Konfederacja o "zakazie jazdy samochodem w niedzielę". Skąd wziął się ten przekaz

Źródło:
Konkret24
Wojna w Ukrainie nie przeszkodziła Polsce w kupowaniu rosyjskiej ropy
Wojna w Ukrainie nie przeszkodziła Polsce w kupowaniu rosyjskiej ropyKatarzyna Kowalska | Fakty po południu TVN24
wideo 2/5
Wojna w Ukrainie nie przeszkodziła Polsce w kupowaniu rosyjskiej ropyKatarzyna Kowalska | Fakty po południu TVN24

Według Konfederacji Międzynarodowa Agencja Energetyki rekomenduje wprowadzenie zakazu jazdy samochodem i zmniejszenie limitów prędkości na autostradach. Ale te zalecania powstały w szczególnym momencie. Tłumaczymy, skąd wziął się ten przekaz i dlaczego nie ma żadnego potwierdzenia, że zakaz miałby zostać wprowadzony.

Najpierw Ruch Narodowy i niedługo potem Konfederacja zamieściły 30 lipca 2024 roku na swoich kontach w mediach społecznościowych grafikę zatytułowaną "Zakaz jazdy samochodem w niedzielę i niższa prędkość na autostradach?!". Na grafice oraz w towarzyszącym jej wpisie wyjaśniono, że są to "dwa najbardziej radykalne postulaty Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE)", których "celem ma być powstrzymanie 'kryzysu energetycznego'". Autorzy wpisu napisali co prawda, że "na ten moment zalecenia nie mają na szczęście żadnej wiążącej mocy", ale jednocześnie Konfederacja bije na alarm, ponieważ te zalecenia "pokazują jasno w którą stronę zmierzają organizacje międzynarodowe i rządy" (pisownia oryginalna).

Wpisy o postulatach MAE zamieścił też w serwisie X i na Facebooku poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo. "Klimatyczni wariaci nie zatrzymują się w swoich coraz dalej idących postulatach skierowanych przeciw kierowcom" - napisał.

Mimo że we wpisach nie było żadnego odniesienia do Unii Europejskiej, a Międzynarodowa Agencja Energetyczna nie jest z nią powiązana, komentujący wpisy często krytykowali właśnie unijnych urzędników, wzywali nawet do wyjścia z Unii Europejskiej. "Ciekawe kiedy do ludzi dotrze, że to nie o klimat chodzi. I najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest opuszczenie bandyckiej Unii"; "Wyjść z Unii trzeba bo to nie jest to samo co wiele lat temu kiedy wchodziliśmy"; "Tu nie o klimat chodzi tylko o ograniczenie wyjazdów i spotkań weekendowych. Mamy siedzieć w domu i pracować. Praca - Dom" - pisali internauci.

Tłumaczymy, skąd wziął się przekaz o "zakazie jazdy samochodem w niedzielę" i dlaczego nie ma żadnego potwierdzenia, że miałby zostać wprowadzony.

Artykuły o "nowym pomyśle" i Unii Europejskiej

Jeszcze zanim Ruch Narodowy i Konfederacja opublikowały swoje wpisy, fraza "zakaz jazdy samochodem w niedzielę" pojawiła się w artykułach niektórych portali, m.in. zajmujących się motoryzacją. Tytuły miały często sensacyjny charakter, który miał zachęcić m.in. kierowców do kliknięcia w link. "Wymyślili zakaz jazdy samochodem w niedzielę. To tylko 1 z 10 pomysłów"; "Zakaz jazdy samochodem w niedzielę. Nowy pomysł na redukcję emisji spalin"; "Zakaz jazdy samochodem w niedzielę. Kierowcy się wściekli. Chodzi o ekologię" - można było przeczytać w nagłówkach tekstach opublikowanych między 8 a 11 lipca 2024 roku na portalach Moto.pl, Se.pl czy Motoryzacja.interia.pl. O krok dalej poszedł portal Agrofakt.pl, który 11 lipca 2024 roku opublikował tekst zatytułowany "Unia zabroni jazdy samochodem w niedzielę".

Poza powiązaniem Unii Europejskiej z tym tematem w niektórych tekstach pisano, że jest to "nowy pomysł" lub że te rekomendacje stworzył think tank Instytut WiseEuropa. Wszystkie te informacje są nieprawdziwe.

Propozycje szybkich działań po inwazji Rosji

Instytut WiseEuropa nie stworzył nowych rekomendacji, a jedynie przeanalizował zalecenia Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). One również nie są jednak "nowymi pomysłami", ponieważ IEA opublikowała je w marcu 2022 roku.

W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Wywołało to poważne zawirowania na rynkach surowców - głównie gazu ziemnego i ropy naftowej - które do tej pory kraje unijne chętnie importowały z Rosji. W 2020 roku zależność UE od rosyjskiej ropy naftowej wynosiła około 25 proc. całkowitej podaży, a w 2021 roku rosyjski gaz odpowiadał za prawie 40 proc. całkowitego zużycia w UE. Po tym, jak Stany Zjednoczone i Kanada wprowadziły embargo na import rosyjskiej ropy, również w Europie zaczęły pojawiać się koncepcje odcięcia Rosji do tego ważnego źródła finansowania. Oznaczało to jednak, że w marcu 2022 roku Unia Europejska stanęła w obliczu kryzysu energetycznego wywołanego niewystarczającymi dostawami z innych krajów niż Rosja.

