Co miałoby wynikać z tego, że w lipcu w poznańskiej WSSE było 5132 szczepionek przeciwko odrze, śwince i różyczce z terminem ważności do końca grudnia? Nic. Zużyto je, równolegle dostarczając nowe. Zatem bazujące na takich "danych" sugestie, że "straszenie epidemią" wynika z chęci pozbycia się zalegających w magazynach szczepionek to po prostu manipulacja.
Propagator pseudonauki i medycyny niekonwencjonalnej Jerzy Zięba opublikował 2 listopada na YouTube nagranie, w którym podejmuje temat powodów i źródeł nagłaśniania przez media przypadków zachorowań na odrę w ostatnim czasie. Jego zdaniem, jest wśród nich chęć przewietrzenia magazynów z uwagi na to, że: "31 grudnia upływa termin ważności do zastosowania szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce". Nagranie zostało zamieszczone na licznych stronach i grupach na Facebooku (w tym tych zamkniętych, prowadzonych przez przeciwników szczepień) i portalach.
Nie jest to odosobniony przypadek tego typu prób wyjaśnienia zainteresowania mediów tematem szczepień i rosnącej liczby przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na odrę, przede wszystkim w województwie mazowieckim. Jest to w środowisku osób sprzeciwiających się obowiązkowym szczepieniom argument często wracający. 26 sierpnia w podanym dalej ponad pięć tysięcy razy wpisie na Facebooku Aneta Śmigielska starała się przedstawić swoje przewidywania w tej sprawie:
Aneta Śmigielska to działaczka z Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP na Śląsku. Koordynowała m.in. zbieranie podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą pod hasłem "Jest ryzyko, musi być wybór", domagającą się dobrowolności szczepień.
Zarówno wypowiedzi Jerzego Zięby, jak i liczne komentarze komentarze pod wpisem Śmigielskiej w ostatnich dniach, a także w grupach i na stronach antyszczepionkowych opierają się na jednym argumencie: w mediach jest głośno o kolejnych zachorowaniach na odrę, ponieważ trzeba przestraszyć epidemią, by zużyć szczepionki zanim te się popsują. Czy jest on zasadny? Nie.
Trzeba przestraszyć epidemią, by zużyć szczepionki zanim się zepsują?
Nie
Jest to manipulacja.
Po pierwsze, "kampania" czy, jak to jest określane - "szał szczepionkowy" w mediach, która miałaby doprowadzić do zwiększenia liczby szczepień i zużycia "zalegających" szczepionek, o tyle nie miałaby sensu, że szczepienia na odrę są obowiązkowe i bezpłatne, co regulują odpowiednie przepisy. Nie można wywołać zatem "szału szczepionkowego".
Ciężko także odnaleźć specjalny interes urzędów w rozdysponowaniu szczepionek o "kończącej się dacie ważności" na siłę, gdyż zgodnie ze standardową procedurą, w przypadku przeterminowania po prostu się je utylizuje.
Argumentów przeciwko stawianym przez tzw. antyszczepionkowców tezom jest jednak więcej. Wyjaśnijmy sprawę od początku.
Zdjęcia
Nie udało nam się potwierdzić ze 100 proc. pewnością autentyczności dokumentacji stanu szczepionkowych zasobów magazynowych poszczególnych wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych i jednostek podległych (dalej: "WSSE") ze zdjęć internautki Anety Śmigielskiej, ale jak się dowiedzieliśmy w Głównym Inspektoracie Sanitarnym (dalej: "GIS"), jest bardzo prawdopodobne, że są one prawdziwe. Każdy może starać się o takie dokumenty, występując o dane w trybie dostępu do informacji publicznej. Do GIS-u spływa dziennie kilkadziesiąt, a w momentach antyszczepionkowego wzmożenia nawet po kilkaset, zapytań w przeróżnych sprawach właśnie w takim trybie.
Zatem przyjmując, że sfotografowana dokumentacja stanów magazynowych poszczególnych WSSE jest prawdziwa, wypada zadać zasadnicze pytanie: co z tych danych wynika? Dlaczego akurat one miałyby prowokować media i państwowe urzędy do "straszenia epidemią"?
Mechanizm manipulacji
Bez dodatkowych założeń, sama informacja o tym, że np. w katowickiej WSSE 13 lipca znajdowało się 4411 fiolek ze szczepionką MMR VAX PRO (przeciw odrze, śwince i różyczce) z terminem przydatności 31.12.18 nie mówi absolutnie nic.
Sugestia, że pięciomiesięczny termin ważności kilkuset czy kilku tysięcy sztuk tego typu produktu leczniczego w danym województwie byłby sytuacją alarmująco dużego naddatku, który jakoby zmuszałby media i urzędy do nagłaśniania sprawy szczepień, wymagałaby na wstępie dodatkowej wiedzy. A mianowicie:
ile szczepionek w danej jednostce czasu i na danym obszarze się zużywa;
jak działa system ich rozdzielania do poszczególnych stacji.
Bez podania takich danych sugestia Jerzego Zięby i innych osób mówiących na ten temat, bazuje tylko na wyobrażeniach i uprzedzeniach internautów i osób sprzeciwiających się obowiązkowym szczepieniom. Liderzy opinii - także lokalni, a takimi w środowiskach antyszczepionkowych Zięba i Aneta Śmigielska są, narzucają w ten sposób interpretację na mocy swojego autorytetu.
Aby obrazowo zatem podejść do tematu, można odwołać się do przykładu z życia codziennego:
jak można ocenić zawartość wnętrza czyjejś lodówki, gdy nie wiemy ile ta osoba je oraz jak często robi zakupy?
Sprawdziliśmy mechanizm działania GIS-u i podległych mu jednostek w kwestii zarządzania zasobami szczepionkowymi, a także konkretne liczby.
Obsługa zapotrzebowania na szczepionki
GIS nadzoruje stan magazynowy i dystrybuuje szczepionki zakupione przez Ministra Zdrowia do realizacji Programu Szczepień Ochronnych. Zajmuje się szacowaniem zapotrzebowania na dane preparaty - dysponuje bardzo dużą ilością danych z okresów poprzednich, informacjami dotyczącymi urodzeń, prognozami demograficznymi itp., co w połączeniu z obowiązkowością interesujących nas szczepień, znajomością ich kalendarza, ale i specjalnym systemem informatycznym pozwala temu urzędowi z dużą precyzją, ale i płynnością obsługiwać zapotrzebowanie państwa na te produkty lecznicze.
Struktura, po której rozchodzą się interesujące nas fiolki i ampułki, rozgałęzia się od GIS-u i jego magazynów Centralnej Bazy Rezerw w Porębach, przez WSSE, po niektóre stacje powiatowe. Jej konkretny kształt wynika przede wszystkim z możliwości chłodniczych placówek w danych jednostkach administracyjnych. Każde województwo dysponuje odpowiednimi warunkami do magazynowania szczepionek, ale np. nie każdy powiat.
By zapanować nad całym systemem GIS posługuje się tzw. elektronicznym sposobem nadzoru, który pozwala centrali, wręcz w czasie rzeczywistym, mieć podgląd na szczepionkowe stany magazynowe w stacjach w całej Polsce.
Bez przerwy monitorując zasoby w mniejszych jednostkach, GIS rozsyła - z odpowiednim wyprzedzeniem - szczepionki do miejsc, w których pojawia się na nie akurat zapotrzebowanie. W sytuacji, gdy pewne partie szczepionek mają krótszą datę ważności, rozdysponowuje je w pierwszej kolejności.
Jeżeli szczepionki jednak zdążą się przeterminować - są one utylizowane. W procedurze tej bierze udział nie tylko tylko GIS, ale i Ministerstwo Zdrowia. Sytuacje takie mają miejsce, ale nie są częste - właśnie z uwagi na zasygnalizowaną wyżej płynność obsługi zapotrzebowania na preparaty przez GIS.
Wszystko opiera się na odpowiednim szacowaniu, robieniu zamówień przez ministra i rozlokowywaniu produktów na podstawie danych z podglądu, oraz informacji z konkretnych placówek.
