Trump zmienił Zatokę Meksykańską na Amerykańską. Świat musi się dostosować?

Źródło:
Konkret24
Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej
Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki MeksykańskiejReuters
wideo 2/2
Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki MeksykańskiejReuters

Góra McKinley zamiast Denali, Zatoka Amerykańska zamiast Meksykańskiej. Prezydent Donald Trump zarządził zmianę tych dwóch nazw geograficznych. Dlaczego mógł tak zrobić? Czy świat musi się dostosować do tych zmian? Jakie nazwy będą obowiązywały w Polsce? Wyjaśniamy.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

20 stycznia 2025 roku, pierwszego dnia urzędowania, prezydent Donald Trump podpisał szereg budzących kontrowersje zarządzeń wykonawczych. Jedno dotyczyło zmiany dwóch nazw geograficznych. Otóż zgodnie z rozporządzeniem o "przywracaniu nazw, które uczczą amerykańską wielkość" dotychczasową nazwę Zatoki Meksykańskiej należy zmienić na Zatoka Amerykańska, natomiast Denali - najwyższy szczyt Ameryki Północnej (leży w stanie Alaska) - ma się stać ponownie górą McKinley.

Szczyt McKinley, nazwany tak w 1917 roku na cześć 25. prezydenta USA Williama McKinleya, został przemianowany na Denali w 2015 roku przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę. Uznał on bowiem tradycyjną nazwę szczytu, która od dawna była nieformalnie stosowana na Alasce. O tę zmianę stan Alaska prosił od 1975 roku.

24 stycznia Departament Spraw Wewnętrznych USA poinformował, że oficjalnie zmieniono już obie nazwy. "Amerykańska Rada ds. Nazw Geograficznych, podlegająca Departamentowi Spraw Wewnętrznych, prowadzi intensywne prace nad aktualizacją oficjalnej nomenklatury federalnej w Systemie Informacji o Nazwach Geograficznych, aby uwzględnić te zmiany; zmiany te mają być natychmiast stosowane na szczeblu federalnym" - czytamy w oświadczeniu departamentu. 

Czy prezydent USA ma rzeczywiście prawo zmieniać nazwy geograficzne poza granicami USA, a reszta świata ma się dostosować? Wcale nie.

Prezydent USA decyduje tylko o USA

Donald Trump jako prezydent USA ma prawo zmieniać oficjalne nazwy geograficzne, ale tylko w obrębie kraju - wyjaśnia agencja Associated Press (AP). Wspomniane rozporządzenie wykonawcze Trumpa nakazuje sekretarzowi spraw wewnętrznych podjęcie "wszelkich odpowiednich działań" w celu zmiany nazwy "Zatoka Meksykańska" na "Zatoka Amerykańska". Zobowiązuje go też do przywrócenia nazwy "góra McKinley", a następnie do aktualizacji Systemu Informacji o Nazwach Geograficznych (Geographic Names Information System, GNIS), czyli oficjalnego repozytorium krajowych nazw geograficznych.

W Stanach Zjednoczonych nazwy miejsc są standaryzowane przez Amerykańską Radę ds. Nazw Geograficznych (U.S. Board on Geographic Names). To organ federalny utworzony w celu utrzymania jednolitego stosowania nazw geograficznych przez cały rząd federalny m.in. w oficjalnych dokumentach i mapach. Jak wspomnieliśmy, Rada podlega Departamentowi Spraw Wewnętrznych.

Tylko że Rada w przeszłości niechętnie zmieniała powszechnie akceptowane nazwy geograficzne. Na stronie internetowej informuje, że "odradza zmiany nazw, chyba że istnieje ku temu ważny powód". "Ogólnie rzecz biorąc, najważniejszą polityką dotyczącą nazw jest ich lokalne użycie i akceptacja" - stwierdza.

Prezydent Trump zabezpieczył się na tę ewentualność: jego rozporządzenie wyraźnie nakazuje szefom agencji federalnych przegląd dotychczasowych nominacji do Amerykańskiej Rady ds. Nazw Geograficznych i rozważenie ich zmiany w zgodzie z obowiązującym prawem. Jasne więc jasne, że celem owych zmian personalnych miałaby być realizacja nowego rozporządzenia. To prezydent USA mianuje sekretarza Departamentu Spraw Wewnętrznych - i to ten sekretarz współpracuje z szefami powiązanych agencji w celu powołania członków Rady ds. Nazw Geograficznych.

Nie ma międzynarodowego organu do spraw nazewnictwa. Każdy kraj sam decyduje

Podczas gdy góra Denali (czyli obecnie McKinley) leży na terytorium USA, to Zatoka Meksykańska nie należy do USA. Linię brzegową okrążającą ten akwen mają też Meksyk i Kuba. 12 mil morskich od brzegu uważane jest za część danego kraju, dalej są wody międzynarodowe.

Na początku stycznia prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum w reakcji na zapowiedzi Trumpa żartobliwie zaproponowała zmianę nazwy Ameryki Północnej, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, na Meksykańską Amerykę - historyczną nazwę używaną na jednej ze starych map tego regionu. "Dlaczego nie nazwiemy go 'Ameryką Meksykańską'? Ładnie brzmi, prawda?" - pytała. Sheinbaum przypomniała, że Zatoka Meksykańska znana jest pod tą nazwą na arenie międzynarodowej już od 1607 roku.

"Rada ds. Nazw Geograficznych mogłaby zmienić nazwę na Zatoka Amerykańska na oficjalnych mapach USA, ale nie ma międzynarodowej rady odpowiedzialnej za nazwy miejsc. Każdy kraj decyduje, jak nazywać miejsca. I nie ma oficjalnego sposobu, aby USA zmusiły inne kraje do zmiany nazwy" - wyjaśnia w tekście dla The Conversation prof. Innisfree McKinnon, geografka z Uniwersytetu Wisconsin-Stout. Zauważa, że Stany "mogłyby formalnie poprosić inne kraje o zmianę nazwy, a nawet nałożyć sankcje na kraje, które się do tego nie zastosują".

"Zaś co się tyczy wszystkich ludzi i firm na świecie, którzy sporządzają mapy, zazwyczaj używają oni oficjalnych nazw. Nic ich jednak do tego nie zmusza, jeśli uznają, że dana nazwa jest bardziej rozpoznawalna" - wyjaśnia prof. McKinnon.

Jake Horton z redakcji fact-checkingowej BBC Verify również tłumaczy, że prezydent USA nie może zmusić innych państw czy firm, by używały zaproponowanej przez niego nazwy Zatoka Meksykańska. "Nie ma formalnego międzynarodowego porozumienia w sprawie nazewnictwa obszarów morskich ani nie ma organu, który mógłby dążyć do rozstrzygnięcia sporów, jeśli takie zostaną podniesione" - informuje Horton.

Jak opisuje w The Conversation prof. Clive Schofield z Australian National Centre for Ocean Resources and Security, w 1953 roku Międzynarodowa Organizacja Hydrograficzna (IHO) opublikowała dokument "Granice mórz i oceanów". W nim wymienia Zatokę Meksykańską. Dokument nie jest jednak prawnie wiążący. Autorzy zaznaczyli, że wyznaczone granice mórz i oceanów "nie mają żadnego znaczenia politycznego" i opracowano je "wyłącznie dla wygody krajowych biur hydrograficznych opracowujących swoje instrukcje żeglugi, zawiadomienia dla marynarzy itp.".

Powodem braku oficjalnej aktualizacji dokumentu IHO od 1953 roku jest trwający od lat spór między Japonią a Koreą Południową o nazwę Morza Japońskiego. Podczas gdy Japonia chce pozostać przy obecnej nazwie, Korea zabiega o zmianę na Morze Wschodnie (Wschodniokoreańskie) lub wnioskuje, by stosować obie nazwy wymiennie. Traktuje sprawę poważnie - już 30 lat temu powołano Towarzystwo Morza Wschodniego. W 2002 roku powstała robocza aktualizacja "Granic mórz i oceanów" - lecz tam po prostu pominięto kwestię Morza Japońskiego/Morza Wschodniego. Dokument pozostaje jedynie wersją roboczą.

W polskim nazewnictwie zatoka bez zmian

Czy decyzja prezydenta USA wpłynie jakoś na polskie nazewnictwo zatoki? Na to pytanie 22 stycznia odpowiedziała Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Działa ona przy Głównym Geodecie Kraju, w jej skład wchodzą specjaliści z dziedziny geografii, historii, językoznawstwa i kartografii. Do zadań Komisji należy m.in. opracowywanie urzędowych wykazów polskich nazw obiektów geograficznych położonych poza granicami Polski oraz opiniowanie publikacji i wydawnictw z zakresu nazewnictwa geograficznego obiektów położonych poza granicami Polski.

"Nazwą zalecaną przez Komisję do stosowania w języku polskim pozostaje nadal Zatoka Meksykańska – zmiana jednego z endonimów dla obiektu transgranicznego nie powinna mieć wpływu na tradycyjną polską nazwę całej zatoki" – ocenia Komisja. Zauważa, że w rozporządzeniu Trumpa "jest mowa o procedurze zmiany nazwy nie dla całej zatoki, tylko dla jej części znajdującej się w granicach morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej Stanów Zjednoczonych".

"Zatoka Meksykańska jest obiektem transgranicznym, a zmiana nazwy stosowanej w Stanach Zjednoczonych nie ma wpływu na nazwy stosowane w innych państwach leżących nad tą zatoką (Meksyk, Kuba)" – przypomina Komisja. Dodaje, że Międzynarodowa Organizacja Hydrograficzna (IHO) uznaje Zatokę Meksykańską za morze właśnie pod taką nazwą. "Zmiana nazwy Zatoki Meksykańskiej w IHO wymagałaby zgodny wszystkich państw leżących nad tym akwenem, a więc również Meksyku i Kuby – bez zgody tych dwóch państw na arenie międzynarodowej po angielsku będzie to nadal Gulf of Mexico, niezależnie od decyzji podjętej w Stanach Zjednoczonych" – czytamy dalej w oświadczeniu polskiej Komisji.

Natomiast co do stosowania w Polsce nazwy szczytu McKinley zamiast Denali, to już kwestia uznaniowa. Może być tak - co potwierdził w rozmowie z Radiem 357 Maciej Zych, przewodniczący Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej - że któryś kraj czy wydawca map uszanuje decyzję prezydenta USA i będzie stosował nową nazwę widniejącą w oficjalnych dokumentach amerykańskich, lecz nie ma takiego obowiązku.

Google Maps zmieni nazwę Zatoki Meksykańskiej.... ale nie wszędzie

28 stycznia polskie serwisy informowały w tytułach, że: "Google Maps zmieni Zatokę Meksykańską na Amerykańską" czy: "Google potwierdza. Zmieni nazwę Zatoki Meksykańskiej" - co jednak nie jest do końca prawdą. Bo nie wszędzie zmieni.

Otóż 27 stycznia firma Google poinformowała, że nazwy Zatoki Meksykańskiej i góry Denali zostaną zmienione na nowe, wprowadzone przez Trumpa, w usłudze Google Maps - ale tylko dla użytkowników w USA. Ma się to stać dopiero po tym, gdy nazwy te zostaną zaktualizowane w amerykańskich źródłach rządowych.

Natomiast nazwa "Zatoka Meksykańska" pozostanie widoczna dla użytkowników Google Maps w Meksyku, zaś internauci spoza tych dwóch państw będą widzieli obie nazwy, starą i nową - informuje Reuters.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24