FAŁSZ

Debata Trzaskowski-Nawrocki. Nie obyło się bez fałszów i manipulacji

Źródło:
Konkret24
Fałsze i manipulacje na debacie Trzaskowski-Nawrocki. Konkret24 sprawdza
Fałsze i manipulacje na debacie Trzaskowski-Nawrocki. Konkret24 sprawdzaTVN24
wideo 2/6
Fałsze i manipulacje na debacie Trzaskowski-Nawrocki. Konkret24 sprawdzaTVN24

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki starli się w ostatniej debacie przed drugą turą wyborów prezydenckich. Podczas ostrej wymiany zdań padały twierdzenia, które wprowadzały w błąd. Wyjaśniamy najistotniejsze kwestie.

23 maja punktualnie o godzinie 20 rozpoczęła się ostatnia debata kandydatów na urząd Prezydenta RP - Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego - przed drugą turą wyborów prezydenckich. Ci dwaj politycy w głosowaniu 18 maja uzyskali najwięcej głosów spośród 13 kandydatów. Debatę zorganizowały trzy telewizje: TVP, TVN24 i Polsat, a prowadził ją i moderował dziennikarz "Super Expressu" Jacek Prusinowski. Tym razem kandydaci starli się w formule pytań bezpośrednich - zadawali je sobie nawzajem, bez udziału dziennikarzy. Pytania dotyczyły sześciu obszarów tematycznych: zdrowie, polityka międzynarodowa, gospodarka, polityka społeczna, bezpieczeństwo i światopogląd.

Debata trwała niemal dwie godziny. Na bieżąco sprawdzaliśmy wypowiedzi obu polityków. Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Karol Nawrocki nie uniknęli podawania nieprawd i manipulacji. Przedstawiamy te istotne.

Nawrocki: "35 tysięcy odeszło z publicznych przychodni" FAŁSZ

W wątku o ochronie zdrowia Karol Nawrocki przekonywał, że Rafał Trzaskowski chce sprywatyzować służbę zdrowia w Warszawie. A jako początek tego rzekomego planu-procesu podał taki przykład: "W ostatnich kilku latach, panie wiceprzewodniczący, 35 tysięcy warszawiaków odeszło z publicznych przychodni w Warszawie, no i na nich zarabiają teraz przychodnie prywatne". Przekaz ten może brzmieć przekonująco, ale jest fałszywy: fakt, że warszawiacy korzystają z prywatnych przechodni, wcale nie znaczy, że nie korzystają już z publicznej służby zdrowia. A już na pewno nie jest przejawem planu prywatyzacji służby zdrowia. Przypominamy, że system ochrony zdrowia w Polsce opiera się na składkach na ubezpieczenie zdrowotne odliczanych od wynagrodzeń, które są obowiązkowe i przekazywane do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Każdy, kto opłaca obowiązkowe składki zdrowotne, ma prawo skorzystać bezpłatnie ze świadczeń zdrowotnych finansowanych z NFZ. A jednocześnie może korzystać też z prywatnej opieki, którą często finansują duże zakłady pracy.

Nie ma formalnej procedury "przejścia" z publicznej do prywatnej służby zdrowia w Polsce. Każdy ubezpieczony ma prawo do korzystania z obu systemów równocześnie.

Nawrocki: "10 tysięcy nielegalnych migrantów przekracza polską zachodnią granicę" FAŁSZ

"Dzisiaj jest pan zastępcą Donalda Tuska, który nie robi nic, gdzie 10 tysięcy nielegalnych migrantów przekracza polską zachodnią granicę. Więc hola, hola panie Rafale" - powiedział Nawrocki do Trzaskowskiego. 

Migranci - czy raczej "nielegalni imigranci" - stali się jednym z głównych straszaków w walce o wyborców podczas kończącej się już kampanii. W kółko powtarza się, że zachodni sąsiad miał nam przekazać aż "dziesięć tysięcy nielegalnych imigrantów" z Afryki czy Bliskiego Wschodu. Inna wersja: "niemiecka policja przywiozła do Polski dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów". Wyjaśnialiśmy to już wielokrotnie w Konkret24. 

