O narkotykach znalezionych w Sejmie przez sprzątaczkę zaalarmował jeden z portali. Doniesień nie potwierdziła ani policja, ani Centrum Informacyjne Sejmu, a portal już nieraz przekazywał fałszywe informacje.
Według narzędzia CrowdTangle tekst strony publiszer.pl opatrzony tytułem: "Będzie afera? W sejmie znaleziono woreczek z narkotykami" mógł dotrzeć na Facebooku nawet do 351 tysięcy użytkowników.
Strona donosi o znalezionym przez sprzątaczkę woreczku z białym proszkiem w jednej z sejmowych toalet, co kobieta zgłosiła natychmiast dyrekcji budynku.
"Sprawa została zgłoszona na policje, która zarekwirowała narkotyki. Oficjalnie próbuje się ustalić do kogo należy zguba, natomiast w rzeczywistości sprawę próbuje się zamieść pod dywan, gdyż nawet nie sprawdzono nagrania z monitoringu. Ujawnienie posiadacza tych substancji z pewnością oznaczałoby wiele problemów dla tej osoby. Być może była to znana i ważna osobowość z świata polityki. Nieoficjalnie wskazano posła Liroya powołując się na jego kryminalną przeszłość z czasów, gdy ten prowadził karierę muzyczną" - twierdzi portal (pisownia oryginalna).
fałsz
Kpiny internautów
Doniesienia największą popularnością cieszyły się w otwartej grupie "Fani Wolnej Polski", gdzie została udostępniona przez jedną z uczestniczek dyskusji. Na post zareagowały 423 osoby (z ogólnej liczby prawie 3 tysięcy reakcji).
fałsz
Tekst nie jest opatrzony datą, ale pierwsze jego publikacje na Facebooku są z grudnia 2018 roku. Administratorzy jednej z facebookowych społeczności, która bezpośrednio w swoim opisie linkuje do strony Publiszer - wiadomosci.2019, w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy wrzucała post z tymi doniesieniami do sieci aż sześciokrotnie. Ostatni raz w niedzielę.
Pod wpisami można znaleźć liczne i kpiące komentarze internautów wobec parlamentarzystów, zwłaszcza polityków partii rządzącej: "Od dawna było wiadomo, że coś biorą. Wystarczy ich posłuchać", "Dlatego niektórych brakowało na sali?!", "Chyba Terleckiego (Ryszarda - wicemarszałka Sejmu - Ryszarda - red.)", "Od czego policja ma psy? Do szkół wchodzą z psami to i do sejmu mogą".
To nieprawda
Doniesienia strony dementuje zarówno Centrum Informacyjne Sejmu - "Nie potwierdzamy informacji zawartych w nadesłanym artykule", jak i stołeczna policja.
- Ten tekst nie ma daty, ale ja w ogóle nie kojarzę takiej sytuacji. Policjanci w śródmiejskiej komendzie (na obszarze jej działania znajdują się sejmowe budynki - red.) również. Nie mieliśmy tego typu zgłoszeń - mówi Konkret24 asp. sztab. Mariusz Mrozek, z Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji.
Odniósł się do jednego fragmentu tekstu. - Piszą tam, że nie sprawdzono nagrania z monitoringu. Tyle, że nie kojarzę, żeby ktokolwiek w toalecie miał kamery - ironizuje Mrozek.
Kolejny fejk
To nie pierwszy raz, gdy na publiszer.pl można znaleźć fałszywe informacje. Wcześniej już informowaliśmy o odnajdywanych zwłokach po zabójstwach dzieci oraz porwaniach, które nie miały miejsca.
Opisywaliśmy również publikowaną tam nieprawdziwą informację o obowiązkowych narkotestach w polskich szkołach, czy o obniżeniu granicy pełnoletności.
Czytelnicy tej strony mogli też na niej przeczytać o bójkach do jakich miało dojść w szatni polskich piłkarzy po meczach reprezentacji. W rzeczywistości były to zmyślone informacje, o czym również pisaliśmy. Jednym z najgłośniejszych fake newsów opublikowanych przez ten portal była informacja o rzekomym zdewastowaniu cmentarza w Świdnicy, na którą powołały się izraelskie media.
Publiszer znalazł się w raporcie organizacji Avaaz na temat sieci stron internetowych, które publikują dezinformujące treści. dezinformacji przed wyborami do europarlamentu.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock