrodzenia wynikającego z umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej, wcale nie oznacza to, że pracownik otrzyma dodatkowo całą pensję. Jest limit: maksymalna kwota dodatku nie może być wyższa niż 15 tys. zł. Czyli lekarz zarabiający np. 20 tys. zł otrzyma jedynie 15 tys. zł dodatku.

Takich lekarzy może być jednak niewielu, gdyż z danych przekazanych Konkret24 przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że średnie wynagrodzenie np. lekarzy z II stopniem specjalizacji to 13 643 zł brutto. Średnie miesięczne wynagrodzenie pielęgniarki ze specjalizacją to 6574 zł, ratownika medycznego – 5074 zł a diagnosty – 5225 zł brutto.

Dodatki dla lekarzy weszły w życie. "To jest dobre pytanie, gdzie jest ta linia frontu?"
Dodatki dla lekarzy weszły w życie. "To jest dobre pytanie, gdzie jest ta linia frontu?"Fakty po południu

200 proc. pensji? Też jest limit

Jeszcze trudniej jest oszacować, ilu pracownikom ochrony zdrowia przysługuje 200-proc. dodatek na mocy ustawy covidowej, ponieważ ani resort, ani NFZ nie podają, ile osób skierowali wojewodowie do pracy przy pandemii. O takie dane 4 grudnia poprosiliśmy rzeczników prasowych wojewodów. Do 17 grudnia otrzymaliśmy odpowiedzi z 15 urzędów wojewódzkich; nie odpowiedział rzecznik wojewody opolskiego.

Tylko województwie podkarpackim wojewoda nie skierował nikogo do pracy przy zwalczaniu pandemii. Z pozostałych informacji wynika, że 14 wojewodów wydało w sumie 1395 decyzji o skierowaniu do pracy przy epidemii - nie znaczy to, że tyle osób podjęło pracę i tyle otrzyma 200-proc. dodatku.

Część skierowanych skutecznie odwołała się od decyzji wojewody: na przykład w małopolskim na 293 skierowanych pracę podjęło 96 osób; w mazowieckim - na 245 skierowanych pracę podjęły 63 osoby; w pomorskim - na 60 skierowanych stawiło się 47 osób. W połowie października opisywaliśmy, że do wykonywania swoich obowiązków po otrzymaniu decyzji wojewodów stawiły się 382 osoby.

Zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi pracę na podstawie skierowania wojewody można wykonywać nie dłużej niż przez trzy miesiące. I za taki okres przysługuje 200 proc. wynagrodzenia - ale limitem jest wysokość zasadniczego wynagrodzenia na danym stanowisku medycznym, na jakie osoba została skierowana. Jeśli np. zasadnicze wynagrodzenie dla anestezjologa wynosi 4 tys. zł, to otrzyma on 8 tys. zł, jeśli poprzednio zarabiał mniej; zaś jeśli zarabiał np. 10 tys. zł, otrzyma nie mniej niż 10 tys. zł – a nie dwukrotność swoich zarobków.

Izba lekarska: "Dodatki zobaczą nieliczni"

Przeciwko przepisom, które de facto ograniczają liczbę personelu medycznego uprawnionego do wyższych wynagrodzeń za walkę z pandemią, od początku protestowały organizacje samorządów medycznych. Krytykowano dzielenie środowiska medycznego i prawną nierówność - gwarancje ustawowe otrzymywania wyższych wynagrodzeń ma jedynie nieliczna grupa personelu medycznego kierowanego do pracy przez wojewodów, a pozostali tylko na podstawie polecenie ministra zdrowia. A jak wynika z ekspertyzy prawnej dla Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, przepisy pozwalające na wydawanie takich poleceń utraciły swoją moc.

Na twitterowym koncie tej izby 16 grudnia ukazał się wpis: "W sprawie dodatków dla medyków walczących z COVID-19 panuje skandaliczny bałagan. Czy ktokolwiek jeszcze wie, po co i komu te dodatki przyznano? Czy ktoś nad tym panuje? Rozumiemy, ze środowisko padło ofiarą PR-owej zagrywki ze strony rządu, a dodatki zobaczą nieliczni".

Prezes Izby Łukasz Jankowski, cytowany przez serwis mp.pl, twierdzi, że podawana przez Ministerstwo Zdrowia liczba 12 tys. medyków uprawnionych do dodatkowego wynagrodzenia jest zaniżana przez dyrektorów szpitali, którzy "wyliczają lekarzom 'kombinezonogodziny', oceniając ich narażenie na COVID-19 w trakcie pracy".

Narodowy Fundusz Zdrowia informuje na swoich stronach, że nie wymaga ewidencjonowania czasu pracy konkretnego pracownika przy pacjentach z COVID-19. "Taki obowiązek nie wynika z polecenia Ministra Zdrowia. Natomiast udzielanie świadczeń medycznych pacjentom z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 nie może być incydentalne" - informuje.

Narażają własne zdrowie, ratując nasze życie. Lekarze od wielu miesięcy na pierwszej linii frontu
Narażają własne zdrowie, ratując nasze życie. Lekarze od wielu miesięcy na pierwszej linii frontuFakty TVN

"Oznacza to na przykład, że sporadyczne wejście do tzw. strefy brudnej nie jest podstawą do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia. To do dyrektorów placówek medycznych będzie ostatecznie należała właściwa ocena, w oparciu o kryteria z polecenia, którzy pracownicy kwalifikują się do otrzymania dodatkowego świadczenia pieniężnego" - stwierdza NFZ.

Dlatego 14 grudnia Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zaapelował do dyrektorów szpitali, by nie stwarzali przeszkód w uzyskaniu przez lekarzy (i innych pracowników ochrony zdrowia) przysługujących im dodatków. "Tylko od dyrektora szpitala zależy, czy lekarz, któremu przysługuje dodatek, faktycznie ten dodatek otrzyma. Warunkiem jest wpisanie lekarza na odpowiednią listę i zgłoszenie jej do NFZ" - pisze związek. I przypomina: "Środki na powyższe dodatki NIE OBCIĄŻAJĄ BUDŻETÓW SZPITALI, pochodzą bowiem z odrębnego źródła przeznaczonego na walkę z epidemią. Dlatego trudno zrozumieć sytuację, gdy dyrektorzy szpitali nie zgłaszają do NFZ wszystkich lekarzy, którym przysługuje dodatek".

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24