Mieszkańcy Warszawy i Pragi rzekomo mają dość Ukraińców, dlatego wywieszają w sklepach i na ulicach antyukraińskie plakaty. To przekaz pochodzący z rosyjskich kanałów społecznościowych i wzmocniony przez tamtejsze media. Zdjęcia dowodzące antyukraińskich nastrojów zostały przerobione.
W ostatnich dwóch tygodniach w rosyjskich mediach społecznościowych pojawił się przekaz o tym, jakoby w Polsce i Czechach narastało niezadowolenie z obecności i zachowania ukraińskich uchodźców. Zarówno Polacy, jak i Czesi już mają nimi być zmęczeni. Ukraińcy mają zachowywać się chamsko, głośno przeklinać na ulicach, wszczynać bójki, kraść w supermarketach i butikach. Ten przekaz szybko podchwyciły rosyjskie media. Potwierdzeniem narastania antyukraińskich nastrojów w Warszawie mają być pojawiające się w witrynach plakaty z komunikatem "Tu jesteście gośćmi". Z kolei na ulicach Pragi rzekomo można znaleźć kartki z napisem "Ukraińcom wstęp wzbroniony". Jednak żadna z fotografii publikowanych jako dowód, że w Polsce i Czechach uchodźcy ze wschodu są niemile widziani, nie jest prawdziwa.
Zdjęcia z Warszawy: "Tu jesteście gośćmi"
19 maja na jednej z rosyjskojęzycznych grup telegramowych, subskrybowanej przez ponad 240 tys. osób pojawił się wpis: "'Tu jesteście gośćmi': Polacy są zmęczeni ukraińskimi uchodźcami. W polskich sklepach zawieszono żółto-niebieskie ogłoszenia specjalnie dla uchodźców z Ukrainy. Ponadto przy wyjściu zaczęto sprawdzać ukraińskich klientów ze względu na wzrost liczby kradzieży. Ukraińcy często wywołują skandale, akty wandalizmu i bójki. Niekończące się przygody z uchodźcami męczą także Polaków" (tłumaczenie redakcji).
Na dowód do wpisu dołączono trzy zdjęcia rzekomo zrobione na ulicach stolicy. Widać na nich: witrynę sklepu sieci "Żabka", drzwi wejściowe do nieokreślonego budynku, reklamę obok wejścia do placówki medycznej. Na wszystkich zdjęciach pojawiają się antyukraińskie treści.
fałsz
"Dla nas azjatów gość jest główną osobą w domu"
Wpis z Telegrama ma już niemal 740 tys. odsłon. Ponad 3 tys. użytkowników dało kciuk w górę. Jest 145 komentarzy. Dominuje krytyka zarówno ukraińskich uchodźców, jak i goszczących ich narodów. "Ach ci europejczycy! Dla nas azjatów gość jest główną osobą w domu, wszystko jest dla gościa. A dla nich, jeśli jesteś gościem, to siedź i nie przeszkadzaj. Mentalność..."; "Kochamy gości i oni też kochają nas... To jest różnica między uchodźcami z Donbasu a tymi głupkami, którzy są w Europie. A nie minęły nawet 3 miesiące. Zobaczmy, co Polacy zrobią za pół roku"; "Taaa, Europa zrobiła prezent swoim obywatelom!!! Niech więcej ich tam jeździ!!!" - piszą użytkownicy Telegrama (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Te zdjęcia krążą także po rosyjskojęzycznym i anglojęzycznym Twitterze.
Fotografie publikowane są też przez polskojęzyczne konta: "Bardzo dobra inicjatywa. W Polsce przybyłym ukraińskim braciom przypomina się: 'Tu jesteście gośćmi!'. Zdjęcia z Warszawy #stopukranizacjiPolski"; "'Tu jesteście gośćmi' – antymigracyjne plakaty widywane na warszawskich ulicach" - to niektóre z polskich komentarzy. Przy tych wpisach pojawiło się także dodatkowe zdjęcie. Kartkę z antyukraińskim komunikatem rzekomo wywieszono także w witrynie jednego z warszawskich barów z kebabami.
fałsz
Zdjęcia rzekomych antyukraińskich plakatów na ulicach Warszawy znaleźliśmy też na jednym z bośniackich portali - Nultatacka.rs.
Wszystkie zdjęcia przerobione komputerowo
Korzystając z opcji wyszukiwania obrazem, oryginały dwóch fotografii znaleźliśmy w sieci. Pozostałe dwa zdjęcia, to zrzuty ekranu z Google Maps. Kartka z napisem "Tu jesteście gośćmi" zastępuje widoczne na oryginałach: reklamę festiwalu w przypadku sklepu spożywczego, a w przypadku kebaba - informację, by w tym okienku składać zamówienia. Z kolei w nośniku reklamowym typu citylight wywieszona jest reklama kosmetyków, a w przeszklonych drzwiach tak naprawdę nie ma żadnej kartki, czy ogłoszenia.
Zdjęcia z Pragi: "Ukraińcom wstęp wzbroniony"
W tym samym czasie podobne w wydźwięku komunikaty miały pojawić się w sklepach w Pradze. Donosiły o tym rosyjskie media, powołując się na wpisy w mediach społecznościowych. W stolicy Czech ma narastać "niezadowolenie z zachowania ukraińskich uchodźców" i to zarówno wśród zwykłych mieszkańców, jak i sklepikarzy. Dowodem są zdjęcia witryn dwóch sklepów - pończoszniczego i odzieżowego. W obu witrynach widać kartki w niebiesko-żółtych, ukraińskich barwach.
"W Czechach na sklepach pojawiły się napisy 'Ukraińcom wstęp wzbroniony'. Właściciele butików postanowili walczyć ze wzrostem kradzieży" - donosiła "Komsomolskaja Prawda", największy rosyjski dziennik. "Sprzedawcy i menedżerowie twierdzą, że mają dość ciągłych kradzieży i przerażającego zachowania uchodźców z Kijowa. Przypomnijmy, że w Europie goście z Ukrainy nie są już mile widziani. Mieszkańcy Ukrainy, którzy uciekli z rodzinnego kraju, zachowują się chamsko, przeklinają na ulicach, biją się, kradną w butikach i supermarketach" - informował inny rosyjski dziennik - "Prawda". "Ukraińskich uchodźców przestano wpuszczać do czeskich sklepów. W Europie wzrasta niezadowolenie z zachowania ukraińskich uchodźców" - pisze portal Expert.ru. Z kolei portal Polit.info donosi, że "Mieszkańcy Czech zaczynają rozumieć, kim są ukraińscy 'uchodźcy', którzy zalali europejskie miasta i stopniowo zmieniają gościnny stosunek do nich. Ponadto mieszkańcy Pragi narzekają na bezczelne i agresywne zachowanie Ukraińców".
fałsz
Rzekome zdjęcia z Pragi pojawiły się także w mediach społecznościowych. "Sprzedawcy i menedżerowie twierdzą, że mają dość ciągłych kradzieży i chamskiego zachowania uchodźców z UPAdliny"; "W Czechach mają dość ukrów i ich zachowania i zakazują im wstępu do sklepów" - to komentarze z polskiego Twittera (pisownia oryginalna).
Właścicielki sklepów dementują
Czeskie media sprawdziły, że zdjęcia pokazują witryny dwóch praskich sklepów. Jednak dziennikarze, którzy się w nich pojawili, nie znaleźli żadnych plakatów z antyukraińskim przekazem. Porozmawiali z właścicielkami obu punktów. "Nie zajmuje się teraz niczym innymi. Klienci i znajomi pytają nas, czy to prawdziwe zdjęcie. Nigdy nie mieliśmy takiego napisu. Nie interesuje mnie polityka i nie interesuje mnie już w ogóle zabranianie komukolwiek wchodzenia do sklepu" – powiedziała czeskiemu portalowi Denik.cz Marcela Abdel Fattahová, właścicielka sklepu z pończochami.
Do całego zamieszania odniosła się również na Facebooku. Opublikowała zdjęcie kartki, która wisi na szybie jej sklepu. To zwykła biała kartka, formatu A-4 z informacją, jaki jest internetowy adres jej sklepu. "Taka jest rzeczywistość!!!! (...) Wszyscy są u nas mile widziani" - przekazała w poście (pisownia oryginalna).
prawda
Również właścicielka sklepu odzieżowego, Lenka Vrzalová w rozmowie z telewizję Seznam powiedziała, że krążące w sieci zdjęcia witryny jej sklepu są nieprawdziwe.
Autor: Jan Kunert, Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Facebook, Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter, Facebook