Biedni będą płacić więcej za energię, a właścicieli odrzutowców i jachtów Bruksela zwolniła z podatku klimatycznego - to przekaz rozpowszechniany przez internautów i niektóre portale. Sprawdziliśmy w unijnych dokumentach: doszło do przekłamania.
Liczne komentarze w mediach społecznościowych wywołała w połowie stycznia informacja, jakoby Unia Europejska zwolniła (czy planowała zwolnić) z podatku klimatycznego właścicieli prywatnych odrzutowców i jachtów. "Po tym jak Bruksela zaproponowała zwolnienie prywatnych odrzutowców z podatku klimatycznego, nie powinno dziwić, że z podatku karbonizacyjnego zwolnione zostają prywatne jachty, które jakimś cudem znalazły się w jednej grupie z kutrami rybackimi" - napisał 15 stycznia na Twitterze Tomasz Wróblewski, publicysta, prezes Warsaw Enterprise Institute. Jego wpis polubiło ponad 3 tys. osób. Tego samego dnia na profilu innego, anonimowego internauty, pojawił się komentarz podobnej treści: "Po zwolnieniu z podatku klimatycznego prywatnych odrzutowców Bruksela zwalnia prywatne jachty zaliczając je do grupy kutrów rybackich. Kolesiowski system europejskiego kawiorowego socjalizmu zapuszcza korzenie, a cała ta ekologia to bajka dla maluczkich. Niech płacą". Post polubiło niemal 3 tys. użytkowników.
Temat rozchodził się w sieci. "W końcu dobre wieści z UE, właściciele prywatnych odrzutowców i jachtów, nie zapłacą podatku klimatycznego! Ulżyło mi..." - napisał na Twitterze 16 stycznia Jacek Wrona, były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, obecnie komentator TVP Info i "Wiadomości". Jego wpis zebrał ponad 2 tys. polubień.
Temat podchwyciły niektóre serwisy internetowe. Tomasz Wróblewski zalinkował do tekstu na stronie Zerohedge.com. Anonimowy autor oceniał tam, że "cały ten 'zielony' ruch jest jest jednym wielkim pomieszaniem kłamstw, hipokryzji". Pisał, że Komisja Europejska zaproponowała zwolnienie właścicieli prywatnych odrzutowców z opodatkowania lotniczego. Napisał tak, jakby był to wyjątek tylko dla najbogatszych. Dodał, że brukselscy urzędnicy planują też zmiany, jeśli chodzi o transport morski - ale nie obejmą one mniejszych jednostek takich jak kutry rybackie i jachty.
"Ty prostaczku zapłacisz, ale prywatne odrzutowce i jachty UE zwolni z opłat klimatycznych" - brzmiał tytuł tekstu na stronie tysol.pl. "Szef think tanku zwraca uwagę na intrygujący raport. Prywatne jachty zwolnione od podatku węglowego? To pomysł Brukseli" - to z kolei nagłówek w portalu Wpolityce.pl. "Prywatne odrzutowce i jachty zostaną zwolnione z opłat klimatycznych, a biedacy będą płacić za energię kilka razy więcej" - a to tytuł tekstu na stronie zmianynaziemi.pl.
Liczne wpisy o zwolnieniach najbogatszych z podatku klimatycznego wywołały dyskusję w sieci. Jednak część osób pisała, że to nieprawda. "Ej, mili Państwo, ten 'news' o prywatnych jachtach wyłączonych z rygorów klimatycznych okazał się manipulacją" - stwierdził na Twitterze Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego serwisu Energetyka24.
Zajrzeliśmy do dokumentów, by sprawdzić, jak jest naprawdę.
Komisja Europejska proponuje Fit for 55
14 lipca 2021 roku Komisja Europejska zaprezentowała Fit for 55, czyli pakiet propozycji dotyczących zmian w unijnej polityce klimatycznej, energetycznej, użytkowania gruntów, transportowej i podatkowej. Cel: ograniczenie emisji gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55 proc. do 2030 roku w porównaniu z poziomami z 1990 roku. Proponowane zmiany legislacyjne dotyczą praktycznie każdej gałęzi gospodarki. Zakładają m.in. nową strategię leśną UE; mechanizm regulacji granicy emisji dwutlenku węgla; instrument społeczny na rzecz działań na rzecz klimatu; ReFuelEU Aviation - czyli rozporządzenie o zrównoważonych paliwach lotniczych; FuelEU Maritime - czyli rozporządzenie o ekologizacji europejskiej przestrzeni morskiej.
I właśnie do tych dwóch ostatnich zagadnień - dotyczących lotnictwa i jednostek pływających - odnoszą się komentarze internautów, w których piszą o prywatnych odrzutowcach i jachtach.
