Historia Janusza Szymika vs pamięć Stanisława Dziwisza. Szymik: kardynał idzie w zaparte, mataczy


"Nie wiedziałem, że chodził do biskupa"; "rozmowy sobie nie przypominam"; "listu nie widziałem nigdy" – odpowiadał kardynał Stanisław Dziwisz w "Faktach po Faktach", pytany o sprawę Janusza Szymika wykorzystywanego seksualnie przez księdza. Zdaniem Szymika kardynał jego sprawą się interesował, lecz w wywiadzie nie chciał się do tego przyznać. Także ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski nie zgadza się z zaprzeczeniami kardynała.

Arcybiskup senior archidiecezji krakowskiej kardynał Stanisław Dziwisz był gościem Piotra Kraśki w programie "Fakty po Faktach" we wtorek 20 października. Większość rozmowy dotyczyła problemu pedofilii w Kościele katolickim – w tym sprawy 48-letniego obecnie Janusza Szymika, który w latach 80. był przez pięć lat wykorzystywany seksualnie przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim księdza Jana Wodniaka.

Odpowiedzi kardynała Dziwisza podczas wywiadu dotyczące tego tematu wzbudziły wiele komentarzy. Przedstawiamy kalendarium zdarzeń sprawy Janusza Szymika (na podstawie ustaleń Onetu) oraz co na ten temat miał do powiedzenia w "Faktach po Faktach" kardynał Stanisław Dziwisz.

"Może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele, ale na świecie takich wypadków było więcej"
"Może to przełomowe wydarzenie w polskim Kościele, ale na świecie takich wypadków było więcej"tvn24

Historię Szymika opisał 11 września Szymon Piegza w portalu Onet.pl. Mieszkaniec Międzybrodzia Bialskiego opowiedział mu, jak w dzieciństwie był wykorzystywany seksualnie przez wikarego, a później proboszcza lokalnej parafii: księdza Jana Wodniaka. Z kolei w tekście opublikowanym 12 września w Onecie na temat proboszcza z Międzybrodzia Szymon Piegza ujawnił, że pokrzywdzony bezskutecznie zgłaszał swoją sprawę do biskupa diecezji bielsko-żywieckiej Tomasza Rakoczego. Ten nie podjął żadnych kroków w stosunku do ks. Wodniaka. To skłoniło Janusza Szymika, by zwrócić się do ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który przekazał sprawę właśnie do kardynała Stanisława Dziwisza, ówczesnego arcybiskupa metropolity krakowskiego.

Janusz Szymik, pytany przez Konkret24, jak odbiera wypowiedzi kardynała Dziwisza, które usłyszał w "Faktach po Faktach", stwierdził: – Kardynał nie chce się przyznać do faktu, idzie w zaparte, mataczy.

Wypowiedzi kardynała o tym, że nie miał wiedzy na temat jego sprawy, Szymik nazywa "totalnym fałszem".

1984-1989. Ofiara i oprawca

Janusz Szymik z Międzybrodzia Bialskiego opowiadał dziennikarzowi Onetu, że był wykorzystywany seksualnie w latach 1984-89; że zaczęło się, gdy miał 12 lat. Czynów miał się dopuszczać wikary lokalnej parafii Jan Wodniak, który później został proboszczem. Janusz najpierw był ministrantem, a następnie lektorem. W reportażu Szymik, pytany o częstotliwość spotkań z księdzem, opowiadał: "Gdybym miał dziś w przybliżeniu określić, ile ich mogło być, to myślę, że działo się to średnio dwa razy w tygodniu. Wydaje mi się, że mogło dojść do ok. 500 stosunków seksualnych. Zawsze zabiegał o nie mój oprawca".

1993. "Ja byłem w Rzymie"

Szymik decyduje się zgłosić swoją sprawę do władz kościelnych dopiero w 1993 roku. Jak opowiada w reportażu, najpierw planuje polubownie dogadać się z księdzem, ale ten - po zaakceptowaniu już propozycji 100 tys. dolarów odszkodowania - nie stawia się jednak na spotkanie z adwokatem. Janusz Szymik idzie więc wprost do biskupa Tadeusza Rakoczego. Parafia w Międzybrodziu Bialskim od 1992 roku należy do diecezji bielsko-żywieckiej, którą zarządzał wtedy bp Rakoczy.

Biskup nie tylko nie zajmuje się sprawą ofiary molestowania, lecz - według Szymika - w dodatku przekazuje napisane przez niego wspomnienia księdzu Wodniakowi. Ten jeszcze tego samego dnia mówi Szymikowi, że "nieźle to wszystko napisał".

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach": "Wtedy, kiedy te rzeczy się działy, ja byłem w Rzymie. Oczywiście żadna wiadomość tam nie dotarła".

Szymik w czerwcu 1993 roku składa więc zawiadomienie do prokuratury, ale ks. Wodniak i tam wykorzystuje swoje kontakty. Niedługo potem szef Szymika poleca mu wycofać zgłoszenie pod groźbą utraty pracy. Na prośbę zaszantażowanego Szymika prokuratura umarza sprawę sierpniu 1993 roku.

2007. "To inna diecezja", "Nie wiedziałem, że chodził do biskupa"

Po raz drugi Janusz Szymik idzie osobiście do bp. Rakoczego w 2007 roku. Stanisław Dziwisz wrócił już z Rzymu i od roku pełni funkcję arcybiskupa krakowskiego.

Tym razem Szymik nie tylko przypomina bp. Rakoczemu o swojej sprawie, ale sugeruje też, że ks. Wodniak molestuje także inne dzieci w międzybrodzkiej parafii. Jak opowiada w Onecie, przyprowadza ze sobą świadka, pokazuje dowody w postaci fotografii. Zanim Janusz wróci do Międzybrodzia, o sprawie wie już ks. Wodniak. Biskup znowu nie zajmuje się sprawą, mimo że od 2001 roku obowiązuje instrukcja papieża Jana Pawła II, by przestępstwa przeciw szóstemu przykazaniu, popełnione przez duchownego wobec osoby poniżej 18. roku życia, przekazywać do kompetencji watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach": "[Ta sprawa] zawsze należała do biskupa ordynariusza w Bielsku-Białej, diecezji bielsko-żywieckiej. (…) Nie mogę na ten temat dużo mówić. To jest już inna diecezja. Nie wiem, jak się tam działo to wszystko. (…) Nie orientuję się, jak to było w Bielsku, jego (Janusza Szymika – red.) spotkania z biskupem bielskim. Bo przecież biskup bielski to jest biskup z kryterium, biskup szlachetny, biskup odpowiedzialny. No, teraz jest na emeryturze".

Po wywiadzie w TVN24 ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentuje dla Konkret24: - On mówi, że nie miał kompetencji w sprawach diecezji bielsko-żywieckiej. No nie do końca, bo wszystkie sprawy, które mu zgłaszałem, dotyczyły tych diecezji, które należą do metropolii krakowskiej, a arcybiskup Krakowa jest jednocześnie metropolitą. Osoby, które nie mogły w poszczególnych kuriach znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi, dały mi listy, żeby kardynał jako metropolita krakowski podjął te sprawy.

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach": "Nie wiedziałem o tym, że Janusz chodził do biskupa, jak sprawy wyglądały, gdzie się udawał, przecież ja tego nie wiedziałem. Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, a tej odpowiedzialności nie miałem, wiedzy nie miałem, z drugiej strony no to jest inna diecezja i trudno się mieszać w sprawy innej diecezji, chociaż zaprzyjaźniona".

"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"
"Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja jej nie miałem"tvn24

2012. "Rozmowy sobie nie przypominam", "Listu nie widziałem nigdy"

Dwukrotnie zignorowany przez bp. Rakoczego Janusz Szymik w 2008 zgłasza się po pomoc do ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Opowiada mu wydarzenia z lat 1984-1989. Po jakimś czasie duchowny postanawia udać się z tą sprawą bezpośrednio do arcybiskupa Dziwisza. "21 kwietnia 2012 roku przyjechałem do krakowskiej kurii i wręczyłem do rąk własnych kardynałowi Dziwiszowi dokumenty, w których znajdowała się dokładnie opisana sprawa Janusza Szymika oraz jego dane kontaktowe" – wspomina w rozmowie z Onetem ks. Isakowicz-Zaleski.

Kardynał Dziwisz o rozmowie z księdzem Isakowiczem-Zaleskim
Kardynał Dziwisz o rozmowie z księdzem Isakowiczem-Zaleskimtvn24

W 2012 roku ks. Isakowicz-Zaleski kardynałowi Dziwiszowi przekazuje też, że biskup Rakoczy dwukrotnie ignorował zgłoszenia Janusza Szymika.

