Twierdzenie francuskiego noblisty, że szczepienia przeciw COVID-19 powodują powstawanie nowych mutacji koronawirusa, znalazło poklask wśród sceptyków pandemii i antyszczepionkowców. Ale to manipulacja. Jest wręcz przeciwnie: szczepiąc się, zmniejszamy szansę na powstanie wariantu odpornego.
Profesor Luc Montagnier rozpowszechnia sprzeczne z wiedzą naukową teorie dotyczące szczepionek przeciw COVID-19, a jego tezy chętnie podchwytują i rozpowszechniają w sieci środowiska antyszczepionkowców. Luc Montagnier to wirusolog i laureat nagrody Nobla z 2008 roku w dziedzinie fizjologii i medycyny. Został uhonorowany za odkrycie wirusa HIV. Ostatnie wystąpienia uczonego na temat pandemii COVID-19 i masowych szczepień budzą jednak sprzeciw środowiska naukowego. W polskim internecie rozpowszechnił się jego pogląd, że szczepienia odpowiadają za powstawanie nowych mutacji koronawirusa. Zdaniem prof. Montagnier powinno się zatem zaniechać szczepień.
Tymczasem naukowcy i wirusolodzy podkreślają, że tylko szczepiąc się przeciw COVID-19, stawiamy wirusowi SARS-CoV-2 mocną barierę i zmniejszamy szansę na powstanie wariantu odpornego.
Polscy internauci o prof. Lucu Montagnier
Popularność w polskiej sieci zyskuje artykuł z tytułem: "Zdobywca Nagrody Nobla: to szczepienia tworzą nowe warianty koronawirusa" opublikowany 22 maja na stronie naszapolska.pl. Według danych narzędzia CrowdTangle służącego do sprawdzania popularności stron internetowych w mediach społecznościowych cztery posty zamieszczone na Facebooku zapewniły temu tekstowi łącznie ponad 800 reakcji i 300 udostępnień.
Najpopularniejszy post z linkiem do artykułu zamieszczono w grupie przeciwników obostrzeń i sceptyków szczepień. Miał ponad 150 reakcji i blisko 150 udostępnień. "A czy nasi eksperci tak mądrzy ,nie wiedzą że ten eksperyment jest błędem?wiedzą napewno"; "A oni swoje Kto odpowie za to" - pisali w komentarzach internauci (pisownia wszystkich postów oryginalna).
Na Facebooku i Twitterze znaleźliśmy też inne popularne posty rozpowszechniające tezy o wpływie szczepień na tworzenie niebezpiecznych wariantów koronawirusa. Artykuły na ten temat znaleźliśmy na blogach i na prywatnych stronach internetowych. Narzędzie CrowdTangle pokazuje jednak, że nie zyskały już one dużej popularności w mediach społecznościowych.
Warianty SARS-CoV-2 według prof. Montagnier
Profesor Luc Montagnier rzeczywiście przekonywał, że szczepienie się przeciw COVID-19 jest niebezpieczne i że sprzyja tworzeniu wariantów koronawirusa. Noblista mówił o tym w wywiadzie dla Hold-Up Media. W połowie maja wypowiedzi nagłośniła amerykańska Fundacja RAIR. Na jej stronie internetowej napisano, że jest to "oddolna organizacja aktywistów złożona ze zwykłych Amerykanów", a jej celem jest "odzyskanie naszej Republiki z sieci jednostek i organizacji prowadzących wojnę z Amerykanami, naszą Konstytucją, naszymi granicami i naszymi judeochrześcijańskimi wartościami".
Profesor Montagnier, zapytany o program szczepień przeciwko COVID-19, nazwał go "niedopuszczalnym błędem" oraz "błędem naukowym, jak również medycznym". Przekonywał, że szczepienia tworzą warianty koronawirusa. Mówił o "przeciwciałach stworzonych przez szczepionkę", które zmuszają wirusa do "znalezienia innego rozwiązania" lub śmierci. "Nowe warianty są produktem i rezultatem szczepienia" - stwierdził prof. Montagnier.Przekonywał również o niebezpieczeństwie związanym z tzw. wzmocnieniem replikacji wirusa spowodowanym przeciwciałami (ang. antibody-dependent enhancement, ADE). Jego zdaniem szczepienie w czasie pandemii jest "nie do pomyślenia".
