Miała zagrażać politykom, a uderzyła w kobiety. Prawda o technologii deepfake

twarz kobieta rozpoznawanie twarzy identyfikacja biometryczna S shutterstock_1108648040.jpgShutterstock

Specjaliści ostrzegali, że technologia deepfake stanie się narzędziem wykorzystywanym przez przestępców - jej celem mieli paść głównie politycy i społeczeństwa demokratyczne. Tymczasem największymi ofiarami deepfake'ów stały się kobiety.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Przekonujące i przerażające. Tak internauci oceniali filmy z wizerunkiem Toma Cruise'a powstałe w technologii deepfake, które pod koniec lutego stały się popularne na całym świecie. Nagrania trafiły na TikToka, ale masowo powielano je także w innych serwisach.

Powstały we współpracy belgijskiego specjalisty efektów wizualnych Chrisa Ume i aktora Milesa Fishera, który jest łudząco podobny do Cruise’a. Zagrał, naśladując gesty i sposób poruszania się gwiazdy Hollywood, zaś Ume odpowiadał za postprodukcję.

Filmy typu deepfake z wykorzystaniem wizerunku Toma Cruise'a
Filmy typu deepfake z wykorzystaniem wizerunku Toma Cruise'a TikTok/deeptomcruise

W wywiadzie dla magazynu "The Verge" Chris Ume podkreślał, że stworzenie deepfake'a wysokiej jakości wymagało zaangażowania aktora, zaawansowanej wiedzy o sztucznej inteligencji i wielu dni pracy przy obróbce wideo. Samo trenowanie algorytmu zajęło dwa miesiące. Tak przekonującego efektu nie można uzyskać, korzystając z ogólnodostępnych aplikacji do tworzenia deepfake'ów. "Nie da się tego zrobić, naciskając tylko przycisk" – mówił Ume.

Głośny deepfake z wizerunkiem znanego aktora po raz kolejny zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo użycia tej technologii do manipulowania opinią publiczną. Pamiętamy film typu deepfake, na którym 10 światowych liderów "śpiewało" przebój Johna Lennona "Imagine" (izraelski start-up tak reklamował własne narzędzie internetowe); deep fake z Barackiem Obamą (zrobiony w celach pokazowych przez Uniwersytet w Waszyngtonie); czy spot typu deepfake przygotowany przez belgijską partię sp.a.

Jednak okazuje się, że to nie politycy i nie partie polityczne są na razie głównymi ofiarami tej technologii.

Komu deepfake'i miały zagrażać - a jak jest naprawdę

Do tworzenia nagrań audio i wideo w technologii deepfake wykorzystuje się sztuczną inteligencję. Rozwiązanie opiera się na algorytmach zwanych generative adversarial networks (GAN), bazujących na dwóch sieciach. Jedna identyfikuje, analizuje i uczy się schematów w zbiorach danych. Na przykład cech powtarzających się w zdjęciach, filmie czy dźwięku - mimiki, intonacji, tików, ruchów oczu. Drugi element GAN porównuje prawdziwe i fałszywe obrazy, sprawdzając, czy efekt wygląda realistycznie. Jeśli nie, model twarzy robiony jest tak długo, aż zostanie uznany za realistyczny.

Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, przytaczając opracowanie z portalu The Conversation, wielu z nas już wie, że nie można wierzyć we wszystko, co się widzi. Przez ostatnie kilka dekad świadomi odbiorcy informacji przyzwyczaili się do oglądania zdjęć z przerobionych za pomocą programów do fotoedycji. Jednak wideo typu deepfake to inna historia.

Suzie Dunn, związana z Uniwersytetem Ottawskim prawniczka zajmująca się cyberprzemocą, w tekście na stronie think tanku Centre for International Governance Innovation zwraca uwagę, że dotychczasowa dyskusja wokół deepfake'ów koncentrowała się na możliwości wykorzystania ich w celach głównie politycznych: do manipulowania wyborami, oszustw w biznesie, wpływania na opinię publiczną.