A jaka jest prawda? We wrześniu 2024 roku Niemcy tymczasowo przywróciły kontrole na wszystkich swoich granicach lądowych. W marcu 2025 informowaliśmy w Konkret24 - opierając się na danych przekazanych nam przez Komendę Główną Policji Federalnej w Poczdamie - że w 2024 roku zawrócono z Niemiec do Polski 9369 osób, a w styczniu 2025 - 501. Miesiąc później Interia podała dane obejmujące także luty 2025 - że w sumie zawrócono do Polski 10 343 osoby. Opozycja jeszcze bardziej zaczęła wówczas rozpowszechniać przekaz o "przerzucanych" z Niemiec imigrantach. Nie są to wcale migranci "przerzucani" czy "wpychani" do Polski - tylko zawracani już z granicy polsko-niemieckiej po odmowie wjazdu na teren Niemiec (np. z powodu braku wymaganej wizy wjazdowej). Wszystko odbywa się według procedur określonych albo w niemieckiej ustawie o pobycie, albo w Kodeksie Schengen. A największą grupą zawracanych z granicy polsko-niemieckiej są… Ukraińcy. W 2024 roku stanowili ponad połowę objętych tą procedurą - 4704 z 9369 (50,2 proc.). Nie są to więc migranci z Afryki czy Bliskiego Wschodu, którymi często w kontekście "podrzucania" z Niemiec straszą politycy opozycji.

Poza zawróceniami funkcjonuje także druga procedura: przekazanie. Przypadków przekazania było mniej niż tysiące, a jeśli popatrzymy na narodowości cudzoziemców przekazywanych stronie polskiej z Niemiec, to w latach 2021-2022 najwięcej przekazań dotyczyło Gruzinów (kolejno 105 i 153), a w latach 2023-2024 - Rosjan (157 i 112). Tak więc przekaz o "dziesięciu tysiącach migrantów" bez podania narodowości już powoduje fałszywy odbiór, a zastosowanie tak sugestywnych słów jak "przerzucanie" czy "wpychanie" jest kłamliwym przedstawieniem normalnych procedur. 

Nawrocki: "powiem panu, co załatwiłem, (...) udało się ulokować Polskę w pierwszym koszyku mikroczipów" MANIPULACJA

Na uwagę Trzaskowskiego dotyczącą wizyty Karola Nawrockiego u Donalda Trumpa, Nawrocki zareagował: "Powiem panu, co załatwiłem w Białym Domu. Mam nadzieję, że pan to słyszał. Udało się ulokować Polskę w pierwszym koszyku mikroczipów i dzięki temu będziemy mieli dostęp do najnowszych technologii. Tę rzecz udało się załatwić kandydatowi na urząd prezydenta, a nie rządowi Donalda Tuska". Nie jest to prawda, bo decyzja Trumpa nie wynika bezpośrednio ze spotkania z Nawrockim. 15 maja 2025 roku Departament Handlu Stanów Zjednoczonych ogłosił zniesienie planowanych restrykcji na eksport zaawansowanych chipów AI do większości krajów, w tym Polski. Po ogłoszeniu tej decyzji politycy PiS zaczęli głosić, że jest to zasługa Karola Nawrockiego, a konkretnie efekt jego spotkania z Donaldem Trumpem w Białym Domu 1 maja tego roku. Sam Nawrocki wielokrotnie publicznie przypisywał sobie tę zasługę. Z analizy redakcji Konkret24 wynika, że fakty i chronologia wydarzeń nie potwierdzają tej tezy. Nie ma dowodów na bezpośredni wpływ Nawrockiego na decyzję administracji USA. Zniesienie restrykcji było wynikiem szerszych działań, w tym lobbingu ze strony firm technologicznych takich jak NVIDIA, oraz obaw o negatywne skutki gospodarcze i dyplomatyczne. Szczegółowo to wyjaśnialiśmy. 

CZYTAJ W KONKRET24: USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

W związku z tym, choć decyzja USA była korzystna dla Polski, przypisywanie jej wyłącznie działaniom Karola Nawrockiego jest nieuzasadnione i stanowi próbę politycznego wykorzystania sytuacji. Tezę Nawrockiego miała potwierdzać odpowiedź, którą redakcja serwisu wPolityce.pl otrzymała od rzecznika amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jamesa Hewitta. Zgodnie z nią Nawrocki podczas swojej wizyty w Białym Domu "wyraził obawy dotyczące wprowadzonej za czasów administracji Bidena regulacji dotyczącej dystrybucji sztucznej inteligencji (AI Diffusion Rule), w tym zaklasyfikowania Polski jako kraju drugiej kategorii (Tier 2)". Nie jest to jednak dowód, że właśnie w wyniku rozmowy z Nawrockim prezydent Trump podjął ogłoszoną później decyzję w tej sprawie.

