Fałszywe eksplozje, ataki rakietowe i naruszenia granic. Jak Rosja przygotowała preteksty do ataku

Fałszywe eksplozje, ataki rakietowe i naruszenia granic. Jak Rosja przygotowywała pretekst do ataku?Twitter

Zanim Rosja zaatakowała Ukrainę, razem z prorosyjskimi separatystami przeprowadziła szereg prowokacji, które miały stanowić pretekst do interwencji. Prezentujemy materiały z akcji pod fałszywą flagą, które zostały zweryfikowane przez dziennikarzy i analityków.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Wydaje się, że Moskwa nie ma granic w próbach fałszowania pretekstów do dalszej agresji" - napisało ukraińskie MSZ w swoim oświadczeniu wydanym 23 lutego, dzień przed rozpoczęciem rosyjskiego ataku na Ukrainę. Był to komentarz do prowokacji i tzw. operacji pod fałszywą flagą, jakie Rosjanie i prorosyjscy separatyści prowadzili od kilkunastu dni. Miały one udowodnić, że to Ukraina jest agresorem, zagraża bezpieczeństwu mieszkańców Donbasu i z tego powodu rosyjska interwencja jest konieczna.

Generał Skrzypczak o ataku Rosji na Ukrainę
Generał Skrzypczak o ataku Rosji na Ukrainętvn24

Prowokacje znalazły swoje odbicie także w oświadczeniach przywódców prorosyjskich separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy - ługańskiej i donieckiej, którzy 23 lutego poprosili Władimira Putina o pomoc w "odparciu agresji ukraińskich sił zbrojnych". Jej przejawami miały być właśnie prowokacje, o których szeroko informowano w rosyjskich i prorosyjskich źródłach. Sam Putin natomiast w swoim przemówieniu z 24 lutego, w którym tłumaczył konieczność interwencji, oświadczył, że rosyjskie działania "są samoobroną przed tworzonymi dla nas zagrożeniami".

Prawdziwość i autentyczność tych rzekomych zagrożeń lub dowodów na rzekomą agresję ukraińskich sił zbrojnych udało się jednak obalić niezależnym dziennikarzom, którzy pokazali, na czym polegały wspomniane przez ukraińskie MSZ "próby fałszowania pretekstów do dalszej agresji" rosyjskiej. Agresji, która 24 lutego stała się faktem.

Atak bombowy na samochody

We wtorek 22 lutego agencja informacyjna samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) podała, że w dwóch eksplozjach samochodów na terenie republiki zginęły trzy osoby. Separatyści winą za to wydarzenie obarczyli Ukraińców, którzy rzekomo mieli planować zamach bombowy na przywódcę wojskowego, ale w wyniku błędu wysadzili dwa samochody cywilne.

Tak stworzona historia wraz z nagraniem i fotografiami została wysłana w świat. Opublikował ją na Twitterze m.in. Dean O'Brien, Amerykanin biorący aktywny udział w rozpowszechnianiu rosyjskich treści dezinformacyjnych. Wydarzenie to nazwał "atakiem terrorystycznym ukraińskich sił zbrojnych" i jasno przedstawił je jako argument za rosyjską interwencją na Ukrainie: "Ludzie na Zachodzie muszą zrozumieć, że dlatego właśnie rosyjskie siły pokojowe są tutaj potrzebne".

fałsz

Dziennikarze stacji BBC oraz niezależnego bloga glasnostgone.net wyjaśnili jednak, co sugeruje, że całe wydarzenie zostało spreparowane przez separatystów i celowo przedstawione jako ukraiński atak. Po pierwsze oba samochody były pozbawione tablic rejestracyjnych, co może sugerować, że zostały wcześniej skradzione lub zakupione na złomowisku. Po drugie auta są spalone, ale wokół nich nie leżą żadne odłamki lub potłuczone szkoło. Na karoserii jednego z samochodów widać natomiast wyraźne ślady po kulach. To zaprzecza tezie, że eksplozja była wynikiem ataku bombowego, jak sugerowała agencja separatystycznej republiki. Dodatkowo na zdjęciach z miejsca zdarzenia separatyści pokazali kask rzekomej ofiary ataku, na którym również widać dziurę po kuli, a nie ślady po odłamkach bomby.

"Na tych zdjęciach i filmach nie ma nic, co potwierdzałoby twierdzenia o ataku bombowym" - zapewnił w rozmowie z BBC Peter Norton, specjalista brytyjskiego wywiadu ds. uzbrojenia. "Krótko mówiąc, misternie zainscenizowane wydarzenie" - skomentowali te fakty dziennikarze portalu grid.news, którzy również przeanalizowali nieścisłości w materiałach z tego wydarzenia.

Przekroczenie ukraińsko-rosyjskiej granicy

Poprzedniego dnia - w poniedziałek 21 lutego - w rosyjskich mediach wyemitowano natomiast nagranie, które rzekomo miało pochodzić z kamery na hełmie ukraińskiego żołnierza. Widać na nim dwóch mężczyzn z karabinami biegnących obok transportera opancerzonego, którzy rzekomo mieli przekroczyć granicę ukraińsko-rosyjską. Tego samego dnia rosyjscy urzędnicy wojskowi oświadczyli, że zginęło pięciu "ukraińskich dywersantów", którzy próbowali przedostać się przez rosyjską granicę.

Dziennikarze, którzy przeanalizowali nagranie, nie mają jednak wątpliwości, że nie pokazuje ono wtargnięcia Ukraińców na terytorium Rosji. Przede wszystkim dokładnie zlokalizowali miejsce, z którego pochodzi nagranie. Ustalono, że jest to punkt graniczny między separatystyczną Ługańską Republiką Ludową (ŁRL) a Rosją. Rzekomi dywersanci z transporterem musieliby więc przedostać się niepostrzeżenie przed prawie 40 km terytorium separatystów, a następnie zostać zauważeni zaraz po przekroczeniu granicy.

"Wygląda na to, że jest to kolejny sfabrykowany filmik z kolejną fałszywą flagą" - skomentował na Twitterze szef grupy dziennikarzy Bellingcat Eliot Higgins. "Jeśli zamierzasz zakraść się do Rosji, aby dokonać sabotażu, oczywiście zabierasz ze sobą kamerę w kasku i transportery opancerzone" - ironicznie dodawał Olivier Alexander, niezależny analityk weryfikujący nagrania z sieci. Jeszcze tego samego dnia ukraińskie MSZ zaprzeczyło rosyjskim doniesieniom, informując, że "żaden z naszych żołnierzy nie przekroczył granicy z Federacją Rosyjską i żaden nie został dzisiaj zabity".

Co więcej, szybko okazało się, że w okolicy, w której nagrano to wideo, wcześniej nakręcono już inne, w którym sugerowano, że ukraińscy dywersanci wysadzili budkę strażników granicznych. "Podejrzewam, że to nie przypadek" - napisał Higgins. Same doniesienia o ataku na budynek graniczny też uznano za operację pod fałszywą flagą mającą oskarżyć Ukraińców o agresję. "Prowokacja prawdopodobnie zaplanowana w kontekście zwołania Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Element budowy nacisków" - skomentował te doniesienia Michał Marek, doktorant z Uniwersytetu Jagiellońskiego i założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.

Wóz bojowy "ukraińskich dywersantów"

Jeszcze tego samego dnia - w poniedziałek 21 lutego - w wieczornym wydaniu wiadomości w państwowej rosyjskiej telewizji "Pierwyj kanał" wyemitowano materiał o rzekomych ukraińskich dywersantach, w którym podano, że nie tylko zastrzelono pięć osób, ale i zniszczono wóz opancerzony BTR-70. Korespondentka telewizji w separatystycznej Donieckiej Republice Ludowej (DRL) pokazała szczątki trafionej maszyny. Do tego materiału odnieśli się jednak dziennikarze ukraińskiego portalu militarnego mil.in.ua. Ustalili, że to ten sam pojazd, który widać na nagraniu z kamery na hełmie, ale, co najważniejsze, nie należy on do ukraińskich, a do rosyjskich sił zbrojnych. Świadczy o tym konkretny zmodernizowany model BTR-70 produkowany wyłącznie przez rosyjską Arzamaską Fabrykę Maszyn i poza Rosją wykorzystywany jedynie przez armie Nikaragui, Kirgistanu czy Mongolii.

"Rosyjscy żołnierze spalili własny transporter opancerzony BTR-70, aby przedstawić walkę z 'ukraińską grupą dywersyjno-rozpoznawczą'" - skomentowali autorzy tekstu na mil.in.ua.

W innych rosyjskich źródłach, m.in. na kanale rosyjskiego ministerstwa obrony tvzvezda.ru czy rt.com, można było natomiast przeczytać, że zniszczoną maszyną nie był wóz BTR-70, a BMP-2 - radziecki bojowy wóz piechoty. Na dowód załączano nagranie pochodzące rzekomo od rosyjskich służb specjalnych, na którym widać maszynę płonącą w lesie.

fałsz

Komentujący to nagranie internauci podkreślali jednak, że musiało ono powstać jakiś czas temu, ponieważ obecne warunki pogodowe na pograniczu ukraińsko-rosyjskim są dużo gorsze niż pokazane na filmie. "Na miejscu 'ukraińskiej prowokacji' ponownie były kamery. Sytuacja mogła zostać zainscenizowana bez większego wysiłku" - dodał natomiast Michał Marek.

Ukraińskie pociski w obwodzie rostowskim

Poważne zarzuty pod adresem ukraińskiej armii, które również okazały się elementem prowokacji i operacji pod fałszywą flagą, Rosja wystosowała już w końcu poprzedniego tygodnia - w piątek 19 lutego. Szereg rosyjskich źródeł państwowych, w tym agencje TASS, RIA Novosti czy Lenta.ru, poinformował wtedy o trzech ukraińskich pociskach, które miały eksplodować na terenie Federacji Rosyjskiej w obwodzie rostowskim. Atak miano przeprowadzić za pomocą wyrzutni rakiet Grad, a dwa pociski rzekomo trafiły w budynki. Komitet Śledczy Rosji wszczął sprawę karną w tej sprawie.

Z doniesień medialnych wynikało jednak, że ​​pierwszy pocisk wylądował trzysta metrów od niezamieszkałej rezydencji we wsi Mitiakinskaja, drugi na niezamieszkałym budynku w Mitiakinskim, a trzeci na bliżej nieokreślonym obszarze w rejonie tarasowskim w obwodzie rostowskim. Dodatkowo do artykułu dołączano zdjęcie tylko jednego pocisku bez wskazania jego lokalizacji. Tak słaba dokładność rzekomych ataków wzbudziła podejrzenia niektórych użytkowników mediów społecznościowych.

Słuszność tych podejrzeń potwierdził naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny, który wyjaśnił we wpisie na Facebooku, że wyrzutnie Grad, którymi dysponuje ukraińskie wojsko, nie mają odpowiedniego zasięgu, żeby dosięgnąć punkty wymienione w doniesieniach o rzekomych ostrzale. "W ten sposób, przy braku jakichkolwiek agresywnych działań ukraińskich obrońców, sami agresorzy niszczą infrastrukturę na okupowanych terytoriach, dokonując chaotycznego ostrzału osad i celowo tworzą fałszywe meldunki" - dodał generał.

Do swojego wpisu dodał także zrzut ekranu rosyjskiego artykułu informującego o ostrzale tego samego miejsca, ale napisanego w 2014 roku. Powtarza się w nim nawet dokładna odległość - 300 metrów - która miała dzielić pociski od budynków mieszkalnych.

Do wszystkich prowokacji i operacji pod fałszywą flagą odniósł się 21 lutego - przed inwazją Rosji - ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.

"Nie, Ukraina nie atakuje Doniecka i Ługańska, nie wysyła sabotażystów lub transporterów opancerzonych za rosyjską granicę, nie ostrzeliwuje rosyjskiego terytorium, nie ostrzeliwuje rosyjskich przejść granicznych, nie dokonuje aktów sabotażu. Ukraina nie planuje też takich działań. Rosjo, zamknij teraz swoje fabryki produkujące nieprawdę" - zaapelował na Twitterze.

A nad ranem 24 lutego Ukraina została zaatakowana przez Rosję.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24