"Nowy program konfident+"? Projekt uprawnień dla ZUS a obowiązek denuncjacyjny

Projekt uprawnień dla ZUS: "hodowanie przymusowych donosicieli"?

"Kiepski żart", "hodowanie przymusowych donosicieli" – tak internauci komentują projekt nowelizacji ustawy, która dałaby ZUS szerokie uprawnienia do żądania informacji od obywateli. Według projektu będziemy mieli obowiązek powiadamiania ZUS o tym, że ktoś nielegalnie jest na zwolnieniu lekarskim. Nie byłby to pierwszy przepis w polskim prawie wprowadzający obowiązek denuncjacyjny.

Wiadomość o przygotowywaniu przepisów, na podstawie których będziemy mieli obowiązek udzielania Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych informacji o tym, że ktoś nielegalnie jest na zwolnieniu lekarskim, wywołała gorącą dyskusję w sieci. Projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw przygotowało Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. 1 lutego skierowało go do rządowych i publicznych konsultacji.

Zawarty w nim przepis nie byłby jednak pierwszym i jedynym w polskim prawie, który powoduje - jak napisał jeden z internautów - "hodowanie przymusowych donosicieli".

Polacy donoszą do ZUS-u
Polacy donoszą do ZUS-utvn24

"Charakter quasi policyjny"

Celem przygotowanego przez resort rodziny projektu jest "uporządkowanie systemu ubezpieczeń społecznych, jego racjonalizacja, wprowadzenie jednolitych rozwiązań w zakresie przyznawania i wypłaty świadczeń, oraz usprawnienie funkcjonowania ZUS w kontekście gospodarki finansowej oraz rozliczeń z płatnikami składek". Nowela zmienia m.in. niektóre przepisy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, wprowadzając nową treść art. 61a ustęp 2:

Zakład Ubezpieczeń Społecznych może pozyskiwać dane i informacje, o których mowa w ust. 1, od ubezpieczonych, płatników składek, organizacji społecznych oraz innych podmiotów i osób, które są w posiadaniu tych danych i informacji, a wymienione osoby i podmioty są obowiązane je udostępnić na wniosek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. projekt nowego art. 61a ust. 2

"ZUS wprowadza przepisy wg. których urzędnik będzie mógł pytać sąsiadów, czy osoba przebywająca na chorobowym nie pracowała w ogródku, lub w innym miejscu. Sąsiad nie będzie mógł odmówić odpowiedzi pod groźbą kary. Chów sygnalistów czyli new ZSRR" – skomentował na Twitterze proponowany przepis prof. Marek Konopczyński z Uniwersytetu w Białymstoku.

Profesor Konopczyński odwołał się do publikacji w portalu Prawo.pl pt. "ZUS jak policjant - zapyta sąsiada, co robiłeś na chorobowym". Cytowani w tekście eksperci ostrzegają. "Na podstawie nowego przepisu na żądanie ZUS znajomy, sąsiad czy nawet członek rodziny będą musieli dostarczyć zakładowi informacje o osobie korzystającej ze świadczenia. W tym sensie uprawnienia zakładu do zdobywania informacji zyskują quasi-policyjny charakter" – zauważał np. Wojciech Klicki, prawnik Fundacji Panoptykon.

"PiS tą ustawą hoduje przymusowych donosicieli"

Informację o nowych uprawnieniach przewidywanych dla ZUS komentowali także inni internauci. "Sygnalista to osoba, która zawiadamia organy w słusznej sprawie. Sprawie, która będąc naganną wymaga ścigania przez aparat państwa. To, co PiS robi tą ustawą, to hoduje przymusowych donosicieli" - napisał autor konta o nazwie Pawe03479986 (pisownia postów oryginalna).

Jedna z internautek z kolei napisała: "To raczej kiepski żart.. Tylko nie wiem czy śmiać się powinnam czy płakać.. Cóż to za praktyki?". Kolejny internauta skomentował krótko: "Nowy program konfident+".

Obowiązek denuncjacyjny w polskim prawie

Pytanie przez Konkret24 prawnicy przypominają jednak, że tzw. obowiązek denuncjacyjny w polskim prawie istnieje już w wielu ustawach i kodeksach. Dotyczy zarówno najpoważniejszych przestępstw, jak i zachowań pracowników.

Na przykład art. 100 Kodeksu pracy w par. 2 pkt 4 nakazuje pracownikowi: "dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę". Z pierwszej części tego przepisu wyprowadza się interpretację, że pracownik, który wie, że np. jego kolega działa na szkodę firmy, musi donieść o tym swoim przełożonym. Inaczej naraża się na rozwiązanie umowy o pracę za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.

Nie inaczej jest np. w Prawie bankowym. Od 1 listopada 2015 roku donoszenie o nieprawidłowościach w bankach jest obowiązkowe, bo wtedy weszły w życie przepisy dotyczące zarządzania ryzykiem. W art. 9 ust. 2a Prawa bankowego zapisano, że w banku funkcjonuje system zarządzania, który m.in. "obejmuje procedury anonimowego zgłaszania wskazanemu członkowi zarządu, a w szczególnych przypadkach – radzie nadzorczej banku, naruszeń prawa oraz obowiązujących w banku procedur i standardów etycznych".

Z kolei ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu wymienia 25 kategorii instytucji i podmiotów (m.in. banki, SKOK-i, notariuszy, adwokatów, doradców podatkowych, przedsiębiorców, stowarzyszenia) zobowiązanych do informowania Generalnego Inspektora Informacji Finansowych m.in. o transakcjach finansowych powyżej 15 tys. euro albo o "okolicznościach, które mogą wskazywać na podejrzenie popełnienia przestępstwa prania pieniędzy lub finansowania terroryzmu".

