Patryk Jaki, węgiel i fake news

wegiel shutterstock_309384062.jpgShutterstock

W programie "Kawa na ławę" TVN24 Patryk Jaki słowa o wzroście importu węgla z Rosji uznał za "fake news", choć liczby mówią, że import rzeczywiście rośnie. Nieprawdą również jest - o czym wspominał Jaki - że w Niemczech głównym źródłem energii jest właśnie ten surowiec. Minimalnie, przewagę bowiem mają odnawialne źródła energii.

W niedzielnym wydaniu programu "Kawa na ławę" wśród gości Konrada Piaseckiego znaleźli się wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki i posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. W związku z trwającym szczytem klimatycznym w Katowicach, rozmawiali m.in. o smogu w Polsce. Podczas wymiany zdań między politykami, Katarzyna Lubnauer zapytała wiceministra "dlaczego kupujecie coraz więcej węgla z Rosji?", mając na myśli obóz rządzący. Odpowiedź Jakiego była jednoznaczna: "Nikt nie kupuje. To jest nieprawda. To jest fake news".

Wcześniej wiceminister Jaki mówił także, że "w Niemczech w miksie energetycznym energia z węgla stanowi największą część".

Patryk Jaki o energetyce Niemiec i imporcie węgla z Rosji
Patryk Jaki o energetyce Niemiec i imporcie węgla z Rosjitvn24

Surowiec ze wschodu

Dane dotyczące importu między innymi węgla kamiennego na terytorium Unii zbiera Europejski Urząd Statystyczny - Eurostat, podlegający Komisji Europejskiej. Na jego stronach internetowych można znaleźć informacje zarówno o ilości węgla, jaką Polska importowała w ogóle, jak i dane z podziałem na poszczególne kraje, od których kupowała ten surowiec.

W roku, w którym do władzy doszło Prawo i Sprawiedliwość - 2015 - do Polski trafiło 8,2 mln ton zagranicznego węgla. Największą część, bo aż 60 proc. (4,9 mln ton) stanowił surowiec sprowadzony z Federacji Rosyjskiej. Na liście zamówień znalazły się także między innymi Kazachstan i Ukraina.

Pierwszy pełny rok rządów PiS przyniósł wzrost obu wskaźników. Ilość importowanego węgla wzrosła co prawda nieznacznie - do 8,3 mln ton - ale rosyjski udział wyniósł 5,2 mln ton, co przełożyło się już na 63 proc. udziału w ogólnym imporcie.

Jeszcze większy skok nastąpił rok później. W 2017 r. import zagranicznego węgla kamiennego wzrósł aż o 60 proc. - do 13,2 mln ton. Po raz kolejny największym kontrahentem Polski w tej sferze była Federacja Rosyjska - z tego państwa zaimportowano 8,6 mln ton, czyli więcej niż z wszystkich krajów w roku poprzednim. Także procentowy udział rosyjskiego węgla w ogólnym imporcie był wyższy niż rok i dwa lata wcześniej - stanowił 65 proc.

Import zagranicznego, w tym rosyjskiego węgla do PolskiKonkret24

Eurostat zbiera dane dotyczące handlu surowcami energetycznymi w systemie miesięcznym, dlatego dostępne są już też zestawienia za trwający rok. Jako że zbiorcze publikacje gromadzą dane za każdy kwartał, na ich podstawie można zobaczyć, że w okresie od stycznia do września 2018 (trzy pierwsze kwartały) Polska zaimportowała już 14 mln ton zagranicznego węgla. Tym samym - już trzy miesiące przed zamknięciem roku - pobito zeszłoroczny wynik. Jeśli tendencja z ostatnich miesięcy zostanie utrzymana, Polska może zamknąć rok z wynikiem przekraczającym nawet 17 mln ton importowanego węgla.

Jednocześnie rośnie również udział rosyjskiego surowca w ogólnym wyniku. We wspomnianym okresie, obejmującym pierwsze trzy kwartały 2018 roku, z Rosji do Polski trafiło około 9,8 mln ton węgla, co przełożyło się na poziom, którego ten wskaźnik w czasie rządów PiS jeszcze nie osiągnął - 70 proc. udziału w ogólnym imporcie. W analogicznym okresie 2017 roku te liczby były niższe - wtedy rosyjski węgiel stanowił 63 proc. zagranicznego importu tego paliwa kopalnego.