Spot typu deepfake przygotowany przez belgijską partię sp.a
Spot typu deepfake przygotowany przez belgijską partię sp.asp.a

Rzeczywiście, od początku ostrzegano, że technologia ta może być wykorzystana do tworzenia filmów, w których polityczni przywódcy mówią rzeczy, jakich nigdy nie powiedzieli. W styczniu 2019 roku Dan Coats - dyrektor amerykańskiego Wywiadu Narodowego - ostrzegał, że deepfake lub podobne fałszywe treści napędzane nowoczesną technologią będą prawdopodobnie jedną z taktyk stosowanych przez tych, którzy zechcą zakłócić wybory prezydenckie w USA w 2020 roku. A profesor Hany Farid z Dartmouth College ocenił w wywiadzie dla CNN: "Stawka niespodziewanie stała się bardzo wysoka" - będąc zaniepokojony tym, że materiały deepfake mogą wyrządzić krzywdę nie tylko pojedynczym obywatelom, lecz całym demokracjom

Tymczasem Suzie Dunn w artykule przekonuje, że deepfake'i wykorzystujące wizerunek polityków to tylko niewielka część wszystkich dostępnych w sieci. Technologia jest bowiem stosowana przede wszystkim do tworzenie filmów o seksualnym kontekście, w których wykorzystuje się wizerunki kobiet. Dunn cytuje raport firmy Sensity.ai z 2019 roku, według którego aż 96 proc. publikowanych w sieci deepfake'ów miało kontekst seksualny, a niemal wszystkie wykorzystywały wizerunki kobiet.

"Deepfake to stosunkowo nowy sposób na stosowanie przemocy ze względu na płeć, wykorzystujący sztuczną inteligencję do prześladowania, poniżania i nękania za pomocą znanej od wieków taktyki pozbawiania kobiet ich seksualnej autonomii" – komentuje Suzie Dunn.

Najpierw celebrytki, teraz też zwykłe kobiety

Ekspertka Uniwersytetu Ottawskiego zwraca uwagę szczególnie na Stany Zjednoczone i Koreę Południową - tam głównymi ofiarami technologii deepfake stały się celebrytki. Rzadko zdarza się, by stosowano prawne rozwiązania nakazujące usunięcie niechcianych filmów z sieci. Aktorka Scarlett Johansson, której wizerunek wielokrotnie wykorzystywano do tworzenia deepfake'ów, publicznie wyrażała frustrację, że usunięcie takich nagrań z internetu bywa niemożliwe.

Problem deepfake'ów z kobietami coraz częściej dotyczy jednak nie tylko znanych, ale po prostu wszystkich kobiet – pisze Suzie Dunn. Przytacza trzy przykłady pań, których wizerunki wykorzystano do stworzenia wideo mających ewidentne znamiona nękania o podłożu seksualnym. Jedną z nich była Rana Ayyub - indyjska dziennikarka, która sprzeciwiła się reakcji rządu na gwałt na ośmioletniej dziewczynce. Kobieta stała się ofiarą deepfake'a stworzonego w ramach skoordynowanej internetowej kampanii nienawiści.

Najpierw w sieci pojawiły się zrzuty ekranu rzekomo jej wpisów na Twitterze - których Ayyub nigdy nie napisała. Kolejnego dnia kobieta zobaczyła krążący na WhatsAppie film pornograficzny, w którym rzekomo wystąpiła. W mediach społecznościowych dostawała setki powiadomień i obraźliwych komentarzy. Dziennikarka opisała swoje doświadczenia na blogu Huffington Post. "Trafiłam do szpitala z kołataniem serca i niepokojem, lekarz dał mi lekarstwa. Ale ja wymiotowałam, moje ciśnienie krwi wzrosło, moje ciało tak gwałtownie zareagowało na stres" - relacjonowała. Ayyub przekonywała, że nagranie stworzono po to, by ją uciszyć i zniechęcić do podejmowania aktywności publicznej.

Olbrzymie możliwości technologii deepfake
Olbrzymie możliwości technologii deepfakeTVN24 BiS

Jeden bot i 680 tys. ofiar nękania

Technologia deepfake od początku związana była właśnie z pornografią. Po raz pierwszy zrobiło się o niej głośno w listopadzie 2017 roku, gdy użytkownik pod pseudonimem DeepFakes opublikował w serwisie Reddit wideo, w którym pokazał, jak można doczepiać głowy celebrytów do ciał aktorów w filmach pornograficznych. Kilka takich zmanipulowanych nagrań, m.in. z Gal Gadot, aktorką znaną z filmu "Wonder Woman", szybko rozeszło się po internecie. Zazwyczaj bez informacji, że to fałszywki. DeepFakes opracował też proste narzędzie, dzięki któremu takie materiały mogli tworzyć inni użytkownicy. W serwisie zaroiło się od fałszywego porno, ale i mniej groźnych podmianek twarzy aktorów w filmowych hitach (np. Nicolas Cage zagrał Indianę Jonesa).

W październiku 2020 roku serwis BuzzFeed pisał o nieuprawnionym wykorzystaniu wizerunku 680 tys. kobiet do stworzenia fotorealistycznych nagich obrazów. Zdjęcia kobiet zostały przesłane do bota w aplikacji Telegram. Narzędzie pozwalało na stworzenie deepfake'a na podstawie jednego zdjęcia ofiary nękania seksualnego.

Nina Jankowicz, badaczka dezinformacji związana z The Wilson Center, przekonywała na łamach BuzzFeed, że odkrycie narzędzia dostępnego na Telegramie potwierdza, iż technologia deepfake w dużej mierze stosowana jest w celu prześladowania kobiet. "Te podróbki są wykorzystywane do spełniania chorych fantazji kochanka, chłopaka lub po prostu totalnego zboczeńca" - powiedziała Jankowicz. "Albo są wykorzystywane jako potencjalny materiał do szantażu" – dodała. Jej zdaniem robienie takich materiałów może mieć ogromne negatywne konsekwencje dla kobiet na świecie, zwłaszcza w konserwatywnych krajach. Po ich upublicznieniu kobiety te mogą stracić pracę lub doznać przemocy ze strony partnera.

"To jak Photoshop 20 lat temu"

W 2015 roku w Wielkiej Brytanii powstała infolinia dla ofiar wykorzystywania intymnych prywatnych zdjęć i nagrań wideo. Sophie Mortimer, prowadząca infolinię Revenge Porn Helpline, powiedziała "MIT Technology Review" o kilku przykładach przerobionych zdjęć pornograficznych wykorzystywanych w celu zdyskredytowania kogoś. Jej zdaniem pojawienie się większej liczby deepfake'ów jest tylko kwestią czasu. "To tak, jakbyśmy wstrzymywali oddech i czekali na wielką falę" – powiedziała Mortimer "MIT Technology Review".

Mortimer zauważyła, że liczba spraw, którymi zajmuje się infolinia niemal podwoiła się od początku pandemii COVID-19. Związki przechodzą kryzysy, a większa ilość czasu spędzana w internecie powoduje wzrost nadużyć w formie cyfrowej.

Rosnącej popularności przemocowych deepfake'ów można się spodziewać także wraz z upowszechnianiem się technologii i powstawaniem nowych, dostępnych dla każdego narzędzi. Nowe aplikacje regularnie pojawiają się na e-platformach. W ostatnich dniach na popularności zyskuje technologia Deep Nostalgia. Jak wyjaśniają jej twórcy, ma "ożywiać twarze na archiwalnych zdjęciach i tworzyć realistyczne filmy wysokiej jakości".

Animacje stworzone przy użyciu Deep Nostalgia
Animacje stworzone przy użyciu Deep NostalgiaMyHeritage, tvn24

"Technologia deepfake stanie się wkrótce bardziej dostępna i nie będzie budzić niczyjego zaskoczenia" - przekonywał na łamach "The Verge" Chris Ume, współtwórca popularnego deepfake'a z Tomem Cruise'm. Tylko że grafik patrzy na to optymistycznie: że technologie da się oswoić i zrozumieć. "To jak Photoshop 20 lat temu. Ludzie nie wiedzieli, co to jest edycja zdjęć, a teraz wiedzą o tych podróbkach" - tłumaczył Ume.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24