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach": "Ksiądz Isakowicz-Zaleski przychodził do mnie nieraz, ale rozmowy na ten temat sobie nie przypominam".

Po publikacji reportażu Onetu o ks. Wodniaku ks. Isakowicz-Zaleski publikuje na swoim blogu list, który skierował do kard. Dziwisza m.in. w sprawie molestowania seksualnego, którego miał się dopuścić proboszcz z Międzybrodzia. Dokument datowany jest na 24 kwietnia.

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach" (pytany o list otrzymany od ks. Isakowicza-Zaleskiego): "Ja robiłem kwerendę nawet w kurii. W każdym razie listu nie widziałem nigdy Janusza, nie widziałem. Nie spotkałem się z tym".

Janusz Szymik w rozmowie z Konkret24 komentuje te słowa. - Kardynał o mojej sprawie dowiedział się na sto procent wtedy, kiedy otrzymał list od Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, a więc 24 kwietnia 2012 roku, bądź w jakimś krótkim okresie po tej dacie.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski przytoczył treść listu do kardynała Dziwisza
Ksiądz Isakowicz-Zaleski przytoczył treść listu do kardynała Dziwiszatvn24

Podobnie informował we wrześniu na swoim Twitterze ks. Isakowicz-Zaleski. "List wręczyłem Kardynałowi osobiście w kurii krakowskiej. Sekretarz kardynała prowadzi dokładny harmonogram zajęć i wizyt, więc można łatwo sprawdzić, którego to było dnia dokładnie. Wręczyłem wtedy nie tylko list, ale i teczkę pełną załączników do tego listu".

Po wywiadzie w TVN24 ks. Isakowicz-Zaleski komentuje dla Konkret24: - Nie mogę się zgodzić z zaprzeczeniami, że kardynał nie dostał tych listów, bo sam mu je wręczałem i to było wręczenie oficjalne, to nie było w zakamarkach parafii czy kurii, tylko na oficjalnej audiencji na wyznaczony termin.

Ksiądz Isakowicz-Zaleski dodaje, że kardynał musiał znać sprawy z listu, ponieważ rozmawiał z nim o nich telefonicznie. - Po wywiadzie, który ukazał się w "Newsweeku" (na początku października 2020 roku - przyp. red.), kardynał zadzwonił do mnie i zaczął tłumaczyć, że on nie zaprzeczył, że przyjął dokumenty, tylko że w tym dniu, w którym tam było wymienione w mediach, on nie przyjął – tłumaczy duchowny. - Więc było niejasne, czy w końcu przyjął, czy nie przyjął. Potem się odniósł do wszystkich spraw z tego pisma, co oznacza, że zna treść tego pisma – dodaje.

2014. "Pytałem biskupa, ale szczegółów nie pamięta"

W listopadzie 2013 roku bp Rakoczy składa rezygnację z funkcji, a w styczniu 2014 roku jego miejsce zajmuje bp Roman Pindel. Miesiąc później spotyka się z Januszem Szymikiem. Po wysłuchaniu jego historii decyduje o usunięciu ks. Wodniaka z parafii w Międzybrodziu Bialskim – dochodzi do tego w marcu 2014 roku. W sprawie duchownego wydano także prawomocny wyrok kościelny, w którym księdza skazano na karę zakazu publicznego wypełniania posługi kapłańskiej oraz nakaz zamieszkania w odosobnionym miejscu.

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach" (pytany, kiedy dokładnie dowiedział się o występkach ks. Wodniaka): "Będąc w Krakowie, bardzo późno dowiedziałem się i to właściwie dowiedziałem się z prasy o tym".

Kardynał Dziwisz dopytany, czy informacje dotarły do niego dopiero w tym roku: "Nie, wcześniej, wcześniej. Ta sprawa była omówiona. Zresztą ksiądz Wodniak był też sądzony i ta sprawa była już wtedy głośna. To wtedy się dowiedziałem o tym, bo przecież każdy biskup ma swoje sprawy, ja mam swoje sprawy tutaj w Krakowie".

Kardynał Dziwisz o biskupie Rakoczym: "Nawiasem mówiąc, dzwoniłem do niego, żeby wiedzieć coś o tej sprawie, ale w ostatnich czasach".

Kardynał Dziwisz dopytany, co bp Rakoczy odpowiedział: "Ma swoje lata, osiemdziesiąt przeszło, osiemdziesiąt trzy, więc może nie pamiętać szczegółów. Ale powiedzmy pytałem też i o innych, pytałem wikariusza generalnego z tego okresu. On też już po prostu… lata odległe od tych czasów, kiedy to było bardzo żywe i aktualne".

Fakt, że kardynał Dziwisz kontaktował się z bp. Rakoczym w sprawie ks. Wodniaka, zdaniem Janusza Szymanika jest tylko dowodem na to, że arcybiskup interesował się jego sprawą. - Kardynał Dziwisz ponoć przeglądał moją sprawę. Interesował się, czy jest już wszczęte śledztwo. Takich rzeczy się nie zapomina. Więc idąc w zaparte, tylko coraz bardziej się kompromituje i poniża godność kardynała – komentuje.

Janusz Szymik: Hierarchowie kościelni dokonali na mnie duchowej eutanazji
Janusz Szymik: Hierarchowie kościelni dokonali na mnie duchowej eutanazjitvn24

Szczegółowo przebieg spotkania opisuje nam ks. Isakowicz-Zaleski: – To nie była zdawkowa rozmowa, tylko kardynał przy mnie tę teczkę otworzył, czytał i komentował. Ja pamiętam do dzisiaj, że niektóre sprawy od razu komentował. Byłem wtedy uspokojony, że nie dość, że przy mnie przeczytał to wszystko, to jeszcze powiedział… nie pamiętam dokładnych słów, ale że nada temu bieg czy się tym zajmie. Wróciłem i wydawało się, że wszystko jest na właściwej drodze.

2020. "Ja potrzebuję rozmowy z nim"

Po tekstach Onetu 15 września kardynał Stanisław Dziwisz wydaje oświadczenie, w którym wyraża ubolewanie "wobec ogromnej krzywdy, która została wyrządzona Panu Januszowi Szymikowi". Zapowiada, że podejmie kroki w celu osobistego spotkania z nim.

Janusz Szymik opowiada Konkret24, że pierwszy raz w tej sprawie kontaktowano się z nim we wrześniu, ale do spotkania nie doszło z powodu niezaakceptowania warunków przez kardynała. – We wrześniu dzwonił wtedy do mnie przedstawiciel kardynała i ustalaliśmy warunki takiego spotkania. Ja chciałem, żeby odbyło się ono w obecności mojego adwokata i ewentualnie jego przedstawiciela, ale on zgadzał się tylko na spotkanie bez mojego adwokata – relacjonuje Szymik. – Zaproponowałem więc najpierw spotkanie w cztery osoby, z którego potem dwie wyszłyby, a my rozmawialibyśmy sami, ale kardynał też odmówił – relacjonuje.

Kardynał Dziwisz w "Faktach po Faktach": "Ja zaproponowałem [to spotkanie]. Był okres niepewności, ale w tej chwili się otwarły możliwości na to spotkanie. Spotkanie nieurzędowe. Spotkanie biskupa z kimś, kto potrzebuje rozmowy i ja potrzebuję rozmowy z nim, żeby pewne sprawy wyjaśnić i zapoznać się".

Janusz Szymik po emisji wywiadu w rozmowie z Konkret24 potwierdza, że w ostatnich dniach krakowska kuria się z nim skontaktowała. - Przedstawiciel dzwonił raz jeszcze, że kardynał bardzo żałuje, że odmówił i jest gotowy na przyjęcie spotkania w pierwszej wersji. Stanęło na tym, że przyjedzie do mnie do Międzybrodzia. Czekam na ostateczne ustalenia terminu w tej sprawie – mówi Szymik.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Łukasz Gągulski/PAP, TVN24

Pozostałe wiadomości

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24

Rząd wprowadzi bony na ubrania z drugiej ręki i dopłaty dla przedsiębiorców chcących otworzyć sklep typu second hand, a to wszystko po to, by zapobiegać zmianom klimatycznym - tak przynajmniej sądzą internauci i przypisują ową zapowiedź wiceministrze klimatu Urszuli Zielińskiej. Tylko że ta nigdy takich słów nie wypowiedziała.

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Źródło:
Konkret24

Nasze projekty ustaw "utknęły w zamrażarce sejmowej" - skarży się europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. Zajrzeliśmy więc do owej słynnej zamrażarki i okazuje się, że polityczka Konfederacji nie ma racji.

Konfederacja skarży się na sejmową zamrażarkę. Ile projektów w niej "utknęło"?