"Nie znalazłam żadnej pracy naukowej na potwierdzenie tej teorii"
Na twierdzenia prof. Luca Montagnier zareagowali naukowcy. Na Facebooku jest obszerny wpis prof. dr hab. Agnieszki Szuster-Ciesielskiej z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Profesor Szuster-Ciesielska przedstawia krótką sylwetkę 80-letniego emerytowanego naukowca. Przypomina, że prof. Montagnier dał się poznać środowisku naukowemu jako przeciwnik niektórych szczepień i zwolennik homeopatii.
Profesor Szuster-Ciesielska odnosi się też do poruszonej przez Francuza kwestii wpływu szczepień na tworzenie nowych wariantów. "Nie znalazłam żadnej pracy naukowej na potwierdzenie tej teorii. Wprost przeciwnie – przeciwciała 'naznaczają' wirusa, aby doprowadzić do jego neutralizacji. Możemy jedynie rozmawiać o częściowej skuteczności tej formy obrony, jeśli do organizmu osoby zaszczepionej wtargnął inny wariant" - napisała wirusolog. Według niej nie jest prawdopodobne, by zjawisko ADE zagrażało szczepionym przeciw COVID-19.
Profesor Szuster-Ciesielska skomentowała krążący w social mediach cytat z Luca Montagnier: "Wszyscy zaszczepieni ludzie umrą w ciągu dwóch lat". Nazwała go nieprawdziwą informacją. To prawda - francuski noblista rzeczywiście nie jest autorem tych słów. Odradzał natomiast szczepienie i sugerował pośrednio, że może ono stanowić zagrożenie dla zdrowia. "Ja jedynie mogę to skomentować, iż szans na przeżycie nie ma żaden człowiek bez względu na to, czy się zaszczepi czy nie" - skwitowała prof. Szuster-Ciesielska.
Podobnie twierdził belgijski wirusolog - i też nie podał żadnych naukowych dowodów
Teza, że szczepienia spowodują powstawanie nowych mutacji, nie jest nowa. W kwietniu w Konkret24 opisywaliśmy wywiad z belgijskim wirusologiem Geertem Vanden Bosschem, w którym twierdził m.in., że globalne szczepienia nie zapewnią nam ochrony przed COVID-19 i doprowadzą do pojawienia się odpornych na szczepionkę mutacji wirusa, których nie będziemy w stanie kontrolować. Belg opublikował w internecie swój list otwarty skierowany do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i "do wszystkich autorytetów, naukowców i ekspertów na całym świecie". Pisał w nim, że szczepionki na COVID-19 "nie powinny być używane podczas epidemii" i wezwał do zaprzestania kampanii masowych szczepień.
Twierdzenia Bossche'a krytykujące akcję szczepień przeciw COVID-19 sprawdzili weryfikatorzy z trzech redakcji: Snopes, Healthfeedback.org i AFP Fact Check. Pod lupę wzięli główne tezy z wywiadu i listu otwartego.
Przewidywania Bossche'a, choć brzmią naukowo, są spekulatywne, naukowo błędne, logicznie niespójne i zaprzeczają faktycznym danym - ocenił Snopes. Redakcja Healthfeedback.org tłumaczyła, że twierdzenia Belga opierają się na błędnych i nieuzasadnionych faktami założeniach o efektach, jakie dają programy szczepień. Podkreśliła, że Belg nie przedstawił żadnych dowodów na to, że szczepionki COVID-19 stwarzają większe ryzyko, iż wirus ominie odpowiedź układu odpornościowego, czyli stanie się odporny na szczepionkę (nazywa się to "ucieczką immunologiczną").
Redakcja Healthfeedback.org przypomniała, że wszystkie trzy szczególnie niepokojące warianty COVID-19 (ze względu na to, że zdają się rozprzestrzeniać łatwiej i szybciej niż poprzednie) - czyli te pochodzące z Wielkiej Brytanii, Afryki Południowej i Brazylii - powstały naturalnie w nieszczepionych populacjach. "Wiele badań sugeruje, że długotrwałe infekcje sprzyjają rozwojowi nowych mutacji. Szczepionki COVID-19 mogą przyczynić się do zakłócenia tego procesu poprzez zapobieganie długotrwałym chorobom, w przeciwieństwie do hipotezy zaproponowanej przez Vanden Bossche'a" - czytamy w analizie portalu.
Jak informowaliśmy, zdaniem ekspertów cytowanych przez portale fact-checkingowe kluczowe dla zminimalizowania ucieczki immunologicznej jest szybkie wprowadzenie szczepionki połączone z aktywnym monitorowaniem pojawiających się wariantów wirusa i ich potencjalnego wpływu na transmisję i zachorowania. Takie podejście pozwala naukowcom przewidzieć, czy konieczna jest modyfikacja obecnych szczepionek.
Szczepiąc się, zmniejszamy szansę na powstanie wariantu odpornego
W maju w mediach społecznościowych rozpowszechniano podobny, zmanipulowany przekaz. Internauci przekonywali, że prezes niemieckiego Instytutu Roberta Kocha prof. Lothar Wieler ujawnił spisek koncernów farmaceutycznych. Tak zrozumieli jego wypowiedź, że: "im więcej zaszczepimy, tym więcej będziemy mieli mutacji".
Wypowiedź niemieckiego eksperta była prawdziwa, lecz pozbawiona kontekstu. Profesor Wieler mówił bowiem o prostym mechanizmie. - Każda presja nałożona na wirusa w jakiś sposób będzie przyspieszała jego ewolucję; on chce przetrwać - wyjaśniał w Konkret24 prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i koordynator polskiego programu badania mutacji SARS-CoV-2. Pod pojęciem presji należy tutaj rozumieć ograniczenie kontaktów i dystans społeczny albo natrafienie przez wirusa na organizm ozdrowieńca, który ma przeciwciała zapewniające odporność.
Taką presją może być też szczepienie. – Po szczepieniu uzyskujemy odpowiedź w takim samym mechanizmie, jak przy chorobie. Powstałe szczepy zdolne do ukrycia się przed naszym układem immunologicznym będą miały większe szanse na znalezienie nowego gospodarza wśród osób, u których z jakiegoś powodu odporność jest niepełna lub spada - wyjaśniał prof. Krzysztof Pyrć.
Czy takie zachowanie wirusa może być argumentem przeciwko szczepieniu się? W żadnym wypadku. - W naszym interesie jest minimalizacja zagrożenia szybko i efektywnie, by mu to uniemożliwić. Szczepiąc się i hamując pandemię, stawiamy mocną barierę i zmniejszamy szansę na powstanie wariantu odpornego - tłumaczył prof. Pyrć.
- Mówić, że nie powinniśmy się szczepić, to tak jakby mówić, że nie powinniśmy stosować antybiotyków, bo mogą powstać szczepy lekoodporne bakterii - opisywał prof. Pyrć. – Chyba trzeba wręcz odwrócić to stwierdzenie: musimy szczepić się porządnie i jak najszybciej. Im szybciej przystopujemy pandemię, im szybciej zahamujemy rozprzestrzenianie się wirusa, tym mniejsza szansa, że wirusowi uda się wyrwać spod kontroli - podkreślał. - Podobnie jak w przypadku antybiotykoterapii: nie wolno przerywać stosowania leków, tylko definitywnie zakończyć sprawę - dodał.
Autor: Krzysztof Jabłonowski, gabs / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Facebook/Twitter