Trendy w dezinformacji 2022 roku. Nowe fronty wojny

Źródło:
Konkret24
Jan Kunert z Konkret24 o walce z dezinformacją i fake newsami podczas wojny w Ukrainie
Jan Kunert z Konkret24 o walce z dezinformacją i fake newsami podczas wojny w Ukrainietvn24
wideo 2/4
Jan Kunert z Konkret24 o walce z dezinformacją i fake newsami podczas wojny w Ukrainietvn24

Choć kremlowska machina propagandowa była od dawna już rozkręcona, inwazja na Ukrainę dodała jej paliwa i otworzyła nowe fronty w wojnie informacyjnej. W 2022 roku obserwowaliśmy więc wysyp polskojęzycznych kanałów na Telegramie, przemianę antyszczepionkowców w prorosyjskich propagandzistów czy generowanie nowego "wroga", którym stał się ukraiński uchodźca. Niestety, udział w tej rozgrywce po stronie Kremla brali też polscy politycy.

Blisko 15 tys. przekazów prokremlowskiej dezinformacji zebrał i zweryfikował od 2015 roku unijny zespół East StratCom Task Force, który swoje materiały publikuje na portalu EUvsDisinfo. Ponad 1 tys. zweryfikowanych przekazów dotyczyło Polski - ponad 140 ukazało się w internecie w 2022 roku. A to jedynie kropla w morzu tego, co rzeczywiście można było znaleźć w sieci po tym, jak 24 lutego Rosja napadła na Ukrainę. Po dwóch latach dominacji tematów związanych z pandemią i szczepionkami na COVID-19 przestrzeń internetową - jeśli chodzi o przekazy fałszywe i dezinformacyjne - zagarnęły bowiem tematy związane z Ukrainą i państwami, które wsparły ją w wojnie z Rosją. To były główne cele prokremlowskich przekazów, które dotyczyły zarówno polityki i geopolityki, jak też socjologii czy psychologii.

W dezinformacyjnej wojnie Rosja otwierała coraz to nowe fronty. Wiele narracji powtarzało się z poprzednich lat; niektóre zmodyfikowano - np. zamiast migrantów z granicy polsko-białoruskiej "bohaterami" przekazów stali się uchodźcy wojenni z Ukrainy, a nasilone w 2021 roku lobbowanie polskiego segmentu platformy Telegram skutkowało w 2022 roku uczynieniem z niej jednego z istotnych kanałów komunikacji z polskimi internautami.

Prezentujemy nowe zjawiska i trendy w dezinformacji, które można było zaobserwować w 2022 roku w przestrzeni publicznej.

Konta wcześniej antyszczepionkowe sieją propagandę Kremla

Już w pierwszych tygodniach rosyjskiej agresji na Ukrainę uważni obserwatorzy internetu zauważyli, że na kontach w mediach społecznościowych znanych wcześniej z publikowania treści antypandemicznych czy antyszczepionkowych zaczęły się pojawiać przekazy powielające prokremlowską narrację o wojnie w Ukrainie. W Konkret24 już na początku kwietnia 2022 opublikowaliśmy wyniki naszej analizy kont na Twitterze, które kilka tygodni wcześniej robiły zasięgi dzięki antyszczepionkowym treściom, a po 24 lutego czyniły to samo dzięki antyukraińskiej i prorosyjskiej narracji wojennej.

Przykładowy blog, w którym pojawił się innych rodzaj treści po 24 lutego 2022 roku Legaartis.pl

Ta wręcz automatyczna zmiana tematyki postów na wielu profilach była analizowana przez różne ośrodki. Potwierdził ją m.in. Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych (IBiMS). Z jego danych wynikało, że aż 9 na 10 kont w mediach społecznościowych, które 21–22 lutego uaktywniły się w prorosyjskiej propagandzie na temat Ukrainy, wcześniej szerzyło treści antyszczepionkowe. Michał Fedorowicz, prezes instytutu, tłumaczył w "Rzeczpospolitej": "W przestrzeni mediów społecznościowych i szerzej polskiego internetu identyfikowaliśmy trzy grupy, których część członków otwarcie wspiera działania rosyjskie na terytorium Ukrainy. Te grupy wcześniej bardzo aktywnie siały dezinformację na temat polskich firm, polskich produktów, stosunków Federacji Rosyjskiej z polskim rządem, a przede wszystkim skuteczności szczepień i rozmiarów pandemii. Popierały też działania reżimu Łukaszenki w stosunku do białoruskiej opozycji. Dziś w sposób naturalny przeszły więc do dezinformowania społeczeństwa na temat konfliktu za wschodnią granicą i siania paniki".

Analizę o przemianie tematycznej kont opublikowały również tygodnik "Polityka" oraz portale OKO.press i Frontstory.pl. Ten ostatni serwis zwracał uwagę, że od początku wojny profile te szerzyły "treści zniechęcające do pomocy uchodźcom, najczęściej w formie niepotwierdzonych anegdot i amatorskich relacji". Niektóre z tych przekazów publikowano na profilach związanych z Konfederacją czy na koncie posła Grzegorza Brauna. Wśród kont aktywnych w takiej działalności Frontstory.pl wymieniał np. fejsbukowy profil Rebel24, konto Narodowy Lublin czy telegramową grupę Strażnicy Wolności.

Uderzanie w relacje polsko-ukraińskie, próby antagonizowania obu państw

Od początku rosyjskiej inwazji w Ukrainie społeczność międzynarodowa - w tym silnie Polska - wspiera ją w walce z agresorem. Dlatego rosyjska propaganda wymierzona jest szczególnie w relacje Polski z Ukrainą. W tej dezinformacji wykorzystuje się niełatwe rozdziały w historii obu krajów w nadziei na wywołanie kryzysu dyplomatycznego, poróżnienie państw i podważenie wzajemnego zaufania.

Przykładami dezinformacyjnych przekazów uderzających w relacje Kijów-Warszawa były m.in. rozpowszechniane w sieci fałszywe pismo o rzekomym referendum na temat włączeniu obwodu lwowskiego do Polski; narracja o włączeniu obwodów ukraińskich do Polski; rzekomy "projekt ustawy o stowarzyszeniu Polski i Obwodu Lwowskiego". Te przekazy grają na sentymentach Polaków, bo odwołują się do okresu, gdy Lwów znajdował się w granicach Polski.

FAŁSZ
Wpis z fałszywymi kartami do głosowania w rzekomo planowanym referendumTwitter

Kolejną grupą były fałszywe przekazy o planach zajęcia przez Polskę zachodniej części Ukrainy. W grudniu pojawiła się w polskich mediach społecznościowych informacja, jakoby 4 maja Polska miała zbrojnie napaść Zachodnią Ukrainę. "Kaczyński już wybrał datę do rozpoczęcia 'Marszu wyzwoleńczego' na Kijów: 4 maja"; "Podobno 4 maja 2023 Polska ma przyłączyć Lwów i resztę tychże okolic. Tylko po co?" - pisali internauci na Twitterze. Tę samą narrację promowały rosyjskojęzyczne portale (m.in. Gazeta.ru, Tsargrad.tv, Trmzk.ru, Novorosinform.org i Inosmi.ru). Powoływały się na publikację Hanny Kramer, felietonistki Niezależnego Dziennika Politycznego - serwisu , o którym Konkret24 pisał już, że publikuje wprowadzające w błąd informacje.

FAŁSZ
Post z fałszywą treścią zgodną z rosyjską propagandąTwitter

Fałszywa narracja wymierzona w uchodźców i Ukraińców

Od 24 lutego 2022 roku polsko-ukraińską granicę przekroczyło ponad 8,6 mln uchodźców z Ukrainy - podała 23 grudnia Straż Graniczna na Twitterze. Około 1,8 mln z nich pozostała w Polsce. Z kolei 27 grudnia Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, przekazał na Twitterze, że biorąc pod uwagę bazę PESEL, w naszym kraju pozostawało wówczas blisko 1 mln uchodźców wojennych, a wraz z Ukraińcami, którzy przyjechali wcześniej, jest to ok. 2,3 mln.

Wraz z falą pomocy mieszkańców Polski uciekającym przed wojną Ukraińcom sieć zalała fala fejków, których celem było wzbudzenie niechęci czy wręcz nienawiści do uchodźców i w ogóle do Ukraińców. Nasilił się antyukraiński hejt. Były to m.in. fałszywe przekazy o tym, że rzekomo dzieci z Ukrainy zabierają miejsca w przedszkolach polskim dzieciom, że uchodźcy dostają większą pomoc socjalną od polskiego państwa niż Polacy, że przekazuje się im mieszkania zabierane Polakom, że są sprawcami ataków czy gwałtów na Polakach.

Fałszywe przekazy mające wzbudzać niechęć Polaków do ukraińskich uchodźcówTwitter

Na przykład w marcu w mediach społecznościowych krążyła informacja, jakoby w warszawskim szpitalu przyjmowano tylko Ukraińców i osoby z wypadków. Internauci otrzymywali rozsyłaną SMS-em "wiadomość od sąsiadki", która ostrzegała, że kto przyjmie pod swój dach ukraińskich uchodźców, musi ich utrzymywać przez półtora roku - bo "jest taka ustawa". W grudniu lider partii Nowa Nadzieja Sławomir Mentzen przekonywał, że Ukrainiec zapłacił za świadczenie medyczne mniej niż Polak. Również w grudniu w sieci krążył film, na którym widać zdenerwowaną kobietę w punkcie obsługi klientów dostawcy internetu, a towarzyszył mu fałszywy przekaz, jakoby kobieta skarżyła się polskim władzom, że została okradziona przez ukraińskich uchodźców, którym użyczyła mieszkania - do tej dezinformacji wykorzystano filmik z 2018 roku.

Inną grupę fake newsów mających budzić nienawiść Polaków do Ukraińców stanowiły te, według których Polska ma być "ukrainizowana", a dowodem mają być dwujęzyczne tablice z nazwą miejscowości czy np. fałszywa informacja o tym, że seanse w planetarium w Zielonej Górze są tylko w języku ukraińskim.

Antyukraińskie nastroje wzmacniają nie tylko fałszywe przekazy, ale też sposób rozpowszechniania. Analiza zespołu DFRLab dowodzi, że popularność hasztaga #StopUkrainizacji na Twitterze w sierpniu 2022 roku była skutkiem sztucznej promocji i manipulacji ruchem.

Rośnie wpływ rosyjskiego internetu w polskiej sieci

Mimo że w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę Unia Europejska zablokowała oficjalne prokremlowskie kanały typu RT (dawniej Russia Today) i Sputnik News, a potem podobnie postąpiono ze stacjami NTV/NTV Mir, Rossiya 1 i REN TV - to jednak w 2022 roku wzrosła w polskich mediach społecznościowych popularność przekazów pochodzących z runetu, czyli rosyjskojęzycznego internetu. Rolę "pośrednika" grał Telegram - popularny wśród rosyjskojęzycznych użytkowników, zdobywa coraz więcej również tych polskich. Widoczny jest też wpływ treści z portalu społecznościowego VK.com (dawniej VKontakte) - rosyjskiego odpowiednika Facebooka.

Tweet z fałszywą informacją o polskich żołnierzach w Ukrainie - znak wodny ma link do rosyjskojęzycznego kanału na TelegramieTwitter.com

To właśnie z runetu przeszły do polskiej sieci m.in. wspomniany już przekaz o rzekomej ustawie o stowarzyszeniu Polski i obwodu lwowskiego; teza, że polscy żołnierze walczą i giną w Ukrainie; informacja o rzekomym zatrzymaniu ukraińskich kibiców w Katarze, którzy mieli rysować nazistowskie symbole na plakatach.

Analitycy DFRLab pod koniec maja opublikowali analizę wybranych 27 polskojęzycznych kanałów na Telegramie, które publikują treści skierowane przeciwko ukraińskim uchodźcom, prokremlowskie, a czasem także antyszczepionkowe. Zauważyli, że na niektórych kanałach pierwotnie nie publikowano po polsku, tylko po rosyjsku. To by wskazywało, że rodzimym językiem ich administratorów jest rosyjski. Ponadto na niektórych polskojęzycznych profilach zachęcano do lektury tekstów publikowanych na rosyjskich stronach.

Fałszywy fact-checking

Konieczność zrzucania rosyjskiej odpowiedzialności za zbrodnie popełniane w Ukrainie zmusiła Rosjan do rozwinięcia nowego narzędzia dezinformacji, tzw. fałszywego fact-checkingu. Najlepszym zobrazowaniem, na czym polega taka fałszywa weryfikacja faktów, jest działalność rosyjskiego portalu Waronfakes.com ("Wojna z fejkami"). Szczegółowo opisaliśmy ją w kwietniu tego roku na Konkret24.