Konfederacja skarży się na sejmową zamrażarkę. Ile projektów w niej "utknęło"?

Źródło:
Konkret24

"Co za cringe z tą koszulką", "rozumiem, że to fejk?", "udziela wsparcia Trumpowi?" - zastanawiali się internauci, komentując hasło na koszulce prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Nie wszyscy wierzą, że zdjęcie jest prawdziwe i prezydent Ukrainy wystąpił w takim T-shircie. Wyjaśniamy, jaki mógł być sens tego przekazu.

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Zełenski z hasłem o "małej Rosji". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Specjalny zespół złożony z przedstawicieli trzech resortów pracuje nad tym, by do polskiego prawa wprowadzić karę za czyn określany jako zabójstwo drogowe. Jednak prawnicy wskazują na problem, który może być nie do przeskoczenia. Widać to po rozwiązaniach, jakie stosują już w przypadku takiego zabójstwa inne kraje w Europie. Wyjaśniamy.

Kara za zabójstwo drogowe. U nas problem, a w innych krajach?

Kara za zabójstwo drogowe. U nas problem, a w innych krajach?

Źródło:
Konkret24

"Jak ludzie mogą patrzeć obojętnie na takie sceny", "niestety takie jest życie i tego nie zmienimy" - piszą internauci, komentując popularne w sieci nagranie, które ma rzekomo przedstawiać dziecko uwięzione pod gruzami budynku w Strefie Gazy. Film ma miliony wyświetleń, chwyta za serce, więc wielu wierzy w ten opis. Ale to nieprawda.

"Palestyńskie dziecko uwięzione pod gruzami"? Co pokazuje nagranie

"Palestyńskie dziecko uwięzione pod gruzami"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Skąd się wzięło hasło "Chwała Ukrainie"? Wbrew informacji rozpowszechnianej teraz w polskich mediach społecznościowych jego autorem wcale nie był Stepan Bandera. Taką tezę forsują przeciwnicy Ukrainy, próbując wzbudzić niechęć Polaków do Ukraińców - ale się mylą.

"Chwała Ukrainie" wymyślił Bandera? Geneza jest inna

"Chwała Ukrainie" wymyślił Bandera? Geneza jest inna

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak ostatnio Ryszard Petru wypowiadał się na temat pracy w Wigilię, w internecie zaczęła krążyć informacja, jakoby kiedyś już "namawiał do wytężonej pracy na rzecz PZPR". Jako dowód pokazywane jest zdjęcie ze "Sztandaru Młodych" ze zdjęciem tego polityka na pierwszej stronie. To jednak powracający w sieci fake news.

Ryszard Petru, praca w Wigilię i gazeta z PRL. Zdjęcie znowu wróciło

Ryszard Petru, praca w Wigilię i gazeta z PRL. Zdjęcie znowu wróciło

Źródło:
Konkret24

Prezydencki minister Łukasz Rzepecki przekonywał w telewizyjnej dyskusji, że prezydent Andrzej Duda nigdy się nie angażował w żadną kampanię wyborczą, oprócz swoich. Niezupełnie ma rację. Przypominamy.

"Andrzej Duda nie angażował się w żadną kampanię, oprócz swoich"? Nieprawda

"Andrzej Duda nie angażował się w żadną kampanię, oprócz swoich"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ustawiona w centrum Warszawy artystyczna instalacja "Aleja bohaterów" z sylwetkami ukraińskich żołnierzy oburzyła niektórych - co szybko wykorzystała rosyjska propaganda. Największe rosyjskie media przeinaczają przekaz, próbując wzmocnić podziały między Polakami i Ukraińcami. Jednak twórcami instalacji są Polak i Ukrainka.

"Pochowano mnie żywcem". Wystawa w Warszawie w trybach rosyjskiej propagandy

"Pochowano mnie żywcem". Wystawa w Warszawie w trybach rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24
Głosy na Trumpa w Pensylwanii niszczone? Nie, film to przykład "wysiłków Moskwy"

Głosy na Trumpa w Pensylwanii niszczone? Nie, film to przykład "wysiłków Moskwy"

Źródło:
Konkret24

Ubijanie masła kablem, wysypywanie ziemi na głowę, obsceniczne ruchy kobiet - nagrania z takich performance krążą w mediach społecznościowych z informacją, że można je było obejrzeć na otwarciu Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Placówka zaprzecza, a my wyjaśniamy, skąd pochodzą te filmy.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej "niezwykle nowatorskie"? Skąd są te nagrania

Muzeum Sztuki Nowoczesnej "niezwykle nowatorskie"? Skąd są te nagrania

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki utrzymuje, że obecny rząd obniżył 14. emeryturę. Tylko nie dodaje, że wysokość tego świadczenia wynika z przepisów przyjętych w czasach jego rządu. Przypominamy, jak to było.

