FAŁSZ

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Źródło:
Konkret24
Policja w czasach PiS-u. "To nie jest formacja, która chroni obywateli. To jest formacja, która chroni rząd"
Policja w czasach PiS-u. "To nie jest formacja, która chroni obywateli. To jest formacja, która chroni rząd"Renata Kijowska/Fakty TVN
wideo 2/5
Policja w czasach PiS-u. "To nie jest formacja, która chroni obywateli. To jest formacja, która chroni rząd"Renata Kijowska/Fakty TVN

Według Jarosława Kaczyńskiego opowieści o "jakichś straszliwych pałowaniach demonstracji", gdy u władzy był PiS, nie mają nic wspólnego z prawdą. Bo - tłumaczy prezes PiS - "policja ochraniała". Przypominamy jak.

Tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich, 29 maja, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej odpowiadał na pytania dziennikarzy. Odnosząc się do sprawy wejścia funkcjonariuszy ABW do studia telewizyjnego wynajmowanego przez Telewizję Republika, którzy - jak twierdzi stacja - nie podali "podstawy prawnej", prezes PiS stwierdził: "My nie musimy ograniczać wolności. I te dzisiejsze opowieści o jakichś straszliwych pałowaniach tych demonstracji... Przecież bez przerwy się odbywały demonstracje przeciwko nam, te KOD-owskie. I kto je pałował? Policja je ochraniała. Policja ochraniała nawet tych, którzy ten haniebny wieniec przynosili pod pomnik, więc tak to wyglądało".

O tym, jak zachowywała się policja za rządów Zjednoczonej Prawicy (2016-2023) podczas antyrządowych demonstracji, pisano w tamtych latach wiele, są też nagrania i relacje medialne. Dlatego wypowiedź prezesa PiS dziwi. Oto najgłośniejsze przypadki policyjnej brutalności wobec demonstrantów w tamtych czasach.

Protest przeciwko zmianom w sądownictwie. Gazem łzawiącym w demonstrantów

26 lipca 2018 roku, Warszawa. Pod Pałacem Prezydenckim trwał protest przeciwko forsowanym przez PiS zmianom w sądownictwie. Wieczorem tego dnia Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Andrzej Duda podpisał nowelizację ustaw sądowniczych, między innymi o Sądzie Najwyższym.

Z opisów świadków wynika, że podczas zgromadzenia policja otoczyła osoby, które rzekomo napisały wulgarne hasła na chodniku Krakowskiego Przedmieścia. Wówczas policjantów otoczyli inni manifestanci i doszło do przepychanek. W pewnym momencie funkcjonariusze użyli gazu. "Zobaczyliśmy, że policja złapała dwóch ludzi i otoczyła ich małym kordonem. Podbiegliśmy tam i w którymś momencie z innego szeregu policjantów poleciał na nas gaz. Prosto w twarz, z bardzo bliskiej odległości. Nie widziałem powodu, żeby nas gazem spryskać" - relacjonował jeden ze świadków. W efekcie liczne osoby z opuchlizną twarzy i oczu potrzebowały pomocy medycznej. 

Gaz łzawiący na manifestacji w Warszawie
Gaz łzawiący na manifestacji w Warszawie27.06 | W czwartek przed Pałacem Prezydenckim odbył się protest przeciwko forsowanym przez PiS zmianom w sądownictwie. Jak relacjonują świadkowie, podczas manifestacji doszło do przepychanek z funkcjonariuszami. Stołeczna policja poinformowała, że "w związku z zagrożeniem" użyto gazu łzawiącego wobec protestujących. - Poleciał na nas gaz. Prosto w twarz, z bardzo bliskiej odległości - relacjonował jeden ze świadków zdarzenia. Według policji ktoś z tłumu wcześniej potraktował funkcjonariuszy gazem.tvn24

28 lipca Amnesty International apelowała o pilne wyjaśnienie sprawy użycia chemicznego środka drażniącego wobec protestujących pod Pałacem Prezydenckim. "Użycie tych środków może być sprzeczne z obowiązkami Polski wynikającymi z prawa międzynarodowego. Zgodnie z informacjami zebranymi przez organizację, drażniące substancje chemiczne zostały rozpylone bezpośrednio na protestujących i bez uprzedniego ostrzeżenia" - napisano w oświadczeniu organizacji.