Portal założono 24 lutego 2022 roku, czyli w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Od tej daty na stronie oraz powiązanych kontach w mediach społecznościowych publikowane są krótkie teksty, których autorzy zaprzeczają rosyjskiej odpowiedzialności za zbrodnie na Ukrainie, m.in. wymordowanie cywilów w Buczy, zbombardowanie teatru z dziećmi w Mariupolu czy ostrzeliwanie budynków mieszkalnych w Charkowie. Starają się również pokazać, że wszelkie materiały publikowane przez stronę ukraińską są niewiarygodne.

Portal Wojna z fejkami publikuje w sześciu językach, w tym po angielsku, chińsku i francuskuShutterstock

"Weryfikowanie" rzekomych fake newsów na portalu Wojna z fejkami oparte jest jednak na słabych dowodach, które kieruje się przede wszystkim do rosyjskich odbiorców. Na przykład 12 kwietnia negowano fakt, że "wojska rosyjskie celowo uderzają w dzielnice mieszkalne w Charkowie". Weryfikacja polegała na stwierdzeniu, że Rosjanie uderzają przecież tylko "bronią precyzyjną w obiekty wojskowe", a obiekty cywilne są ostrzeliwane dlatego, że skrywają się w nich ukraińscy żołnierze. Pomijając fakt, że oba twierdzenia wzajemnie się wykluczały, oba były również powtarzaniem oficjalnej linii Kremla. Nie inaczej było przy próbie zaprzeczenia, że to Rosjanie stoją za atakiem na teatr w Mariupolu. Podane tam dowody były typowe dla rosyjskiej narracji: komunikat Ministerstwa Obrony Rosji o tym, że w okolicy teatru nie prowadzono ostrzału rakietowego oraz twierdzenia, że cała akcja miała być prowokacją działającego w Mariupolu ukraińskiego pułku "Azow".

Mimo że przytaczane przez portal Wojna z fejkami argumenty nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością, na fałszywy fact-checking Rosjanie przeznaczają znaczne środki i siły. Materiały są publikowane w sześciu językach, działają konta analityczne, są boty do zgłaszania materiałów do sprawdzenia, a nawet profile rezerwowe jako zabezpieczenie przed usunięciem z sieci. Do rozpowszechniania takich treści mocno angażowane są także oficjalne konta rosyjskich placówek dyplomatycznych na Twitterze. Jeden tylko artykuł Waronfakes.com zaprzeczający rosyjskiej odpowiedzialności za zbrodnię w Buczy udostępniono na profilach ambasad Rosji w Australii, Czarnogórze, Egipcie, Etiopii, Filipinach, Ghanie, Indonezji, Islandii, Jamajce, Japonii, Kenii, Nowej Zelandii, RPA, Senegalu i Szkocji.

Przykład fałszywego fact-checkingu na oficjalnym koncie ambasady Rosji w AustraliiTwitter

Drugą odmianą tzw. fałszywego fact-checkingu jest natomiast "weryfikowanie" rzekomych informacji strony ukraińskiej i w ten sposób stwarzanie wrażenia, że komunikaty oraz materiały Ukraińców są niewiarygodne. Jak wykazaliśmy na Konkret24, taki "fact-checking" jest jednak kolejną odsłoną rosyjskiej dezinformacji, ponieważ "obalane" materiały strony ukraińskiej w rzeczywistości w ogóle nie są przez nią wykorzystywane. Było tak np. ze zdjęciem wykonanym po wybuchu składu amunicji na terenie Rosji, którą Ukraińcy mieli rzekomo pokazywać jako wybuch w Charkowie. Rosyjscy propagandziści pisali więc o nim jako "kolejnym fejku ukraińskich mediów", które jednak w rzeczywistości nie wykorzystywały tego zdjęcia w swoich relacjach.

Wzmożone reakcje instytucjonalne

Wzmożenie sieciowej wojny informacyjnej, którą Rosja zaczęła prowadzić na wielką skalę wraz z rozpoczęciem inwazji na Ukrainę, wymusiło reakcje polskich instytucji państwowych. Dzięki temu w tym roku mogliśmy obserwować, jak kolejne instytucje inicjują akcje zwiększające świadomość obywateli dotyczącą dezinformacji. Publikowano alerty, biuletyny, ulotki i inne materiały informacyjne, które były reakcją na konkretne przekazy dezinformacyjne pojawiające się w polskiej sieci lub miały poszerzać ogólną wiedzę o tym niebezpiecznym zjawisku.

Już następnego dnia po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji - 25 lutego - państwowy instytut badawczy NASK uruchomił profile #Włączweryfikację na Facebooku i Twitterze. Od tego czasu eksperci instytutu na bieżąco weryfikują nieprawdziwe informacje, które pojawiają się w polskiej sieci dotyczące np. ukraińskich uchodźców czy rzekomego zagrożenia radiacyjnego znad Ukrainy. Zamieszczają też wiele materiałów edukacyjnych, które mają nauczyć internautów podstaw weryfikacji i korzystania z informacji w sieci.

W pierwszych tygodniach wojny aktywne w sferze informacyjnej i edukacyjnej były także oficjalne profile innych państwowych instytucji, np. Ministerstwa Obrony Narodowej czy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na początku marca MON przygotował specjalne ulotki, na których pisał, że "informacja także jest bronią" i radził m.in. aby ignorować informacje z rosyjskich mediów oraz szukać informacji w oficjalnych źródłach.

W walkę z rosyjską dezinformacją zaangażowały się państwowe instytucje, m.in. publikując alerty i ulotkiNASK, Katowice.uw.gov.pl

Również w tym roku Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zaczęło regularnie publikować "Disinfo Radar", czyli internetowy biuletyn, w którym zbiera się najpopularniejsze lub najniebezpieczniejsze narracje dezinformacyjne krążące w danym czasie w polskiej sieci. Na przykład w jednym z najnowszych - opublikowanym 23 grudnia - rządowa instytucja zwracała uwagę, że w grudniu Rosjanie chcieli wpłynąć na wizerunek i funkcjonowanie Wojska Polskiego oraz obniżyć zaufanie społeczeństwa do struktur bezpieczeństwa. W tym celu rozpowszechniali manipulacyjne narracji o tym, że "polska armia nie spełnia standardów NATO" lub "Wojsko Polskie nie ma możliwości prowadzenia profesjonalnych ćwiczeń dla rezerwistów". Przez regularne nagłaśnianie takich kampanii dezinformacyjnych RCB ma nadzieję na zniwelowaniu ich wpływu na polskie społeczeństwo.

Radykalizacja polskich środowisk "de facto prorosyjskich"

Doktor Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, jako najniebezpieczniejszy trend w dezinformacji 2022 roku wymienia "radykalizację polskich, de facto prorosyjskich środowisk, które na różne sposoby starają się maskować swoje sympatie względem Kremla".

"Najczęściej odbywa się to pod płaszczykiem przeciwdziałania 'wciąganiu Polski w wojnę z Rosją' lub w ramach 'walki z ukrainizacją'. Anonimowe konta coraz częściej emitują skrajnie radykalne przekazy o antyukraińskim i antyamerykańskim nacechowaniu" - pisze w wiadomości do Konkret24.

Niebezpiecznym trendem jest to, iż w Polsce konsoliduje się coraz szersze środowisko o de facto prorosyjskich poglądach. Środowisko to przejawia ambicje polityczne. W obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych przedstawiciele danego środowiska starają się destabilizować sytuacje społeczno-polityczną w kraju, podważając sens polityki proukraińskiej, prozachodniej i twardej wobec Rosji.

Jak tłumaczy ekspert, ta aktywność sprowadza się do popularyzacji przekonania, iż wspieranie Ukrainy, zwiększanie ilości sił sojuszniczych na terenie RP oraz wzmacnianie potencjału obronnego WP, jest dla Polski zagrożeniem. "Siły sprzeciwiające się danym procesom mają rzekomo 'dążyć do pokoju' i pragną odsunąć od władzy 'marionetki USA', 'zwolenników banderowców', 'militarystów' oraz 'podżegaczy wojennych'. Lobbując dane przekazy zbieżne z rosyjską dezinformacją, środowisko to dąży do pozyskania wyborców, którzy mogliby de facto wprowadzić do polskiego parlamentu skonsolidowane środowisko wspierające interesy Federacji Rosyjskiej" - podsumowuje.

Autorka/Autor:Gabriela Sieczkowska, Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24