30.07.2018 | Polska importuje coraz więcej węgla z Rosji
30.07.2018 | Polska importuje coraz więcej węgla z RosjiFakty TVN

Potrzebujemy więcej niż produkujemy

- Powodem stałego wzrostu importu węgla przez Polskę, nie tylko z Rosji, jest niewydolność polskiego górnictwa - tłumaczy Jerzy Markowski, ekspert górniczy i były wiceminister przemysłu i handlu oraz gospodarki. - Po prostu sami wydobywamy zbyt mało i musimy brać zza granicy.

Jeśli chodzi o największy udział importu z Rosji, decydują o tym dwa powody. Przede wszystkim nikt bliżej nie wydobywa węgla. Jerzy Markowski

- W Europie w zasadzie tylko Czesi, ale na tyle mało, że nie mają czego eksportować - dodaje Markowski. - Od nich bierzemy tylko niewielkie ilości węgla koksowego. Rosja natomiast jest najbliżej, więc transport można realizować nie tylko drogą morską, ale także koleją. Dodatkowo ich węgiel jest dobrej jakości, zresztą tak samo jak kopalnie, które w dużej części znajdują się w prywatnych rękach. Aktualnie produkują tyle węgla, co za czasów Związku Radzieckiego, więc bez przeszkód mogą go eksportować - dodał były wiceminister.

Z przytoczonymi powodami wzrostu importu rosyjskiego węgla zgadza się także Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka "Dziennika Gazety Prawnej", specjalistka w tematyce górniczej i energetycznej. – Główny powód jest jeden: zmniejszamy wydobycie, a jednocześnie ciągle potrzebujemy więcej, niż produkujemy. Do tego eksport polskiego węgla jest marginalny, co powoduje, że cały czas jesteśmy na minusie w relacji import-eksport – analizuje dziennikarka. – Jednak tych powodów jest więcej. Dużą rolę odgrywa łatwość transportu z Rosji, głównie kolejowego, ale także cena i, wbrew niektórym głosom, jej stosunek do jakości, która wcale nie jest zła. Rosjanie wydobywają dużo węgla niskosiarkowego, którego nam brakuje, a potrzebujemy go w ciepłownictwie. Poza tym potrzebujemy coraz więcej węgla dla odbiorców indywidualnych, którzy nie mogą już kupować starych kotłów, tak zwanych "kopciuchów", więc potrzebują dobrego jakościowo surowca - tłumaczy.

Niemcy węglem (już) nie stoją

Drugą zagraniczną kwestią związaną z polityką energetyczną, poruszoną przez Patryka Jakiego, był niemiecki tzw. miks energetyczny. W uproszczeniu jest to ogólna struktura konsumpcji energii podzielona według kryterium sposobów jej wytwarzania (w innej opcji również nośników energii). Z tego powodu na podstawie miksu można zobaczyć przykładowo, jaką część ogólnej konsumpcji energii stanowi ta pochodząca ze źródeł odnawialnych, a jaką z węgla.

Instytucją, która regularnie publikuje dane na temat zagadnień energetycznych w Niemczech, jest Federalne Stowarzyszenie Energii i Wody (z niem. Der Bundesverband der Energie- und Wasserwirtschaft - BDEW), które stara się wpływać na ustawodawstwo w niemieckim sektorze energetycznym. W lipcu 2018 BDEW opublikowało wyniki badań nad miksem energetycznym, które obejmowały pierwszą połowę tego roku. Zaprzeczają one słowom wiceministra sprawiedliwości. Największą część - 36,3 proc. - energii w Niemczech stanowią bowiem odnawialne źródła energii, z których na czoło wybijają się dwa - energia wiatrowa i fotowoltaika. Energia pochodząca z węgla brunatnego i kamiennego stanowi w Niemczech łącznie 35,1 proc. Mimo że różnica jest nieznaczna, niemieckiej energetyki nie można nazywać opartą na węglu.

W tym samym raporcie BDEW podał jednak także zestawienie miksu energetycznego za analogiczny okres - pierwsze półrocze - 2017 roku. Wtedy rzeczywiście energia uzyskiwana z węgla stanowiła większą część niż odnawialne źródła energii (38,5 proc. w obliczu 32,5 proc.). O zmianie, jaka dokonała się na przełomie lat 2017 i 2018, zadecydowały głównie dwa czynniki. Z jednej strony Niemcy zanotowali wzrost udziału energetyki wiatrowej, przy jednoczesnym widocznym spadku wpływu energii uzyskiwanej z węgla kamiennego (procentowy udział węgla brunatnego zmalał nieznacznie).

Źródła energii w NiemczechKonkret24

- W Niemczech rzeczywiście te różnice w proporcjach między węglem a odnawialnymi źródłami energii są dosyć niewielkie i oba stanowią zwykle po 1/3 całej miksu - komentuje Jerzy Markowski. - W najbliższym czasie także nie należy się spodziewać dużych zmian w tych proporcjach, ponieważ z jednej strony Niemcy zamknęli dwie ostatnie kopalnie węgla kamiennego, od którego odchodzą, ale jednocześnie nadal importują najwięcej w Unii Europejskiej.

– Przed Szczytem Klimatycznym w Katowicach pojawiła się informacja, że Niemcy przedstawią raport komisji węglowej o odejściu od węgla szybciej niż w deklarowanym wcześniej 2050 roku - dodaje Karolina Baca-Pogorzelska z "Dziennika Gazety Prawnej". – Ale raport się opóźnia i planowany jest na styczeń 2019 roku. Wtedy zobaczymy, jak bardzo realistyczne były te zapowiedzi i jakie pomysły na ich realizację mają Niemcy. Pamiętajmy, że nasi zachodni sąsiedzi są największym importerem węgla w Europie i jednocześnie największym wytwórcą węgla brunatnego. Odejście od energii uzyskiwanej z tych paliw kopalnych oznaczałoby więc duże zmiany nie tylko w polityce energetycznej, ale także wewnętrznej i przede wszystkim zagranicznej.

Wciąż węglowa perspektywa

Były wiceminister gospodarki nie przewiduje też zmian proporcji miksu energetycznego, jeśli chodzi o polski rynek. - My tylko mówimy, marzymy, że coś się zmieni, że będziemy zmniejszać udział węgla, a jednocześnie nic nie robimy i nic nie zmieniamy - komentuje Markowski. - Przede wszystkim nie budujemy żadnej energetyki alternatywnej, więc nie mamy na co przechodzić. Był czas na zmiany w polskiej energetyce, a tymczasem jedyny pomysł, na jaki wpadliśmy, to wzrost importu zza granicy.

Tchórzewski: Do 2050 nie uda się ograniczyć udziału węgla w energetyce
Tchórzewski: Do 2050 nie uda się ograniczyć udziału węgla w energetyceEKG

Jest jeszcze jeden powód, dla którego będzie trudno ograniczyć import zagranicznego węgla w najbliższym czasie - polskie kopalnie wydobywają go coraz mniej. W całym ubiegłym roku w Polsce wyprodukowano niespełna 65,5 mln ton węgla wobec prawie 70,4 mln ton rok wcześniej (spadek o 6,9 proc., czyli o prawie 4,9 mln ton). Według dostępnych danych z tego roku, tendencja spadkowa nadal się utrzymuje. W pierwszej połowie 2018 roku polskie kopalnie wydobyły niecałe 32 mln ton węgla, wobec prawie 32,8 mln w analogicznym okresie poprzedniego roku.

W kontekście przewidywanej przyszłości polskiego rynku energetycznego także Karolina Baca-Pogorzelska podaje konkretne liczby. – Zgodnie z rządowymi planami udział procentowy węgla w ogólnej konsumpcji energii ma stopniowo spadać. Aktualnie jest na poziomie 80 proc., ale w 2030 roku ma spaść do 60 proc., a dziesięć lat później już do około 33 proc. – wylicza dziennikarka. – Czy przez ten czas moglibyśmy brać najwięcej węgla z innego kraju niż Rosja? Może i moglibyśmy, ale wtedy jego jakość i skład mógłby wpłynąć na to, że musielibyśmy go mieszać ze swoim własnym. To na pewno byłoby większym obciążeniem dla budżetu państwa.

11.12 - tekst został uzupełniony o wypowiedzi Karoliny Bacy-Pogorzelskiej

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, Eurostat; zdjęcie tytułowe: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24