Morawiecki: rząd "obciął" czternastą emeryturę. Czego nie mówi?

Morawiecki: rząd "obciął" czternastą emeryturę. Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24

"Guten morgen" - takie powitanie mogli zobaczyć mieszkańcy Warszawy na tablicach przystanków tramwajowych na nowej linii do Wilanowa. Zdjęcia pokazujące taki komunikat obiegły sieć. Ale nie pokazały one, że tablice wyświetlały też powitanie w innych językach.

"Guten morgen" na przystankach w Warszawie. Wyjaśniamy

"Guten morgen" na przystankach w Warszawie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24, tvnwarszawa.pl

Rząd i Platforma Obywatelska podkreślają, że w 2025 roku na ochronę zdrowia zostanie przeznaczone 6,5 procent PKB. To prawda - jeśli przyjąć metodę wprowadzoną za rządów Zjednoczonej Prawicy. Bo choć wydatki na zdrowie wzrosną, nastąpi spadek tych nakładów w relacji do PKB.

PO informuje: 6,5 procent PKB na ochronę zdrowia. Czego nie mówi?

PO informuje: 6,5 procent PKB na ochronę zdrowia. Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Rosja nasila działania dezinformacyjne mające wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w USA. Jedną z prokremlowskich grup wpływu jest formacja Storm-1516. Amerykańscy eksperci zidentyfikowali jej fałszywki i schemat działania - czyli jak sfabrykowane filmy trafiają do mainstreamu.  

Fałszywe ofiary, zmyślone zdarzenia. Grupa Storm-1516 manipuluje wyborcami w USA   

Fałszywe ofiary, zmyślone zdarzenia. Grupa Storm-1516 manipuluje wyborcami w USA   

Źródło:
Konkret24

"Jeden taki banknot to będzie cała wypłata", "to jest żart prawda?" - tak internauci komentują rozpowszechniane w sieci zdjęcie rzekomo nowego banknotu o nominale 1000 złotych. Widnieje na nim król Stanisław August Poniatowski. NBP wyjaśnia.

Tak ma wyglądać banknot tysiąc złotych? Wyjaśniamy

Tak ma wyglądać banknot tysiąc złotych? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z rzekomym komunikatem, który ma być wyświetlany pasażerom Polregio, znowu podbija media społecznościowe. Internauci są rozbawieni, czytając, że pociągi tego przewoźnika "przejechały ok. 1,5 mld pasażerów". Tylko że prawdziwy komunikat Polregio brzmiał inaczej.

Pociągi tej sieci "przejechały ok. 1,5 mld pasażerów"? Zwróć uwagę na dwie kropki

Pociągi tej sieci "przejechały ok. 1,5 mld pasażerów"? Zwróć uwagę na dwie kropki

Źródło:
Konkret24

Posłanka PSL Urszula Pasławska stwierdziła w telewizyjnym wywiadzie, że polowania z noktowizorami dotyczą tylko działań "związanych z ASF-em" - sugerując, że obejmują one tylko dziki. Przyjrzeliśmy się przepisom. Prawo pozwala na znacznie więcej.

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka poinformowała na Facebooku, że "właściciel polskiej marki Sokołów ogłosił zwolnienia 500 pracowników". Wpis wywołał falę krytyki - wielu komentujących uznało, że redukcje dotyczą Polaków i obwiniło za tę sytuację polski rząd. Tylko że posłanka PiS swoim enigmatycznym postem wprowadza opinię publiczną w błąd.

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Źródło:
Konkret24

Minister Marcin Mastalerek przekonywał w TVN24, że prezydent Andrzej Duda ogłaszał inwestycje takie jak elektrownie atomowe czy CPK "i dążył do tego, żeby były one zrobione". Przeanalizowaliśmy archiwum wypowiedzi głowy państwa na te tematy - wystąpień ogłaszających te inwestycje, o których mówił Mastalerek, nie znaleźliśmy.

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Źródło:
Konkret24