Wyjątek nie tylko dla jachtów. KE tłumaczy, dlaczego
Inicjatywa FuelEU Maritime ma sprzyjać wprowadzaniu zrównoważonych paliw okrętowych i technologii bezemisyjnych dzięki ustanowieniu maksymalnego limitu emisji gazów cieplarnianych przez statki zawijające do europejskich portów. Komisja Europejska zaproponowała rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie stosowania paliw odnawialnych i niskoemisyjnych w transporcie morskim oraz zmieniające dyrektywę 2009/16/WE.
Znaleźliśmy tam "wyjątek dla jachtów", o którym piszą internauci. Artykuł 2 tego rozporządzenia mówi o tym, że dokument "ma zastosowanie do wszystkich statków o pojemności brutto przekraczającej 5 tys. ton". KE w preambule do dokumentu argumentuje, że to właśnie większe jednostki są odpowiedzialne za 90 proc. emisji dwutlenku węgla z sektora morskiego.
Niemal wszystkie produkowane na świecie jachty mają pojemność brutto nie przekraczającą 5 tys. ton - zatem ich rozporządzenie nie obejmie. Jednak wskazanej pojemności nie przekraczają też inne mniejsze jednostki, o czym mówi również art. 2:
Rozporządzenie nie ma zastosowania do okrętów wojennych, okrętów wojennych floty pomocniczej, statków rybackich lub statków do przetwórstwa ryb, drewnianych statków o prostej konstrukcji, statków o napędzie innym niż mechaniczny ani do statków rządowych wykorzystywanych do celów niekomercyjnych. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z 14 lipca 2021 roku
Podsumowując: to, że część jachtów nie będzie podpadać pod przepisy nowego pakietu klimatycznego wynika z zaproponowanego przez Komisję Europejską pułapu pojemności jednostek. Oprócz jachtów, będzie to dotyczyć także innych mniejszych jednostek. Albowiem zdaniem KE są one odpowiedzialne jedynie za 10 proc. emisji dwutlenku węgla z sektora morskiego.
- Wpisy internautów to manipulacja. Wybrali jachty z szerokiego wachlarza wyjątków, których zmiany nie obejmą, i na nich się skupili, uznając, że dowodzi to hipokryzji bogaczy - ocenia w rozmowie z Konkret24 Jakub Wiech z portalu Energetyka24. Zwraca uwagę, że kilkadziesiąt największych na świecie jachtów przekracza pojemność 5 tys. ton. - Właścicieli tych jednostek objęłoby więc nowe unijne prawo - stwierdza.
Krytyka propozycji KE
Strona, do której linkował Tomasz Wróblewski, umieściła omówienie dokumentu organizacji pozarządowej Transport & Environment (T&E) prowadzącej kampanię na rzecz czystszego transportu. T&E proponuje w nim, by wykluczenia dla części jednostek pływających zależały nie od pojemności, tylko od poziomu emisji, ponieważ - zdaniem przedstawicieli organizacji - wiele jednostek o wysokim poziomie emisji nie przekracza pojemności 5 tys. ton, zatem nie podpadają pod cytowane rozporządzenie.
KE proponuje podatek od paliw lotniczych. Po raz pierwszy
Internauci piszą też, że z podatku klimatycznego będą bądź już są zwolnieni właściciele prywatnych odrzutowców. Otóż w ramach pakietu Fit for 55 jest propozycja zmian dyrektywy w sprawie opodatkowania energii, zgodnie z którą konwencjonalne paliwo lotnicze ma zostać objęte podatkiem (minimalna docelowa stawka - 10,75 euro/GJ).- Do tej pory podatek od paliwa lotniczego nie był pobierany. Teraz Komisja proponuje jego wprowadzenie, a następnie systematyczne podnoszenie (w odniesieniu do paliw konwencjonalnych, bo zrównoważone paliwa lotnicze, tzw. SAF, nadal nie będą obciążone podatkiem) - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 Katarzyna Kłaczyńska-Lewis, partner i liderka Zespołu Energetyki, Zrównoważonego Rozwoju i Zmian Klimatu w kancelarii EY Law.Propozycje KE są w projekcie nowelizacji dyrektywy w sprawie wspólnotowych przepisów ramowych dotyczących opodatkowania produktów energetycznych i energii elektrycznej. W ust 1 art. 14 projektu czytamy: "Nie naruszając zobowiązań międzynarodowych i art. 5 niniejszej dyrektywy, mającego zastosowanie jako pojedyncze wykorzystanie do wewnątrzunijnej żeglugi powietrznej (czyli między lotniskami znajdującymi na terenie Unii Europejskiej – red.) w przypadku lotów innych niż loty komercyjne i rekreacyjne, państwa członkowskie stosują, pod kontrolą fiskalną, do celów wewnątrzunijnej