Protest przeciw obostrzeniom pandemicznym. Pałowanie kobiety

11 kwietnia 2020 roku, Głogów. Podczas protestu około 200 osób sprzeciwiających się obostrzeniom epidemicznym związanym z pandemią COVID-19 interweniowała policja. Najpierw informowała, że zgromadzenie jest nielegalne. Następnie użyła siły, m.in. gazu łzawiącego. Policjanci interweniowali w ten sposób wobec jednej z kobiet, a film z tego zdarzenia trafił do sieci. Na nagraniu widać, jak policjant uderza kobietę pałką, łapie ją za szyję i przewraca na ziemię. Potem policja, tłumacząc niejako swoją interwencję, opublikowała w mediach społecznościowych nagranie z policyjnej kamery pokazujące, co się działo przed zatrzymaniem trzech osób, w tym wspomnianej kobiety. Na filmie widać, że jest agresywna i obraża funkcjonariusza.

Powalił na ziemię, użył pałki. KGP bada interwencję wobec kobiety w Głogowie
Powalił na ziemię, użył pałki. KGP bada interwencję wobec kobiety w GłogowieW Głogowie akcja policji, z której ta teraz musi się tłumaczyć. Jeden z funkcjonariuszy użył pałki wobec kobiety, potem złapał ją za szyję i powalił na ziemię. Nagranie pokazujące ten fragment interwencji podczas protestu pojawiło się w internecie. W demonstracji uczestniczyło około 200 osób. Protest był skierowany przeciw noszeniu maseczek. Policja tłumaczy, że kobieta wcześniej zachowywała się agresywnie i została ostrzeżona, że mogą zostać wobec niej użyte środki przymusu bezpośredniego, ale nie reagowała. Sprawę wyjaśnia Komenda Główna Policji.Ewa Paluszkiewicz | Fakty po południu

W październiku 2021 roku Prokuratura Rejonowa w Głogowie wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów interweniujących wobec osób biorących udział w proteście przeciwko obostrzeniom pandemicznym. Śledczy nie dopatrzyli się w działaniach funkcjonariuszy znamion przestępstwa.

Protestujący przedsiębiorcy. Policja używa gazu łzawiącego

16 maja 2020 roku, Warszawa. Na placu Zamkowym protestowali przedsiębiorcy domagający się całkowitego odmrożenia gospodarki i większej pomocy rządowej. Zamierzali przejść przed Sejm, ale uniemożliwiła im to policja, która informowała, że zgromadzenie jest nielegalne z powodu obowiązującego w Polsce stanu epidemii i zakazu organizowania zgromadzeń. Doszło do przepychanek. Policjanci użyli gazu łzawiącego, zatrzymali część uczestników. Z relacji uczestników wynika, że policja wydawała sprzeczne polecenia - m.in. kazała się rozejść protestującym, a jednocześnie nie wypuszczała z dwóch kordonów, którymi ich otoczyła. "Cały czas informowano o obowiązku zachowania odległości, ale jednocześnie coraz bardziej nas ściskano" - mówił jeden z uczestników protestu dziennikarzowi OKO.press.

W policyjnym radiowozie znalazł się senator Jacek Bury z Koalicji Obywatelskiej. Według funkcjonariuszy wszedł do radiowozu z jednym z organizatorów manifestacji. Senator twierdził, że został przez policję zatrzymany i użyto wobec niego siły.

