Szeroko rozpowszechniany w internecie - polskim i zagranicznym - jest fragment wypowiedzi szefa firmy Pfizer Alberta Bourli, który miał przyznać, że "dwie dawki szczepionki dają małą ochronę, jeśli w ogóle". Takie słowa padły w wywiadzie, lecz po wyrwaniu z kontekstu przeinaczono ich sens.
Antyszczepionkowcy triumfują, publikując w mediach społecznościowych krótkie nagranie, na którym Albert Bourla - dyrektor generalny koncernu Pfizer - w jednym z telewizyjnych wywiadów rzekomo mówi, że "dwie dawki szczepionki zapewniają bardzo ograniczoną ochronę. Jeśli w ogóle". To dla wielu sceptyków szczepień jest dowód na słuszność ich twierdzeń, że szczepionki na COVID-19 są nieskuteczne, a cała kampania szczepień to eksperyment. Zarzucają szefowi Pfizera oszustwo, bo wcześniej zapewniał, że szczepionki przeciwko koronawirusowi będą skuteczne.
"Nieźle. Zmienili zdanie już prawie o 180 stopni"; "Ci, którzy przyjęli preparat terapii genowej mogą być w świetle faktów najbardziej rozczarowani, wręcz rozwścieczeni, że zostali oszukani. Żal mi Was kochani"; "Deklaracje się zmieniają"; "Przez przypadek powiedział prawdę?"; "Co się stało z 95% skutecznością?" - komentują internauci w sieci (pisownia wszystkich postów oryginalna).
fałsz
"To chyba decydujący głos w dyskusji czy wolno zmuszać do szczepienia kogokolwiek: producent preparatu, szef firmy Pfizer Albert Bourla stwierdza, że 'dwie dawki szczepionki dają bardzo małą ochronę, jeśli w ogóle dają jakąkolwiek ochronę…' - napisał 13 stycznia na Twitterze Maciej Pawlicki, publicysta i producent telewizyjny.
"Szef firmy Pfizer dwie dawki szczepionki zapewniają bardzo ograniczoną ochronę, jeśli w ogóle" - taki post 16 stycznia na Twitterze zamieścił Rafał Piech, prezydent Siemanowic Śląskich, i zalinkował do swojego pięciominutowego wystąpienia wideo. W jego trakcie opublikował większy fragment telewizyjnej rozmowy z szefem Pfizera. "Sami widzicie, że ta narracja zaczyna się sypać globalnie, ale też również w naszym kraju. Wyciągajcie wnioski. Idźcie w stronę prawdy" - skomentował potem (o covidowych fake newsach Rafała Piecha pisaliśmy w Konkret24 23 stycznia).
Rzeczywiście Albert Bourla powiedział słowa, które cytują internauci - tylko że zostały one wyrwane z kontekstu. Oto na czym polega manipulacja.
O jakich przypadkach mówił Bourla?
Sprawą zajęły się już wcześniej zagraniczne portale fact-checkingowe: Snopes, PolitiFact oraz redakcje Reuters i BBC. Ustaliły, że krążące w mediach społecznościowych słowa szefa Pfizera padły w telewizyjnym wywiadzie w Yahoo Finance, który został wyemitowany na antenie, a potem opublikowany na YouTube 10 stycznia 2021 roku.
Otóż całość wypowiedzi Bourli wcale nie dotyczyła skuteczności szczepionek przeciwko COVID-19, tylko ich skuteczności wobec jednego wariantu omikron. Nie ma co do tego wątpliwości. Dziennikarka w pierwszym pytaniu zagadnęła Bourlę o rozprzestrzeniający się właśnie na całym świecie wariant omikron - pada nazwa tego wariantu. Jego nazwę wypowiada też szef Pfizera, odpowiadając na pytanie.
A co dokładnie powiedział? Stwierdził, że na świecie obecnie sytuacja pogorszyła się z powodu omikronu, który - choć objawia się łagodniej - ma większą zakaźność, co przekłada się na radykalny wzrost liczby zajętych łóżek w szpitalach. "Wiemy, że dwie dawki szczepionki oferują bardzo ograniczoną ochronę. Jeśli w ogóle. Trzy dawki - z dawką przypominającą - oferują rozsądną ochronę przed hospitalizacją i śmiercią. Przeciwko zgonom, myślę, że bardzo dobrą, a mniejszą ochronę przed infekcjami" - ocenił szef Pfizera.
Dalej Bourla poinformował, że Pfizer już pracuje nad nową wersją szczepionki, która będzie - jak zaznaczył - również skuteczna właśnie przeciwko omikronowi. "Czekamy jeszcze na oficjalne wyniki badań. Szczepionka będzie gotowa w marcu" - zadeklarował.
Zatem cytowana przez internautów ocena skuteczności szczepionek dokonana przez szefa Pfizera odnosiła się tylko omikrona, czyli mówił o słabszej skuteczności szczepionek przeciwko nowemu wariantowi.
Bourla ogólnie o szczepionkach na COVID-19
Zagraniczne portale przypominają, że Bourla podobnie wypowiadał się tego samego dnia w innym wywiadzie - udzielonym stacji CNBC. Mówił o fali omikrona i potrzebie skutecznej na niego szczepionki. Lecz jednocześnie wtedy ocenił też skuteczność szczepionek na COVID-19 w ogóle: "Ochrona przed hospitalizacją i ciężkim przebiegiem jest w tej chwili na rozsądnym poziomie, jeśli chodzi o obecnie podawane szczepionki, gdy przyjmie się również trzecią dawkę" - stwierdził.
Omikron w Europie i na świecie
Na świecie na COVID-19 zachorowało ponad 335 mln osób. Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dr Tedros Adhanom Ghebreyesus przekazał, że w ciągu ostatniego tygodnia wykryto na świecie 18 mln zakażeń koronawirusem. W Stanach Zjednoczonych omikron stanowi już 95 proc. wszystkich zakażeń. Fala omikronu zalewa też Europę. Wzrost zakażeń w piątej fali związany jest z obecnością właśnie tego wariantu. Na początku stycznia dyrektor WHO na Europę Hans Kluge przekazał, że ponad połowa populacji w Europie może zostać zarażona omikronem w ciągu najbliższych sześciu–ośmiu tygodni.Omikron jest wariantem powodującym mniej groźne objawy niż poprzednie szczepy. W wielu krajach liczba hospitalizacji i zgonów jest często niższa niż we wcześniejszych fazach pandemii. Znacznie mniej osób, nawet kilka razy, ma po zakażeniu tym wariantem ostrą niewydolność oddechową, wymaga tlenoterapii lub zastosowania respiratora. Nie oznacza to jednak, że omikron można lekceważyć. Złą wiadomością jest to, że omikron rozprzestrzenia się dużo szybciej niż inne warianty. A w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej umieralność na COVID-19 jest generalnie dużo wyższa niż w innych krajach. Związane jest to m.in. z niskim poziomem szczepień.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock/twitter