żeglugi powietrznej w ramach tych lotów co najmniej minimalne poziomy opodatkowania przewidziane w niniejszej dyrektywie w odniesieniu do produktów energetycznych dostarczanych w celu wykorzystania jako paliwo dla statków powietrznych oraz do energii elektrycznej wykorzystywanej bezpośrednio do ładowania elektrycznych statków powietrznych".Projekt wyjaśnia, że loty komercyjne to "użytkowanie lub wykorzystywanie statku powietrznego przez przedsiębiorstwa lub osoby fizyczne do przewozu pasażerów lub towarów, w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, w przypadku gdy statek powietrzny jest używany w celach nie uważanych powszechnie za użytek publiczny i jest pilotowany przez osoby posiadające co najmniej ważną licencję pilota zawodowego z uprawnieniem do lotów według wskazań przyrządów". Natomiast loty rekreacyjne oznaczają wykorzystywanie statku powietrznego do celów osobistych lub rekreacyjnych niezwiązanych z wykorzystaniem służbowym ani zawodowym.- Te propozycje oznaczają, że paliwo lotnicze ma być opodatkowane w jednolity sposób na terenie całej Unii Europejskiej – wyjaśnia Katarzyna Kłaczyńska-Lewis. - Projekt przewiduje wyjątki, gdy chodzi o loty towarowe, komercyjne i rekreacyjne i właśnie do tych dwóch ostatnich kategorii teoretycznie będą mogły być zaliczane loty prywatnymi odrzutowcami – ocenia ekspertka. - Choć Unia Europejska nie będzie automatycznie nakładać podatku na używane przez nie paliwo, będą to mogły robić państwa członkowskie. Będą więc mogły albo w ogóle zrezygnować z pobierania podatku, albo nawet zastosować wyższą stawkę od tej minimalnej obowiązującej dla regularnych lotów pasażerskich, bo będą to dodatkowe wpływy do budżetu państwa. Zatem ostatecznie może się okazać, że jednak paliwo używane w prywatnych odrzutowcach będzie opodatkowane – podsumowuje ekspertka. Dodaje, że nie do końca jasny jest status prywatnych lotów czarterowychGdy pytamy, skąd w propozycjach Brukseli wyjątek dla lotów komercyjnych i rekreacyjnych, prawniczka mówi, że prawdopodobnie chodzi o kwestię egzekwowania nowych przepisów. – Podatek byłby pobierany tylko za paliwo tankowane na terenie Unii Europejskich. Pewnie nie byłoby problemem dla właścicieli prywatnych odrzutowców tankowanie poza UE. Zresztą duża część tych samolotów jest właśnie tam rejestrowana – odpowiada.Podkreśla, że głównym sposobem obciążenia lotnictwa kosztami polityki klimatycznej jest System Handlu Uprawnieniami do Emisji (EU ETS). Tutaj obowiązkiem kupowania i umarzania uprawnień do emisji objęte są wszystkie loty - zarówno pasażerskie, jak i biznesowe - a wyłączenia dotyczą tylko lotów typu HEAD (najważniejszych osób w państwie), humanitarnych, awionetek etc. - Przypomnijmy, że cena uprawnień do emisji, obecnie przekraczająca już 80 euro, jest już bardzo istotnym czynnikiem kosztowym dla objętych nią przedsiębiorstw – mówi Katarzyna Kłaczyńska-Lewis.Zmiany jeszcze nie obowiązują- We wpisach w mediach społecznościowych jest dużo uproszczeń i przekłamań. Stwierdzenie, że właściciele prywatnych odrzutowców "nie zapłacą", jest mocno na wyrost. W tym momencie mamy jedynie propozycję zmian dyrektywy i w trakcie procesu legislacyjnego w Parlamencie Europejskim i Radzie jeszcze się dużo może zmienić – ocenia Katarzyna Kłaczyńska-Lewis.Na to samo zwraca uwagę w rozmowie z Konkret24 dr Radosław Maruszkin, adwokat, ekspert w zakresie prawa UE i ochrony klimatu. - Wbrew twierdzeniom internautów powyższe propozycje Komisji Europejskiej to cały czas tylko propozycje. Jeszcze nie obowiązują. W zależności od konkretnego aktu prawnego do ich przyjęcia wymagana jest zgoda Rady Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego lub tylko tej pierwszej instytucji. Dodatkowo czasami Rada UE musi być jednomyślna, a wówczas każde z państw Unii ma prawo veta - wyjaśnia. Prace legislacyjne mogą potrwać wiele lat. - Ponadto każda z wyżej wymienionych propozycji zmian w prawie Unii Europejskiej może zostać jeszcze dość istotnie zmieniona - podkreśla prawnik.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, green-news.pl; zdjęcie: Shutterstock/Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock