PiS o komisji z "lex Tusk": taka jak we Francji. Nie, zupełnie inna

Źródło:
Konkret24

"Jest taka komisja we Francji", "taka komisja powstała i funkcjonuje już we Francji" - przekonują politycy PiS, broniąc ustawy "lex Tusk". To nieprawda. Przede wszystkim francuska komisja ma umocowanie w konstytucji, podczas gdy polska nie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Andrzej Duda, ogłaszając 29 maja, że podpisze ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 (zwaną "lex Tusk"), tłumaczył, że komisje w sprawach rosyjskich wpływów działają już w innych krajach europejskich.

"Różne kraje Europy, wiele z nich – myślę tutaj o Unii Europejskiej – miały, mają do czynienia z tym problemem. Mamy komisje w tych sprawach, także i śledcze, powołane w różnych krajach. Jest taka komisja we Francji. Przesłuchiwała już chociażby byłego premiera Fillona, przesłuchiwała Panią Marine Le Pen. Mamy taką komisję – akurat do spraw Nord Stream – powołaną w Meklemburgii–Pomorzu Przednim w Niemczech, w landzie niemieckim. Jak widać, na poziomie państwowym, parlamentarnym tego typu kwestiami się zajmują, albowiem są to bardzo ważne kwestie dla bezpieczeństwa państw" - dodał. Potem jeszcze powtórzył: "Tak jak powiedziałem: tego typu komisje istnieją, one pracują, one są bardzo potrzebne".

Przypomnijmy: Sejm uchwalił "lex Tusk" 14 kwietnia; Senat 11 maja uznał, że ustawa narusza 23 przepisy Konstytucji RP i ją odrzucił - ale 26 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Prezydent Duda podpisał ustawę 29 maja i zapowiedział, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że nowe przepisy wejdą w życie dzień po ich ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw, co stało się po południu 30 maja.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykle szerokie uprawnienia. Co kryje "lex Tusk" 

Na rzekomy wzór francuskiej komisji powołał się tego samego dnia na Twitterze poseł PiS Jan Mosiński. "Niektórzy dziennikarze już kreślą swoje opinie o tym, że powołana komisja badająca wpływy rosyjskie w Polsce łamie m.in. prawo unijne. Czy działająca we Francji komisja śledcza badająca ingerencje obcych mocarstw w sprawy Francji też jest niezgodna z prawem UE?" - napisał.

Ten sam argument powtarzał 30 maja w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 rzecznik rządu Piotr Muller: "Jak we Francji i Niemczech takie komisje funkcjonują, czy w Wielkiej Brytanii był raport na temat rosyjskich wpływów na Brexit, to były dobre komisje czy złe komisje? Czy we Francji, jak komisja bada teraz wpływ Rosjan, to jest dobrze czy źle? Jak w Niemczech w jednym z landów bada, to jest dobrze czy źle?". Prowadzący zaczął go jednak dopytywać:

Konrad Piasecki: We Francji kto powołał tę komisję? Piotr Muller: Parlament Konrad Piasecki: I we Francji jaką ona jest komisją? Piotr Muller: Pewnie parlamentarną Konrad Piasecki: I jakie ma możliwości wykluczania z życia publicznego? Piotr Muller: Tam nie ma wpisanych takich kompetencji.

O francuskiej komisji, która ma być rzekomo podobna do planowanej speckomsji powołanej na podstawie "lex Tusk", mówił również 30 maja w radiowej Trójce Łukasz Schreiber, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów. "Proszę pamiętać, że taka komisja powstała i funkcjonuje już we Francji. Stawał przed nią zresztą jeden z byłych kolegów pana (Donalda - red.) Tuska, premier François Fillon" - stwierdził.

Francuska komisja śledcza ds. ingerencji obcych mocarstw

Politycy PiS mówili o komisji śledczej działającej wewnątrz Zgromadzenia Narodowego, czyli izby niższej francuskiego parlamentu. Jej pełna nazwa to: Komisja śledcza w sprawie ingerencji politycznych, gospodarczych i finansowych obcych mocarstw - państw, organizacji, przedsiębiorstw, grup interesu, osób prywatnych - mających na celu wywarcie wpływu lub skorumpowanie liderów opinii, przywódców lub francuskich partii politycznych.

Powstała w grudniu 2022 roku, ale już 1 czerwca tego roku zakończy działalność. W tym czasie przesłuchała kilkadziesiąt osób, które wypowiadały się na temat wpływów nie tylko rosyjskich, ale też np. chińskich we Francji. Wśród wezwanych znaleźli się m.in. dwaj byli premierzy François Fillon i Jean-Pierre Raffarin, a 24 maja na pytania komisji o związki z Rosją odpowiadała Marine Le Pen - była przewodnicząca Frontu Narodowego (obecnie Zjednoczenia Narodowego), obecnie deputowana do francuskiego parlamentu.

Już z samego faktu, że jest to parlamentarna komisja śledcza, wynika szereg różnic między nią a planowaną polską komisją do zbadania wpływów rosyjskich. O różnicach między komisją powołaną ustawą "lex Tusk" a sejmową komisją śledczą pisaliśmy w Konkret24. Teraz wyjaśniamy, dlaczego również francuskiej komisji nie można porównywać do zapowiedzianej polskiej speckomisji.

Francja: powołana przez opozycję. Polska: powołana przez rządzących

Jak wyjaśniono na stronie francuskiego Zgromadzenia Narodowego, komisja ds. ingerencji obcych mocarstw powstała w grudniu 2022 roku na wniosek partii Zjednoczenie Narodowe (fr. Rassemblement National, RN). To skrajnie prawicowe ugrupowanie, kierowane w przeszłości przez Marine Le Pen, jest jednak w opozycji do rządu Elisabeth Borne z partii Renaissance.

Utworzenie komisji śledczej przez opozycję to realizacja francuskiego zwyczaju zapisanego w art. 141 regulaminu Zgromadzenia Narodowego polegającego na tym, że każda partia opozycyjna może raz na rok powołać taką komisję: w zamyśle do kontrolowania rządzących, choć przedmiot dochodzenia może być dowolny. Z tego powodu przewodniczący komisji musi pochodzić z ugrupowania opozycyjnego - w komisji ds. ingerencji obcych mocarstw tę funkcję pełni Jean-Philippe Tanguy ze Zjednoczenia Narodowego.

Natomiast polska komisja do zbadania wpływów rosyjskich powstanie na podstawie ustawy złożonej przez 28 posłów z klubu Prawa i Sprawiedliwości (ma większość). Ustawa została następnie przyjęta głosami posłów PiS mimo sprzeciwu opozycji i wniosku Senatu o odrzucenie projektu ustawy w całości. W założeniu komisja ma badać wpływy rosyjskie w latach 2007-2022, a więc także dwie ostatnie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy, ale 30 maja Olga Semeniuk-Patkowska z PiS na antenie TVP 1 stwierdziła, że "badamy dwie kadencje i tak naprawdę czas rządzenia koalicji PO-PSL".

W przeciwieństwie do francuskiej komisji przewodniczący polskiej nie musi pochodzić z konkretnego ugrupowania - ale wiadomo już, że nie będzie to reprezentant partii opozycyjnej, ponieważ te odmówiły udziału w pracach komisji (poza kołem Konfederacji).

Co do przynależności partyjnej członków: skład francuskiej komisji musi odzwierciedlać rozkład sił politycznych w parlamencie. Dlatego w tej dotyczącej ingerencji obcych mocarstw zasiadają reprezentanci siedmiu klubów parlamentarnych. W ustawie o polskiej komisji do zbadania wpływów rosyjskich szansę zgłoszenia kandydatów dostały wszystkie kluby poselskie i parlamentarne, ale wiadomo już, że żaden klub opozycyjny (poza kołem Konfederacji) nie skieruje do niej swoich reprezentantów. Mimo tego komisja będzie mogła działać.

Francja: normalna ścieżka prawna. Polska: środki zaradcze, iluzoryczna kontrola sądu

Jeśli chodzi o uprawnienia komisji śledczych we Francji, to po przesłuchaniach świadków i analizie dokumentów komisja może przedstawić "wnioski mogące mieć wpływ na działania rządu". Przedstawia je w końcowym raporcie z działalności. Jeśli w trakcie prac komisja natrafi jednak na fakty wskazujące na złamanie prawa, może przekazać je Ministerstwu Sprawiedliwości lub organom ścigania, np. prokuraturze. Następuje więc normalna ścieżka prawna, w której ewentualny podejrzany ma prawo do obrony i odwoływania się od wyroków do wyższych instancji.

Polska komisja do zbadania wpływów rosyjskich - jako że nie będzie sejmową komisją śledczą - otrzymała uprawnienia prokuratury, sądu i służb. Może decydować między innymi o zastosowaniu tzw. środków zaradczych wobec osób, którym udowodni, że "pod wpływem rosyjskim działały na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej" i "istnieje prawdopodobieństwo, że ponownie będzie dokonywać takich czynności". Środki zaradcze wymienione w ustawie to: "cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa lub nałożenie zakazu otrzymania poświadczenia bezpieczeństwa na okres do 10 lat"; "zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat"; "cofnięcie pozwolenia na broń (...) lub nałożenie zakazu posiadania pozwolenia na broń na okres do 10 lat". Jak wyjaśniali w Konkret24 prawnicy, od decyzji o środkach zaradczych nie można się odwołać do wyższej instancji, bo takiej "lex Tusk" nie przewiduje. Można tylko złożyć skargę do sądu administracyjnego - lecz ten ocenia, czy decyzja komisji została podjęta zgodnie z prawem, nie co do meritum (czyli czy dana osoba rzeczywiście podejmowała decyzje pod wpływem rosyjskim, czym działała na szkodę interesów Polski).

Francja: ograniczony dostęp komisji do danych. Polska: dostęp do wszystkich materiałów z akt

Francuska komisja ma ograniczony dostęp do informacji, z których może korzystać. Nie może się zajmować sprawami, które stanowią już przedmiot postępowania sądowego. Sprawozdawca komisji może występować o niezbędne dokumenty służbowe, ale poza tymi dotyczącymi obronności i bezpieczeństwa państwa lub spraw zagranicznych. Osoby przesłuchiwane nie mogą być zwolnione z tajemnicy zawodowej, np. tajemnicy adwokackiej lub dziennikarskiej.