"Strajk przedsiębiorców" rozproszył się po mieście
"Strajk przedsiębiorców" rozproszył się po mieścieTVN24TVN24

Protest środowisk LGBT. "Użyto nieproporcjonalnej i nieuzasadnionej przemocy"

7 sierpnia 2020 roku, Warszawa. Na Krakowskim Przedmieściu kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko tymczasowemu aresztowaniu Margot, działaczki kolektywu Stop Bzdurom w związku z toczącym się postępowaniem dotyczącym zniszczenia furgonetki Fundacji Pro-Prawo do Życia. Policja zatrzymała aż 48 osób - zarówno protestujących, jak i przypadkowych przechodniów.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła uwagę na "brutalność funkcjonariuszy Policji w trakcie licznych zatrzymań oraz poniżające traktowanie już w trakcie pobytu na komendzie". HFPC wskazywała na liczne nagrania pokazujące, że zatrzymywano losowo osoby w sytuacjach, gdy nie było przesłanki do zatrzymania. Podobnie alarmowała Amnesty International: "Użyto nieproporcjonalnej i nieuzasadnionej sytuacją przemocy wobec zgromadzonych, w tym wobec dziennikarzy, posłów i polityków. Zatrzymywano również osoby postronne, nieuczestniczące w zgromadzeniu".

Rozmowy z osobami zatrzymanymi na protestach na Krakowskim Przedmieściu w obronie Margot, miesiąc po zdarzeniu
Rozmowy z osobami zatrzymanymi na protestach na Krakowskim Przedmieściu w obronie Margot, miesiąc po zdarzeniu"Czarno na białym"

Policja zapewniała jednak, że jej działania z 7 sierpnia były właściwe, lecz przegrywała kolejne sprawy sądowe. Do lutego 2022 roku sądy przyznały łącznie 50 tys. zł zadośćuczynienia co najmniej pięciu zatrzymanym wtedy osobom. Sprawę zbadał Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur (organ wizytujący miejsca, w których przebywają osoby pozbawione wolności; celem KMPT jest podejmowanie działań zmierzających do eliminowania ryzyka zaistnienia tortur lub nieludzkiego albo poniżającego traktowania). KMPT stwierdził, że zatrzymani mieli obrażenia na ciele, byli przesłuchiwani w nocy i nad ranem, byli przez długie godziny zakuci w kajdanki, poddawani kontroli osobistej i rozebrani do naga.

"Kumulacja tych wszystkich nieprawidłowości, które stwierdziliśmy, była nieludzkim traktowaniem osób zatrzymanych" - ocenił Marcin Kusy, przedstawiciel Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur i Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Strajk Kobiet. Funkcjonariusz BOA w cywilu wchodzi w tłum i używa "batona". Gazem łzawiącym w posłankę

18 listopada 2020 roku, Warszawa. W stolicy odbył się kolejny protest przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Manifestujący pod hasłem "Blokada Sejmu" zebrali się w pobliżu budynków Sejmu i Senatu oraz przeszli przez Śródmieście. Na rondzie de Gaulle'a doszło do przepychanek i utarczek słownych z policją. Na placu Powstańców Warszawy, gdzie zakończył się marsz, policyjne oddziały prewencji odcięły drogi wyjścia - ustawiono dwa kordony na dwóch skrajach placu - i rozpoczęły legitymowanie uczestników. Dochodziło do przepychanek, policja użyła gazu łzawiącego. 

Nieumundurowani funkcjonariusze brali udział w działaniach policji w czasie protestu w Warszawie
Nieumundurowani funkcjonariusze brali udział w działaniach policji w czasie protestu w WarszawieTVN24

"Wobec części protestujących policja użyła gazu i pałek służbowych. Zatrzymań dokonywali funkcjonariusze w mundurach, jak i po cywilnemu" - stwierdził Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur. "Zatrzymań dokonywali zarówno funkcjonariusze w mundurach, jak i nieumundurowani (posiadali oni pałki teleskopowe oraz gaz pieprzowy). W większości przypadków rozmówcy wskazywali, że funkcjonariusze nie informowali od razu o podstawie zatrzymania, ani nie legitymowali się" - opisywał zdarzenia z protestu.

Jak się później okazało, w tłum protestujących weszli ubrani po cywilnemu antyterroryści z elitarnego Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA). Część z nich nie miała żadnych policyjnych oznaczeń. Jeden z funkcjonariuszy BOA - ubrany w elegancki, brązowy płaszcz - dwukrotnie uderzył jednego z protestujących pałką teleskopową, tzw. batonem, następnie przewrócił stojącą obok kobietę. Według tłumaczeń policji ktoś wcześniej miał do niego od tyłu podbiec i próbować mu tę pałkę wyrwać. W grudniu 2024 roku funkcjonariusz został zdegradowany. Z BOA trafił do Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie - informowała stołeczna "Gazeta Wyborcza".

Ponadto podczas tego protestu policjanci spryskali gazem m.in. działaczki Strajku Kobiet Martę Lempart i Klementynę Suchanow oraz posłankę Lewicy Magdalenę Biejat. Na krążącym w sieci nagraniu widać, jak posłanka stoi przed funkcjonariuszem i pokazuje biały kartonik. Zostaje potraktowana gazem z bliskiej odległości.

Biejat: gdy starałam się przeprowadzić interwencję, jeden z policjantów nieoznakowanych strzelił mi gazem w oczy
Biejat: gdy starałam się przeprowadzić interwencję, jeden z policjantów nieoznakowanych strzelił mi gazem w oczyTVN24

Biejat wyjaśniała później, że ręku trzymała legitymację poselską, ponieważ próbowała "przeprowadzić interwencję poselską i wezwać policję do tego, żeby przestała używać przemocy do pokojowo demonstrujących osób; żeby przestała bić ich pałkami i lać gazem na oślep po oczach". I dodała: "W momencie gdy starałam się interwencję przeprowadzić, jeden z policjantów nieoznakowanych, w cywilu, strzelił mi gazem w oczy, po czym ukrył się za szpalerem nieumundurowanych policjantów".

Strajk Kobiet. Gazem łzawiącym w kolejną posłankę

28 listopada 2020 roku, Warszawa. Podczas kolejnej manifestacji Strajku Kobiet, w czasie akcji blokowania Trasy Łazienkowskiej posłanka Barbara Nowacka została potraktowana gazem łzawiącym przez jednego z funkcjonariuszy. Nowacka była tam w ramach interwencji poselskiej.

Nowacka: pokazywałam legitymację, dostałam gazem w twarz
Nowacka: pokazywałam legitymację, dostałam gazem w twarzNowacka: pokazywałam legitymację, dostałam gazem w twarztvn24

Jak relacjonowała później Nowacka w rozmowie z TVN24, "z bardzo bliskiej odległości, 50 czy 30 centymetrów, dostała w twarz gazem, pokazując legitymację poselską". "Grupa młodzieży blokowała Trasę Łazienkowską. W pewnym momencie policja ruszyła do bardzo gwałtownego najazdu na nich. Stanęliśmy za nimi. Dziewczyny (posłanki - red.) poszły interweniować, bo dwie osoby wyciągnięto z grupy. Chciały zobaczyć, co się dzieje z tymi wyciągniętymi. Ja nawet nie zdążyłam, bo się pojawiła policja, która zaczęła nas spychać. Trzymałam mandat poselski i dostałam gazem" - opisywała Nowacka.

W kwietniu 2021 roku prokuratura odmówiła śledztwa w tej sprawie. Kilka miesięcy później Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił postanowienie prokuratury i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. W kwietniu 2025 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzut przekroczenia uprawień policjantowi, który użył gazu przeciwko posłance. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył do protokołu oświadczenie, odmówił składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania. Został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych.

To tylko te najbardziej znane przypadki z czasów rządów PiS, kiedy policja wykazywała się brutalnością wobec demonstrujących. Ale było takich więcej. Jak też np. w 2018 roku w Katowicach, podczas Marszu Powstańców Śląskich zorganizowanego przez Młodzież Wszechpolską. Był on legalny, ale narodowcy napotkali na drodze kontrmanifestację, na którą urząd nie wyraził zgody. Jej uczestnicy postanowili stawić bierny opór, gdyż manifestanci nieśli m.in. transparenty z rasistowskim hasłem - a ani policja, ani władze nie zainterweniowały. Pani Anna protestowała przeciwko demonstracji narodowców, siedząc na ulicy. Policjanci usuwali ją siłą i wtedy jeden z nich złamał jej rękę. Przełożeni funkcjonariusza nie dopatrzyli się przekroczenia uprawnień, a prokuratura oskarżyła panią Annę, że zeznała nieprawdę. Kobieta wygrała jednak w sądzie pierwszej instancji i odwoławczym.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24