"Cała UE i pseudoekologia", "to jest masakra" - tak internauci komentowali zdjęcie, które miało przedstawiać, jak łopaty wiatraka są odmrażane "helikopterem i wodą z olejem napędowym". Zdjęcie udostępnił też poseł PiS Michał Woś. Przypominamy, gdzie powstała fotografia i co przedstawia.
Zdjęcie helikoptera, który spryskuje jakąś substancją zaśnieżoną i oblodzoną łopatę wirnika ogromnej turbiny wiatrowej, w pierwszej połowie stycznia zwróciło uwagę wielu polskich internautów.
Fotografię udostępnił poseł Prawa i Sprawiedliwości i były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. "Odmrażanie łopat wiatraka helikopterem i wodą z olejem napędowym. Bo nic nie ratuje klimatu lepiej niż spaliny na wysokościach" - napisał 12 stycznia br. na swoim oficjalnym facebookowym profilu (pisownia wszystkich postów oryginalna). Post polityka zebrał 24 tysiące reakcji i prawie 5 tysięcy komentarzy. Udostępniono go 6 tysięcy razy.
W następnych dniach zdjęcie publikowali także inni użytkownicy Facebooka. "Odmrażanie łopat wiatraka. Na tej wysokości ochrona klimatu przed spalinami helikoptera juz chyba nie ma znaczenia, ale na dole pierdzące krówki uuuuu. To chyba jest tylko do jakiejś wysokości..."; "Odmrażanie łopat wiatraka"; "Odmrażanie łopat wiatraka za pomocą helikoptera i wody podgrzewanej olejem napędowym. Wszystko w celu zmniejszenia produkcji CO2" - pisali w postach.
Podobny popularny post pojawił się również w serwisie X. "Odmrażanie łopat wiatraka za pomocą helikoptera i wody podgrzewanej olejem napędowym. Wszystko w celu zmniejszenia produkcji CO2. A ludzie wierzą w te brednie" - napisał anonimowy internauta, publikując zdjęcie wiatraka. Jego wpis wyświetlono do tej pory prawie 194 tysiące razy.
"Cała UE i pseudoekologia" vs. "proszę podać źródło oraz to w jakim kraju"
Spora część internautów komentowała wpisy, tak jakby zdjęcie było aktualne. "Ciekawe ile by prądu kupił od elektrowni za to co spalił paliwa ten śmigłowiec"; "Cała UE i pseudo ekologia"; "To jest masakra. Jak można do tego dopuścić?!?!"; "Ile jeszcze będzie tych kombinacji z wiatrakami żeby Polacy zobaczyli i uwierzyli, że to nie badziew" - komentowali.
Niektórzy pozostawali sceptyczni wobec przekazu. "Po pierwsze to nie wiadomo skąd jest to zdjęcie i co jest w tym zbiorniku, proszę podać źródło oraz to w jakim kraju tak się dzieje. Po drugie jeśli turbina jest naprawiana, bo awarie zdarzają sie dosc czesto to pod spod stosuje sie specjalne maty sorbentowe, a przynajmniej powinno się stosować wiec, na pewno olej nie jest wylewany bezpośrednio na glebę"; "Ale głupoty Pan pisze Panie Michał Woś sprawdził Pan chociaż te informacje czy powiela głupoty z internetu? Otóż ja pracuję przy turbinach wiatrowych i same skrzydła mają wbudowany system odmrażania jeżeli pracują blisko domów, autostrad itp działa to na zasadzie podgrzewania szyby w samochodzie jak jest na niej lód" - pisali w odpowiedzi na wpis posła.
To nie pierwszy raz, gdy zdjęcie krąży w mediach społecznościowych. W 2021 roku internauci przekonywali, że do sytuacji doszło podczas fali mrozów w Teksasie. Wówczas o sprawie pisaliśmy na Konkret24. Dziś przypominamy, gdzie powstała fotografia i co przedstawia.
Zdjęcie ma 10 lat
Zdjęcie wykonano w Szwecji w 2015 roku. Zrobił je Hans Gedda, który wówczas był konsultantem firmy Alpine Helicopter z Boden na północy Szwecji. Ta firma w latach 2014-2016 testowała odmrażanie łopat wirników w szwedzkich elektrowniach wiatrowych. W 2016 roku popularne dziś zdjęcie pojawiło się między innymi w publikowanych online materiałach firmy i w publikacjach prasowych.
Wówczas, jak donosiły szwedzkie media, Alpine Helicopter opracowała autorską metodę odmrażania łopat wirnika. W pobliżu turbiny wiatrowej ustawia się zbiorniki z wodą, która następnie jest podgrzewana przez stojącą obok ciężarówkę. Helikopter pobiera gorącą wodę i spryskuje nią łopaty wirnika. Przypomniały też, jak szwedzkie wiatraki były zabezpieczane przed zamarzaniem - pokryto folią grzewczą, a dodatkowo wewnątrz łopat krążyła gorąca woda (to właśnie system odmrażania, o którym pisał jeden z użytkowników w odpowiedzi na wpis Wosia - red.).
Mats Widgren, dyrektor generalny Alpine Helicopter, potwierdził agencji Associated Press, że zdjęcie wykonano w 2015 roku w elektrowni wiatrowej w szwedzkim mieście Uljabuouda. Widgren zapewnił, że użyto wówczas tylko gorącej wody, nie dodawano do niej oleju napędowego.
Lepsza opcja "niż nierobienie niczego"
Zdjęcie znalazło się na okładce pochodzącego z 2016 roku raportu szwedzkiego instytutu Energieforsk, który "inicjuje, koordynuje i prowadzi badania i analizy energetyczne na rzecz solidnego i zrównoważonego systemu energetycznego". W raporcie Mats Widgren z Alpine Helicopter oraz Hans Gedda opisali projekt, w ramach którego opracowano metodę odladzania turbin wiatrowych gorącą wodą w warunkach do -20 stopni Celsjusza.
"Aby ograniczyć emisję CO2, metoda odladzania turbin wiatrowych za pomocą helikoptera jest lepszą opcją niż nierobienie niczego. Jest to zarówno z perspektywy finansowej, jak i środowiskowej, ponieważ w przeciwnym razie turbiny wiatrowe stanęłyby w miejscu i nie produkowałyby [energii] w ogóle" - stwierdzono w raporcie.
Zwrócili też uwagę na to, że energia zużyta do odladzania szybko się zwraca. "Zużycie energii do odladzania dziesięciu turbin wynosi około 41,9 MWh. Po około 4,2 godzinach produkcji, turbiny te - przy 33-procentowej gotowości - dostarczyły energię potrzebną do odladzania" - podali w raporcie.
O genezie zdjęcia pisały w 2021 roku m.in. amerykańskie agencje Associated Press i Reuters, polska redakcja AFP Sprawdzam.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock