"Należy zakazać sprawowania urzędów publicznych przez katoli" - miała napisać na Twitterze liderka Strajku Kobiet Marta Lempart. Spadła na nią fala hejtu i krytycznych komentarzy. Ale wpis pochodził z fałszywego konta.
Niedługo po wybuchu protestów związanych z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w internecie zaczął krążyć screen rzekomego wpisu Marty Lempart na Twitterze. Liderka Strajku Kobiet miała napisać: "Samo obalenie konkordatu i odebranie praw kościołowi nie wystarczy! Zaraz po tym należy zakazać sprawowania urzędów publicznych przez katoli! Oni też są odpowiedzialni za #pieklokobiet! #ToJestWojna".
fałsz
Uważni internauci dostrzegli, że wpis pochodzi z fałszywego i nieaktywnego już konta @MartaLempert. Prawdziwy profil liderki Strajku Kobiet to @martalempart. Wykorzystanie nazwy profilu do złudzenia przypominającej nazwisko osoby publicznej to znana praktyka tych, którzy zajmują się trollingiem - ma na celu szerzenie dezinformacji w sieci, często by ośmieszyć lub obrazić innych.
Komentarze pod zrzutem ekranu wpisu o "katolach" dowodzą, że wiele osób uwierzyło, iż post napisała Marta Lempart. Na profilu jednej z internautek zyskał 600 polubień i ponad 150 podań dalej. "Pani Marcie urwała się cienka niteczka utrzymująca uszy" - można przeczytać w jednym z komentarzy. Autorka wpisu wyjaśniła w odpowiedzi, że post jest fałszywy: "Troll-konto. Ale i tak smieszne" – napisała.
Mimo to w dyskusji pod postem również później pojawiały się komentarze w stylu: "Myślenie lewaków jest niemożliwe do zrozumienia"; "Lewica na jednym obrazku"; "Już dawno syracili kontakt z racjonalnością" (pisownia oryginalna).
"Się rozbrykała", "Do paki wsadzić"
W innych dyskusjach na Twitterze też można znaleźć wpisy internautów, którzy prawdopodobnie uwierzyli, że słowa przypisywane Lempart były prawdziwe. "Zgadza się pan z postulatem Lempart, że katolom należy zakazać sprawowania urzędów publicznych? Punkt trzeci po wypowiedzeniu konkordatu i odebraniu praw Kościołowi?" – pytał jeden z twitterowiczów w dyskusji pod wpisem Szymona Hołowni i zamieścił zrzut ekranu fałszywego konta.
fałsz
Ten sam zrzut ekranu ów internauta zamieścił aż w 11 dyskusjach pod wpisami innych użytkowników Twittera – m.in. pod postami znanych publicystów.
Na fałszywy wpis Lempart nabrali się także dziennikarze serwisu tysol.pl. Artykuł, który cytował wpis z fałszywego konta, został już usunięty. Do momentu publikacji tego tekstu aktywny był post na facebookowym profilu "Tygodnik Solidarność" linkujący do artykułu.
fałsz
"Się rozbrykała"; "Należy to ją do paki wsadzić za to co robi" - komentowali internauci.
"Drodzy katolicy"
O tym, że konto z którego pochodzi post, jest fałszywe ostrzegała 28 października Anna Mierzyńska, autorka tekstów o dezinformacji w mediach społecznościowych publikowanych w OKO.press. Według niej osoba nim zarządzająca prowadziła jeszcze jeden fałszywy profil, który wykorzystywała do trollingu.
Fałszywy post przypisywany Lempart pojawił się krótko po jej szeroko komentowanym w mediach społecznościowych wywiadzie dla Radia Zet 26 października. "Drodzy katolicy, na razie jest tak, że macie szansę sprzeciwić się swojemu Kościołowi" - mówiła Lempart.
Wyjaśniła, że "ludzie są wkurzeni na instytucję kościelną, na razie, i na biskupów, i na księży, ale za chwilę ludzie zaczną widzieć, że poza tym (...) że jest tam milcząca większość". Według Lempart "Kościół pcha nas do wojny między ludźmi".
Aktualizacja: Po publikacji tego tekstu post na facebookowym profilu "Tygodnik Solidarność" usunięto.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Mateusz Marek/PAP, Twitter, Facebook