Nawrocki: "Szpital Świętej Rodziny w Warszawie nie ma dziesięciu milionów złotych" WŁADZE WARSZAWY DEMENTUJĄ

"A Szpitalem Świętej Rodziny w Warszawie też pan tak świetnie zarządza i też ma środki finansowe?" - pytał Nawrocki prezydenta Warszawy. "Bo według moich danych nie ma dziesięciu milionów złotych. Szpital Świętej Rodziny w Warszawie, którym pewnie też pan zarządza" - stwierdził dalej kandydat PiS. 

Nawrocki mówił o Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny, który działa na warszawskim Mokotowie. Szybko na jego słowa, jeszcze w trakcie debaty, zareagowała w mediach społecznościowych zastępczyni prezydenta Warszawy Renata Kazanowska. "Wielospecjalistyczny szpital św. Rodziny zakończył ub. rok zyskiem na poziomie 670 tys. zł. realizując też wielomilionowe inwestycje. Nigdy nie był zadłużony" - oświadczyła w serwisie X. I kontynuowała: "Tylko w ub. roku przyjął ponad 60 tys. pacjentów. Wspiera kobiety w ciąży wymagające terapii onkologicznej. To jeden z najchętniej wybieranych przez przyszłe mamy szpitali w Warszawie. Tylko w ub. roku na świat przyszło w nim prawie 4 tys. dzieci".

Do słów Nawrockiego krytycznie odniósł się w serwisie X też Jarosław Jóźwiak, radny Warszawy z Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący komisji zdrowia. "Szpital Świętej Rodziny w Warszawie za 2023 rok 509 tyś. zł. zysku a za 2024 670 tyś. zł" - napisał w poście.

W kwietniu 2025 redakcja Konkret24 otrzymała z warszawskiego ratusza dane dotyczące zadłużenia miejskich szpitali. Wynika z nich, że na koniec 2024 roku Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny nie był zadłużony. Zapytaliśmy jednak władze szpitala, czy placówka "nie ma dziesięciu milionów złotych", jak powiedział Karol Nawrocki. Po uzyskaniu odpowiedzi uzupełnimy tekst.

Trzaskowski: pozyskałem 200 milionów euro z unijnych funduszy na walkę z rakiem. MANIPULACJA

Na początku debaty prezydent Warszawy zwrócił się do Karola Nawrockiego: "To wy likwidowaliście szpitale i to wy jesteście odpowiedzialni za zapaść w służbie zdrowia. Powiem panu więcej, że to ja właśnie ostatnio zainwestowałem 800 milionów [złotych] w służbę zdrowia, pozyskałem 200 milionów [euro] z unijnych funduszy na walkę z rakiem. Ja to po prostu robię, a pan po prostu o tym opowiada". Bardzo podobnie Trzaskowski mówił o tym 12 maja podczas debaty zorganizowanej przez TVP, TVN24 i Polsat: "pozyskałem 200 milionów złotych z funduszy unijnych". Słowa prezydenta Warszawy o pozyskanych środkach unijnych to manipulacja. Cztery warszawskie szpitale: Bielański, Praski, Czerniakowski i Południowy na realizację swoich projektów o wartości 244 mln zł dostaną z Krajowego Planu Odbudowy 216 mln zł. Za te pieniądze zostanie kupiony sprzęt i zostaną wyremontowane pomieszczenia szpitali, głównie związane z opieką onkologiczną. Tyle że to nie prezydent Warszawy składał wnioski o dofinansowanie, lecz bezpośrednio same placówki. Ostateczną decyzję podejmowało Ministerstwo Zdrowia.

Trzaskowski: "pakt migracyjny nigdy nie wejdzie w życie, bo to ja wpisałem w unijne dokumenty…." MANIPULACJA

Odpowiadając na pytanie Karola Nawrockiego o migrację i pakt migracyjny, Rafał Trzaskowski powiedział: "Pakt migracyjny nigdy nie wejdzie w życie, bo to ja wpisałem w unijne dokumenty, że jeżeli pomożemy Ukraińcom, to nikogo nie będziemy więcej przyjmować". Dalej doprecyzował: "Jeżeli chodzi o pakt migracyjny, w rozporządzeniu z 2015 roku jasno została wpisana konkluzja, że jeżeli my będziemy pomagali Ukraińcom i przyjmowali uchodźców, wtedy jesteśmy wyłączeni z jakiejkolwiek relokacji innych osób".