Szczepionki MMR
Popatrzmy konkretnie na dokumenty, które w internecie zamieściła Aneta Śmigielska. Dla WSSE Łódź szczepionek MMR VAX PRO z terminem ważności 31.12.18 r. było 13 lipca 261 fiolek, ale tych z datą 31.3.2020 r. - 2421.
Podobnie było w stacji olsztyńskiej: zaledwie 466 fiolek tego samego produktu leczniczego z datą 31.12.18 r. i 5280 z terminem 31.3.2020 r.
W stacji opolskiej było nie inaczej: 277 fiolek z tą samą krótszą datą i 1240 z datą dłuższą.
Tak samo w stacji warszawskiej, odpowiednio: 522 i 4035 sztuk.
Czy stacje otrzymywałyby kolejne szczepionki z nową, dłuższą datą w dużej ilości, gdyby szacowano, że nie dadzą rady przez następne pół roku zużyć kilkukrotnie mniejszej liczby z datą krótszą? Żeby ten argument był zasadny, trzeba by założyć złą wolę wszystkich kolejnych szczebli systemu dystrybucji szczepionek - władz i specjalistów w Polsce ustanawiających taki system zaopatrywania mniejszych placówek w te produkty lecznicze, ale także taki, a nie inny kalendarz szczepień. Do tego jeszcze złą wolę składających te konkretne, ostatnie zamówienia - w tym przypadku ministra zdrowia.
Pośród zdjęć opublikowanych przez Anetę Śmigielską znajduje się kilka przykładów dokumentacji dotyczącej stacji, które mają rzeczywiście albo względnie dużą ilość szczepionek "z krótkim terminem ważności", albo wręcz tylko takie szczepionki. Są to np. WSSE katowicka, czy poznańska.
Niepokój, który mogą budzić u internautów owe liczby (4411 szczepionek w WSSE Katowicach czy 5132 w WSSE w Poznaniu) uspokoić powinna... demografia. W ubiegłym roku w Polsce urodziło się ok. 402 tys. dzieci, w tym roku liczby te nie będą drastycznie różne. Gdy dodać do tego, że szczepienia na odrę są obowiązkowe, oraz że nie są jednorazowe, nagle liczba czterech, pięciu tysięcy dawek w wojewódzkim magazynie na pięć miesięcy przestaje wyglądać na dużą, a wręcz na ryzykownie małą i taką byłaby w istocie, gdyby zasobów nie uzupełniano do końca roku.
Liczby
Żeby pomóc wyobrazić sobie właściwą skalę w dyskusjach na tematy szczepionkowe poprosiliśmy GIS o komentarz.
I tak np. jak powiedział Konkretowi rzecznik prasowy GIS-u Jan Bondar: w Polsce ilościowe roczne zapotrzebowanie na szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (tzw. "MMR") wynosi około 740 000 dawek.
Średnie miesięczne ich zużycie wynosi ok. 60 000 dawek.
Zakupów szczepionek przeciwko odrze dokonuje się przeważnie mniej więcej trzy razy do roku.
31.12.18
Jak dowiadujemy się, na podglądzie GIS-u, który obejmuje wszystkie chłodnie, 30 października szczepionek MMR VAX PRO z datą 31.12.18 były już tylko trzy sztuki.
Ani w katowickim WSSE, ani w poznańskim szczepionek MMR z datą 31.12.18 zatem od dawna już po prostu w ogóle nie ma.
To także dowód na to, że rzekomy "szał szczepionkowy", o którym mówią tzw. antyszczepionkowcy, czyli doniesienia medialne na temat przypadków osób chorych na odrę - wybuchł już po tym, jak szczepionki z krótszym terminem ważności zostały zużyte.
W Centralnej Bazie Rezerw w Porębach znajduje się aktualnie 94400 dawek szczepionki MMR VAX PRO z datą ważności 31.7.2020 r. Drugie tyle ich znajduje się "w terenie". Co więcej - w tym roku planowane jest jeszcze jedno zamówienie.
Autor: Oskar Breymeyer-Darski, Konkret24 / Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: SZCZEPIENIA.PZH.GOV.PL/tvn24