Dlatego właśnie w tamtym szczególnym okresie - 18 marca 2022 roku - Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) opublikowała raport z 10-punktowym planem szybkiego zmniejszenia popytu na ropę naftową w obliczu nadchodzącego kryzysu związanego z jej dostępnością. Dokładnie były to "natychmiastowe działania w zaawansowanych gospodarkach, które mogą zmniejszyć popyt na ropę o 2,7 mln baryłek dziennie w ciągu najbliższych czterech miesięcy".

Wśród tych zaleceń rzeczywiście znalazły się "niedziele bez samochodów w miastach", "obniżenie dopuszczalnej prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h", ale także m.in. "praca zdalna do trzech dni w tygodniu w miarę możliwości", "zwiększenie współdzielonego użytkowania samochodów i praktykowanie oszczędnej jazdy" czy "unikanie biznesowych połączeń lotniczych, jeśli istnieją inne opcje".

Było to jednak wyłącznie pomysły grupy ekspertów, które w żaden sposób nie są wiążące dla krajów należących do Międzynarodowej Agencji Energetycznej (Polska od 2008 roku). Autorzy raportu pisali, że są to wyłącznie koncepcje, a korzystać z nich mogą zarówno państwa i organizacje międzynarodowe, społeczności lokalne, firmy czy pojedynczy obywatele.

Niezależnie od obecnej oceny tych pomysłów należy pamiętać, że stworzono je w sytuacji, w której nie było pewności co do przyszłych dostaw ropy naftowej spoza Rosji, a Europie realnie groził poważny kryzys energetyczny. Sami autorzy raportu wskazywali, że ewentualne wdrożenie zaleceń miało dać oczekiwane efekty już w ciągu czterech miesięcy, czyli w połowie 2022 roku. Dziś wiemy już, że poważnego kryzysu udało się uniknąć dzięki szybkiemu zastąpieniu dużej części ropy naftowej z Rosji dostawami m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej czy Norwegii.

Ponadto autorzy zaznaczali, że "analiza koncentruje się na potencjalnym wpływie tych środków w krajach rozwiniętych", a więc takich, których sytuacja ekonomiczna w tamtym czasie pozwała na wdrożenie takich zmian bez poważnych skutków dla gospodarki. Podkreślali, że "sposób wdrożenia tych środków zależy od uwarunkowań każdego kraju - pod względem rynków energii, infrastruktury transportowej, dynamiki społecznej i politycznej oraz innych aspektów".

WiseEuropa: niewiążące, ciekawe ćwiczenie intelektualne

Te ważne zastrzeżenia pojawiły się też w analizie Instytutu WiseEuropa. 4 lipca 2024 roku analitycy opublikowali raport "Noga z gazu", w którym przeanalizowali, czy stworzone ponad dwa lata wcześniej zalecenia mogłyby zostać zaimplementowane w Polsce i jakie mogłoby przynieść to skutki.

Już we wstępie analizy podkreślono: "Autorzy raportu mają świadomość specyfiki sytuacji, w której powstawały zalecenia. Chcą jednak rzucić nowe światło na zalecenia MAE oraz omówić szanse i zagrożenia wynikające z ich ewentualnego wdrożenia. Należy zauważyć, że wdrożenie niektórych z postulatów MAE może okazać się szczególnie trudne lub wręcz niemożliwe z racji na brak społecznej akceptacji dla takich działań. Implementacja może stać się konieczna w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego, dlatego już teraz warto przemyśleć skutki ich wdrożenia – zarówno te pozytywne, jak i negatywne".

I dodano: "Warto podkreślić, że dokument ten nie jest wiążący dla państwa polskiego, a ma charakter zalecenia".

W podsumowaniu pracy stwierdzono natomiast:

Zalecenia MAE są na chwilę obecną ciekawym ćwiczeniem intelektualnym, które można przeprowadzić w kontekście większych wyzwań Polski związanej z dekarbonizacją sektora transportu. Nie są one obowiązkowe ani wiążące dla naszego kraju.

Analiza efektów zamówiona ponad rok temu

Zalecenia Międzynarodowej Agencji Energetycznej były powodem dyskusji w mediach społecznościowych już w w grudniu 2023 roku. Dokładnie 26 grudnia na niektórych kontach w serwisie X, w tym na koncie Tvp.info, opublikowano szczegóły przetargu Ministerstwa Klimatu i Środowiska na "przygotowanie analizy efektów wprowadzenia w Polsce środków określonych w dokumencie Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) A 10 - point plan to cut oil use". Autorzy wpisów sugerowali, że nowe kierownictwo resortu - na którego czele od 13 dni stała Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 - już na początku swojej kadencji ogłosiło przetarg na przeanalizowanie możliwości wdrożenia m.in. "niedziel bez samochodu w miastach".

Jak słusznie zauważył wtedy jednak wiceminister klimatu Miłosz Motyka z PSL, zapytanie zostało opublikowane na początku kwietnia 2023 roku, czyli za rządów Zjednoczonej Prawicy.

Na stronie Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie ma jednak żadnych informacji o ewentualnej zwycięskiej ofercie w tym przetargu. Zapytaliśmy o to resort, ale w odpowiedzi przedstawiciele ministerstwa skierowali nas do Ministerstwa Przemysłu. To natomiast nie odpowiedziało na nasze pytania do momentu publikacji artykułu. Podobnie jak Międzynarodowa Agencja Energetyczna, którą poprosiliśmy o komentarz do tekstu.

W związku z tym pomysły z 10-punktowego planu IEA, w tym "zakaz jazdy samochodem w niedziele", pozostają jedynie zaleceniami niewiążącymi w żaden sposób dla polskiego rządu. Należy pamiętać, że powstały w szczególnym momencie po inwazji Rosji na Ukrainę, a sytuacja na rynku energetycznym od tamtego czasu uległa już dużym zmianom.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24