Zupełnie inaczej ma być w przypadku polskiej komisji do zbadania rosyjskich wpływów. W ustawie umożliwiono jej korzystanie m.in. ze wszystkich materiałów akt postępowań przygotowawczych i sądowych, "łącznie z materiałami archiwalnymi, zawierającymi informacje niejawne oraz tajemnicę przedsiębiorstwa". Ponadto może zwolnić wszystkich wezwanych świadków z tajemnic zawodowych (poza duchownymi, których nie może zwolnić z tajemnicy spowiedzi).

Polska komisja ma otrzymywać także "inne dokumenty do niezbędnych wykonywania zadań" od "Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Szefa Agencji Wywiadu, Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Szefa Służby Wywiadu Wojskowego, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Prokuratora Generalnego, prokuratorów, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezesów sądów powszechnych, sądów wojskowych oraz sądów administracyjnych, organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, podległych im jednostek organizacyjnych, organów samorządów zawodowych, a także innych jednostek organizacyjnych i instytucji". Co więcej: Komendant Główny Policji może na wniosek tej komisji udostępniać dane telekomunikacyjne, pocztowe i internetowe, które oceni jako "niezbędne do zweryfikowania wpływów rosyjskich na działalność osób".

Francja: działanie w ramach prawa. Polska: niekonstytucyjność

Francuska komisja ds. ingerencji obcych jako komisja śledcza działa na podstawie art. 51-2 Konstytucji Republiki Francuskiej, gdzie zapisano: "W celu wykonywania czynności kontrolnych i ocen (...) w każdej z izb (parlamentu - red.) mogą być tworzone komisje śledcze dla zbierania informacji na warunkach określonych w ustawie. (...) Warunki ich tworzenia określa regulamin każdej z izb". Francuska komisja działa ponadto w oparciu o Regulamin Zgromadzenia Narodowego, który wprowadza zasadę tworzenia komisji śledczych przez ugrupowania opozycyjne. Ten zwyczaj istnieje we francuskim prawie od 1988 roku. Był on wzmacniany zmianami konstytucji z 2008 roku i nowelizacją Regulaminu Zgromadzenia Narodowego z 2014 roku.

Natomiast polska komisja do zbadania rosyjskich wpływów nie będzie komisją śledczą, której tryb tworzenia i funkcjonowania ukształtowano w konstytucji i regulaminie Sejmu. Została utworzona osobną ustawą, która nadała jej specjalne uprawnienia i zapewniła m.in., że jej działalność nie skończy się wraz z obecną kadencją Sejmu. Taka forma budzi poważne obawy o niekonstytucyjność wyrażane przez polskich prawników czy Senat. W związku z nimi prezydent Andrzej Duda po podpisaniu odesłał "lex Tusk" do Trybunału Konstytucyjnego. To kolejna różnica względem francuskiej komisji, która działa w oparciu o zapisy francuskiej konstytucji.

CZYTAJ W KONKRET24: Które artykuły Konstytucji RP narusza ustawa "lex Tusk"

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

W sieci krąży nagranie pokazujące, jak Donald Trump prezentuje powieszoną na ścianie tablicę o jednej z kryptowalut. Chodzi o bitcoina, którego zwolennicy cieszą się sympatią amerykańskiego prezydenta. Tylko że taka sytuacja się nie wydarzyła.

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24

Prezydent Rosji "przedstawia warunki zawieszenia broni" - informują prorosyjskie konta w serwisie X, na Facebooku i Instagramie. Do przekazu, który w ostatnich dniach krąży w mediach społecznościowych, załączane jest nagranie z wystąpienia Władimira Putina. Wyjaśniamy, czego dotyczy.

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Michał Dworczyk twierdzi, że polskie firmy zbrojeniowe dostały niewielką część środków unijnych na wsparcie przemysłu obronnego, bo to głównie Niemcy miały "głos decydujący". Wprowadza opinię publiczną w błąd, pomijając istotne fakty. Przyczyna leży po stronie polskich firm.

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Źródło:
Konkret24

Epidemia odry w Teksasie i teorie amerykańskiego sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy'ego Jr. na temat szczepionek spowodowały, że w polskiej sieci wraca dyskusja, czy warto się szczepić. Przypominamy, dlaczego nie można dopuścić do przekroczenia "czerwonej linii" - i sprawdzamy, jak jest obecnie w Polsce.

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu wiceprezydent USA J.D. Vance miał powiedzieć, że Stany Zjednoczone dla dobra Europy "muszą trwale zneutralizować Niemcy". To manipulacja.

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

Źródło:
Konkret24

"Zmarła po pięciu godzinach przesłuchania"; "zginęła z rąk naszych przeciwników", "zapłaciła najwyższą cenę" - tak w dwa dni po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS zbudowali narrację o tym, że jej zgon jest wynikiem przesłuchania w prokuraturze. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Źródło:
Konkret24