Najstarszym i najbardziej znanym przepisem wymuszającym informowanie organów państwa jest art. 304 Kodeksu postępowania karnego:

Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. art. 304 par 1. Kodeksu postępowania karnego

Paragraf 2 art. 304 nakłada ten obowiązek na instytucje państwowe i samorządowe. Jak zauważa Maria Bernat w książce "Skarżypyty, sygnaliści, donosiciele", ten przepis "nie wymaga jednak, aby była to informacja sprawdzona, a tym bardziej prawdziwa".

Konieczność zawiadomienia o przestępstwie wymusza także art. 240 Kodeksu karnego.

Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego, nie powiadomi niezwłocznie organów ścigania, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. art. 240 par. 1 Kodeksu karnego

W tym artykule wymieniono 22 kategorie przestępstw, o popełnieniu których lub ich usiłowaniu należy zawiadomić policję czy prokuraturę.

Donosiciele a sygnaliści

Prawnik Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo przypomina, że wiele instytucji - np. Centralne Biuro Antykorupcyjne, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - organizuje możliwość anonimowego zawiadomienia, telefonicznie czy e-mailem z zachowaniem anonimowości danych, o popełnieniu przestępstwa. W Krajowej Administracji Skarbowej działa Krajowy Telefon Interwencyjny KAS (także poczta elektroniczna), gdzie można informować o naruszeniach prawa podatkowego i celnego. Poprosiliśmy KAS o liczbę takich informacji o nieprawidłowościach - czekamy na odpowiedź.

Kłopoty sygnalistów - reportaż "Superwizjera" TVN z 2018 roku
Kłopoty sygnalistów - reportaż "Superwizjera" TVN z 2018 roku

Z tym że należy odróżnić, czym jest donosicielstwo, a czym działalność sygnalisty (ang. whistle-blower).

"Donosiciel to osoba bez wyższej agendy, działająca z dwóch pobudek: albo licząc na osobiste korzyści, albo ze względu na chęć wywołania pogorszenia sytuacji drugiej osoby" – wyjaśnia prawniczka Fundacji Forum Obywatelskiego RozwojuEliza Rutynowska. Natomiast sygnalista działa w imieniu wyższego dobra, wiedząc, że informuje o jakiś nieprawidłowościach np. ze względu na bezpieczeństwo pracownicze lub gdy powziął informacje o niepokojących sytuacjach w firmie jak np. molestowanie seksualne. To osoby demaskujące i nagłaśniające działalność, która według nich jest nielegalna czy nieuczciwa.

"Stąd wiele przykładów aktów prawnych, które mają zagwarantować sygnaliście ochronę przed szykanami lub - co znajdujemy rzadziej w przepisach - wręcz nagrodę za ujawnienie nieprawidłowości" – dodaje Krzysztof Izdebski. Tak np. prawo bankowe zobowiązuje te instytucje do zapewnienia pracownikowi zgłaszającemu nieprawidłowości ochronę danych osobowych a także ochronę "przed działaniami o charakterze represyjnym, dyskryminacją lub innymi rodzajami niesprawiedliwego traktowania".

Eliza Rutynowska przypomina art. 183 par. 2 Kodeksu pracy. Zapewnia on ochronę pracownikowi, który udzielił w jakiejkolwiek formie wsparcia pracownikowi korzystającemu z uprawnień przysługujących z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu. "Jeśli ktoś zdecyduje się zeznawać w sprawie o dyskryminację na korzyść innego dyskryminowanego pracownika, pracodawca nie może z tego powodu wyciągać negatywnych konsekwencji - np. takiej osoby zwolnić. Przepis ten ma na celu przeciwdziałanie sytuacji, w której ktoś nie zgłasza budzącej wątpliwości sytuacji np. ze względu na strach przed utratą pracy" – tak prawniczka FOR opisuje sens art. 183 par. 2 Kodeksu pracy.

"Poszerzenie kompetencji instytucji państwowej do zdobywania informacji o życiu prywatnym obywatela"

Jeśli natomiast chodzi o nową treść art. 61a ustęp 2 w nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, dotychczas żadne opinie w sprawie tego projektu nie wpłynęły.

Lecz prawnicy komentują. Eliza Rutynowska z FOR w opinii dla Konkret24 zauważa, że tego rodzaju zmiany mogą negatywnie wpłynąć na relacje między obywatelami i na wzajemne zaufanie. "Ogólnie rzecz biorąc, widzę poszerzenie kompetencji instytucji państwowej do zdobywania informacji o życiu prywatnym obywateli" - podkreśla. Według niej przy zobowiązaniu sąsiadów (mieszczących się w kategorii "innych podmiotów i osób") do podawania informacji o życiu prywatnym innych osób może dojść do nieproporcjonalnej ingerencji państwa.

"Nawet w przypadku zgłoszeń niektórych rodzajów przestępstw mówimy o 'społecznym obowiązku', podczas gdy obligatoryjne składanie zawiadomień występuje w nielicznych, wymienionych sytuacjach. Co więcej - może dojść do absurdalnej sytuacji, gdy za osobę zobowiązaną do podania takich danych ZUS może uznać członka rodziny osoby kontrolowanej. A przypomnijmy: ZUS to nie policja" - stwierdza prawniczka FOR.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24