Czy Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik i Daniel Obajtek mogą się już czuć bezpieczni, bo immunitet europosła "nie dotyczy czynów popełnionych przed wyborem"? Dyskusja na ten temat rozpoczęła się w sieci zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników głosowania. Tłumaczymy, czym różnią się sytuacje trójki przyszłych europosłów.
Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła Koalicja Obywatelska, która uzyskała 37,06 proc. głosów, co przełoży się na 21 mandatów. Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 20 mandatów, mając 36,16 proc. poparcia. Konfederacja uzyskała sześć mandatów (12,08 proc.), Trzecia Droga - trzy mandaty (6,91 proc.), tyle samo Lewica (6,3 proc.).
CZYTAJ WIĘCEJ: Kto zostanie europosłem? Wyniki PKW
Wśród 20 nowych europosłów PiS są trzej politycy, o których wiele mówiło się już przed wyborami: były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, jego były zastępca Maciej Wąsik i były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Pierwszy otwierał listę PiS w województwie lubelskim (otrzymał 110 tysięcy głosów), drugi był jedynką PiS w województwach warmińsko-mazurskim i podlaskim (dostał 85 tysięcy głosów), a Obajtek był liderem listy w województwie podkarpackim (zagłosowało na niego 172 tysiące wyborców). Po ogłoszeniu ich startu w wyborach przeciwnicy polityczni twierdzili, że chcą iść do europarlamentu wyłącznie po immunitet, by uniknąć odpowiedzialności za działania w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy. Na przykład prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił: "Wybory do PE stały się szalupą ratunkową dla wielu tych, którzy chcą się gdzieś ukryć", a Miłosz Motyka z PSL komentował: "Jeśli chodzi o panów Kamińskiego i Wąsika, to mają już gotowe hasło wyborcze: 'Z celi do Brukseli'". Z kolei Marcin Bosacki, poseł Koalicji Obywatelskiej, stwierdził: "Parlament Europejski nie jest, i chcę to powiedzieć jasno kolegom z PiS-u, przytułkiem dla przestępców".
Gdy 9 czerwca opublikowano sondażowe wyniki exit poll i pokazały one, że cała trójka na pewno dostanie się do europarlamentu, w mediach społecznościowych komentowano kwestię ich przyszłego immunitetu. Autorzy niektórych wpisów twierdzili, że w przypadku Kamińskiego, Wąsika i Obajtka immunitet nie zadziała.
"Immunitet w Parlamencie Europejskim nie dotyczy czynów popełnionych przed dostaniem mandatu europosła. Czyli realnie Obajtek, Wąsik, Kamiński i reszta ma p***e. I bardzo dobrze" - napisał autor posta w serwisie X, który wyświetliło ponad 110 tysięcy internautów. "Spośród dobrych wiadomości: Kamiński, Wąsik, Obajtek itd. nie muszą mieć uchylanego immunitetu europosła, jako że on nie dotyczy czynów popełnionych przed ich wyborem, a więc nie działa" - stwierdził inny użytkownik serwisu X, prosząc o udostępnianie jego wiadomości. Ten przekaz powielił także poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki. "Uprzejmie przypominam, że immunitet w Parlamencie Europejskim nie dotyczy czynów popełnionych przed otrzymaniem mandatu europosła. To tak w kontekście #ListyGończePiS i tego, kto się z nich dostał…" - napisał 10 czerwca w serwisie X.
Wyjaśniamy, dlaczego twierdzenie, że immunitet w PE "nie dotyczy czynów popełnionych przed wyborami" nie jest do końca prawdziwe - zależy bowiem od sytuacji danej osoby.
Kamiński i Wąsik z zarzutami, postępowanie "w sprawie" Orlenu
Przypomnijmy, dlaczego akurat ta trójka polityków budzi tyle emocji w kontekście immunitetów europosłów. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali uniewinnieni przez prezydenta Andrzeja Dudę w związku z tzw. aferą gruntową. Uchylono im jednak mandaty poselskie, a mimo tego brali udział w głosowaniach w Sejmie. W połowie kwietnia 2024 roku prokuratura postawiła im więc zarzuty dotyczące niezastosowania się do zakazu pełnienia stanowisk publicznych. W czasie kandydowania do Parlamentu Europejskiego i wyboru na europosłów mieli oni więc status podejrzanych w tej sprawie.
Z kolei wobec Orlenu, którego prezesem był Daniel Obajtek, prokuratura od kwietnia 2024 roku prowadzi trzy duże postępowania dotyczące m.in. fuzji Orlenu z Lotosem. W ramach tych postępowań przeszukano nieruchomości Daniela Obajtka, ale on sam nie ma statusu podejrzanego. Postępowanie jest bowiem prowadzone nie wobec konkretnej osoby, tylko "w sprawie".
Sytuacje Kamińskiego i Wąsika oraz Obajtka nie są więc takie same - łączy je fakt, że sprawy głosowań w Sejmie i te związane z Orlenem dotyczą okresu sprzed wyboru tej trójki na europosłów.
Kluczowy jest moment postawienia zarzutów, a nie popełnienia czynu
Europosłów obejmują dwa rodzaje immunitetów: materialny i formalny. Materialny ma chronić wolność słowa eurodeputowanych, ponieważ sprawia, że nie można prowadzić dochodzenia albo zatrzymywać ich "z powodu opinii lub stanowiska zajętego przez nich w głosowaniu w czasie wykonywania obowiązków poselskich". Immunitet formalny odnosi się natomiast do przestępstw niezwiązanych z wykonywaniem mandatu. W europarlamencie działa niemal na identycznych zasadach, co immunitet polskich posłów i senatorów. Europosłowie nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej bez zgody Parlamentu Europejskiego z wyjątkiem sytuacji ujęcia na gorącym uczynku.
Jako że polscy europosłowie będą korzystać z immunitetu na takich zasadach, jak polscy parlamentarzyści, kluczowy jest sam fakt i moment postawienia im zarzutów. Artykuł 7 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora stanowi, że parlamentarzystów nie można pociągać do odpowiedzialności karnej, chyba że postępowanie karne wszczęto przed dniem ogłoszenia wyników wyborów wobec osoby, która została wybrana. Kluczowy jest więc moment postawienia zarzutów, od którego rozpoczyna się postępowanie "wobec osoby". Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik usłyszeli zarzuty prokuratorskie już w kwietniu 2024 roku, w związku z czym w sprawie głosowania w Sejmie immunitet europoselski nie będzie obowiązywał. Tym samym postępowanie w tej sprawie może być kontynuowane. Ważne jest jednak, że w każdej innej sprawie, w której polskie organy ścigania chciałyby postawić tym politykom inne zarzuty, będą musiały wnioskować do Parlamentu Europejskiego o uchylenie im immunitetów. Bo uchylenie dotyczy konkretnych spraw - nie ma charakteru ogólnego.
Doktor hab. Piotr Uziębło z Katedry Prawa Konstytucyjnego i Instytucji Politycznych WPiA Uniwersytetu Gdańskiego w rozmowie z Konkret24 w maju tego roku zauważał, że "co do zasady, postępowania karne wobec europosłów, które rozpoczęły się przed ich wyborem, są kontynuowane po objęciu mandatu", ale jednocześnie "europoseł może złożyć wniosek do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, w którym udowodni, że dane postępowanie utrudnia wykonywanie jego mandatu i dlatego powinno zostać zawieszone". Nad takim wnioskiem europosłowie głosują na posiedzeniu parlamentarnym.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Ucieczka w immunitety? Dlaczego "europarlament nie ochroni"
Sytuacja Daniela Obajtka jest inna: postępowania dotyczące Orlenu są prowadzone "w sprawie" i nikt dotychczas nie usłyszał zarzutów. Postepowania można więc kontynuować mimo wyboru byłego prezesa spółki na europosła. Ale już ewentualne postawienie zarzutów Obajtkowi czy inne kroki, np. rozpoczęcie procesu sądowego, będą wymagały uchylenia immunitetu przez Parlament Europejski. Wbrew sugestiom internautów nie ma tutaj znaczenia, że badane czyny popełniono przed wyborem na europosła - kluczowy w takich sytuacjach jest fakt i termin postawienia zarzutów.
Uchylenie immunitetu w Parlamencie Europejskim
Procedura uchylenia mandatu w PE wygląda następująco: jeśli osobie, która jest już europosłem, zostały postawione zarzuty, wówczas "właściwy organ krajowy" - w przypadku Polski jest to Prokurator Generalny - kieruje do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu. Ten przekazuje go do komisji prawnej. Komisja ma rozpatrzyć wniosek "niezwłocznie", choć "biorąc pod uwagę złożoność sprawy". Europoseł może złożyć wyjaśnienia przed komisją.
Po analizie dowodów, dokumentów i ewentualnych wyjaśnień europosła komisja głosuje nad zaleceniem dla całego parlamentu, czy rekomenduje odebranie immunitetu danemu posłowi, czy nie. Parlament Europejski musi przegłosować taki wniosek na pierwszym posiedzeniu po wydaniu zalecenia komisji. Decyzja zapada zwykłą większością głosów.
Uchylenie immunitetu przez PE nie powoduje utraty mandatu, nie oznacza uznania posła za winnego, a jedynie umożliwia działanie krajowego wymiaru sprawiedliwości.
W minionej kadencji Parlamentu Europejskiego głośna była sprawa uchylenia immunitetów czterem europosłom PiS: Patrykowi Jakiemu, Tomaszowi Porębie, Beacie Mazurek i Beacie Kempie. O tym, że wniosek wpłynął do PE, przewodnicząca Roberta Metsola poinformowała w lutym 2023 roku. W kwietniu wniosek został przekazany do komisji prawnej, która swoją rekomendację wydała po kilku posiedzeniach, 7 listopada. Już dwa dni później - 9 listopada 2023 roku - na pierwszym posiedzeniu po wydaniu zalecenia Parlament Europejski w głosowaniu uchylił posłom immunitety.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło, Tytus Żmijewski, Piotr Polak/PAP