Nie do końca tak jest. W 2015 roku Rafał Trzaskowski jako minister ds. europejskich brał udział w negocjacjach dokumentu, który miał pomóc Włochom i Grecji w walce z kryzysem migracyjnym. W wynegocjowanej ostatecznie Decyzji Rady UE z września 2015 rzeczywiście pojawił się zapis mówiący, że w przypadku "nagłego napływu obywateli państw trzecich" do danego kraju, Rada UE może zwolnić taki kraj z obowiązku przyjmowania relokowanych uchodźców. Kluczowe jest jednak, że ta Decyzja Rady UE dotyczyła wyłącznie migrantów przybywających do Włoch i Grecji. A ponadto przestała obowiązywać we wrześniu 2017 roku. Pakt migracyjny zaproponowano natomiast dopiero w 2020 roku, a decyzje odnośnie tego, które kraje będą w nim wymagały pomocy, Komisja Europejska podejmie dopiero w październiku 2025 i będzie brała pod uwagę informacje przesłane przez poszczególne państwa dotyczące poprzedniego roku.

Trzaskowski o Nawrockim: "sam pan o sobie powiedział, że jest 'decyzją Kaczyńskiego'". MANIPULACJA SŁOWAMI

"Jeżdżę po całej Polsce. Rozmawiałem z setkami, tysiącami samorządowców, którzy opowiadali mi o tym, jak PiS - i będziemy mówili o PiS-ie, bo pan jest politykiem PiS-u i pan się tego nie wyprze, bo wszyscy Polacy mają swój rozum" - mówił Trzaskowski do Nawrockiego. "Nie wyprze się pan ani Kaczyńskiego, ani się pan nie wyprze Morawieckiego, wszystkich pana kolegów, którzy pracują w sztabie i sam pan o sobie powiedział, że jest 'decyzją Kaczyńskiego', więc traktujmy się poważnie" - dodał.

Fraza "decyzja prezesa" w odniesieniu do Nawrockiego jest popularna i często używana przez jego politycznych oponentów - ale nie jest jednak autorstwa Nawrockiego, tylko Trzaskowskiego. Zbudował ją na bazie wypowiedzi kandydata PiS z konwencji wyborczej w Łodzi 27 kwietnia 2025 roku. Nawrocki dziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu w ten sposób: "Bardzo dziękuję panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, najskuteczniejszemu politykowi w historii III Rzeczpospolitej" - w reakcji na te słowa zgromadzeni zaczęli klaskać i skandować "Jarosław", a siedzący na sali Kaczyński wstał, by ich pozdrowić. Nawrocki kontynuował: "Członkowi opozycji antykomunistycznej, którego decyzje - dziesiątki, setki tysięcy decyzji po roku '89 kształtowały naszą rzeczywistość. Wśród tych decyzji, szanowny panie prezesie, panie premierze jestem też ja, tak jak stoję dzisiaj przed państwem. I ta odwaga całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości, a te podziękowania składam na ręce pana prezesa, aby poprzeć kandydata bezpartyjnego, kandydata obywatelskiego, kandydata, który nigdy nie był członkiem żadnej partii politycznej, jest dowodem na to, że najważniejsza jest Polska i obywatele będą mieli swojego reprezentanta w Pałacu Prezydenckim". 

Zatem, jak wynika z kontekstu całej wypowiedzi, Nawrocki mówił, że on - ale w znaczeniu: poparcie dla niego jako kandydata PiS na prezydenta - było jedną z decyzji prezesa PiS. Trzaskowski natomiast sparafrazował tę wypowiedź i tak zaistniała w debacie publicznej.

Karol Nawrocki o poparciu, jakie dostał o Jarosława Kaczyńskiego i o decyzjach, które ten podejmował
Nawrocki o poparciu, jakie dostał o Jarosława Kaczyńskiego27.05.2025 | Konwencja Karola Nawrockiego w ŁodziTVN24

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24