Fałszywe eksplozje, ataki rakietowe i naruszenia granic. Jak Rosja przygotowała preteksty do ataku

Fałszywe eksplozje, ataki rakietowe i naruszenia granic. Jak Rosja przygotowywała pretekst do ataku?Twitter

Zanim Rosja zaatakowała Ukrainę, razem z prorosyjskimi separatystami przeprowadziła szereg prowokacji, które miały stanowić pretekst do interwencji. Prezentujemy materiały z akcji pod fałszywą flagą, które zostały zweryfikowane przez dziennikarzy i analityków.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Wydaje się, że Moskwa nie ma granic w próbach fałszowania pretekstów do dalszej agresji" - napisało ukraińskie MSZ w swoim oświadczeniu wydanym 23 lutego, dzień przed rozpoczęciem rosyjskiego ataku na Ukrainę. Był to komentarz do prowokacji i tzw. operacji pod fałszywą flagą, jakie Rosjanie i prorosyjscy separatyści prowadzili od kilkunastu dni. Miały one udowodnić, że to Ukraina jest agresorem, zagraża bezpieczeństwu mieszkańców Donbasu i z tego powodu rosyjska interwencja jest konieczna.

Generał Skrzypczak o ataku Rosji na Ukrainę
Generał Skrzypczak o ataku Rosji na Ukrainętvn24

Prowokacje znalazły swoje odbicie także w oświadczeniach przywódców prorosyjskich separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy - ługańskiej i donieckiej, którzy 23 lutego poprosili Władimira Putina o pomoc w "odparciu agresji ukraińskich sił zbrojnych". Jej przejawami miały być właśnie prowokacje, o których szeroko informowano w rosyjskich i prorosyjskich źródłach. Sam Putin natomiast w swoim przemówieniu z 24 lutego, w którym tłumaczył konieczność interwencji, oświadczył, że rosyjskie działania "są samoobroną przed tworzonymi dla nas zagrożeniami".

Prawdziwość i autentyczność tych rzekomych zagrożeń lub dowodów na rzekomą agresję ukraińskich sił zbrojnych udało się jednak obalić niezależnym dziennikarzom, którzy pokazali, na czym polegały wspomniane przez ukraińskie MSZ "próby fałszowania pretekstów do dalszej agresji" rosyjskiej. Agresji, która 24 lutego stała się faktem.

Atak bombowy na samochody

We wtorek 22 lutego agencja informacyjna samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) podała, że w dwóch eksplozjach samochodów na terenie republiki zginęły trzy osoby. Separatyści winą za to wydarzenie obarczyli Ukraińców, którzy rzekomo mieli planować zamach bombowy na przywódcę wojskowego, ale w wyniku błędu wysadzili dwa samochody cywilne.

Tak stworzona historia wraz z nagraniem i fotografiami została wysłana w świat. Opublikował ją na Twitterze m.in. Dean O'Brien, Amerykanin biorący aktywny udział w rozpowszechnianiu rosyjskich treści dezinformacyjnych. Wydarzenie to nazwał "atakiem terrorystycznym ukraińskich sił zbrojnych" i jasno przedstawił je jako argument za rosyjską interwencją na Ukrainie: "Ludzie na Zachodzie muszą zrozumieć, że dlatego właśnie rosyjskie siły pokojowe są tutaj potrzebne".

fałsz

Dziennikarze stacji BBC oraz niezależnego bloga glasnostgone.net wyjaśnili jednak, co sugeruje, że całe wydarzenie zostało spreparowane przez separatystów i celowo przedstawione jako ukraiński atak. Po pierwsze oba samochody były pozbawione tablic rejestracyjnych, co może sugerować, że zostały wcześniej skradzione lub zakupione na złomowisku. Po drugie auta są spalone, ale wokół nich nie leżą żadne odłamki lub potłuczone szkoło. Na karoserii jednego z samochodów widać natomiast wyraźne ślady po kulach. To zaprzecza tezie, że eksplozja była wynikiem ataku bombowego, jak sugerowała agencja separatystycznej republiki. Dodatkowo na zdjęciach z miejsca zdarzenia separatyści pokazali kask rzekomej ofiary ataku, na którym również widać dziurę po kuli, a nie ślady po odłamkach bomby.

"Na tych zdjęciach i filmach nie ma nic, co potwierdzałoby twierdzenia o ataku bombowym" - zapewnił w rozmowie z BBC Peter Norton, specjalista brytyjskiego wywiadu ds. uzbrojenia. "Krótko mówiąc, misternie zainscenizowane wydarzenie" - skomentowali te fakty dziennikarze portalu grid.news, którzy również przeanalizowali nieścisłości w materiałach z tego wydarzenia.

Przekroczenie ukraińsko-rosyjskiej granicy

Poprzedniego dnia - w poniedziałek 21 lutego - w rosyjskich mediach wyemitowano natomiast nagranie, które rzekomo miało pochodzić z kamery na hełmie ukraińskiego żołnierza. Widać na nim dwóch mężczyzn z karabinami biegnących obok transportera opancerzonego, którzy rzekomo mieli przekroczyć granicę ukraińsko-rosyjską. Tego samego dnia rosyjscy urzędnicy wojskowi oświadczyli, że zginęło pięciu "ukraińskich dywersantów", którzy próbowali przedostać się przez rosyjską granicę.

Dziennikarze, którzy przeanalizowali nagranie, nie mają jednak wątpliwości, że nie pokazuje ono wtargnięcia Ukraińców na terytorium Rosji. Przede wszystkim dokładnie zlokalizowali miejsce, z którego pochodzi nagranie. Ustalono, że jest to punkt graniczny między separatystyczną Ługańską Republiką Ludową (ŁRL) a Rosją. Rzekomi dywersanci z transporterem musieliby więc przedostać się niepostrzeżenie przed prawie 40 km terytorium separatystów, a następnie zostać zauważeni zaraz po przekroczeniu granicy.

"Wygląda na to, że jest to kolejny sfabrykowany filmik z kolejną fałszywą flagą" - skomentował na Twitterze szef grupy dziennikarzy Bellingcat Eliot Higgins. "Jeśli zamierzasz zakraść się do Rosji, aby dokonać sabotażu, oczywiście zabierasz ze sobą kamerę w kasku i transportery opancerzone" - ironicznie dodawał Olivier Alexander, niezależny analityk weryfikujący nagrania z sieci. Jeszcze tego samego dnia ukraińskie MSZ zaprzeczyło rosyjskim doniesieniom, informując, że "żaden z naszych żołnierzy nie przekroczył granicy z Federacją Rosyjską i żaden nie został dzisiaj zabity".

Co więcej, szybko okazało się, że w okolicy, w której nagrano to wideo, wcześniej nakręcono już inne, w którym sugerowano, że ukraińscy dywersanci wysadzili budkę strażników granicznych. "Podejrzewam, że to nie przypadek" - napisał Higgins. Same doniesienia o ataku na budynek graniczny też uznano za operację pod fałszywą flagą mającą oskarżyć Ukraińców o agresję. "Prowokacja prawdopodobnie zaplanowana w kontekście zwołania Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Element budowy nacisków" - skomentował te doniesienia Michał Marek, doktorant z Uniwersytetu Jagiellońskiego i założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.

Wóz bojowy "ukraińskich dywersantów"

Jeszcze tego samego dnia - w poniedziałek 21 lutego - w wieczornym wydaniu wiadomości w państwowej rosyjskiej telewizji "Pierwyj kanał" wyemitowano materiał o rzekomych ukraińskich dywersantach, w którym podano, że nie tylko zastrzelono pięć osób, ale i zniszczono wóz opancerzony BTR-70. Korespondentka telewizji w separatystycznej Donieckiej Republice Ludowej (DRL) pokazała szczątki trafionej maszyny. Do tego materiału odnieśli się jednak dziennikarze ukraińskiego portalu militarnego mil.in.ua. Ustalili, że to ten sam pojazd, który widać na nagraniu z kamery na hełmie, ale, co najważniejsze, nie należy on do ukraińskich, a do rosyjskich sił zbrojnych. Świadczy o tym konkretny zmodernizowany model BTR-70 produkowany wyłącznie przez rosyjską Arzamaską Fabrykę Maszyn i poza Rosją wykorzystywany jedynie przez armie Nikaragui, Kirgistanu czy Mongolii.

"Rosyjscy żołnierze spalili własny transporter opancerzony BTR-70, aby przedstawić walkę z 'ukraińską grupą dywersyjno-rozpoznawczą'" - skomentowali autorzy tekstu na mil.in.ua.

W innych rosyjskich źródłach, m.in. na kanale rosyjskiego ministerstwa obrony tvzvezda.ru czy rt.com, można było natomiast przeczytać, że zniszczoną maszyną nie był wóz BTR-70, a BMP-2 - radziecki bojowy wóz piechoty. Na dowód załączano nagranie pochodzące rzekomo od rosyjskich służb specjalnych, na którym widać maszynę płonącą w lesie.

fałsz

Komentujący to nagranie internauci podkreślali jednak, że musiało ono powstać jakiś czas temu, ponieważ obecne warunki pogodowe na pograniczu ukraińsko-rosyjskim są dużo gorsze niż pokazane na filmie. "Na miejscu 'ukraińskiej prowokacji' ponownie były kamery. Sytuacja mogła zostać zainscenizowana bez większego wysiłku" - dodał natomiast Michał Marek.

Ukraińskie pociski w obwodzie rostowskim

Poważne zarzuty pod adresem ukraińskiej armii, które również okazały się elementem prowokacji i operacji pod fałszywą flagą, Rosja wystosowała już w końcu poprzedniego tygodnia - w piątek 19 lutego. Szereg rosyjskich źródeł państwowych, w tym agencje TASS, RIA Novosti czy Lenta.ru, poinformował wtedy o trzech ukraińskich pociskach, które miały eksplodować na terenie Federacji Rosyjskiej w obwodzie rostowskim. Atak miano przeprowadzić za pomocą wyrzutni rakiet Grad, a dwa pociski rzekomo trafiły w budynki. Komitet Śledczy Rosji wszczął sprawę karną w tej sprawie.

Z doniesień medialnych wynikało jednak, że ​​pierwszy pocisk wylądował trzysta metrów od niezamieszkałej rezydencji we wsi Mitiakinskaja, drugi na niezamieszkałym budynku w Mitiakinskim, a trzeci na bliżej nieokreślonym obszarze w rejonie tarasowskim w obwodzie rostowskim. Dodatkowo do artykułu dołączano zdjęcie tylko jednego pocisku bez wskazania jego lokalizacji. Tak słaba dokładność rzekomych ataków wzbudziła podejrzenia niektórych użytkowników mediów społecznościowych.

Słuszność tych podejrzeń potwierdził naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny, który wyjaśnił we wpisie na Facebooku, że wyrzutnie Grad, którymi dysponuje ukraińskie wojsko, nie mają odpowiedniego zasięgu, żeby dosięgnąć punkty wymienione w doniesieniach o rzekomych ostrzale. "W ten sposób, przy braku jakichkolwiek agresywnych działań ukraińskich obrońców, sami agresorzy niszczą infrastrukturę na okupowanych terytoriach, dokonując chaotycznego ostrzału osad i celowo tworzą fałszywe meldunki" - dodał generał.

Do swojego wpisu dodał także zrzut ekranu rosyjskiego artykułu informującego o ostrzale tego samego miejsca, ale napisanego w 2014 roku. Powtarza się w nim nawet dokładna odległość - 300 metrów - która miała dzielić pociski od budynków mieszkalnych.

Do wszystkich prowokacji i operacji pod fałszywą flagą odniósł się 21 lutego - przed inwazją Rosji - ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.

"Nie, Ukraina nie atakuje Doniecka i Ługańska, nie wysyła sabotażystów lub transporterów opancerzonych za rosyjską granicę, nie ostrzeliwuje rosyjskiego terytorium, nie ostrzeliwuje rosyjskich przejść granicznych, nie dokonuje aktów sabotażu. Ukraina nie planuje też takich działań. Rosjo, zamknij teraz swoje fabryki produkujące nieprawdę" - zaapelował na Twitterze.

A nad ranem 24 lutego Ukraina została zaatakowana przez Rosję.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24